Dodany: 23.09.2012 19:45|Autor: anek7

Czytatnik: Lektury wiejskiej nauczycielki

2 osoby polecają ten tekst.

Ocalić od zapomnienia - "Lala" J. Dehnela


Współczesna proza polska, tak jak chyba każda inna, dzieli się właściwie na dwa nurty - popularną, okupującą różnorakie listy bestsellerów, lubianą przez rzesze czytelników natomiast ostro krytykowaną przez dyplomowanych znawców literatury oraz tzw. "wysoką" - nagradzaną, chwaloną przez zawodową krytykę i pokrywającą się kurzem na księgarnianych i bibliotecznych półkach, omijaną szerokim łukiem przez zwykłego czytelnika.
Jako, że zaliczam się do tych ostatnich (znaczy się zwykłych czytelników) to ze skruchą stwierdzam, że bardzo rzadko po tych hołubionych przez krytykę współczesnych autorów sięgam, bo po sprawdzeniu okazuje się, że to nie moja bajka jest - żeby nie było, że się uprzedzam bez czytania.

Ale tym razem trafiła do mnie książka przecudnej urody - jej autorem jest gdańszczanin z pochodzenia a warszawiak z racji miejsca zamieszkania Jacek Dehnel - poeta, tłumacz, malarz i prozaik.
Lala (Dehnel Jacek) to jego druga z kolei książka, która światło dzienne ujrzała w roku 2006 a sam autor został w kolejnym roku laureatem "Paszportu Polityki" w kategorii literatura.
Tytułowa Lala to Helena Bieniecka, babcia pisarza ze strony matki, natomiast książka to zapis jej wspomnień i opowieści o innych członkach rodziny. Lala dorastała w okresie XX-lecia międzywojennego, przeżyła wojnę i okupację, po wojnie przez pewien czas, razem z pierwszym mężem, przebywała na placówce dyplomatycznej w Belgii, później pracowała w radio i zajmowała się kulturą ludową - jednym słowem prowadziła niezwykle ciekawe i barwne życie.

Przy herbacie i ciasteczkach Lala snuje opowieść o swoich dziadkach Broklach, którzy z Kijowa przenieśli się do podkieleckiego Lisowa, o zagmatwanych dziejach własnych rodziców, o ciotce Ewie z zacięciem rewolucjonistki, o mężu ciotki Saszy, znanym skrzypku, o wuju Michale, schizofreniku, który miewał napady szału, o przyrodniej siostrze Romusi, która zmarła młodo na gruźlicę, o stryju Kazimierzu, który zginął we wrześniu 1939 roku ratując przed zniszczeniem dzieła sztuki w zamku królewskim w warszawie, gdzie był kustoszem, o swoich dwóch mężach - Julianie Rogozińskim (znany tłumacz i krytyk literacki) i Zygmuncie Karpińskim, o sąsiadach, znajomych, służbie i lisowskich chłopach. Opowieść ciągle meandruje, dygresja goni dygresję, z biegiem czasu starsza pani zaczyna się zapominać i wnuk musi dopowiadać puentę do niektórych anegdotek - zna przecież te historie jeszcze z dzieciństwa, spędzanego w domu babci w Oliwie.

Książka ta ma jednak jeszcze drugie dno - to cudownie ciepła opowieść o miłości, zrozumieniu, szacunku i trosce jakimi autor darzy swoją babcię, która z racji wieku i stanu zdrowia wymaga coraz więcej opieki i cierpliwości. I z tych fragmentów tekstu bije ogromne, niekłamane uczucie. Bo starość to taki swoisty egzamin dla rodzinnej miłości - gdy kochana i podziwiana przez całe lata osoba zaczyna tracić pamięć, nie radzi sobie z własną fizjologią, bywa, że przestaje nas rozpoznawać trzeba ogromnego hartu ducha i prawdziwego uczucia aby w dalszym ciągu widzieć w niej człowieka a nie tylko przykry i uciążliwy obowiązek. I moim zdaniem Jacek Dehnel zdał ten egzamin z najwyższą oceną.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3114
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: misiak297 23.09.2012 20:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Współczesna proza polska,... | anek7
Nie wiem, czy mogę zgodzić się z pierwszym akapitem Twojej czytatki. Czy proza współczesna (inna od literatury popularnej) naprawdę zarasta kurzem w księgarniach? Wydaje mi się, że i po tego typu literaturę - na przykład Dehnela - sięga sporo osób:)

A swoją drogą - świetny zestaw lektur dobrałaś sobie w tym miesiącu:)
Użytkownik: anek7 23.09.2012 20:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem, czy mogę zgodzi... | misiak297
Może trochę za bardzo generalizuję ale na ten przykład w naszym DKK tylko mnie się Dehnel podobał:(

A co do lektur - sama jestem zaskoczona, bo i "Pomidory" i "Lala", i jeszcze "Gra o tron" w tym miesiącu była a "Starcie królów" się czyta - dawno nie miałam tak dobrego czytelniczo miesiąca:)
Użytkownik: misiak297 23.09.2012 21:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Może trochę za bardzo gen... | anek7
O, a jakie były argumenty przeciw "Lali"? Jestem ciekaw, gdyż sam wystawiłem tej książce 6.
Użytkownik: Rbit 12.11.2012 11:01 napisał(a):
Odpowiedź na: O, a jakie były argumenty... | misiak297
Jestem przykładem osoby, którą "Lala" bardzo rozczarowała. Styl zupełnie mi nie odpowiada. Podejrzewam, że dużo lepiej mogłoby być w audiobooku. W końcu jest to próba zapisania opowieści mówionej bez zmiany formy. W pewnym miejscu narrator wyjaśnia, że jeśli zawiłości i powtórzenia są dla czytelnika problemem, to najwyżej przeczyta książkę jeszcze raz. Zupełnie mnie to nie przekonuje. Z "Lali" na dłużej zapamiętam zapewne tylko zabawną historyjkę z nieudanymi przyjęciami.

Ale jeśli lubicie snucie historii w podobnym stylu, to polecam Wam bardzo Apokryf rodzinny (Malewska Hanna)
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: