Dodany: 04.10.2012 11:13|Autor: misiak297

Książka: Zlatanka i ukochany wujek
Lindenbaum Pija

1 osoba poleca ten tekst.

Bajka o zazdrości


Ella - nazywana Zlatanką na cześć jej ulubionego piłkarza - uwielbia spędzać czas z jednym ze swoich wujków. Ona i Toni robią tyle fajnych rzeczy! Chodzą do kina na smutne filmy, słuchają opery, bawią się w śmierć, przez cały dzień skaczą na dwóch nogach, a najczęściej obserwują ludzi. Niestety nie grają razem w piłkę - co Zlatanka bardzo lubi - bo Toni nie bardzo to potrafi. Ale i tak spędzają wspaniale czas!

Jednak pewnego dnia coś się zmienia. Ich nierozłączną dwójkę nieoczekiwanie wzbogaca ktoś trzeci - to Stef z Trelleborga, partner Toniego (to oczywiste, choć takie sformułowanie nie pada ani razu w opowieści). Odtąd Zlatanka musi się dzielić wujkiem - i nie podoba jej się to. Ukochane czynności nagle tracą czar, a wszystko staje się pretekstem do spłatania Stefowi niemiłego psikusa. Czy jednak pogodzenie tej trójki jest niemożliwe?

"Zlatanka i ukochany wujek" to genialne studium dziecięcej zazdrości - nie sposób zaprzeczyć: Lindenbaum świetnie zna psychikę dziecka. Zlatanka nie chce się dzielić, nie potrafi też zrozumieć, że ukochany wujek dopuszcza ją do bardzo istotnej części swojego życia. Dziewczynka nie może znieść zmian - w świecie jej i Toniego dotąd podczas kinowych seansów zawsze królowały chipsy cebulowe (tymczasem Stef woli serowe), płakało się na filmach (a Stef nie uronił ani jednej łzy). No i co najważniejsze - dotychczas Zlatanka i Toni obywali się bez dodatkowego towarzystwa. Dla Stefa nie ma tu miejsca, co bohaterka demonstruje na najróżniejsze sposoby: ignoruje go, wysypuje mu cukier na buty, moczy jego ręcznik, pozwala sobie na cięte (czasem wypowiadane głośno) komentarze, a w końcu każe wracać do Trelleborga. Co trzeba uznać za plus, Pija Lindenbaum stworzyła wygadaną postać, która nie reaguje płaczem, a raczej swój smutek i poczucie zagrożenia wyraża poprzez złość. Dzięki temu w tej książce jest również sporo humoru.

A jednak ta bajka kończy się nie tylko dobrze, ale przede wszystkim pomysłowo. Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu

Stworzony przez Lindenbaum świat jest ciekawy i konsekwentnie zbudowany, co podkreślają również wspaniałe, kolorowe ilustracje autorki. Zlatanka ma sporo wujków, ale to Toniego kocha najbardziej. Toni jest bohaterem wyraźnie wyróżniającym się na tle swoich braci - pracujących w biurze, odzianych w sztywne białe koszule, samotnych (mieszkają z matką) i jedzących namiętnie kotlety mielone. O ile oni stanowią obraz nudnego, pospolitego mieszczaństwa, o tyle ich brat Toni jest synonimem przygody, czegoś nietuzinkowego. Niespętany konwenansami (wieczne podróże wykluczają stabilną pracę, wyznaczaną przez narzucony grafik), ubrany w kolorowe koszule, wiecznie roześmiany (nie bez przyczyny pozostali wujkowie dziewczynki mają poważne, zacięte twarze) i przede wszystkim rozumiejący potrzeby dziecka, stanowi idealnego przyjaciela dla Zlatanki. Skoro mowa o ilustracjach, należy też wspomnieć o świetnym oddaniu mimiki głównej bohaterki - jej twarzyczkę rozświetla uśmiech, kiedy jest sama z wujkiem, zaś pojawiają się na niej niepewność, lęk przed odrzuceniem i złość, gdy w ich świat wkracza Steff.

Opublikowanie kolejnej bajki z motywem homoseksualnym wymagało nie lada odwagi (w tym przypadku od wydawnictwa "Zakamarki"). Wystarczy przypomnieć sobie, ile niezdrowego szumu wywołały "Z Tango jest nas troje" (o homoseksualnej rodzinie pingwinów) i "Król i król" (o królewiczu, który zakochuje się w innym królewiczu). To dobrze, że do tych pozycji wreszcie dołączyła trzecia (polskie wydania pojawiają się dopiero po kilku latach od publikacji oryginału, a to też mówi samo za siebie).

Jednak nie byłoby dobrze, gdyby czytelnicy skupili się na tym, że wszystko stało się przez chłopaka ukochanego wujka, a nie przez dziewczynę - to przecież pozostaje na drugim planie, traci na istotności (w przeciwieństwie do wyżej wymienionych bajek, w których wyraźnie chodziło o zaprezentowanie homoseksualnych związków jako dopuszczalnej alternatywy). Bo książka Lindenbaum to przede wszystkim świetne przedstawienie dziecięcej zazdrości - i właściwie tylko tego dotyczy.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4724
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 12
Użytkownik: gosiaw 04.10.2012 22:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Ella - nazywana Zlatanką ... | misiak297
"Opublikowanie kolejnej bajki z motywem homoseksualnym wymagało nie lada odwagi (w tym przypadku od wydawnictwa "Zakamarki"). Wystarczy przypomnieć sobie, ile niezdrowego szumu wywołały "Z Tango jest nas troje" (o homoseksualnej rodzinie pingwinów) i "Król i król" (o królewiczu, który zakochuje się w innym królewiczu). To dobrze, że do tych pozycji wreszcie dołączyła trzecia (polskie wydania pojawiają się dopiero po kilku latach od publikacji oryginału, a to też mówi samo za siebie). "

Wydaje mi się, Misiaku, że doszukujesz się tu czegoś, czego nie ma. Zakamarki wydały wcześniej Tajemnica kawiarni (Widmark Martin), z motywem jak by nie było jednak homoseksualnym, a nie słyszałam, żeby wywołało to jakikolwiek szum. Choćby najmniejszy. Sądzę, że wydanie Zlatanka i ukochany wujek (Lindenbaum Pija) to żaden tam akt odwagi, po prostu zwykły plan wydawniczy polegający na tym, by wydawać ciekawe książki, które pojawiły się na rynku szwedzkim, bo w tym wydawnictwo Zakamarki się specjalizuje. Wydawanie po latach to rzecz absolutnie normalna dla tego wydawnictwa. Wydają wiele książek zupełnie neutralnych z opóźnieniem wcale nie mniejszym. Ot choćby świetne książki tego autora Stark Ulf, czy cykl o Mamie Mu. :)
Użytkownik: misiak297 04.10.2012 23:11 napisał(a):
Odpowiedź na: "Opublikowanie kolejnej b... | gosiaw
Dzięki za sprostowanie:) Ale w sumie będę się upierał przy tym szumie. Sam pamiętam to, co się działo choćby po "Królu i królu" - nawet na biblionetce! Mam nadzieję, że tym razem tak nie będzie:)
Użytkownik: Agis 05.10.2012 10:20 napisał(a):
Odpowiedź na: "Opublikowanie kolejnej b... | gosiaw
Podobno Pija Lindenbaum jest autorką wielu kontrowersyjnych książek, a u nas zaczęto ją wydawać od tych, do których trudno się przyczepić. Spotkałam się już z niechęcią do Zlatanki, spekulacjami, że wydawca w informacji o książce celowo ukrył orientację wujka i deklaracjami, że z tego względu książka nie zostanie kupiona. Ja bardzo lubię Piję, nie mogę się doczekać, kiedy poznamy z dziećmi jej nową książkę!
Użytkownik: misiak297 05.10.2012 10:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Podobno Pija Lindenbaum j... | Agis
Agis, korzystając z okazji, chciałbym Ci podziękować za informację o tej książce. Nie śledzę raczej literatury dziecięcej, a może ze względu na rozmaite chrześniaczki, siostrzenice i inne bratanice powinienem. Tym bardziej, że widzę, iż jest to literatura na bardzo wysokim poziomie. "Zlatanka" to drugie takie olśnienie. Pierwsze były "Włosy mamy". A czy wiadomo, jakie kontrowersyjne tematy Pija Lindenbaum porusza w swoich książkach?
Użytkownik: Agis 05.10.2012 10:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Agis, korzystając z okazj... | misiak297
Misiaku, mam wrażenie, że literatura dla dzieci przeżywa teraz w Polsce złoty okres - masę ciekawych rzeczy się pisze i tłumaczy. Ukazują się prawdziwe perełki - zarówno od strony plastycznej jak i literackiej - i warto chociaż pobieżnie śledzić, co się dzieje. Ostatnio zauroczyły mnie "Dźwięki kolorów" - przyznam, że po pierwszej lekturze nie zrozumiałam tekstu, który wydał mi się dość enigmatyczny, ale ilustracje są naprawdę imponujące, otwierają wyobraźnię. Na stronie wydawcy można podejrzeć odrobinę:
http://www.officyna.com.pl/ksiazka.php?idksiazki=2​5

Niestety, nie wiem, czego dotyczą inne książki Piji Lindenbaum, informację o ich kontrowersyjności mam od Anety Bohaczewskiej-Petryny, która miała szczęście uczestniczyć w "Bałtyckich Spotkaniach Ilustratorów", na których ta autorka gościła. W swojej relacji napisała:
"Pija Lindenbaum prezentując swoje książki podczas Bałtyckich Spotkań Ilustratorów przyznała, że pierwowzorami Nusi są ona sama i jej córka. Obie są ostrożne i wielu rzeczy się boją. Podejrzewam, że autorka także obłaskawiła stado wilków, tworząc odważne książki dla dzieci. Tych bardziej kontrowersyjnych jeszcze w Polsce nie ma, ale gdy widzę tempo, jakiego nabrało wydawnictwo Zakamarki, już wkrótce będą."
Użytkownik: gosiaw 05.10.2012 12:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Agis, korzystając z okazj... | misiak297
Zobacz, Misiaku, na przykład tę książkę - Igor i lalki (Lindenbaum Pija). I fragment noty wydawcy:

"Kiedy chłopaki grają w przedszkolu w nogę – zawsze chcą mieć w drużynie Igora, który jest świetnym strzelcem. Ale piłka nożna nie jest jedyną pasją Igora. Bardzo chętnie pobawiłby się lalkami, przemyca nawet jedną w plecaku do przedszkola. Okazuje się jednak, że to wcale nie jest takie proste. Czy dziewczynki pozwolą mu się bawić razem z nimi? I co na to powiedzą jego koledzy?

Kolejna autorska książka obrazkowa Pii Lindenbaum o przełamywaniu stereotypów i przekraczaniu granic – tych wewnętrznych i tych narzuconych. Książka dla wszystkich, którzy buntują się przeciw jedynie różowym dziewczynkom i jedynie niebieskim chłopcom."

Więc już widzisz jakie dość kontrowersyjne tematy autorka porusza. :)

Nawet niedawno z ciekawości zapytałam moją córkę co by powiedziała na to gdyby przyszli do niej koledzy (przyjaźni się i z dziewczynkami i z chłopcami, więc wizyty kolegów to nic niezwykłego u nas) i chcieli się pobawić jej lalkami. Byłaby po pierwsze zdziwiona (widzisz, jednak stereotyp i to nie wiem skąd wzięty, bo nie ode mnie), a po drugie niezadowolona. Niezadowolona jednak nie dlatego, że ktoś wziął jej ulubione lalki i dotknął łapami jakiejś świętości. Ona po prostu nie lubi się bawić lalkami i by się z nimi przy tym wynudziła. :) I to prawda. Lalki u nas się kurzą, bo moje obie piękności nie lubią się nimi bawić. A posiadają takowe, bo babcie mają przekonanie, że dziewczynki jednak lalkami chętnie się pobawią. No owszem, wszystko co nowe dzieci zainteresuje przez chwilę. A potem lalki raczej się kurzą, w przeciwieństwie do klocków czy nawet toru samochodowego. Tylko na szczęście w tę stronę jest wszystko OK jeśli chodzi o społeczną akceptację - dziewczynki bawiące się samochodami są w miarę porządku. Znacznie gorzej gdy jakiś Igor przejawia ochotę na zabawę lalkami. :(
Użytkownik: gosiaw 05.10.2012 10:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Podobno Pija Lindenbaum j... | Agis
Ja jakoś nie mam przekonania do Pii właśnie. Nie chodzi mi o kontrowersyjne tematy, bo takich nie unikam. Przy okazji "Tajemnicy kawiarni" odbyłam z córką, wówczas chyba 6 letnią, dyskusję o gejach i nic nam się od tego nie stało, choć nie byłam na to przygotowana - książki nie czytałam wcześniej sama. Czytałam też dziecku Tsatsikiego, a tam też niejedne kontrowersyjne treści by się znalazły. Natomiast Pija Lindenbaum mnie do siebie nie przekonuje. "Nusię i baranie łby" uważam za książkę wręcz idiotyczną. "Zlatanki" się obawiam nie ze względu na wujka geja, ale dlatego, że pewnie znowu okaże się to jakiś "odjazd". Książka z przesłaniem, w której prawdopodobnie o coś chodzi, ale ja nie bardzo wiem o co.
Użytkownik: misiak297 05.10.2012 10:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja jakoś nie mam przekona... | gosiaw
Przesłanie według mnie nie jest tak proste jak mogłoby się wydawać - a całkiem nieźle pomyślane. Nie ma tam jako takiego morału podanego na tacy. Kończy się akceptacją Stefa przez dziewczynkę (choć oczywiście nie jest to powiedziane wprost). Jednak nie wiem, czy małe dziecko jest w stanie wynieść z tego jakąś naukę bez dodatkowych wyjaśnień.
Użytkownik: Agis 05.10.2012 11:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Przesłanie według mnie ni... | misiak297
Dla mnie zawsze jest najważniejsze, kiedy dziecko jest zainteresowane książką - przeżywa losy bohatera, wzrusza się i śmieje, kiedy lektura sprawia mu po prostu przyjemność. Akurat nie należę do rodziców, którzy wymagają od książki, by koniecznie czegoś uczyła w takim potocznym znaczeniu. Ale kiedy jest potrzeba o czymś porozmawiać, to często odwołuję się do naszych ulubionych książek, bohaterów literackich i ich postaw.

Myślę sobie o książce: "Filip i mama, która zapomniała". W "Tygodniku Powszechnym" był kiedyś ciekawy wywiad z Piją, w którym mówiła,że tę książkę napisała z myślą o rodzicach, którzy czasem już po prostu nie mogą, nie wyrabiają i przez dzieci mogą być odbierane wtedy jako te smoki właśnie. Oczywiście, dziecko nie jest w stanie rozpoznać takiego przekazu, chociaż mi on akurat pewną ulgę przynosi ;-). Dziecko w trakcie lektury się dobrze bawi, śmieje się, ale zastanawiam się, czy nie przeżywa też czegoś na poziomie podświadomym - tak jak jest z baśniami, że jakieś swoje ukryte, niewyrażone, nierozpoznane emocje ma okazję z siebie wyrzucić.

Użytkownik: Agis 05.10.2012 10:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja jakoś nie mam przekona... | gosiaw
A wiesz, że ja za tą częścią Nusi też nie przepadam? Mam o niej podobne zdanie. Natomiast te trzy: "Nusia i bracia łosie", "Igor i lalki" oraz "Filip i mama, która zapomniała" - po prostu uwielbiam. Podoba mi się sposób przedstawiania dziecięcych emocji (nie, że "Nusia poczuła, że przeraża ją wielka grupa", a "Nusia zobaczyła, że na ślizgawce jest dużo dzieci. Poczuła, że jej zimno i chce iść do domu" - cytat bardzo luźny, z pamięci ;-)) i dziecięcego języka ("moje jabłuszko jeździ pięćset, dziewięćset lometrów!").
Użytkownik: gosiaw 05.10.2012 11:01 napisał(a):
Odpowiedź na: A wiesz, że ja za tą częś... | Agis
Ja czytałam jeszcze Nusię z wilkami i to było OK. Znamy też mamę, która zamieniła się w smoka. Odjechane to z lekka, ale OK. Natomiast przy tych baranich łbach cały czas się zastanawiałam o co tu chodzi. A może to oczywiste, a ja barani łeb jestem. ;)
Jeśli książki Pii Lindenbaum będą w naszej bibliotece i dziewczynki zechcą to je weźmiemy, natomiast na 100% ich nie kupię.
Użytkownik: Agis 05.10.2012 11:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja czytałam jeszcze Nusię... | gosiaw
He he, ja baranie łby również odsuwam zawsze gdzieś na koniec półki, bo ich lektura wprawia mnie w lekkie zakłopotanie ;-)
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: