Herbata i filozofia
Tą niewielką książeczką zostałam obdarowana przez pewną Sowę, która machnąwszy ręką na mojego japońskiego bzika wręczyła mi „Księgę herbaty” mówiąc – „Masz, tobie na pewno się przyda”. I tak oto mój japoński skarbczyk poszerzył się o cenną pozycję.
Na przełomie XIX i XX wieku fascynacja Japończyków europejską i amerykańską nauką i techniką sprawiły, że do własnych tradycji i sztuk zaczęli się oni odnosić z lekceważeniem. Dzieła tradycyjnej japońskiej sztuki zaczęto za bezcen wyprzedawać zachodnim kolekcjonerom, a wiele z nich niszczało po prostu w zapomnieniu. Tymi, którzy w ogromnym stopniu przyczynili się do ich ocalenia, byli Amerykanin Fenollosa i autor „Księgi herbaty - Kakuzō” Okakura.
Z ich inicjatywy prowadzono poszukiwania ocalałych dzieł sztuki i zakładano muzea. Kakuzō Okakura był także założycielem Tokijskiej Szkoły Sztuk Pięknych i jej dyrektorem, aż do czasu, gdy wprowadzono na niej wydział malarstwa europejskiego. Wtedy to zrezygnował z pełnionej funkcji i założył Japoński Instytut Sztuk Pięknych, którego celem było kształcenie w duchu tradycyjnej sztuki japońskiej i pielęgnowanie właściwych jej technik i sposobów tworzenia.
„Księga herbaty” napisana została z myślą o amerykańskich czytelnikach, by przybliżyć im obraz kultury japońskiej, postrzeganej wówczas dość jednostronnie. Mniej w niej może zatem informacji o samych sposobach przygotowywania tego „boskiego napoju” - herbata jest tu tylko pretekstem do rozważań nad wschodnią filozofią i sztuką, wschodnim stylem myślenia i odczuwania. Szczególne zaś miejsce w tych rozważaniach zajmują filozofia taoistyczna i zen – one bowiem wywarły ogromny wpływ na kształtowanie się zachowań ludzi Wschodu, a także na samą ceremonię herbacianą.
„Herbatyzm” jak określa go Kakuzō Okakura, „jest kultem piękna, które daje się odnaleźć w codziennej, szarej egzystencji. Wdraża nam poczucie czystości i harmonii, tajemnicę wzajemnej życzliwości i romantyzmu ładu społecznego”[1].
Dlatego też, chociaż sam smak herbaty ma niewątpliwie duże znaczenie:
„Li czy-laj, poeta epoki Sung, ze smutkiem wymienia trzy rzeczy najbardziej godne ubolewania, a to: zaprzepaszczenie obiecujących młodzieńczych talentów przez błędne wychowanie, pohańbienie wspaniałego malarstwa przez wulgarny zachwyt oraz marnotrawstwo doskonałej herbaty przez nieumiejętne zabiegi”[2]
- to jednak w ceremonii herbacianej daleko ważniejsza jest filozoficzno-estetyczna otoczka i to ona właśnie jest tematem tej książeczki.
Kakuzō Okakura, odwołując się do koncepcji filozoficznych konfucjanizmu, buddyzmu i taoizmu, wprowadza nas w świat ceremonii herbacianej: wyjaśnia estetyczne założenia związane z aranżacją pawilonu herbacianego i jego otoczenia, mówi o akcesoriach potrzebnych do jej przeprowadzenia i znaczeniu osoby mistrza ceremonii.
Wspomina również o ceremonii kwiatów, która pojawiła się w Japonii prawdopodobnie wraz z ceremonią herbacianą i początkowo była z nią ściśle związana. I szerzej, opowiada… o ogólnych ideach przyświecających myśli i sztuce japońskiej, jako że mistrzowie ceremonii herbacianej wywarli ogromny wpływ na ich kształtowanie.
Liczne odwołania do przypowiastek i mitów ilustrujące ową opowieść o japońskiej kulturze, jak ta wyjaśniająca obrazowo różnice pomiędzy konfucjanizmem, taoizmem i buddyzmem:
„Siakjamuni, Konfucjusz i Lao-cy stali kiedyś przed słojem octu – symbolem życia – i każdy z nich umoczył palec, by skosztować płynu. Konfucjusz uznał, że jest kwaśny, Budda, że gorzki, Lao-cy zaś określił go jako słodki”[3]
- nie tylko ułatwiają ich zrozumienie, lecz sprawiają także, że „Księga herbaty” staje się barwną opowieścią o odległej i odmiennej kulturze.
Polecam bardzo gorąco.
---
[1] Kazuō Okakura, „Księga herbaty”, przeł. Maria Kwiecińska, wyd. PIW, 1987, s. 11.
[2] Tamże, s. 23
[3] Tamże, s. 46.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.