Dodany: 16.02.2012 08:42|Autor:

Książka: Dziwna sprawa Skaczącego Jacka
Hodder Mark
Notę wprowadził(a): mchpro

nota wydawcy


Mark Hodder w swojej powieści przywołuje jedną z najciekawszych postaci Imperium XIX wieku – sir Richarda Francisa Burtona – żołnierza, dyplomatę i podróżnika wsławionego m.in. organizacją wyprawy w poszukiwaniu źródeł Nilu pod auspicjami Królewskiego Towarzystwa Geograficznego i Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

Nie do przecenienia są także osiągnięcia sir Burtona na polu literackim i lingwistycznym. Znał 29 języków obcych i 11 dialektów. Sławę przyniosły mu doskonałe tłumaczenia "Baśni tysiąca i jednej nocy" oraz Kamasutry. Znany był zresztą jako badacz zachowań seksualnych ludów Indii i Orientu.

Krótko mówiąc, ikona wieku. Jeszcze nie przekonani? W 1854 roku sir Burton otrzymał rozkaz spenetrowania "Złotego Rogu Afryki", a w szczególności niezbadanego obszaru obecnej Somalii. Razem z trzema oficerami armii brytyjskiej wylądował w Adenie i zaraz na wstępie odwiedził osławione w tamtych czasach centrum handlu niewolnikami Harar w północnowschodniej Abisynii. Przebrany za Araba, dostał się, jako pierwszy Europejczyk, do zamkniętego miasta i odbył szereg spotkań z miejscowymi tuzami. Po dziesięciu dniach wrócił – samotnie wędrując przez pustynię – do Adenu. Był także pierwszym Brytyjczykiem, który dotarł do Mekki w Arabii i Harar w Etiopii, znów w przebraniu.

W 1886 r. w uznaniu zasług dla Imperium, królowa Wiktoria ujęta osiągnięciami Richarda Francisa Burtona obdarzyła go tytułem szlacheckim.

Teraz za sprawą Marka Hoddera sir Burton powraca jako główny bohater znakomitej powieści. W "The Strange Affair of Spring Heeled Jack" koła historii potoczyły się nieco inaczej niż w sposób znany nam z kart historii. W innym kierunku rozwinęła się nauka – króluje para i eugenika – ulicami Londynu przetaczają się dziwaczne pojazdy parowe i kroczą groteskowe stwory wyspecjalizowane w wykonywaniu ściśle określonych zadań. Wizja steampunkowego Londynu olśniewa, Hodder nie ogranicza się tylko do opisów niezwykłych wynalazków – z rozmachem przedstawia także kulturowe realia epoki.

Boże chroń Króla! Króla, ponieważ w powieści na tronie brytyjskim nie zasiada miłościwie panująca Wiktoria, lecz jej mąż Albert.

W Londynie epoki pary i eugeniki, sir Burton podejmuje się rozwiązania zagadki ludzi wilków… porywających pomocników kominiarzy. Jak przystało na steampunk, sprawa z pozoru absurdalna, być może nawet nieco zabawna, szybko staje się dramatyczna, makabryczna i wielowymiarowa. Pojawia się w niej postać słynnego Spring Heeled Jacka. I akcja rusza z kopyta, wariacko miotając Czytelnikiem w kolejnych zwrotach akcji.

Królewski agent, wspaniały podróżnik i człowiek wielkiej odwagi kontra tajemniczy, demoniczny… potwór, stwór, a może przybysz z innej planety? Człowiek? Może wręcz Kuba Rozpruwacz!!! (niektórzy łączyli te dwie postacie). Spring Heeled Jack fascynował i przerażał XIX-wieczny Londyn, a i dzisiaj nie narzeka na brak zainteresowania ze strony miłośników tajemnic i historii z dreszczykiem.


[Wydawnictwo Fabryka Słów, 2012]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1433
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: Zbojnica 12.12.2013 13:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Mark Hodder w swojej powi... | mchpro
Pokochałam tę książkę od pierwszych stron! Iście fantastyczna - świetnie napisana, śmieszna, inna, świeża. Dawno żadna fantasy mnie tak nie porwała i nie zachwyciła. Mam nadzieję, że pozostałe części trzymają poziom.
Użytkownik: Kaamosaika 24.02.2014 19:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Mark Hodder w swojej powi... | mchpro
Jestem właśnie w trakcie lektury "Dziwnej sprawy..." i mimo że sama historia bardzo mi się podoba, od początku coś zgrzyta mi w tłumaczeniu - mam wrażenie, że pewne sformułowania nie do końca brzmią tak jak powinny. Skłonność do czepialstwa w kwestii przekładu to takie moje małe zboczenie zawodowe, postanowiłam jednak przymknąć na to oko i czytać dalej, aż dotarłam do tego fragmentu:
"Następcą Wiktorii powinien zostać jej wuj, Ernest Augustus Pierwszy, książę Cumberland i król Hanoweru, piąty syn króla Grzegorza Trzeciego (...) Sześćdziesięciodziewięcioletni Ernest szaleństwo odziedziczył bez wątpienia po ojcu."
I tu ostrzegawcze światełko włączyło mi się na dobre. Szaleństwo Grzegorza Trzeciego?

Nawet biorąc pod uwagę fakt, że powieść Hoddera zalicza się do nurtu historii alternatywnej, a sam autor nieco zmodyfikował genealogię dynastii hanowerskiej, ten nieszczęsny król "Grzegorz" nie dawał mi spokoju. Udało mi się dotrzeć do oryginału i okazało się, że to faktycznie błąd tłumacza:
"There was only one clear successor to the throne: her uncle Ernest Augustus I, the Duke of Cumberland and King of Hanover, the fifth son of King George III."
Dlaczego z króla Jerzego III, jednej z najbardziej charakterystycznych postaci brytyjskiej historii, zrobiono króla Grzegorza, pozostanie dla mnie tajemnicą.
Użytkownik: alva 24.02.2014 19:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem właśnie w trakcie ... | Kaamosaika
Wygląda na to, że George zalicza się do "fałszywych przyjaciół tłumacza":) No i pozostaje jeszcze kwestia redakcji - już na co jak na co, ale na takie rzeczy redaktor powinien zwrócić uwagę:/
Użytkownik: reniferze 19.12.2020 17:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Mark Hodder w swojej powi... | mchpro
Przeurocza, steampunkowa historia, pięknie wymyślona, pełna odniesień do naszej rzeczywistości. Cieszę się, że w końcu ją przeczytałam.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: