Dodany: 09.01.2008 12:00|Autor: gosiaw

Książki i okolice> Zestawienia tematyczne

Synestezja w literaturze


Przeczytałam ostatnio w tym temacie opowiadanie Jeffrey'a Forda "Imperium lodów" ze zbioru Kroki w nieznane: Almanach fantastyki 2006 (antologia; Ford Jeffrey, Joyce Graham, Ballantyne Tony i inni). Od pewnej miłej biblionetkowej koleżanki wiem, że powinna mnie zainteresować również książka Pożeglować do Sarancjum (Kay Guy Gavriel), jako że i tam są podobno elementy związane z synestezją.
Czy komuś przychodzą do głowy jeszcze inne pozycje traktujące o synestezji? Interesuje mnie raczej beletrystyka, nie literatura popularnonaukowa.
Wyświetleń: 13131
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 33
Użytkownik: Moni 09.01.2008 13:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałam ostatnio w t... | gosiaw
Przy okazji innego tematu, ktos (na pewno nie Ty! ;-) ) wspomnial, ze zainteresowal sie synestezja po przeczytaniu:
Poniedziałki są czerwone (Morgan Nicola)
Użytkownik: gosiaw 09.01.2008 13:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Przy okazji innego tematu... | Moni
Dziękuję bardzo, chociaż przecież poniedziałki są brązowe. ;)
Użytkownik: imarba 12.01.2008 15:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję bardzo, chociaż ... | gosiaw
Nie mogę się z toba zgodzić! Poniedziałki są w kolorze lodów cytrynowych! (ale takich prawdziwych lodów sprzed lat)O!, a tak poza tym kolory są chyba zawsze różne, to znaczy, ja widzę tylko kolory słów i liczb, (liter też) ale różnią się znacznie od tych, o których piszą inni, to chyba zalezy od osoby :)
Użytkownik: krasnal 12.01.2008 15:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mogę się z toba zgodz... | imarba
A wypraszam sobie - bladoniebieskie są!;)
Użytkownik: verdiana 12.01.2008 15:45 napisał(a):
Odpowiedź na: A wypraszam sobie - blado... | krasnal
Bladoniebieskie to są piątki. :P
Użytkownik: imarba 12.01.2008 15:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Bladoniebieskie to są pią... | verdiana
Piatki są brązowe z odcieniem czerwieni!
Użytkownik: krasnal 12.01.2008 15:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Bladoniebieskie to są pią... | verdiana
Nie, piątki mają intensywniejszy ten niebieski;)
Użytkownik: imarba 12.01.2008 15:48 napisał(a):
Odpowiedź na: A wypraszam sobie - blado... | krasnal
To może takich "dziwolągów" jest więcej? Ja na początku myślałam, że z tymi kolorami to mają wszyscy, kiedyś w jakiejś rozmowie okazało sie, że nie i zaczęłam się zastanawiać nad swoim zdrowiem psychicznym. Teraz już się nie przejmuję, ale rzadko z kimkolwiek o tym rozmawiam, bo dziwnie się na mnie patrzą :))))))))))
Użytkownik: krasnal 12.01.2008 15:51 napisał(a):
Odpowiedź na: To może takich "dziw... | imarba
Ja tak mam właściwie tylko z dniami tygodnia, miesiącami i niektórymi imionami. Przy innych słowach czasem też jakiś "posmak" koloru jest, ale mało wyraźny.
Użytkownik: imarba 12.01.2008 15:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja tak mam właściwie tylk... | krasnal
Mam tak nawet z nazwiskami i sądzę, że może to być związane ze skojarzeniem nazwiska z czymś innym, ale to dotyczy też nazwisk obcych :))) Dzieki Bogu nie czuję smaków, ani nie widzę kolorów muzyki...
Użytkownik: verdiana 12.01.2008 15:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam tak nawet z nazwiskam... | imarba
Dlaczego dzięki bogu? Wiesz, jakie piękne kolory mają dźwięki? Ach! :-)

Całkiem sporo ludzi tak ma. Nie trzeba być wcale dziwolągiem, żeby tak mieć. :>
Użytkownik: mika_p 13.01.2008 16:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Dlaczego dzięki bogu? Wie... | verdiana
Albo odwrotnie :) Mozna wyglądać jak kolorystyczny zapis gry na trąbce, vide Ida Sierpniowa.
Użytkownik: gosiaw 12.01.2008 20:13 napisał(a):
Odpowiedź na: To może takich "dziw... | imarba
Ja też długo nie byłam świadoma swoich paranormalnych ;) właściwości. O synestezji przeczytałam parę lat temu w dziale naukowym GW i czytając artykuł długo pukałam się w czoło. Jaka synestezja, o czym oni piszą, czyżby nie wszyscy tak mieli? Kontrolnie zapytałam męża czy dla niego litery, liczby, imiona, dni tygodnia itp. mają jakieś kolory. Już po ciężko zdziwionej minie poznałam, że nie. Nawet nie musiał nic mówić. Potem zrobiłam jeszcze mały wywiad środowiskowy w pracy i też nikt nie wiedział o co mi chodzi. Ale nikt mnie nie traktował jak wariatkę. Zjawisko bardzo zainteresowało kolegów. Jeden nawet bardzo zazdrościł, bo na pewno przyjemniej jest żyć w kolorowym świecie niż w zwyczajnym. :)
Użytkownik: Czajka 12.01.2008 20:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też długo nie byłam św... | gosiaw
Gdzieś słyszałam (pewnie u Barthesa) o takiej teorii, że kiedyś był tylko jeden zmysł, dopiero potem się rozdzielił. :)
Użytkownik: Bozena 13.01.2008 01:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też długo nie byłam św... | gosiaw
Od dawna intryguje mnie problem, który poruszyłaś, Gosiu. Odkąd pamiętam: miałam tak, ale jakoś nikt w moim otoczeniu nie sygnalizował podobnego tematu, a i ja nie byłam pewna czy wolno pytać mi; lecz wreszcie jakoś tak, rzec można, „kontrolnie” zapytałam bliską mi osobę przy okazji pytania czy w dzieciństwie zdarzała się jej podróż z przyklejonym nosem do szyby i myślą, że gdzieś - tam - ktoś... czeka. Tak. I okazało się także, że osoba ta też widzi kolory czytając, słuchając lub wymawiając słowa. Ale... nie takie same kolory. Imię Bożena na przykład widziałam w kolorze czerwieni (a zupełnie nie przepadam za tym kolorem, i nie ma tu nawet »i«), imię: Agnieszka czarowało bielą, Urszula – złotem, i tak dalej. Ale dlaczego, jeśli już widzimy kolory, to tak różnie je widzimy?

Otóż, jak pisze Barthes (poza dogłębnym uzasadnieniem zjawiska »hipersemantyczności« w „Poszukiwaniu” zwłaszcza) niektóre semiczne obrazy wywodzą się z kultury; i tak na przykład „Parma” nie oznacza miasta Emiliana, położonego nad Padem [...]; prawdziwe »znaczone« tych dwóch sylab składa się z dwóch semów: stendhalowskiej słodyczy i połysku fiołków. Inne z kolei są indywidualne, wywiedzione z pamięci...” [ R. Barthes]

Gosiu, całe „Poszukiwanie” jest tym co Ciebie powinno zainteresować. Słuszny jest bardzo komentarz Czajki, a że i mnie zaintrygował on – nieśmiało włączyłam się do rozmowy; lecz znikać już muszę, muszę... a biblioNETka tak wciąga, tak wciąga; to po prostu choroba.:)

PS.
Ogromną chęć miałam opisać „Sylwię i inne opowiadania” Nervala (jeśli to uczynię kiedyś, to najwcześniej za miesiąc:)), „Sylwię” tak ulubioną przez Marcela Prousta, a i inspirującą go, bo nie tylko o kolory samogłosek tu idzie, ale także o pamięć mimowolną, sny, wspomnienia...
Wyraz: Silvi, ma dwa »i«: „i” jako purpura, a więc Sylwia to „córa ognia”, jak sam ją nazwał Gerard de Nerval.

PS.
Tak jakoś nieskromnie dla przykładu przyszła mi na myśl: Bożena, ale wzorem: „bądź tu człowieku mądry...” – wybrałam »ja«, przypominając sobie słowa J. Czapskiego, który „chwaląc” się rozmówcy, że przeczytał „Poszukiwanie” podczas choroby (tyfusu) został „obsztorcowany”, że nikogo jego tyfus nie obchodzi; zaś gdy wydawał własną książką – wydawca „obsztorcował” go, że brakuje »ja«, że przecież czytelnik musi odczuwać więź z jego »ja«. Co prawda książki nie piszę, ale marzy mi się byś odczuła moje »ja«.:)))







Użytkownik: Czajka 14.01.2008 01:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Od dawna intryguje mnie p... | Bozena
Kochana Olgo, bardzo dziękuję Ci za tę wypowiedź - właśnie tego fragmentu z Barthesa miałam szukać.
Ps. Proszę Cię bardzo, napisz o Sylwii, mnie na razie nie udało jej się zdobyć.
Użytkownik: Bozena 15.01.2008 22:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Kochana Olgo, bardzo dzię... | Czajka
:)

Myślę, że napiszę o "Sylwii..." z początkiem lutego; a potem wyślę do Ciebie książkę, Czajko.
Użytkownik: Bozena 04.02.2008 16:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Kochana Olgo, bardzo dzię... | Czajka
Przed chwilą wysłałam e-maila do Ciebie, Czajko, i pocztą wysłałam "Sylwię..."

Miłego czytania, życzę.:)
Użytkownik: Czajka 04.02.2008 17:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Przed chwilą wysłałam e-m... | Bozena
Dziękuję, Ci, Olgo kochana!! :))))
Użytkownik: Bozena 05.02.2008 00:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję, Ci, Olgo kochan... | Czajka
:)))))))
Użytkownik: Czajka 14.01.2008 01:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Od dawna intryguje mnie p... | Bozena
A pamiętasz Olgo, Proust widział w kolorach również muzykę - biała sonata i czerwony (fioletowy?) koncert. :)
Użytkownik: verdiana 12.01.2008 13:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałam ostatnio w t... | gosiaw
Synestetką jest też Helene Grimaud. Wyszły już u nas jej Dzikie wariacje (Grimaud Hélène), ale czy tam w ogóle o tym pisze - nie mam pojęcia, jeszcze nie czytałam. Po okładce i opisie sądzę, że skupia się tam raczej na wilkach. :-)
Użytkownik: EnidEarie 12.01.2008 15:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałam ostatnio w t... | gosiaw
W "Pożeglować..." są elementy synestezji, ale to książka fantasy. O bardziej naukowych pozycjach na ten temat nic nie wiem, w beletrystyce szybciej bym znalazła (wszak bohater musi posiadać jakieś niezwykłe przymioty).
Poprzez Google znalazłam następujące pozycje:
Hofstatter H., Symbolizm, Warszawa 1980.
Pickford R., Wyburn G., Zmysły i odbiór wrażeń przez człowieka, Warszawa 1970.
Zagórska W., Wybrane koncepcje psychologiczne związku między barwami a emocjami, Nowiny Psychologiczne nr 5-6, Warszawa 1991.
Użytkownik: EnidEarie 12.01.2008 16:10 napisał(a):
Odpowiedź na: W "Pożeglować...&quo... | EnidEarie
Oj rany, zatwierdziłam komentarz i dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, że odpowiedziałam na opak!
Myślę, że "Pachnidło" by pasowało oraz "Kolor nieba" o ile dobrze pamiętam tą książkę. Nie wiem, czy Kandinsky pisząc o sztuce, nie opisywał jej w ten sposób. Lecz jeśli nie on, to na pewno jakiś inny artysta, bo jestem przekonana, że czytałam jak ktoś opisywał jakie kolory ma muzyka czy jaki smak mają kolory.
Użytkownik: EnidEarie 12.01.2008 16:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałam ostatnio w t... | gosiaw
Znowu trochę odbijam, ale mam nadzieję, że Ci się spodoba (wciągnęłaś mnie niesamowicie w ten temat:)

Rimbaud Arthur

Samogłoski

A czerń, E biel, I czerwień, U zieleń, O błękity,
Tajony wasz rodowód któregoś dnia ustalę:
A, czarny i włochaty gorset lśniących wspaniale
Much, co brzęczą w odorze, cień w zatokę zaszyty;

E, blask pary, namiotów, lance w lodowej skale,
Biali królowie, dreszcz pod baldaszkami ukryty;
I, purpura, krwi struga z ust, pięknych warg rozkwity,
Kiedy śmieją się w gniewie lub w pokutniczym szale;

U, cykle, opalowa gra mórz, spokój pastwiska
Usiany zwierzętami, spokój, który odciska
W skórze uczonych czół bruzda alchemii głęboka;

O, trąba niebiańska, co dziwne świsty kołysze,
Obszary, gdzie Anioły i Światy prują ciszę:
- Omego, fioletowy promieniu Jego Oka!
Użytkownik: Bozena 13.01.2008 01:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Znowu trochę odbijam, ale... | EnidEarie
Obok „sonetu o samogłoskach” Rimbauda, który zacytowałaś, EnidEarie – nie mniej może istotny jest tekst M. Prousta; oto on:
„Bayeux, tak dumne w swojej szlachetnej rdzawej koronce, ze szczytem rozświetlonym starym złotem jego ostatniej sylaby: Vitré, którego akcent nad »e« oprawiał w czarne drzewo starodawny witraż; słodkie Lamballe, w białości swojej przechodzące od żółtawej skorupki jajka aż do tonów perłowoszarych; Coutance – normandzka katedra, którą jej końcowy dyftong, żółtawy i tłusty, wieńczy niby wieżą z masła”. :)

„... jego [Prousta, przyp. mój] motywacje fonetyczne niemal zawsze (z wyjątkiem być może Balbec) zakładają odpowiedniość między dźwiękiem a barwą - »ieu« jest starym złotem, »e« jest czarne, »an« żółtawe, płowe i pozłacane (w Coutance i Guermantes), »i« purpurowe”.
[R. Barthes].

I mnie się podoba ten temat.:)

Użytkownik: Czajka 12.01.2008 16:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałam ostatnio w t... | gosiaw
"Zamek i błoń były żółte; zanim jeszcze je ujrzałem, znałem ich kolor; wcześniej bowiem niż szkło latarni złocistobrązowy dźwięk nazwy Brabantu objawił mi to nieomylnie."
W stronę Swanna, Marcel Proust

Bardzo piękne, charakterystyczne i częste u Prousta. :)
Użytkownik: krasnal 12.01.2008 16:52 napisał(a):
Odpowiedź na: "Zamek i błoń były ż... | Czajka
Hihi, żadnej okazji nie ominiesz, żeby reklamować;)
Użytkownik: Czajka 14.01.2008 01:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Hihi, żadnej okazji nie o... | krasnal
Krasnalek, ale to nie moja wina, że u Prousta jest wszystko. Nawet szafa, poczekaj, przyniosę, bo piękna. :)

Dziadek, który go nie widział od dawna, pobiegł doń do posiadłości, którą Swannowie mieli w pobliżu Combray, i aby mu zaoszczędzić momentu wkładania ciała do trumny, zdołał go, zapłakanego, wyciągnąć z pokoju żałoby. Przeszli kilka kroków w parku, gdzie było trochę słońca. Naraz Swann, ujmując dziadka pod ramię, wykrzyknął:
- A! Stary przyjacielu, co za szczęście przechadzać się razem w tę piękną pogodę. Nie uważasz, że to jest ładne, wszystkie te drzewa, te głogi i ten staw, którego mi jeszcze nigdy nie winszowałeś? Wyglądasz jak stara szlafmyca. Czujesz ten wietrzyk? Ach, niech gadają, co chcą, drogi Amadeuszu, życie ma swój urok!

Naraz przypomniała mu się zmarła żona i uważając z pewnością za nazbyt skomplikowane dochodzić, jak mógł w podobnej chwili poddać się odruchowi radości, przeciągnął tylko ręką po czole, gestem właściwym mu za każdym razem, kiedy się nastręczała jakaś trudna kwestia, osuszył oczy i przetarł binokle. Ale nie mógł się pocieszyć po stracie żony i w ciągu dwóch lat, o które ją przeżył, powiedział do dziadka: "To śmieszne, bardzo często myślę o biednej żonie, ale nie mogę myśleć o niej dużo na raz."
W stronę Swanna, Marcel Proust, którego można bardzo dużo na raz.
:D
Użytkownik: gosiaw 15.01.2008 23:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Hihi, żadnej okazji nie o... | krasnal
I w moim przypadku może synestezja okaże się kluczem do sukcesu. Bo jeśli nie, to już panu Proustowi nic nie pomoże. :)
Tylko się zastanawiam czy opłaca mi się zaczynać. Czas mam najwyżej do końca marca, potem na jakiś czas zmienię się w statystycznego Polaka, czytającego nie pamiętam tam już ile książek rocznie, ale raczej bardzo skromnie. :) A jakoś nie wyobrażam sobie słuchania Prousta z odtwarzacza mp3 np. przy prasowaniu. :)
Użytkownik: hburdon 16.01.2008 00:01 napisał(a):
Odpowiedź na: I w moim przypadku może s... | gosiaw
Podobno Emily Bronte przy prasowaniu czytała książki, ustawione - jak mniemam - gdzieś naprzeciwko deski do prasowania, bo audiobooków wtedy raczej nie było. :)
Użytkownik: echiko 29.02.2008 23:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałam ostatnio w t... | gosiaw
Ja też to mam, ja też! ;-) Najintensywniej widzę kolory słów, poszczególnych liter i całych tekstów [z ostatnich skojarzeń: "Szafa" Olgi Tokarczuk jest w przeróżnych odcieniach brązu (i bynajmniej nie wynika to ze skojarzenia z drewnem ;-) ), trochę w niej też żółtego, czerwonego i wszystkich kolorów, które kojarzą się z ogniskiem :-)], liczb także. Kiedyś myślałam, że każdy tak ma! "Jak to, nie wiesz, że to słowo jest czerwone??? (ogromniaste oczy)".
Mówcie dalej :-))) Właśnie w tej chwili dowiedziałam się, że TO ma swoją nazwę i bardzo mnie ciekawi, jak TO się u Was objawia :-)))

Buziaki.
Użytkownik: czupirek 25.09.2009 21:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałam ostatnio w t... | gosiaw
Spieszę donieść, że w książce Muzykofilia: Opowieści o muzyce i mózgu (Sacks Oliver) Sacks poświęca jeden rozdział związkom synestezji z muzyką (wiem, że pisałaś, że interesuję Cię beletrystyka, ale może i ta pozycja Cię zaciekawi).
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: