Dodany: 10.11.2008 19:48|Autor: mika_p

Książki i okolice> Z życia bibliofila

Małe dziecko w domu z książkami


Takiego tematu jeszcze nie było, więc zagajam na temat tego, co małe dziecko robi z książkami rodziców. Nie chodzi mi o próby destrukcji, tylko o ciekawsze zachowania.

Mam w domu za fotelami (lekkimi) półkę, na której stoi fantastyka i kryminały, do których na razie nie będę wracać, więc mogę mieć utrudniony dostęp.
Na innej półce, obok biurka (druga od dołu, więc w zasięgu małych łapek) stoją najnowsze tomy Pratchetta - przestały sie mieścić na wysokiej półce przeznaczonej tylko dla niego.
Moja trzyipółletnia córka zauważyła ostatnio, że to, co stoi za fotelem, ma gdzieniegdzie takie same "języki" jak to, co stoi obok biurka. Rozstawia więc fotele, wyciąga książkę wydaną przez Prószyńskiego i usiłuje wepchnąć obok Pratchetta. Odbieram, odstawiam na miejsce, tłumaczę, że to nie jest miejsce na "Glizdawce", dziecię się prawie łzami zalewa i tłumaczy, że mają "takie same języki i pasują!". Ale odstawiamy za fotele i poprawiamy mebel.
Mija kilkanaście minut, córka z nadzieją w oczach wyciąga "Najdalszy brzeg" i stwierdza, że to pasuje...

Na razie załatwiłam ją argumentem "tu stoi Pratchett, a to co trzymasz w ręku to nie jest Pratchett i nie może tu stać", ale coś czuję, że to nie koniec jej prób ustawiania moich ksiażek wg innego klucza :)
Wyświetleń: 5963
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 15
Użytkownik: hburdon 10.11.2008 20:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Takiego tematu jeszcze ni... | mika_p
Moje dziecko (pięcioletnie wtedy) bawiło się, że jest pieskiem, a za kość robiła książka odłożona przeze mnie na kupkę "do wymiany". Musiałam na portalu wymianowym dodać w opisie, że książka ma na okładce ślady zębów.

Książki na półkach reorganizuje mi młodsze dziecko, ale jeszcze nigdy jej nie nakryłam na gorącym uczynku. Tylko po efektach widzę - no bo ja na przykład nie ustawiam wszystkich książek grzbietami do ściany, albo systemem: jedna pionowo, jedna poziomo.
Użytkownik: bazyl3 12.11.2008 10:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Moje dziecko (pięcioletni... | hburdon
Szymek rzucił się wczoraj znienacka na "Doktora Dolittle i jego zwierzęta", ale szybka interwencja Małżonki zapobiegła smutnemu końcowi książki w paszczy naszego syna :)
Bartek ma swoją półkę z książkami, a każdej próbie zabaw z "dorosłymi " książkami udaje się na razie zapobiec słowami: "Ja nie przekładam Twoich, więc proszę, żebyś nie przekładał moich". Skutkuje też pokazanie latorośli, że w danej książce nie ma obrazków :)
Użytkownik: gosiaw 10.11.2008 21:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Takiego tematu jeszcze ni... | mika_p
Jakiś czas temu, gdy Pimpuś chyba jeszcze nie miał trzech lat, podkradał nam ciągle mały słownik polsko-niemiecki/niemiecko-polski twierdząc, że w tej książce jest napisane jak leczyć koty. :)
Użytkownik: moremore 11.11.2008 00:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Takiego tematu jeszcze ni... | mika_p
Moi synowie w wieku, kiedy jeszcze bawili się małymi samochodzikami odkryli, że z książek buduje się świetne mosty i tunele oraz wielopiętrowe garaże, trochę mnie męczyło upychanie książek z powrotem na półkę, ale nie protestowałam za mocno, przeszło im samo :) Natomiast młodszy syn, który boi się owadów, przybiegał z atlasem świata (wielki i ciężki), żeby mi podać oręż i wypchnąć do walki z pająkiem :P
Użytkownik: joanna.syrenka 02.07.2009 14:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Moi synowie w wieku, kied... | moremore
:-D Dobre!
Użytkownik: Sluchainaya 11.11.2008 15:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Takiego tematu jeszcze ni... | mika_p
A co to są te "języki"? Grzbiety? Bom straszliwie ciekawa teraz :)
Użytkownik: hburdon 11.11.2008 15:04 napisał(a):
Odpowiedź na: A co to są te "język... | Sluchainaya
Chyba chodzi o logo Prószyńskiego na grzbiecie?
http://www.riven.pl/anczyc-www/wp-content/uploads/pratchett.jpg
Użytkownik: mika_p 11.11.2008 17:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba chodzi o logo Prósz... | hburdon
Tak, logo Prószyńskiego :) Dziecko jeszcze nie umie czytać, ale zidentyfikowanie, ze jedno logo ejst takie jak drugie, to nie problem.
Użytkownik: Sluchainaya 12.11.2008 10:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, logo Prószyńskiego :... | mika_p
Aaa :) I wszystko jasne :) Ale to jest bardzo słodkie ze strony dziecka :D Kto wie, może w przyszłości zostanie bibliotekarzem i wprowadzi nowy system klasyfikacyjny - system estetyczny :D Ja bym poczekała, co zrobi z resztą książek - być może półka z książkami zamieniłaby mi się w jakieś małe dzieło sztuki :)
Użytkownik: obsesja 02.07.2009 13:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, logo Prószyńskiego :... | mika_p
Też tak robiłam! Może nie reorganizowałam całej półki, ale zwracałam na to uwagę :)
Użytkownik: modelinkam 01.02.2009 09:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Takiego tematu jeszcze ni... | mika_p
Maciek nie interesował się nigdy naszymi książkami- ma tony swoich i je przegląda, próbuje pomału czytać, ewentualnie bawi się nimi w księgarnię lub bibliotekę, użył też ich jako podporę do garażu jak odpadła mu noga. Za to jak Miłka nauczyła się raczkować ulubioną jej czynnością było wyciąganie książek z półek, noszenie ich po całym domu, podgryzanie i przeżuwanie tego, co odgryzła. Teraz ma 2 lata i lubi oglądać nasze książki, udaje, że czyta przed zaśnięciem i notorycznie wyciąga zakładki z czytanych przeze mnie książek i przekłada w inne miejsce książki.
Użytkownik: jackasia 19.03.2009 13:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Takiego tematu jeszcze ni... | mika_p
A moje dzieci zawsze pytają co czytam, muszę im opowiedzieć fabułę.
To miłe, a potem gdy widzą w księgarni moje/nasze książki- dumnie mówią: to czytałaś :)
Użytkownik: Aquilla 19.03.2009 16:10 napisał(a):
Odpowiedź na: A moje dzieci zawsze pyta... | jackasia
Moja wyobraźnia właśnie podpowiada mi sposób opowiadania dzieciom fabuły któregoś Kinga, albo choćby Dziesięciu murzynków ;)
Użytkownik: Czajka 11.06.2009 04:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Moja wyobraźnia właśnie p... | Aquilla
Nie! Nie opowiadaj! Dzieci, chociaż to niewyobrażalne, dorastają i potem stają przed rodzicem z wyrzutem, odamwiają wyrzucania śmieci i zmywania. Moje do dzisiaj nie mogą mi wybaczyć, że im opowiedziałam Cujo. :)
Użytkownik: mika_p 11.06.2009 00:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Takiego tematu jeszcze ni... | mika_p
Dziecko mnie kiedyś zdrzaźniło i kazałam mu powiedzieć "antropomorficzna personifikacja". Nie wyszło, ale co jakiś czas powtarzam eksperyment. No i dziś nadszedł ten czas:
- Powiedz "antropomorficzna personifikacja"
- A co to znaczy?
- Na przykład wtedy, kiedy ktoś sobie wyobraża, że wiosna to taka pani w pięknej sukni, która chodzi, dotyka roślin i wtedy kwitną kwiaty. Powiedz "antropomorficzna personifikacja".
- Nie chcę.
- Powiedz, to pozwolę ci przeczytać książkę o wiedźmach, kiedy będziesz chciała, a nie jak będziesz odpowiednio duża. Powiesz "antropomorficzna personifikacja"?
- Antropomorficzna personifikacja.

Czy ktoś wie, gdzie wsadziłam "Kapelusz pełen nieba"? Chciałam dziecku pokazać nagrodę ;) Co prawda, córka jeszcze nie umie czytać, ale już rozróżnia litery i myślę, że w ciągu roku się nauczy, a pewnie za 2-3 lata będzie czytać sprawnie grube powieści.

Muszę wam powiedzieć, że bardzo się cieszę na tę myśl. Na półce stoi Montgomery, Musierowicz; mam cichą nadzieję, że i mój ukochany w podstawówce May i Curwood trafią w ręce Małej. Pierworodny odmawia czytania powieści o Dzikim Zachodzie, dziewczęcych lektur nawet mu nie proponuję. "Kapelusza..." i reszty pewnie też nie zaproponuję, ale może cykl o Nomach kupię.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: