Dodany: 24.04.2008 16:23|Autor: Sluchainaya

Ta franca, Michaśka Literatka!


Współczesna literatura przybiera tak dziwne formy, że coraz trudniej jest mi ustalić po zakończonej lekturze, czy coś mi się podoba, czy nie. Bo gdybym oceniała samą treść, to byłoby łatwo. Ale już interpretację tej treści – trudniej. A jeszcze formę i interpretację formy...

Miesiąc męczyłam się z "Lubiewem". "Lubiewem", gdzie na każdej stronie aż roiło się od brudnego, gejowskiego seksu. "Lubiewem" pełnym starych ciot (nie tylko, ale również) z pomalowanymi paznokciami, wyrażających się o sobie w żeńskiej formie, a będących wyłącznie starymi, obleśnymi, często grubymi i łysawymi gejami. Przecież to się w głowie nie mieści! Gdzie wizerunek geja ugłaskanego? Takiego, co to machnie rączką, powie o sobie jak baba, ale przecież będzie miał markowe ciuchy, 20-30 lat na karku i przegiętym głosem będzie zaklinał się, że szuka stałego partnera? W "Lubiewie" go ze świecą szukać. Tam, jeśli się zjawi, to to będzie gej emancypantka albo licho jeszcze wie co i najwyraźniej niezbyt sprzyjająca odmiana geja dla tych starych z brzuszkiem, łysiną. Ale co ja tam wiem – właściwie trudno się w tym pedalstwie połapać.

A ten moment, gdy oni go tą lokówką zabili, przez to, że oni mu tę lokówkę... no wiadomo, co zrobili... To był koniec. Koniec "Lubiewa". To była zupełna paranoja. I gdyby nie fakt, że e-mail z biblioteki, co to przypomina o zwrocie książki, to pewnie by tak sobie nadal leżała książka przeczytana/niedoczytana w połowie (w zależności od orientacji pesymistycznej lub optymistycznej - odpowiednie skreślić).

I przeczytałam.

I cały dzień o tym myślę i zaczynam się litować nad tymi bohaterami. I dostrzegać w nich ludzi, a nawet ludzi z poczuciem humoru. I te zwroty niemieckie i rosyjskie wplatane w dialogi – ach, jakże one urzekały. „W ruku: 20 złotych, w paszczu: 50 złotych, w żopu: 100 złotych”*. I to czytanie, tak jakby ktoś obok Ciebie siedział i opowiadał... Takie, że gdyby nie fakt, że książka się skończyła, to zajechałoby się do końca linii autobusowej. A tak to Michaśka Literatka w porę wysiadła, przystanek wcześniej. Wysiadła z autobusu franca, ale w głowie nadal siedzi.

O "Lubiewie" nie da się inaczej pisać. Bo co można powiedzieć o czymś, czego się nienawidzi i uwielbia jednocześnie. Dlatego jak przyjdzie kiedyś taki moment, że "Lubiewo" zaatakuje Was jak mnie, znienacka i pojawi się na półce w bibliotece, księgarni, czy ktoś Wam je pożyczy, to weźcie je. I nawet gdybyście mieli spalić po pierwszej stronie (choć pożyczonej i bibliotecznej nie radzę palić), to po prostu spróbujcie.


---
* Michał Witkowski, "Lubiewo", wyd. Ha!art. Kraków 2008.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4664
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 7
Użytkownik: reniferze 20.08.2012 11:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Współczesna literatura pr... | Sluchainaya
Dla mnie to co najwyżej przeciętna książka, obliczona na wywołanie skandalu, epatująca wulgarnością i prostactwem. Nie wzbudziła we mnie żadnych pozytywnych uczuć, i nie rozumiem zachwytów :/. Ot, efekciarska tandeta.
Użytkownik: norge 20.08.2012 13:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Dla mnie to co najwyżej p... | reniferze
Potwierdzam to, co napisalas. Ksiazka mi sie nie podobala i nie dalam rady przez nia przebrnac.
Użytkownik: misiak297 20.08.2012 14:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Dla mnie to co najwyżej p... | reniferze
A ja się dobrze przy tej książce bawiłem - podobał mi się sposób narracji (lubię książki "gadane"), zabawy językowe i - nade wszystko - nawiązania do literatury. Może trochę to efekciarskie, ale w mojej opinii to efekciarstwo inteligentne:)
Użytkownik: reniferze 21.08.2012 12:31 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja się dobrze przy tej ... | misiak297
"Barbara Radziwiłłówna z Jaworzna-Szczakowej" mi się podobała - ale już "Margot" oceniam podobnie jak "Lubiewo". Dla mnie to taka próba zbulwersowania czytelnika wulgarnością, bo autor nie ma tak naprawdę nic do powiedzenia.

Ale Misiaka kocham mimo licznych rozbieżności w naszych literackich gustach :).
Użytkownik: Sluchainaya 19.10.2012 09:34 napisał(a):
Odpowiedź na: "Barbara Radziwiłłówna z ... | reniferze
Czy ja wiem, czy nie ma nic do powiedzenia? W końcu nie wymyślił sobie tego świata, on naprawdę istniał, a że wulgarny - może i tak, ale przede wszystkim jest to świat samotnych ludzi, co z tej książki pobocznie wynika.
Użytkownik: Sluchainaya 19.10.2012 10:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy ja wiem, czy nie ma n... | Sluchainaya
Przepraszam, coś mi się porobiło z podmiotem domyślnym. Mam nadzieję, że mimo to moja wypowiedź jest zrozumiała.
Użytkownik: Pingwinek 23.11.2019 07:33 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja się dobrze przy tej ... | misiak297
Z bólem muszę się zgodzić...
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: