Dodany: 24.06.2007 17:39|Autor: marlenn
co poradzicie?
Piszę, bo chciałabym znać Wasze zdanie w pewnej sprawie, a właściwie w sytuacji, w której teraz jestem. Otóż, mam teraz taki okres,że w ogóle nie chce mi się nigdzie wychodzić z domu. Dni mijają mi głównie na czytaniu książek i oglądaniu tv. Czasem po prostu nie chce mi się gadać z innymi ludźmi, zwłaszcza gdy mam zły nastrój, nie lubię śmiać się z żartów, które wcale mnie nie bawią i śmiać się tylko dlatego, że wszyscy inni też sie śmieją. Nie czuje potrzeby wychodzenia gdziekolwiek, jest mi dobrze tak jak jest. Już nawet rodzinka namawia mnie, żebym zaczęła gdzieś wychodzić, żebym ruszyła się z pokoju, ale ja jakoś nie chcę. Może we wszystkim właśnie to jest najgorsze, że ja lubię przebywać w domu, lubię spędzać dni w taki właśnie sposób i naprawdę jest mi z tym dobrze. Czasem sie jednak zastanawiam czy coś nie jest ze mną nie tak. Bo prawda jest taka, że to właśnie młodzi ludzie chcą non stop gdzieś wychodzić: kluby, dyskoteki, kina, festiwale czy choćby zwykłe spotkania ze znajomymi. Ja owszem, także mam znajomych, ale na dzień dzisiejszy moje kontakty ograniczają się jedynie do rodziny i przyjaciółki. To chyba nie jest normalne...? czasem zastanawiam się także, czy w podświadomości dom nie stał się dla mnie taką moją oazą bezpieczeństwa i opuszczanie go wiązałoby się z nowymi doświadczeniami, których czasem się obawiam. Nie wiem, czy właściwie to wszystko zobrazowałam, ale chciałabym wiedzieć, co Wy, patrząc z boku, o tym myślicie, chcę poznać czyjeś obiektywne zdanie. Czy jest coś złego w tym, że nie jestem typową nastolatką i nie mam tak rozwiniętych kontaktów towarzyskich? Może jestem po prostu nudną domatorką, której po prostu z lenistwa nie chce się nigdzie ruszyć? Jak Wy to widzicie...?