Dodany: 30.04.2007 11:43|Autor: matis

Rincewind na emeryturę?


Niejednemu się pewnie narażę, ale to najsłabsza książka Pratchetta, którą, jak dotąd, przeczytałem. Brak jej często lekkości dowcipu, brak fantazji w rozwoju postaci, brak konceptu i konsekwencji w prowadzeniu fabuły, brak, w ostateczności, długiej, zwariowanej podróży (choć jest jej podróbka). Bohater dzielnie zmyka z czarodziejskim kapeluszem, który okazuje się mało istotny dla dalszej części, pojawiają się jakieś postaci, które potem nic specjalnego nie robią, oprócz absorbowania sobą czytelnika, znaczną część książki wypełniają opisy nieciekawych, niezabawnych i zbędnych w śledzeniu rozwoju akcji dyskusji między magami, jakimiś pionkami Świata Dysku.

Nie powiem, że to beznadzieja, bo tak przecież nie jest, ale są lepsze.

To co się dzieje na końcu, może świadczyć o podobnej ocenie autora, ale różnie, jak wiadomo, może jeszcze być.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2384
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: MagdaRS 20.11.2010 22:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Niejednemu się pewnie nar... | matis
Zgadzam się. Również uważam, że to najsłabsza część. Mam nadzieję, że nie jedna z najsłabszych, tylko jedyna :).
Użytkownik: Pajonk 30.10.2013 13:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się. Również uważ... | MagdaRS
Niesamowicie męczyłem się z czarodzicielstwem. Zastanawiałem się, czy tylko mnie nudziła ta część.. Lekko zawiodłem się na Terrym tym razem.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: