Dodany: 29.09.2007 17:55|Autor: Harey
"Bądź moim Bogiem"
Erika na odwrocie fotografii podarowanej Borysowi napisała: "Bądź moim Bogiem". Jak długo trwa taka chwila bezwarunkowej miłości?
Erika, Vera – kluczowe bohaterki powieści. Fikcyjne, a jednak prawdziwe, łączą w sobie przecież tyle autentycznych czy też prawdopodobnych życiorysów kobiet sławnych, kobiet nieznanych...
Wszystko zaczyna się od jednej chwili – w kolejce podmiejskiej narrator podnosi wzrok znad gazety i spostrzega Erikę – kobietę, o której tak wiele słyszał od swojego ojca. Erika – piękna i powściagliwa, milcząca i tajemnicza, nawet teraz, po tylu latach, rysy jej twarzy noszą ślady minionej piękności. Żona sławnego piosenkarza Borysa, po jego śmierci ojciec narratora bezskutecznie usiłował ją odnaleźć. Czy teraz uda się to synowi? Poszukiwanie Eriki jest jak podróż. Podróż w przeszłość, w głąb życia Eriki, Borysa, Very, ojca narratora, jak i jego samego, podróż do prawdy. Co jednak zrobić z tą prawdą, jeśli okaże się garbata i brzydka? Jak się z nią uporać? A może lepsze jednak jest kłamstwo? „(...) kłamstwo jest spermą dla zbrodni. Zapładnia ją. Dlatego uważam, że kłamstwo też jest zbrodnią”*.
Co pozostaje? Trzeba tę prawdę przyjąć, oswoić, zaakceptować? Czy dobrym pomysłem będzie psychoterapia? „A czy nie jest tak, że ci, którzy decydują się na psychoterpaię, robią to przeciwko sobie? Bo co, lubią się rozbabrać? Rozbebeszyć? Kijkiem pogrzebać? Wydłubać pamięć? Zadać ból?”**.
Czy nie lepiej po prostu opisać tę historię i pozostawić taką, jaką jest... „(...) chcę to od siebie oderwać. (...) muszę ten rozdział ostatecznie zamknąć. A potem popatrzeć z dystansu. O, proszę, to tylko książka. To nie jest moja prywatna historia. Tylko powieść”***.
„Bądź moim Bogiem” jest niewątpliwie interesującą opowieścią, zarówno pod względem treści, jak i konstrukcji – pocięta na fragmenty historia, rozpoczęta w Warszawie, znajduje nieoczekiwanie kontynuację w Paryżu; rozsypane puzzle, z których wyłania się w finale cały obraz. Obraz ludzkich losów, w którym jasno widać, jak głęboki bywa rozdźwięk pomiędzy naszym wyobrażeniem a rzeczywistością, bez względu na sławę czy zapomnienie.
---
* Remigiusz Grzela, „Bądź moim Bogiem”, wyd. WAB, Warszawa 2007, str. 117.
** Tamże, str. 266.
*** Tamże, str. 266-267.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.