Dodany: 18.11.2012 02:10|Autor: lutek01

Osobliwe zdjęcia pana Riggsa


Kiedy kilkanaście miesięcy temu dostałem książkę Fotoplastikon (Dehnel Jacek), oglądałem zawarte w niej piękne, czasami bardzo nietypowe zdjęcia i zastanawiałem się, dlaczego autor opatrzył każde z nich tylko krótkim, choć zwykle bardzo celnym komentarzem, zamiast potraktować je jako pretekst do puszczenia wodzy fantazji i stworzenia pięknych opowiadań o postaciach i sytuacjach uwieńczonych na starych fotografiach. Trochę się wówczas poczułem zawiedziony "Fotoplastykonem", gdyż przerzucając kolejne karty książki, dostrzegałem niewykorzystany potencjał.

Przypomniało mi się to wszystko, ponieważ w moje ręce wpadła książka Ransoma Riggsa "Osobliwy dom pani Peregrine", której swoistym punktem wyjścia są właśnie stare fotografie. Kto dostrzeże tę książkę na księgarnianej półce, nie przejdzie obojętnie obok niej. Zawiera ona bowiem kilkanaście zdjęć przykuwających uwagę - starych, niezwykłych, budzących różne odczucia, od zdziwienia po odrazę - które wręcz każą przeczytać notę wydawniczą na okładce (wyd. Media Rodzina, 2012). Ta z kolei umiejętnie zaciekawia i... już nie wypuszczamy cudeńka z ręki.

Szesnastoletni Jacob wiedzie nudne życie bogatego amerykańskiego nastolatka. Żyje z rodzicami oraz ukochanym dziadkiem, który w dzieciństwie opowiadał mu niezwykłe historie o pewnym domu, gdzie żyją szczęśliwe, choć dość nietypowe dzieci. Jest tu Millard, którego nie widać, jest Emma potrafiąca wzniecić dłońmi ogień, jest Bronwyn obdarzona niezwykłą siłą oraz inni osobliwi mali mieszkańcy. Dorastający Jacob powoli zapomina historie opowiadane przez dziadka, lecz pewnego dnia ten umiera w dziwnych okolicznościach. Chłopiec załamuje się, lecz wie, że śmierć starszego pana nie była przypadkowa, jak chcą sądzić wszyscy wokół. Wie, ponieważ widział...

Przypomina sobie historie o osobliwych dzieciach oraz pokazywane przez dziadka fotografie. Czy to bohaterowie tych historii powrócili z zaświatów jako duchy, żeby go ukarać? Ogarnięty rozpaczą, pokonuje paraliżujący lęk i postanawia dowiedzieć się, dlaczego jego dziadek nie żyje i czym jest to, co widział...

Krótko mówiąc, Riggs dokonał tego, czego nie zrobił Dehnel. Biorąc za podstawę kilkanaście fotografii, stworzył fantastyczną historię, której nie sposób jednoznacznie przyporządkować do określonego gatunku literackiego. Właściwie to fantastyka, ale historyczna. Jednak mamy tu też niezwykle karkołomny, ale udany zabieg połączenia postaci nadprzyrodzonych z historią wojenną, a nawet Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu. Teoretycznie może szokować i budzić głęboki niesmak, nie wynika to jednak z tekstu, lecz z interpretacji czytającego, bo konwencje połączone zostały w sposób delikatny, symboliczny wręcz, skłaniający do myślenia. Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu

Przysłowiową kropkę nad "i" postawił sam autor, informując w posłowiu, że wszystkie fotografie zamieszczone w książce są autentyczne. Cóż, za zadanie sobie trudu znalezienia takich zdjęć i wymyślenia na ich kanwie niesamowitej opowieści, ocenę mogę postawić tylko jedną.

Mam nadzieję, że zachęciłem Was do sięgnięcia po "Osobliwy dom pani Peregrine". Jeśli nie, radzę obejrzeć na YouTube film reklamujący książkę.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 17535
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 42
Użytkownik: misiak297 19.11.2012 19:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy kilkanaście miesięc... | lutek01
Ja również szczerze polecam tę książkę - nie zawiedziecie się! Świetny pomysł, wciągająca fabuła i te niesamowite na poły przerażające, na poły fascynujące fotografie... Mniam!
Użytkownik: agatatera 19.11.2012 22:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy kilkanaście miesięc... | lutek01
Ja się już nie mogę doczekać lektury tej książki! Czeka i czeka, chyba muszę jakoś przeszeregować kolejkę książek do przeczytania ;)

Szczególnie, że obydwoje polecacie!
Użytkownik: Viv87 21.11.2012 15:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy kilkanaście miesięc... | lutek01
Wieszczę, że na następnym spotkaniu biblionetkowym ta książka może pańć ofiarą wojny... Wrzucam w każdym bądź razie do schowka i zapisuję się w kolejce :)

Gratuluję debiutu recenzenckiego - może zaczniesz pisać bloga i pokażesz nam, jak się pisze?
Użytkownik: margines 21.11.2012 20:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Wieszczę, że na następnym... | Viv87
"Debiut recenzencki"?
Chyba jednak nie;)
A tekst Wariacje społeczno-historyczno-geograficzno-kulturalne na temat Niemiec o książce Podróż przez Niemcy (Büscher Wolfgang)?
Użytkownik: Viv87 21.11.2012 20:29 napisał(a):
Odpowiedź na: "Debiut recenzencki"? Ch... | margines
"ale to moja pierwsza w życiu recenzja" - cytat z Lutka na wątku spotkaniowym.

Jak autor sam w błąd wprowadza, no to już niestety, nie moja wina :D
Użytkownik: lutek01 21.11.2012 20:32 napisał(a):
Odpowiedź na: "Debiut recenzencki"? Ch... | margines
To nie była recenzja. To takie były jakieś... wolne myśli, wariacje na temat itp.
Użytkownik: Viv87 22.11.2012 19:27 napisał(a):
Odpowiedź na: To nie była recenzja. To ... | lutek01
Wyszło na moje, pierwszy raz w życiu :D
Użytkownik: nainala 25.11.2012 00:37 napisał(a):
Odpowiedź na: To nie była recenzja. To ... | lutek01
Chciałabym tak pięknie pisać "jakieś...wolne myśli, wariacje na temat itp."
Użytkownik: lutek01 25.11.2012 20:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym tak pięknie pi... | nainala
Dziękuję :-)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 21.11.2012 19:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy kilkanaście miesięc... | lutek01
Hm, bardzo to zachęcająco brzmi, a do tego tajemniczo! Powiedziałabym, że zaraz się skuszę, gdybym nie była zasypana po uszy zaległościami czytelniczymi...
Użytkownik: alicja225 26.11.2012 10:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy kilkanaście miesięc... | lutek01
I po co napisałeś tą recenzję? Teraz nigdy się nie dopcham, żeby przeczytać tą książkę:) Przypominam, że już będąc u Was mówiłam, że chcę ją przeczytać, proszę wziąć to pod uwagę przy formowaniu kolejki do czytania;) Niepokoi mnie jedno zdanie z Twojego tekstu: "Właściwie to fantastyka, ale historyczna." Jak bardzo fantastyczna jest to książka? Nie lubię tego gatunku i nie wiem czy będę w stanie przez nią przebrnąć.
Użytkownik: lutek01 26.11.2012 20:20 napisał(a):
Odpowiedź na: I po co napisałeś tą rece... | alicja225
Alicjo, po pierwsze, jesteś pierwsza w kolejce (wszak już dawno o tym mówiliśmy) i gdybyśmy tylko mieli możliwość się spotkać, już byś tę książkę dostała. Nie chcę jej wysyłać pocztą, bo to prezent od żony, więc szkoda. Jak tylko dobre wiatry przywieją nas i zarazem ciebie na spotkanie do Katowic, książka powędruje do Ciebie (no, chyba że jeszcze lepsze wiatry przywieją ciebie do Krakowa, hihi). Ale jeszcze tak sobie myślę, bo tu sporo osób jest zainteresowanych, może jak się na razie nie będziemy widzieć, to ją puszczę w obieg, z zastrzeżeniem, że jak będziemy się mieli spotkać, to dostanę ją z powrotem dla ciebie.

Co do tej fantastyki, to wydaje mi się, że będziesz w stanie przebrnąć. Ja też nie lubię fantastyki, ale tutaj na szczęście tego nie jest dużo. Bardzo ładnie za to jest wyeksponowana warstwa historyczna. Klimatem przypomina to czasami bardziej thriller niż fantastykę, trzyma w napięciu, ale człowiek się nie męczy. Zresztą, kto wie, co to za gatunek, może jest na to jakaś specjalna nazwa. Chyba się pogubiłem...

Jednakowoż sądzę, że książeczka powinna Ci się podobać!
:-)
Użytkownik: miłośniczka 26.11.2012 20:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Alicjo, po pierwsze, jest... | lutek01
Gdyby była możliwość upchnięcia gdzieś do kolejki skromnej miłośniczki... Wiesz - gdzieś, kiedyś, w bliżej nieokreślonej przyszłości... Bardzo bym była uradowana. :) Przeczytać chcę koniecznie! Już dawno nikt mnie tak skutecznie nie zachęcił do lektury jak Ty.
Użytkownik: lutek01 26.11.2012 20:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdyby była możliwość upch... | miłośniczka
Będę pamiętał na pewno :-)
Użytkownik: Viv87 26.11.2012 20:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Będę pamiętał na pewno :-... | lutek01
Ja od razu pragnę zaznaczyć, że chętnie również zagrzałabym miejsce na liście do pożyczenia tej książki, najlepiej ostatnie :)
Użytkownik: reniferze 27.11.2012 13:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Będę pamiętał na pewno :-... | lutek01
Lutku.. mężu.. mój jedyny.. bo ja też bym chciała.. :).
Użytkownik: misiak297 27.11.2012 13:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Lutku.. mężu.. mój jedyny... | reniferze
Przepraszam jak to: "jedyny"?! A ja?!

A książka owszem świetna:D
Użytkownik: reniferze 27.11.2012 13:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Przepraszam jak to: "jedy... | misiak297
Bo Wy jesteście moim jednym jedynym najmęższym mężem :].
Użytkownik: misiak297 27.11.2012 13:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Bo Wy jesteście moim jedn... | reniferze
Wyobraziłem sobie nas jako braci syjamskich... Brrrr:D
Użytkownik: alicja225 27.11.2012 13:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Alicjo, po pierwsze, jest... | lutek01
Piotrze, książkę trzeba puścić w obieg. Do naszego spotkania- gdziekolwiek- prędko nie dojdzie. "trzyma w napięciu" brzmi obiecująco. Jak przeczytam pomyślimy nad nazwą gatunku dla tej książki:)
Użytkownik: krasnal 01.02.2013 14:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy kilkanaście miesięc... | lutek01
Przeglądam właśnie nowości zakupione przez moją bibliotekę (w katalogu online) - jak zobaczyłam okładkę, to zaraz poszłam (znaczy, no, przyszłam, tutaj przyszłam) sprawdzić, co zacz:) Ląduje w schowku:)
Użytkownik: miłośniczka 01.02.2013 14:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeglądam właśnie nowośc... | krasnal
Ja się o niej dowiedziałam na krakowskim spotkaniu biblionetkowym. Ty wiesz, jak to Misiak z Lutkiem zachwalają? Nie dało się nie wrzucić do schowka. A propo, panowie - czy ja jestem uwzględniona w kolejce Waszego egzemplarza? :-D
Użytkownik: lutek01 01.02.2013 21:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja się o niej dowiedziała... | miłośniczka
Jesteś, jesteś. Jak tylko się spotkamy, dostaniesz książkę. Ta już jest w obiegu, u Viv.
Użytkownik: miłośniczka 02.02.2013 12:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Jesteś, jesteś. Jak tylko... | lutek01
Bardzo się cieszę! Rety, co Ty czytasz że ma to jedenaście pazurów?!
Użytkownik: ka.ja 01.02.2013 15:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy kilkanaście miesięc... | lutek01
Kupiłam sobie "Osobliwy dom pani Peregrine" na pocieszenie, ale się nie czuję pocieszona.
Zdjęcia są fenomenalne, bardzo jestem ciekawa, skąd autor je wytrzasnął. Pomysł na dom dla osobliwych dzieci też mi się bardzo podoba, ale strasznie zawiedziona jestem sposobem opowiedzenia historii. Od jakiegoś czasu obserwuję w literaturze zjawisko, które w przypływie irytacji nazwałam totalnym zmłodzieżowaceniem, a które polega na tym, że większość książek dla młodego czytelnika wydaje się być pisana przez tego samego faceta, który dość kiepsko radzi sobie z narracją, a jeszcze gorzej z dialogami. Mogłabym to zwalić na tłumacza, ale się nie da, bo tłumacze są różni, a efekt niemal taki sam. Raz, że schemat niemal ten sam - młody człowiek z wyjątkowymi zdolnościami, o których początkowo nie wie, trafia do innego świata i musi walczyć z demonicznym wrogiem (Harry P, tasiemiec "Tunele" Gordona i Williamsa i inni), ale to by jeszcze nie było takie złe, bo przecież literatura od setek lat odtwarza na nowo różne schematy. Gorzej, że forma też wszędzie taka sama i język też ten sam, i te same kulawe dialogi.
Doczytam do końca, ale nieprędko zdecyduję się na kolejną współcześnie napisaną powieść dla młodzieży. A już na pewno nie na kolejnego Harry'ego w tunelu.
Użytkownik: agatatera 01.02.2013 15:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Kupiłam sobie "Osobliwy d... | ka.ja
Może zwyczajnie nie jesteś tzw. "targetem" ;p

Mnie się ta książka bardzo podobała, ale ja jestem niewymagającym czytelnikiem.
Użytkownik: ka.ja 01.02.2013 15:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Może zwyczajnie nie jeste... | agatatera
Oj, Engo, uważaj, bo dźgasz w czuły punkt! Jak to ja nie jestem targetem? Od ponad dwudziestu lat nieprzerwanie jestem nastolatką, namiętnie czytam powieści młodzieżowe, uwielbiam baśnie i wszelką fantastykę. Weźmy taki cykl o Narni - niby taki podobny w zarysie, a jednak całkiem inna jakość języka.
Użytkownik: misiak297 01.02.2013 15:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, Engo, uważaj, bo dźga... | ka.ja
O, tu ja się wtrącę. Dla mnie "Opowieści z Narnii" zestarzały się znacznie, wszystko wydaje się takie powierzchowne! Moim zdaniem to nie wytrzymuje próby czasu, również na poziomie językowym. Film na podstawie pierwszego tomu mnie zachwycił - twórcy wykorzystali potencjał tej historii, co nie do końca udało się autorowi.
Użytkownik: krasnal 01.02.2013 15:42 napisał(a):
Odpowiedź na: O, tu ja się wtrącę. Dla ... | misiak297
Tu się niestety muszę zgodzić. Kocham "Narnię", ale jednak czytana po latach nie robi już takiego wrażenia. Wszystko jest takie, no... prościutkie. Choć "Podróż 'Wędrowca do Świtu'" wciąż się broni końcówką. Natomiast z wersji filmowych jestem zatwardziałą fanką starego serialu BBC i żadne nowości mnie nie przekonują;)

Mam teraz zapotrzebowanie na powieści młodzieżowe, więc i różne "Tunele" będę testować;)
Użytkownik: ka.ja 01.02.2013 15:51 napisał(a):
Odpowiedź na: O, tu ja się wtrącę. Dla ... | misiak297
Strasznie nie lubię, jak mi się ktoś miesza do ortografii! Ja wiem, że teraz z niewiadomych przyczyn Narnię w dopełniaczu pisze się z dwiema literkami i, ale za nic w świecie mi to przez klawiaturę nie przejdzie. Było "z Narni", jak z "z Bośni" i nie wiem, komu to przeszkadzało. Podobne pretensje mam do wszechczasów, które nagle ktoś postanowił rozdzielić. Odmawiam pisania tego osobno, bo wygląda głupio. Koniec i kropka.

A do Narni muszę koniecznie wrócić - czytałam ją trzy lata temu, może od tego czasu posunęła się wiekowo i faktycznie zalatuje myszą.
Użytkownik: lutek01 01.02.2013 23:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Strasznie nie lubię, jak ... | ka.ja
Narnia to zupełnie inna konwencja. Fantastyka to nie to samo co baśń. Ale jak już przy tym jesteśmy, to powiem, że też uważam ten cykl za średnio udany. Może kiedyś to miało większy urok, ale dziś... Postacie bardzo proste, fabuła słaba. Ot, bajeczka dla dzieci. Nic więcej. Ale już taki "Kubuś Puchatek" to zupełnie inna sprawa...
Użytkownik: ka.ja 02.02.2013 09:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Narnia to zupełnie inna k... | lutek01
Inna konwencja? Ależ! Dzieci trafiają do innego świata, który za sprawą złych mocy przeżywa trudny czas. Poznają alternetywną rzeczywistość i pomagają ją ocalić. Nie mogę teraz zweryfikować swoich wspomnień, bo nie mam pod ręką żadnej z tych książek, ale czytałam je jeszcze kilka lat temu i nie irytowały mnie.
Użytkownik: misiak297 01.02.2013 15:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, Engo, uważaj, bo dźga... | ka.ja
Jeszcze dodam, że przy całej tej "młodzieżowatości" języka (tu się zgodzę), "Osobliwy dom..." po prostu mnie intrygował, nie mogłem się oderwać od tej książki. Nie jestem bezkrytyczny, uważam np., że Rowling 100x lepiej opisuje swoich bohaterów. Sama końcowa walka też mi się dłużyła - nie bardzo przekonują mnie takie wstawki.

Niemniej oceniłem na 5.
Użytkownik: agatatera 01.02.2013 15:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeszcze dodam, że przy ca... | misiak297
Tylko Rawling miała ile... 7 tomów? ;)
Użytkownik: misiak297 01.02.2013 16:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Tylko Rawling miała ile..... | agatatera
Tak, rzecz w tym, że już w pierwszym postacie (Harry, Hermiona, Ron, Neville, Draco), są świetnie nakreślone. O bohaterach "Osobliwego domu Pani Peregrine" tego powiedzieć nie można - Jacob i Emma, jak najbardziej, ale pozostali - niestety są tylko imionami i zdolnościami:(
Użytkownik: agatatera 01.02.2013 15:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, Engo, uważaj, bo dźga... | ka.ja
E, widocznie Ci się przejadło ;)

Plus, to niezbyt jest baśniowa opowieść, inna stylistyka. No i opowieści z Narnii zostały napisane X lat temu, zupełnie inne czasy, styl pisania, autorzy.
Użytkownik: midori. 01.02.2013 15:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Kupiłam sobie "Osobliwy d... | ka.ja
O widzisz. I to mnie właśnie niepokoi. Kupiłam ją za grosze na allegro, więc nie żałuję, ale jak zobaczyłam, że jest w empiku na półeczce "młodzieżowej" to od razu zaczęłam się zastanawiać jaki będzie styl powieści.
Użytkownik: ka.ja 01.02.2013 15:33 napisał(a):
Odpowiedź na: O widzisz. I to mnie właś... | midori.
Jak za grosze, to dla samych zdjęć się opłacało i zrobiłaś niezły biznes. A czytać się da, jeśli przymknąć oko na różne drobiagi i niekonsekwencje (zawsze mnie potwornie wkurza, że zgodnie ze schematem demoniczny wróg jest pyszałkowatym idiotą, który zamiast działać, przechwala się, jaki jest sprytny), wystarczy mieć czas, herbatę i wygodny fotel.
Użytkownik: lutek01 01.02.2013 23:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Kupiłam sobie "Osobliwy d... | ka.ja
No dobrze, umówmy się, że nie jest to arcydzieło literatury. Językowo nie poraża, ale uważam, że daje radę (bywają gorsze gnioty). Moja ocena tej książki wynikała za wykorzystanie fajnego pomysłu. Facet znalazł zdjęcia, wymyślił do nich historię i zrobiło to wcale niezgorzej. Mnie wciągnęło. A jak oglądałem zdjęcia, to nie mogłem się napatrzyć. Może to też wynika z tego, że nie mam takiego oczytania w fantastyce, bo nie jest to gatunek, za którym bym przepadał. Dlatego w tej książce odkryłęm dla siebie coś nowego.
Użytkownik: ka.ja 02.02.2013 09:37 napisał(a):
Odpowiedź na: No dobrze, umówmy się, że... | lutek01
A widzisz - ja dałam 4, bo za pomysł 6, a za wykonanie 2. Początek był znacznie lepszy, ale zauważyłam, że im bardziej napięta akcja, tym gorzej - do czego to podobne, żeby człowiek ziewał tam, gdzie powinien z nerwów obgryzać paznokcie? Ale zdjęcia - pierwsza klasa! W czytniku trochę gorzej się je ogląda, ale i tak robią wrażenie.
Użytkownik: gosiaw 11.03.2016 08:29 napisał(a):
Odpowiedź na: A widzisz - ja dałam 4, b... | ka.ja
Hmmm, zdjęcia. Widzę, że sporo tracę słuchając audiobooka.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: