Dodany: 09.07.2007 17:54|Autor: trupiegi

Bez uprzedzeń, a jednak rozczarowanie


Dopiero teraz znalazłam czas, by sprawdzić, o czym i jaka tak naprawdę jest głośna książka Wiśniewskiego. Nie czytałam nigdy wcześniej żadnych recenzji, usiadłam więc w pociągu i zabrałam się za lekturę. I przyznaję - czyta to się szybko, łatwo i lekko. Ale, niestety, subiektywnie muszę stwierdzić, jest to kawałek ckliwej tandety wyhodowanej na laptopach, mailach i niespełnionej miłości. Drażni mnie, że bohaterowie, mimo swojego wieku z trójką z przodu, są dziecięco naiwni, piją do monitora, płaczą do monitora i ten monitor przesłania im cały horyzont świata. To wzbudziło jedynie moją żałość, ponieważ sama tak postępowałam w wieku 15 lat. Samotność to straszne, ale zarazem głębokie uczucie, które tutaj zostało strywializowane, a miłość utożsamiona z pięknymi zdaniami wypisywanymi na ekranie monitora.

Rażą opisy śmierci (ot, przygniotła ją koparka) i prymitywny erotyzm, chociażby seks w rytmie muzyki poważnej. Główny bohater - Jakub kochał głuchoniemą Natalię, wzruszał się chwilami z nią, by zaraz potem wyznać, jak kołysały się jej pośladki, a w "szczęśliwy piątek" zginęła tragicznie. Postać Jakuba jest totalnie nieżyciowa - kojarzył się mi wyłącznie z płaczliwym chłopczykiem, który może mieć doktorat ze wszystkiego i jest obywatelem świata. Co chwilę zastanawiałam się, skąd on bierze na to wszystko pieniądze. Na wino, podróże, hotele. Tak samo jak jego wirtualna miłość - zamawiała litry alkoholu, taksówki, kupowała kilka kompletów bielizny (pasożytowała na mężu?). Czytając ich komputerowe, elektroniczne wyznania zastanawiałam się, czy nie mają przypadkiem problemów z kręgosłupem i z bólem pośladków. Widocznie nie mieli.

Dopiero pod koniec lektury wydarza się coś ciekawego - jednak emocje opadają, by ostatnie kilka kartek śmiertelnie zanudziło.

Z całym szacunkiem do pana Wiśniewskiego, który jest bardzo mądrym człowiekiem z niejednym doktoratem - on po prostu nie umie stworzyć dobrej literatury.

Zdaję sobie sprawę z tego, że moja opinia jest bardzo ostra, ale książka ta po prostu do mnie nie przemawia. Nie ma żadnych walorów artystycznych. Takie historie z "miłością przez Internet" można przeżyć samemu, nie mając tytułów naukowych Jakuba, bądź przeczytać o nich w kobiecym pisemku.

A może tak surowo oceniam tę książkę, bo przez ostatni rok czytałam prawie wyłącznie klasykę? W literaturze szukam piękna. Niestety, dla mnie piękno nie tkwi na wykwicie cywilizacji - na ekranie laptopa...

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1986
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: mazalova 10.07.2007 14:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Dopiero teraz znalazłam c... | trupiegi
Trupiegi gratulujemy rozsądku ;-D
Użytkownik: winky 20.06.2009 16:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Dopiero teraz znalazłam c... | trupiegi
To chyba jedna z najtrafniejszych recenzji tej książki i mówię to, choć sama postawiłam jej 5. :) Nie za to, że prawie umarłam z nudów, próbując przebrnąć przez te wszystkie zapchajdziury w postaci wywodów o genetyce, że irytowałam się na początku każdej kolejnej ,,opowieści w opowieści", że zażenowała mnie ta nieco prymitywna erotyka, ani też za to, że w posłowiu autor sprawia wrażenie, jakoby chciał samemu sobie uścisnąć dłoń i pogratulować napisania tak wspaniałej książki. Postawiłam 5 (choć po ochłonięciu mam ochotę ocenkę obniżyć), bo jednak powieść wzbudza emocje większe niż te wszystkie harlequiny i sprawia wrażenie ,,z życia wziętej". No a tę główną bohaterkę (jak właściwie Ona miała na imię? oO) to bym zamordowała.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: