Dodany: 25.02.2008 16:39|Autor: Agoo19

Recenzja "Gnoju"


„Pejcz nie był zbyt długi, miał około czterdziestu centymetrów długości, był za to gruby, krępy-gumowy nahaj, twardy i wypełniony w środku”*.

Tak właśnie rozpoczyna się jeden z trzech rozdziałów pewnej książki. Nie! Nie mogę powiedzieć, że jest ona jedną z wielu. Ona jest wyjątkowa. Już sam tytuł zdradza nam, iż mamy do czynienia z czymś niespotykanym, niecodziennym... Porusza jakąś strunę naszej świadomości, wzbudza ciekawość: „Gnój” Wojciecha Kuczoka - to o nim mowa.

Wchodzę do księgarni i pomiędzy tysiącami grzecznych tytułów mój wzrok zatrzymuje się właśnie na „Gnoju”. Dlaczego? Przecież to słowo źle mi się kojarzy, niemal fizycznie czuję jego odór... A jednak, na przekór swemu instynktowi, sięgam po tę książkę.

„Gnój” jest historią rodzinnego dramatu, piekła, które stwarzają sobie na pozór najbliższe osoby. Na pozór, bo tak naprawdę każda z nich jest przeraźliwie samotna. Kochają i nie umieją tego okazać, kochają i nie potrafią się w tym odnaleźć.

O tej brutalnej, ale jakże boleśnie prawdziwej rzeczywistości opowiada chłopiec, a właściwie mężczyzna o duszy chłopca, który kiedyś współtworzył tę chorą rodzinę, a teraz patrzy na swe dzieciństwo z perspektywy czasu. Pomimo upływu lat, wspomnienia wciąż są w nim żywe. I choć są bardzo bolesne, nasz narrator z iście maniakalną zaciętością i dokładnością przypomina sobie wszystkie wydarzenia, nawet te, które przykryła warstwa zapomnienia. Wraca do nich, jednak nie próbuje ich usprawiedliwiać ani wyciągać z nich wniosków. On je po prostu opowiada. Może jest to pewna forma spowiedzi przed samym sobą? A może pojednanie z przeszłością? Wywleka więc z zakamarków swej pamięci sceny kłótni rodziców, psychicznego i fizycznego znęcania się nad nim przez ojca, zatrzymuje się też przy postaciach swego wujka - starego kawalera i ciotki - starej panny. Przywołane przez niego losy zieją pustką, smutkiem i okrucieństwem.

Tak naprawdę całe jego dzieciństwo to farsa, bezduszny żart losu. Zresztą to nie dotyczy tylko jego - wszyscy członkowie rodziny są samotni i nieszczęśliwi. Niemniej jednak nie potrafią zjednoczyć się w walce z przeciwnościami, a wręcz odwrotnie, obwiniają się nawzajem za swe niepowodzenia. Mimo wszystko narrator nie zostaje zarażony tym złem, pozostaje sobą, chociaż już na zawsze przeszłość będzie jego cieniem, gdziekolwiek się uda i kimkolwiek będzie próbował być.

Podczas lektury tej książki najpierw było mi nieswojo, później poczułam smutek, a moje ciało ogarnęło przejmujące zimno (i to wcale nie była wina ogrzewania!). Niezwykłym doświadczeniem jest śledzić czyjeś wspomnienia z dzieciństwa, szczególnie gdy są one złe. Czytając sceny, gdzie ojciec bił pejczem swego syna, niemal sama czułam to upokorzenie i ból. Niektórym może się wydawać, że jest to tekst przepełniony brutalnymi i krwawymi scenami, podobny do licznych książek psychologicznych traktujących o patologii. To nieprawda. To jego wymowa, a nie język, jest bardzo poruszająca, bo mówi nie o innym świecie, innej epoce czy innym wymiarze, ale o Polsce właśnie. O szarej codzienności, o zwykłej, acz wynaturzonej rodzinie, w której wzorce przenoszone są z pokolenia na pokolenie, o przenikaniu emocji i o konsekwencjach tego stanu.

Dlaczego warto przeczytać „Gnój” Wojciecha Kuczoka? Bo wzrusza, porusza i wyczula. Przypomina nam, że gdzieś wokół nas dzieją się dramaty, a setki dzieci zostaje pozbawionych dzieciństwa. Po tej lekturze zdajemy sobie nagle sprawę, że jesteśmy szczęśliwcami, że dostaliśmy od życia ogromny prezent, którego wcześniej nie docenialiśmy.



---
* Wojciech Kuczok, "Gnój", wyd. W.A.B., 2004.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 14336
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 14
Użytkownik: Meszuge 26.02.2008 07:37 napisał(a):
Odpowiedź na: „Pejcz nie był zbyt długi... | Agoo19
"...jesteśmy szczęśliwcami, że dostaliśmy od życia ogromny prezent, którego wcześniej nie docenialiśmy".

My? Co za my? :-)

Kilkunastoosobowa impreza. Pada propozycja, żeby da rozrywki i zabawy rozwiązać jakiś niby bzdurny, ale zabawny psychotest z pewnego pisemka kobiecego. Inicjator "zabawy" pozornie czyta pytania z gazety, ale faktycznie z książki o DDA i DDD. Przeważająca większość uczestników eksperymentu identyfikuje się z problemem bez najmniejszych wątpliwości.
Użytkownik: Annvina 26.02.2008 10:25 napisał(a):
Odpowiedź na: "...jesteśmy szczęśl... | Meszuge
Niestey to smutna prawda... W temacie DDA/DDD siedzę dośc głęboko... Czasem aż trudno uwierzyć, że człowiek może mówić "kocham" i robić taką krzywdę - żonie, mężowi, dziecku...
Użytkownik: Meszuge 26.02.2008 10:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Niestey to smutna prawda.... | Annvina
I sobie samemu...

A te teksty znasz? www.dda.opole.pl? Bardzo popularne i proste, momentami może i naiwne, ale... Wykaz uczuć i zachowań jest bezbłędny.
Użytkownik: Annvina 26.02.2008 12:26 napisał(a):
Odpowiedź na: I sobie samemu... A te... | Meszuge
O dwóch lat aktywnie działam w DDA. Znam te teksty na pamięć, choć głównie korzystam z tej stronki:
http://dda.pl/index.php?option=com_frontpage&Itemi​d=1
W zeszłym roku zainicjowałam powstanie dwóch polskich grup wsparcia DDA w Irlandii, obecnie zaangazowałam się w organizację pierwszych polskich Dni Skupienia DDA w Irlandii na wzór Zakroczymskich
http://www.oat.com.pl/index.html

Tak więc wiem, wiem, wiem bardzo dużo i na każdym mitingu dowiaduję coraz więcej. Moim marzeniem jest, by taka wspólnota, i taka działalność, i taka wiedza w ogóle nie były potrzebne, ale skoro taka potrzeba jest, to należy zrobić wszystko, by pomóc tym, którzy tej pomocy szukają.

A teksty są genialne - co tydzień odkrywam w nich coś nowego, choć jak już pisałam znam je na pamięć...
Użytkownik: verdiana 26.02.2008 12:39 napisał(a):
Odpowiedź na: O dwóch lat aktywnie dzia... | Annvina
Przepraszam, że się Wam tak wetnę w rozmowę... ale może Wy będziecie wiedzieć? Szukam czegoś o Osiatyńskim. Nie jego książek, tylko książek o nim. Istnieją w ogóle takie?
Użytkownik: Annvina 26.02.2008 12:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Przepraszam, że się Wam t... | verdiana
Niestety nic na temat książek o nim nie wiem, nawet o jego książkach wiem tylko tyle, że są...
Użytkownik: Meszuge 26.02.2008 13:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Przepraszam, że się Wam t... | verdiana
Nic mi nie wiadomo o tym, żeby ktoś miał napisać jakąś książkę o Osiatyńskim. Może jakieś kawałki w swoich pozycjach ujęła jego żona, ale... wątpię. Jeśli nawet tak, to na pewno nie jawnie i nie oficjalnie.

Jak masz ochotę na książkę o nim, to jest pewnie w księgarniach lub bibliotece do dostania "Rehab".
Użytkownik: verdiana 26.02.2008 14:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Nic mi nie wiadomo o tym,... | Meszuge
Znam "Rehab". To jedna z ważniejszych książek w moim życiu, mimo że nie jestem ani AA, ani DDA. Przyczyniła się bardzo do mojej potrzeby poczytania czegoś _o_ jej autorze. :-)

Annvino, jeśli jeszcze nie czytałaś, bardzo polecam. :-)

Użytkownik: Meszuge 26.02.2008 14:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Znam "Rehab". To jedna z ... | verdiana
Na mnie o wiele większe wrażenie wywarła jego książka "Alkoholizm grzech czy choroba?". "Rehab" wydał mi się co najwyżej ciekawostką typu: tak dwadzieścia lat temu wyglądała w Ameryce terapia dowykowa. Fajne w czytaniu, ale nie za wiele z tego wynika.

Natomiast rewelacyjna wydała mi się książka Picie: Opowieść o miłości (Knapp Caroline). Niestety, zawsze jak ją miałem w rękach, to komuś sprezentowałem i teraz... klapa. :-(
Użytkownik: verdiana 26.02.2008 14:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Na mnie o wiele większe w... | Meszuge
A dla mnie wynikło wiele, chociaż nie ma to wiele wspólnego z alkoholizmem. :-)
Inne książki Osiatyńskiego - w planach. Jak zdobędę, to przeczytam.

"Opowieść o miłości" do schowka, dzięki. :)
Użytkownik: Annvina 26.02.2008 14:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Znam "Rehab". To jedna z ... | verdiana
Cyba musze prtzeczytać...

Mnie ostatnio bardzo uderzyła książka Lęk przed bliskością: Jak pokonać dystans w związku (Woititz Janet G.)
Poryczałam sie jak ten bóbr - gdybym ja to wszystko wiedziała 6 lat temu... ale cóż lepiej późno niż wcale, prawda?
Użytkownik: verdiana 26.02.2008 14:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Cyba musze prtzeczytać...... | Annvina
Mam to w schowku. I zamierzam przeczytać, chociaż ta wiedza przyjdzie do mnie już chyba za późno. :/
Użytkownik: Annvina 26.02.2008 15:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam to w schowku. I zamie... | verdiana
Polecam - to broszurka, króciutka, ale jaka mądra i jak trudno ją dostać. Ja ją moim znajomym DDA kserowałam (cicho sza, łamałam prawa autorskie, ale co robić, gdy GWP nie wznawia???)

Teraz mam "zamówione"
Miłość i strach: Siedem zasad udanego partnerstwa (Lermer Stephan)
Ponoć podobna do Lęku... ale ogólniejsza, nie tylko o DDA, ale o wszelkich zaburzeniach w związkach - czekam cierpliwie na moją kolej - książka jest jedna, a chętnych 7 osób...
Użytkownik: verdiana 26.02.2008 16:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Polecam - to broszurka, k... | Annvina
Do schowka...
Widziałam, że Woititz pojawia się na allegro. Może mi się uda upolować. Za tą też się rozejrzę. :)
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: