Film a książka
Nie lubię ekranizacji książek. Zazwyczaj są nieudane. Choć są wyjątki. Na przykłąd "Pożegnanie z Afryką". No ale nigdy mi się nie zdarzyło, by film przewyższał książkę. Ale nie o tym chcę mówić, bo prawdopodobnie wzyscy tutaj uważają tak samo. ;-)
Właściwie chodzi o coś innego. Często, tak jak było w przypadku "Pachnidła", gdy nakręci się film na podstawie książki, panuje nagłe odrodzenie tej książki. Na przykłąd do tej książki już się zniechęciłam. Nie przeczytam jej. Gdy widzę na okładcę zdjęcie z filmu, odpycha mnie ona. Tak samo było z "Opowieściami z Narni". Film był co prawda ładny, ale po jego obejrzeniu we wszystkih księgarniach na okładce widniało zdjęcie z filmu. Trochę mnie to denerwuje. Takie skomercjonizowanie książki tak pięknej jak "Opowieści z Narnii". Nezależnie czy film był dobry czy nie.
Mioże trochę przesadzam ale ja widzę wtedy w tych książkach jedynie sztuczne ożywienie nastawione na zysk. Chociaż pewnie się czepiam! :-)
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.