Dodany: 10.08.2008 20:59|Autor: jolietjakeblues

Książka: Niewolnik
Singer Isaac Bashevis

2 osoby polecają ten tekst.

Miłość do kobiety i słowa kierowane ku Bogu


Tej książki Singera nie da się zrecenzować bez częściowego zdradzenia treści. Proszę zatem o wybaczenie, że odkryję niektóre z jej szczegółów.

To powieść, którą bardzo subiektywnie klasyfikuję gdzieś w środku twórczości Noblisty. Nie przeczytałem wielu jego utworów, ale to, co odnalazłem w „Niewolniku”, postawiłbym między „Sztukmistrzem z Lublina” a „Cieniami nad rzeką Hudson”.

Książka ma trzy wątki. Pierwszy i dla mnie najważniejszy to rozmowy z Bogiem wykształconego Żyda Jakuba. Wierzącego mu bezgranicznie, ale - z pełną świadomością swej ludzkiej marności - spierającego się o sprawy sacrum i profanum. Jakub jest ofiarą czasów. Krwawy zamęt wzniecony przez Chmielnickiego pustoszy południowo-wschodnie granice Rzeczypospolitej. Gdzieś w tle mowa jest o polityce, wrogach i sąsiadach Korony. Umiejscowienie fabuły powieści i jej bohaterowie pokazują czytelnikowi relacje społeczne i narodowościowe. Polacy, Żydzi, Ukraińcy. Z drugiej strony, w uproszczeniu, szlachta i chłopi, bo czytając uważnie dopatrzymy się i innych szczególików, które obrazują stosunki ówczesnych czasów. Jednakże to tylko tło. Główną uwagę zwraca Singer ku tym, wśród których obraca się Jakub. Zatem Żydzi, polscy chłopi i szlachta. I to jest ten drugi wątek.

Ale wróćmy do Jakuba. Ten wykształcony Żyd przemierza w swojej wędrówce puste trakty, wsie i miasteczka Rzeczypospolitej, spotyka osoby, które wywierają ogromny wpływ na jego życie, dalsze losy, a także sposób widzenia świata. Niektóre z nich wybawiają go z kłopotów, inne czyhają na jego życie. Z jednymi się spiera, z innymi toczy uczone dysputy, a jeszcze innym się poddaje. Te fragmenty, w których Jakub wędruje, dochodzi do jakiegoś celu, są dla mnie bardzo baśniowe. Przypominają mi ludowe legendy: poszukiwacz odpowiedzi na pytanie o życie, wędrowiec podparty kijem, nierzadko w łachmanach, widzi za zakrętem drogi, za rzeką, przez którą ma się przeprawić, czy na polanie w środku lasu - domek, w którym za sprawą starotestamentowego Boga czy Opatrzności czeka na wędrowca Jego Przeznaczenie, przybierając zaskakującą dla czytelnika postać; albo inaczej: dochodzi do murów miasta, gdzie może zostać ozłocony lub stamtąd wygnany. Tylko że to wszystko nie następuje u Singera za sprawą czarodziejskich atrybutów ani dobrych wróżek czy złych czarnoksiężników. To ciągle Bóg, ku któremu Jakub zwraca swój monolog. A że nauczyciel Jakub zna Pięcioksiąg, Talmud, komentarze i pisma uczonych w prawie żydowskim, ten monolog nie jest pokorną prośbą ani rozpaczliwym krzykiem skrzywdzonego. To rozważania na temat miłości, stosowania prawa żydowskiego, to wątpliwości człowieka w obliczu zmiennych kolei losu, które nie pozwalają żyć w zgodzie ani z sobą, ani z Bogiem. A owe rozważania prowadzone są w pięknej scenerii: wśród łąk, pół, lasów, górskich połonin. Ale nie tylko, bo i w rozpaczy, w łachmanach, na wiązce słomy. Czasami myśli ku Bogu wybiegają z udręczonego, zmarzniętego i poobijanego, wychudłego ciała. Jednakże czym jest ciało, gdy umysł zaprzątnięty jest przypominaniem sobie zasad Prawa? Gdy walka toczy się o przestrzeganie reguł i przykazań?

Tak, Jakub jest doświadczony przez Los. Ile ma sił duchowych, żeby po tylu osobistych tragediach i w obliczu gęstwiny wątpliwości ze spokojem chadzać po sferach sacrum! Za sprawą rzezi dokonanej przez Kozaków traci rodzinę. Sam zostaje sprzedany w niewolę polskim chłopom. Na wsi jest niewolnikiem. Przez kilka lat jego życie to praca pastucha. W samotne dni, w pasterskim szałasie, przy ognisku, z wytężeniem przypomina sobie wyuczone zasady judaizmu. Cierpi, bo nie może żyć tak, jak przystało na pobożnego Żyda. Cierpi, bo żyje w strachu o własne życie. Chłopi kpią, zmuszają go do postępowania niezgodnego z regułami. Cierpi, bo pamięta o rodzinie. Czy ma nadzieję, że jego bliscy żyją? Że ocaleli z rzezi? Czy też cierpi, bo Bóg, któremu ufa, stawia na jego drodze Wandę? A może to Szatan, który korzysta z jego nieszczęścia i znaczonymi kartami powolutku wygrywa od niego duszę? Ale „Podczas posiłku zerkał kątem oka na Wandę, która była mu oddana jak żona i codziennie starała się przynieść coś smacznego. (…) Czy ona robi to wszystko w imię Boga? Nie, kieruje nią pożądanie. Pokochała go z powodu jego wyglądu zewnętrznego. Gdyby okulał, Boże uchowaj, albo stracił męskość, jej miłość by wygasła. Taka jest siła cielesnych doznań – człowiek zwraca uwagę na to, co powierzchowne, i nie wnika głębiej w te sprawy”[1]. Więc Bóg to czy Szatan? Czy zdajemy sobie sprawę, ile cierpienia wywołać może miłość u tego religijnego Żyda? Jak walczy z erotycznymi fantazjami, z pożądaniem? I to jest trzeci wątek. Wielka miłość. Zważcie! Rzeczpospolita, XVII wiek, wykształcony Żyd-niewolnik i chłopska, polska, katolicka, nieuczona córka! Więcej nie trzeba by pisać. Ale ta miłość jest tak nieprawdopodobna, że zaćmiewa wszystko inne. Nagle wszystko zostaje jej podporządkowane. Jest taka… „literacka”, „filmowa”. Singer tworzy na trzystu stronach miłosną epopeję. Nie, nie! Nie zrozumcie mnie źle i nadal traktujcie tę powieść trójwątkowo. Jednakże oprócz Boga, który kieruje krokami Jakuba, Miłość jest jego ciągłym towarzyszem. Miłość do Wandy, która, wbrew obawom Jakuba, widzi w nim nie tylko przystojnego mężczyznę. Ta miłosna opowieść ma wszystkie konsekwencje wzbudzające w czytelniku smutek i wyciskające łzy. Ogromne poświęcenie, rozstania, narodziny nowego życia, śmierć, powrót, skowyt żalu, wołanie o pomoc…

Powieść podzielona jest na trzy części. Zatytułowane „Wanda”, „Sara” i „Powrót”. Obrazują one bardzo trafnie etapy życia Jakuba. I są poniekąd zaskoczeniem. Singer wspaniale wprowadza nas nie tylko w sferę duchowych i materialnych, jeżeli tak można to ująć, zasad judaizmu (z odpowiednimi terminami), ale także przywołuje wiele nazwisk uczonych i mędrców judaizmu, a nawet spory czy też różne w nim kierunki (np. gdy Jakub błądzi za sprawą „fałszywego Mesjasza, który później założył turban i przeszedł na islam”[2]).

Swoje życie, losy Jakub tłumaczy sobie i nam tak: „I on miał na imię Jakub, i on stracił ukochaną żonę, córkę bałwochwalcy, pośród obcych ludzi; także Sara została pochowana przy drodze i zostawiła mu syna. Podobnie jak biblijny Jakub, przekraczał rzekę jedynie z kijem w ręku, ścigany przez drugiego Ezawa. Wszystko pozostało takie samo: pradawna miłość, pradawna rozpacz. Może znowu miną cztery tysiące lat i gdzieś, nad inną rzeką, inny Jakub będzie opłakiwał inną Rachelę. Albo, kto wie, może jest to wciąż ten sam Jakub i ta sama Rachela”[3]. Piękne, prawda?

Powiedzcie, co nam daje siłę czy wskazówkę, żeby dobrze wybrać? Żeby jednemu się oprzeć, innemu poddać? Mimo że na pozór właściwe wydają się inne wybory? Bóg nas prowadzi? To po co nam wola? O tym Singer opowiada.



---
[1] Isaac Bashevis Singer, „Niewolnik”,przeł. Maria Olejniczak-Skarsgård, wyd. Muza SA, 2005, str. 20.
[2] Tamże, str. 276.
[3] Tamże, str. 271.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4773
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 6
Użytkownik: Harey 15.09.2008 16:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Tej książki Singera nie d... | jolietjakeblues
Ależ udało Ci się doskonale oddać treść i sens powieści w jednej recenzji! Nie jest to łatwe zadanie przy powieściach Singera, a zwłaszcza tutaj. Właśnie skończyłam czytać "Niewolnika" i nadal jestem pod wielkim wpływem i wrażeniem tej powieści, mimo, że jest to kolejna powieść Singera, którą przeczytałam. Narszcie doczekałam się szlachetnego głównego bohatera, przy jednoczesnym bogactwie myśli teologicznych, które odnajdujemy w każdej powieści Singera. "Niewolnik" jest jednak wyjątkowy w Jego dorobku.
Użytkownik: jolietjakeblues 16.09.2008 08:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Ależ udało Ci się doskona... | Harey
Prawda? Jakże inna to powieść niż, skądinąd wyjątkowy i wybitny, "Sztukmistrz z Lublina". Albo "Cienie nad rzeką Hudson". Świadczy to o niesamowicie szerokiej i twórczej wyobraźni Singera. Powoli odkrywam jego twórczość. Z dużych rzeczy przeczytałem jeszcze "Dwór" i "Rodzinę Muskatów". I kilka mniejszych, ale nie mniej przecież interesujących.
"Niewolnik" trafił się w okresie, kiedy zacząłem pisać "recenzje". Cieszę się, miło mi, że uważasz, iż wyszła nieźle. Świadczy to też o tym, że chyba rozumiem twórczość Singera. Tym bardziej, że podchodzę do tego emocjonalnie. Jak prawie do każdej literatury. Ale tutaj to odkrywanie świata żydowskiego w Polsce, zapomnianego, niezwykle powikłanego, magicznego i smutnego!
"Niewolnik" zaś trafił bardzo w moje pojmowanie Polski, Europy, miejsca, gdzie żyjemy, gdzie wikłają się losy różnych narodów, różnych ludzi, różnych religii. Powieść niby o człowieku i dawnej Polsce, a tak naprawdę to odpowiedź na ewolucję, przemiany, ale i zaszłości, które dają nam mnóstwo tragedii, ale i nadziei na zmiany.
Użytkownik: Harey 16.09.2008 16:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Prawda? Jakże inna to pow... | jolietjakeblues
Bardzo dobrze to określiłeś - Singer właśnie ocala od zapomnienia ten świat kultury żydowskiej, który istniał w Polsce tak długo przecież, a został bezpowrotnie zniszczony. Dalsze losy bohaterów "Dworu" zostały opisane w II tomie - "Spuścizna". "Sztukmistrz z Lublina" rzeczywiście jest również wyjątkowy, dużo lepszy np. od "Szumowin", chociaż o podobnej wymowie. Bardzo ciekawą lekturą, lapidarną a mimo to przebogatą w typowe dla Singera treści jest "Nawrócony" (w innym wydaniu występujący pt. "Pokutnik").
Bardzo się cieszę, że mogłam trafić na recenzję Kogoś, kto potrafi w pełni docenić prozę Singera.
Użytkownik: jolietjakeblues 16.09.2008 18:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo dobrze to określił... | Harey
Dziękuję! To miłe słowa. Tym bardziej dla mnie miłe, że, jak rozumiem, jesteś miłośniczką jego prozy. Tytułów, które wymieniasz, nie czytałem. Oprócz tych, które wymieniłem poprzednio, czytałem "Szatana w Goraju", "Meszuge", "Bez piór", "Miłość i wygnanie". W kolejce czeka "Urząd mojego ojca". Ta proza, jej tematyka jest tak fascynująca dla mnie, że z pewnością będę kupował następne jego książki. I czytał. I pewnie o nich pisał.
Poza tym, jak się pewnie domyślasz, i inni autorzy, którzy traktują o kulturze żydowskiej i w Polsce, i w Środkowej Europie są dla mnie bardzo ważni. I tej dawnej, i tej ledwo sprzed kiludziesięciu lat.
Dziękuję, że podałaś tytuły. Zapamiętam. Z pewnością posłużę się tą wiadomością.

Bodajże jutro, na TVP Kultura jest polski, przedwojenny "Dybuk". Wart obejrzenia. Chociażby z przyczyn, dla których warto czytać Singera.

I jeszcze jedno. Powiedz, jak uważasz wymawiać nazwisko Singer? Są dwie szkoły. Jedna mówi, że z angielskiego, bo przecież żył przez lata, przez chyba całe dorosłe życie w USA. Druga, że z niemiecka, czy raczej z jidish, bo wiadomo. Pewien znawca tematu odpowiedział mi kiedyś, że w zasadzie to nie ma różnicy. Przyjęła się wymowa i ta i ta. Ale obserwuję, że od jakiegoś czasu w Polsce wymawia się to twardo czyli według tej drugiej wersji.
Użytkownik: Harey 17.09.2008 16:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję! To miłe słowa. ... | jolietjakeblues
Zatem przed Tobą opowiadania o charakterystycznym dla Singera klimacie, równie ciekawym zbiorem opowiadań jest "Przyjaciel Kafki". Wątek autobiograficzny opisany w "Miłości i wygnaniu" pojawia się także w "Certyfikacie". Ja z kolei nie przeczytałam jeszcze m.in. "Szatana w goraju", także przede mną również czytelnicza uczta :)
Jeśli chodzi o wymowę nazwiska, to zdecydowanie wymawiam "Z".
Serdecznie pozdrawiam i czekam na kolejne recenzje :)
Użytkownik: jolietjakeblues 17.09.2008 18:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Zatem przed Tobą opowiada... | Harey
Dziękuję. Również pozdrawiam. Recenzje z pewnością będą.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: