Dodany: 19.04.2007 17:04|Autor: adrianna
niedoszła kartka z pamiętnika
Siedzę w pokoju i patrzę przez okno. Ulica. Wąska, szara, ubita żwirem. Kamienno - piaskowa droga prowadząca do mojego domu. Droga, którą mnie tu przywieziono ze szpitala. Droga, po której przechodziłam milion razy. Droga, po którę przejdę kiedyś ostatni raz. Przejdę i nie wrócę.
Rzeczka. Most. Słupy energetyczne. Śmieci. Lampy uliczne. Lipy przydrożne. Skrzynki pocztowe. Wszechobecna zieleń i wszechobecna nuda.
Opustoszały dom pani R. - dobrej, bezdzietnej staruszki, aktualnie mieszkanki domu spokojnej starości. Aktualnie. Kolejny mylący wyraz. Kolejny, którego używam do końca nie rozumiejąc.
A jeśli nie chcę rozumieć?
Ja i te moje trzaski (tak ostatnio podsumował mnie kolega). Moja porypana osobowość. Normalna na pozór psychika, albo psychika normalna bez pozoru (definicja normalności jest mi obca). Zagubiona na jasno wytyczonej ścieżce. Zgubiona ze świadomością, że wszystko zależy ode mnie.
chyba za dużo czytam.
PS. jeśli wytrwałaś/eś do tego momentu - dziękuję. Jedną z tych rzeczy, które mnie przerażają jest obojętność. Cieszę się, że Wy, Biblionetkowicze, tacy nie jesteście.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.