Dodany: 02.02.2014 20:26|Autor: porcelanka

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Poganka
Żmichowska Narcyza

4 osoby polecają ten tekst.

„O bodaj to mieć młode, czyste jeszcze serce!”[1]


Narcyza Żmichowska, zapomniana już nieco pisarka – jedna z nielicznych kobiet, które tworzyły w epoce romantyzmu w Polsce – odegrała pewną rolę także na polu emancypacji i zaliczana jest w poczet pierwszych rodzimych feministek. „Poganka” to w pewnym sensie apoteoza kobiecości, obraz pogańskiego matriarchatu wypieranego przez pobożny patriarchat. Przede wszystkim jednak to opowieść o wielkiej miłości skazanej na potępienie.

Powieść Żmichowskiej jest utworem niełatwym w odbiorze, współcześnie już dość archaicznym, którego forma nie przetrwała próby czasu. Trudno odnaleźć w stylu pisarki cokolwiek pozytywnego – jest zbyt ozdobny i infantylny, by trafiać do dzisiejszego czytelnika. Ponadczasowa jest jednak treść „Poganki” i to ona zmusza do refleksji. Tę opowieść nie sposób odczytywać dosłownie, jej sens da się odnaleźć jedynie przyjmując pewien klucz interpretacyjny, czyniąc swoiste założenia. Można na przykład odbierać „Pogankę” przez pryzmat tego, co pisze o niej Boy-Żeleński, a mianowicie, iż jest to powieść, która zrodziła się z fascynacji autorki kobietą. Podążając tym tropem, spogląda się na historię, którą snuje Żmichowska w całkiem innym świetle.

„Beniaminie, czy ty rozumiesz tę chwilę, w której kobieta jeszcze kochanką ci nie jest, a już kocha i kochana? - czy ty rozumiesz tę chwilę? A kobietę taką czy widziałeś? - kobietę piękną, silną w namiętności, świętą w duchu swoim. (...) Jej oczy, jeśli spuszczone, to promień tylko nadziei lub wspomnień zbyt jaskrawy, więc przesłonięty; jej rumienie to krew, to życie, co z przepełnionej organizacji gwałtownie na zewnątrz bije... a jej miłość!... ty nie znałeś własnej potęgi, nie rozumiałeś świata, nie czułeś Boga, póki cię ona nie ukochała; – piękność – szczęście – cud – to miłość jest jej... Wierz mi, bracie! takie kobiety są”[2].

Podobno Beniamin, jeden z narratorów „Poganki”, to alter ego pisarki. W tym wypadku miłość głównego bohatera do Aspazji należałoby więc odczytywać jako fascynację samej autorki inną kobietą. Obiekt uczuć z jednej strony pozostaje dla Żmichowskiej kwestią drugorzędną – w końcu „ja dziś wiem, że kto kochał, ten kochać będzie zawsze, choćby nieszczęście zawichrzyło mu w głowie, a grzechy tak serce zepsuły, iżby sam w obłąkaniu wołał: »nienawidzę« – on kochać będzie, bo kochanie jedyną nieśmiertelnością człowieczeństwa”[3]. Z drugiej jednak – Beniamin skazuje się na cierpienie, bo pokochał pogankę, więc szczęścia wiekuistego osiągnąć z nią nie może. Jeśli prawdą jest fascynacja, o której pisze Boy-Żeleński w przedmowie, to Żmichowska przyrównuje swoje oczarowanie kobietą do pogaństwa, czegoś pierwotnego, ale także nieakceptowalnego, obrazoburczego. Innowiercy nie dostąpią zbawienia, zainteresowanie swoją płcią jest grzechem – zdaje się mówić pisarka. A przecież: „Mnie rozpacz brała nie za kobietą, lecz za miłością moją. Nie mieć miłości – tracić tak najpierwszy istnienia swego warunek, patrzyć tak na pogrzeb własnej duszy dlatego, że się na ohydę wybranego przedmiotu patrzyło – to okropnie!”[4].

Nie można zapomnieć również, że: „Nazywacie miłością wszelką wyłączną skłonność osoby ku osobie – pamiętajcież, że i ta miłość jeszcze potrzebuje właściwego określenia. Jest miłość kochanie – jest miłość namiętność – jest miłość fantazja. Pierwsza tłumaczy się w życiu świętością, druga nieszczęściem, trzecia grzechem – o którejże z nich mowa?”[5].

„Poganka” to także, a może przede wszystkim historia rozpaczy, powolnego odchodzenia bliskich, smutku i cierpienia. Żmichowska pisze o godzeniu się z losem – „szczęście najlepiej człowieka z koniecznością godzi; kto wesoło użył wszystkiego, kto naczerpał pełnymi rękoma w skarbach ziemskich i pełnym mózgiem w rozumie bogactwa, ten się nie będzie z przeznaczeniem kłócił. Jest w każdym człowieku pewna miara kupieckiej rzetelności... Bierze się od natury tyle – oddaje tyle, i kwita”[6]. Natomiast nieszczęścia w życiu to drobne, codzienne nieprzyjemności, które przychodzi wszystkim znosić. „Tobie się zdaje, że nieszczęście wygląda jak biały anioł w czarne krepy uwinięty, z gorejącym mieczem w dłoni, i dlatego chciałbyś z nim pójść już w zapasy – oh! wierzę bardzo, że nie zbrzydłbyś wtedy. Lecz ja ci powiadam, że nieszczęście wcale nie anioł żaden – nieszczęście wygląda jak pies, co milczkiem kąsa, jak stara dewotka, co pobożnie obgaduje, jak Żyd lichwiarz obszarpany, co dukaty obrzyna i co ci wszystką złotą monetę życia twojego fałszuje; nieszczęście wygląda jak pijanica nad rankiem, jak nietoperz, jak błoto, jak palce z zanokcicą, jak brudna chustka od nosa”[7].

„Poganka” to powieść trudna, nieprzystępna i być może niezrozumiała. Pozostawia jednak pole do całkiem interesujących interpretacji. Każdy może spróbować stworzyć własną.


---
[1] Narcyza Żmichowska, „Poganka”, wyd. Ossolineum, 1950, s. 90
[2] Tamże, s. 77-78(pisownia cytowanych fragmentów oryginalna).
[3] Tamże, s. 168.
[4] Tamże, s. 150.
[5] Tamże, s. 36.
[6] Tamże, s. 86.
[7] Tamże, s. 71.



(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 8402
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: misiak297 03.02.2014 22:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Narcyza Żmichowska, zapom... | porcelanka
Świetnie, że przypominasz tę zakurzoną i zapomnianą pozycję. Jest ciekawa, choć zarazem tak jak piszesz: "jest utworem niełatwym w odbiorze, współcześnie już dość archaicznym, którego forma nie przetrwała próby czasu". Ciekawa interpretacja swoją drogą, a nieprzystępność tej książki swoją drogą. Może dlatego dziś mało kto po nią sięga? Może Twoja znakomita recenzja to zmieni. Gratuluję!
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: