Dodany: 07.07.2007 01:30|Autor: helwecja_blech

Książki i okolice> Z życia bibliofila

uprzywilejowanie czytającego


W którymś z tematów pojawiło się ubolewanie nad kondycją czytelniczą w Polsce (wiadomo jak jest) i wskazanie, ze w srodkach komunikacji wszak ludzie czytają (oj, coraz mniej tego widzę).
I oto, po przeczytaniu wskazanego wątku zdarzyło mi się w pilnych dentystycznych sprawach codziennie jeździć tramwajami.
Wsiadam, kolibę się nad jakąś starszą Panią i czytam sobie książkę w najlepsze, gdy tu nagle w środku wartkiej akcji czuję, że ktos mnie ciągnie za połę. Zerkam .. owa starsza Pani .. zerkam ponownie - tym razem pytająco i słyszę:
- Panienka sobie usiądzie. lepiej będzie się czytało niż na stojąco (ja się mityguję..) - nie nie - rzecze owa - ja wysiadam niedługo, postoję przy drzwiach - i pociagnęła mnie na fotel... cóż czynić .. klapnęłam z ulgą (przyznaje bez bicia).. a dla zainteresowanych losem staruszki: wysiadła po dwóch przystankach ...
Uznałabym to za jakże miły jednorazowy przejaw, gdyby nie to , że ... po dwóch dniach spotkało mnie to samo . Tym razem dzielnym sadzającym mnie był staruszek (- pani sobie poczyta w spokoju siedząc , tutaj taki tłok , a ja wysiadam zaraz... -fakt zaraz wysiadł, ja siedziałam)...
I co Wy na to?
kiedyś dawno temu słyszałam: - o, patrzcie jaka ta młodziez niewychowana, nas wsadzi w ksiązke i świata bożego nie widzi, starsi stoją, a to udaje, ze nie widzi ...
a teraz? ustępuje się mi miejsca !!!
swiat proszę Państwa sie zmienia.. idzie na przód, czy moze to ja jestem takimi wyjątkiem, że zasługuje na miejsce siedzące ?
Wyświetleń: 5762
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 30
Użytkownik: jakozak 07.07.2007 08:15 napisał(a):
Odpowiedź na: W którymś z tematów pojaw... | helwecja_blech
To miłe, że są tacy ludzie...
Temat autobusu, młodzieży i osób starszych jest dla mnie, jak bolący nagniotek. Dlatego nie będę go kontynuować. Mimo bardzo sympatycznego tytułu tematu. :-)
Użytkownik: librarian 07.07.2007 14:48 napisał(a):
Odpowiedź na: W którymś z tematów pojaw... | helwecja_blech
A może ci starsi ludzie widząc tak niezwykłe zjawisko, odczuwają gwałtowną potrzebę zaoopiekowania się nim. :)
Użytkownik: Kuba Grom 07.07.2007 15:42 napisał(a):
Odpowiedź na: A może ci starsi ludzie w... | librarian
miałem ja inną przygodę autobusową. Siedziałem w busie jadąc do Lublina, i w przejściu obok stały jakieś dwie siwawe, i plotkowały. Ja zaś sennym będąc, siedziałem gapiąc się w okno. W pewnym momencie, na zakręcie jedną z pań zarzuciło na mnie. Rzekła wówczas głośno:
- Ustąpił by, ja starsza i muszę stać...
I pewno byłbym wstał, gdyby nie fakt, że dokończyła swą wypowiedź:
- Bo ja to wychowywana nyłam za dobrych czasów, a on to za Najjaśniejszej Szmacianej!
I rzekła to z jakąś taką pogardą, że zawzięłem się by nie wstawać. Może źle zrobiłem, ale co tam - w eter poszło.
Użytkownik: helwecja_blech 09.07.2007 19:28 napisał(a):
Odpowiedź na: miałem ja inną przygodę a... | Kuba Grom
oj... widok taki, a niestety częsty.. .. bignie babina biegnie do autobusu, toboałmi roztrząsa gawiedź, by pierwsza być.. biegnie nie dyszy, biednie raczo jako źrebak młody.. . wbiega wpada i.. . sklęsa :) i sapie i dyszy.. . kolibie się ledno.. . no zemdleje ze starości.. ..
a figa :) wolę dalej czytac :)
Użytkownik: jakozak 19.07.2007 11:00 napisał(a):
Odpowiedź na: oj... widok taki, a niest... | helwecja_blech
:-(
Użytkownik: Akrim 19.07.2007 11:21 napisał(a):
Odpowiedź na: :-( | jakozak
Jola, poczułam to samo... :((
Użytkownik: Compote 19.07.2007 13:07 napisał(a):
Odpowiedź na: oj... widok taki, a niest... | helwecja_blech
Eh, nie no ja ustępuję. Zresztą rzadko czytam w autobusie, bo często mi się niedobrze robi, bo tak trzęsie a ja muszę wzrok skupiać na literkach, a poza tym najczęściej jeżdżę krótkimi trasami, a w ogóle jak mogę to wolę iść.
Ale fakt, że denerwujące są staruszki które pchają sie do autobusu, żeby zająć miejsce, nawet wtedy kiedy jeszcze nie wszyscy wysiedli. Często muszę przeciskać się wychodząc koło jakiejś babuni, która już wciska się do środka. A jak na przystanku stoi kilka babć to jeszcze na siebie jak harpie patrzą i wtedy to już w ogóle jak jakaś wojna.
Użytkownik: Korniszon13 19.07.2007 13:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Eh, nie no ja ustępuję. Z... | Compote
O, taaaak. Znam to. Wychodzisz, a tu jakaś babcia się pacha i ci w bok łokciem. Raz miałem taką sytuację. :/ Albo stoi w autobusie tuż przed drzwiami. Drzwi się otwierają, a ona stoi. Przepraszam ją i próbuję przejść, lekko zawadzając o staruszkę, a ona mnie wzrokiem bije, mruczy coś, żem źle wychowany, że trzeba kulturę mieć, żebym tak do niej nie mówił i się nie pchał. Ale nie przesunęła się ani trochę. Stała jak stała. Na środku przejścia. I co wtedy zrobić? Też dać łokciem i przechodzić?
Użytkownik: Compote 19.07.2007 15:50 napisał(a):
Odpowiedź na: O, taaaak. Znam to. Wycho... | Korniszon13
Nie no nie bądźmy chamscy:) Ja po prostu posyłam piorunujące, pełne zdegustowania spojrzenie i wychodzę. Albo najzwyklej mi to zwisa, przechodzę i tylko sobie myślę, że mam nadzieję że jak ja będę stara to nie będę taką harpią.
Użytkownik: indiansummer 19.07.2007 16:04 napisał(a):
Odpowiedź na: oj... widok taki, a niest... | helwecja_blech
Moja droga, nie raz i nie dwa widziałam jak starsza pani szła o lasce, a jak tylko tramwaj/autobus podjechał nieco dalej niż zwykle: bach! laska pod pachę i sprint! Zadziwiające!
Użytkownik: nisha 19.07.2007 22:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Moja droga, nie raz i nie... | indiansummer
Oj, bo starsze panie ogółem perfidne są. Słyszałam o jednej, która na widok grupki podejrzanie wyglądających wyrostków wystraszyła się, że nie ucieknie daleko, jeśli zechcą ją obrabować. Podeszła więc i poprosiła, żeby ją szanowna młodzież przeprowadziła przez jezdnię, chwaląc przy tym "szanowną młodzież" co niemiara. I przeprowadzili, a jakże. I nie obrabowali nawet. :))
Użytkownik: Rozald 29.07.2008 14:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Moja droga, nie raz i nie... | indiansummer
buahahaha Dokładnie, zgadzam się z przdmówcą.
Użytkownik: miłośniczka 02.11.2007 01:05 napisał(a):
Odpowiedź na: oj... widok taki, a niest... | helwecja_blech
Oj, często, często, zbyt często się zdarza! :-( Przeciekawe zdarzenia z tym ustępowaniem miejsca... Mnie, przyznam, jeszcze się nie zdarzyło. Ale miło, że coś takiego w ogóle ma miejsce! :-)
Użytkownik: Compote 19.07.2007 13:12 napisał(a):
Odpowiedź na: W którymś z tematów pojaw... | helwecja_blech
A ja miałam inne, nie komunikacyjno-miejskie zdarzenie:
Byłam z kumpelą w sklepie z ubraniami, ja nie miałam ochoty buszować po ciuchach, więc sobie poszłam tam gdzie są przymierzalnie i usiadłam na ławeczce, żeby poczekać na koleżankę. A żeby sie nie nudzić to zabrałam się za czytanie. Koło mnie niedługo zrobiła się spora kolejka, bo wszystkie przymierzalnie pozajmowane. W końcu przyszła kumpela i też się ustawiła w kolejce. Potem powiedziała mi, że fajnie to wyglądało - ja sobie czytam a wszyscy patrzą na mnie jak na jakiś okaz:)
Użytkownik: indiansummer 19.07.2007 16:07 napisał(a):
Odpowiedź na: W którymś z tematów pojaw... | helwecja_blech
Ja ostatnio sporo podróżowałam koleją. Fakt, sporo ludzi (nadal) czyta w podróży, ale częściej są to kobiety niż mężczyźni. W ogóle zastanawiam się ile czasu mężczyźni tracą na nic-nierobienie.
Użytkownik: Compote 19.07.2007 18:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja ostatnio sporo podróżo... | indiansummer
Zawsze mnie zadziwiali ludzie, którzy siedzą w pociągu i widać, że się nudzą. Nie czytają, nie słuchają mp3, nie oglądają widoków przez okno. Siedzą i totalnie warzywnieją. Smutne to. Jakiś czas temu jak jechałam to koleś z nudów wepchnął w siebie z dziesięć kanapek. Jedną po drugiej. Jadł, jadł i jadł.
Użytkownik: Bacia 19.07.2007 19:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Zawsze mnie zadziwiali lu... | Compote
Ciekawe określenie:"totalnie warzywnieją". A może oni mają jakiś "materiał do przemyślenia" jak mawiał sławetny Stirlitz/ za pisownię nazwiska nie ręczę/.
Użytkownik: Compote 19.07.2007 21:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawe określenie:"... | Bacia
"materiał do przemyślenia" - gdyby to tak wyglądało:) Ale naprawdę, po niektórych widać, że się nudzą i nie mają co ze sobą zrobić.
Użytkownik: imarba 19.07.2007 21:33 napisał(a):
Odpowiedź na: "materiał do przemyś... | Compote
Oczywiście, że tak! Nudzą się! Ja też "warzywieję" w podróży... Książki są ciężkie, a ja za szybko i za dużo czytam. Na 7 - godzinną podróż potrzebowałabym co najmniej trzech książek... ( nie mówię o "lekkich" pozycjach ;-))
W torebce się nie zmieszczą. Jak mam większy bagaż, a zbyt silna nie jestem, to już nie ma co mówić o książkach!
Jak kiosk na dworcu jest otwarty kupuję głupawe gazety :-(
Użytkownik: nisha 19.07.2007 22:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Oczywiście, że tak! Nudzą... | imarba
Ja z reguły nie czytam w autobusach i innych środkach transportu, bo mam pozostałości choroby lokomocyjnej. Poza tym - zbyt głośno, zbyt ciasno, wszyscy się rozpychają. Obawiam się też, że mogłabym się zaczytać i zapomnieć o swoim przystanku. Źle mi się czyta po prostu, co nie znaczy, ze od razu "warzywnieję". Raczej przybieram tępy wyraz twarzy trochę wyrośniętej trzynastolatki i obserwuję współpasażerów. ;]
Użytkownik: indiansummer 19.07.2007 21:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawe określenie:"... | Bacia
Często wyraz twarzy tychże pasażerów nie wskazuje na kryjące się za nią procesy myślowe ;-)
Użytkownik: imarba 19.07.2007 21:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Często wyraz twarzy tychż... | indiansummer
Zakładam, że nie znając "zwyczajnych wyrazów twarzy - bo nie są to znajomi" często się mylimy... ocenianie obcego człowieka po wyrazie twarzy jest jak ocenianie książki po okładce!
Użytkownik: miłośniczka 02.11.2007 01:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Często wyraz twarzy tychż... | indiansummer
Hm. Mam nadzieję, że kiedy podczas podróży patrzę w okno i zamyślam się, albo uważnie rozglądam się, obserwując pasażerów, moja twarz nie wygląda tak koszmarnie tępo... Zresztą, co mi tam! ;-)
Użytkownik: Ysobeth nha Ana 25.07.2007 09:59 napisał(a):
Odpowiedź na: W którymś z tematów pojaw... | helwecja_blech
Nie spotkałam się z aż taką życzliwością dla czytelnictwa - ale też nie czytam stojąc. Niewygodnie, autobus/tramwaj kołysze, czasem potrzebuję obu rąk żeby się przytrzymać. Ale kiedy uda mi się usiąść, to już wyciągam książkę obowiązkowo, i musi być naprawdę poszkodowana przez wiek lub inne koleje życiowe osoba, żebym się ruszyła... Cóż, sama już od dość dawna nie jestem nastolatką, nie muszę mieć oczu dookoła głowy i ani zrywać się na widok hożej sześćdziesięciolatki, która często jest bardziej stabilna ode mnie.
Tyle że teraz ta moja książka to prawie zawsze palm, zakamuflowany z grubsza w tekturowej atrapie książki ;-) Więc jeśli siadam niedaleko hałaśliwej grupki młodzieży męskiej, wyraźnie po spożyciu, to jednak nie odważam się czytać jeśli kamuflaż nie jest całkowity (można zajrzeć na "stronę"). Wiadomo to, co takiemu przyjdzie do łepetyny?...

Nie lubię "warzywnieć" w podróży. Czasem przy kilkugodzinnych "rejsach" lubię popodziwiać krajobraz, ale przecież nie godzinami. Więc na zmianę czytam albo przysypiam...
Użytkownik: Kasieńkaa 01.11.2007 23:48 napisał(a):
Odpowiedź na: W którymś z tematów pojaw... | helwecja_blech
Szczerze, nie spotkałam się z taką sytuacją... Przynajmniej sobie nie przypominam...

Faktem jest, że stojąc i czytając nie jest za wygodnie... ale czasami magia książki jest silniejsza...

Aczkolwiek ja nie przepadam za wożeniem książek ze sobą... Boje się, że się pogniotą, zniszczą... Jak niechcący coś stanie mi się z książką to przeżywam... ;) Choć oczywiście staram się mieć książkę obłożoną jeżeli już wybiera się ze mną w podróż ;)

Ale za to lubię podpatrywać jak ktoś czyta... i co czyta... czy dana powieść go nudzi czy nie ;)
Użytkownik: nisha 03.11.2007 15:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Szczerze, nie spotkałam s... | Kasieńkaa
Nie martw się, ja też nie czytam w podróży. Nie tylko ze względu na książki, ale i na siebie - kiedy litery skaczą mi przed oczami, budzi się moja uśpiona choroba lokomocyjna. Poza tym - znając życie (i siebie), na sto procent zaczytałabym się i wysiadłabym dwa przystanki dalej. :P

A podpatrywanie współpasażerów, nie tylko czytających, to najciekawsza czynność, jaką można wykonywać w autobusie. :)
Użytkownik: niezapominajka 15.11.2007 01:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie martw się, ja też nie... | nisha
Czytając ten wątek przypomniała mi się pewna sytuacja :0 Jechałam sobie na uczelnię, pociąg jak zawsze zapchany. Stojąc z ksiażka w ręku o mało sobie nie rozwaliłam nosa, jak pociąg zahamował na stacji. usiadłam sięc na podłodze tuż przy drzwiach :) Pan w niebieskim kubraczku zaczął sprawdzać bilety, po czym podszedł do mnie, mojego biletu nie wziął nawet do reki, tylko zapytał, czy nie wygodniej mi będzie w przedziale dla personelu, bo co prawda siedzieć tam nie wolno, ale jak mnie widzi z tą ksiażka na tej podłodze, to aż mu sie zmutno robi :)
Użytkownik: cheyenne 05.07.2008 22:14 napisał(a):
Odpowiedź na: W którymś z tematów pojaw... | helwecja_blech
No popatrz, to jakieś rodzynki chyba spotkałaś bo ja nadal od lat czytając w autobusie spotykam sie z komentarzami "ustąpiłaby miejsca, a nie wsadziła ten nos w książkę". w ogóle spojrzenia, jakimi obrzucają mnie ludzie kiedy czytam na przystanku czy w autobusie właśnie, są jakieś takie.... oskarżycielskie. Jakbym coś złego robiła czytając ;P To absolutnie nie obsesja bo nic sobie z tego nie robię, ale ciekawi mnie czemu tak sie dzieje ;)A że czytam zawsze i wszędzie często spotykam sie z takimi spojrzeniami ;)
Pamiętam sytuację sprzed wielu wielu lat. Wsiadłam zaczytana do autobusu, pustego, usiadłam i zapomniałam oczywiście gdzie jestem. Ocknęłam się kiedy jakaś pani koło czterdziestki może szarpała mnie za kołnierz i krzyczała wręcz na mnie, żebym jej miejsca ustąpiła ;)
Użytkownik: Rozald 29.07.2008 14:23 napisał(a):
Odpowiedź na: W którymś z tematów pojaw... | helwecja_blech
Mnie niestety nic takiego nie spotkało, pomimo tego że od 6 lat jeżdżę codziennie od pon do sob autobusem i tramwajem. Za to często zdarzały się pogaduchy na temat aktualnie czytanej przeze mnie książki. Szczególnie przy "paragraf 22": "o czytałem, jedna z najlepszych książek", "i jak tam Yossarian(-bohater książki)?" itp. :))
Użytkownik: ulaluna 03.08.2008 18:43 napisał(a):
Odpowiedź na: W którymś z tematów pojaw... | helwecja_blech
Ja najczesciej czytam w metrze, a ze mieszkam w Londynie wiec nieraz taka podroz z jednego konca miasta na drugi trwa ponad 40 minut. Tutaj na ogol wiekszasc ludzi cos czyta, i w metrze i autobusie. Np. ostatnio wszedl do przedzialu pan w garniturze z czarna walizka w reku, usiadl, otworzyl szeroko ksiazke nie ukrywajac okladki ( co ja czesto niestety robie ) patrze a ten biznesman czyta ' Wichrowe Wzgorza' troche sie zdziwilam, pozytywnie oczywiscie:)
Nie ma tez tu za bardzo zwyczaju ustepowania miejsc, chyba ze kobiecie w zaawansoanej ciazy :)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: