Dodany: 02.06.2011 13:36|Autor: adas

Czytatnik: nauka czytania

Fante "Pył"


Nie będę kłamał, ani wymyślał. O istnieniu tego pisarza dowiedziałem się kilka, kilkanaście dni temu. Zdążyłem się dowiedzieć, że powyższą książkę cenił Bukowski, co mogło być atutem, a mogło nie być. Dotarłem do notek wydawniczych dwóch polskich edycji "Pyłu" i były one zachęcająco-odpychające. Ileż można czytać o perypetiach młodego pisarza zmagającego się z niemocą własną, a przede wszystkim: intelektualnym bezwładem nierozumiejącego go otoczenia? Iluż to zapomnianych amerykańskich geniuszy w ostatnich dwóch dekadach odkryto i polskiej publiczności, choć lepiej byłoby dla wszystkich, wydawców przede wszystkim (kasa misiu, kasa), gdyby nadal tkwili w zapomnieniu?

No i pierwszy kontakt był nieudany. Bardziej elegancki Bukowski? Niedobrze, bo też bardziej rozmamłany. Lubię Chinaskiego, ale z oddali. Wróć, inaczej. Młodzieńczo fascynuje mnie idea pisarza straceńca, twardego faceta o zepsutych zębach i zniszczonych w bójkach rękach jak łopaty. Ale w szczegółach Henry to paskudny egotyczny typ. Czy to z gębą Rourke'a, czy Dillona.

Identycznie jest z Arturo Bandinim, kolejnym alterego, tym razem Fantego. Dupek to. Naiwny, czarująco niewinny, i jednak utalentowany. Ma jedną ważną cechę: jest uczciwy w swej bazgraninie. Nie udaje, że nie marzy o sukcesie i sławie, że nie zależy mu na forsie, że z własnej woli nie dojada (czy dokładniej rzecz ujmując: przejada się zgniłymi pomarańczami). Że pisze dla samego pisania, a żyje powietrzem, bo ktoś tak utalentowany musi stukać w te cholerne klawisze. No tak, musi, ale musi mieć też z tego zysk i uznanie. Sam Bandini - choć zmienia się i on, i jego zachowania; raz jest mężczyzną raz dzieckiem, raz potworem raz zagubioną ofiarą namiętności nie tylko swoich - nie jest aż tak wielkim atutem powieści, by o niej pisać. Ważny jest sposób budowania tej historii i jej tła.

Los Angeles. Jedno z dwóch najukochańszych miast Ameryki. Nie tak inteligenckie jak Nowy Jork, równie zwichrowane etnicznie, ale bardziej rozgrzane i brutalne. W NYC złudzenia się rodzą, w LA rozwiewają się w pyle. Wiecznym pyle. Ech, zgrzytają mi te frazy, i to nie piaskiem, kicz się wkradł w opowieść. Trochę go jest, przyznaję, emfazy też. Liczy się jednak bezpośredniość, bezwzględna szczerość opisu. I jego niewymuszoność. Ma się wrażenie, że to takie łatwe, oddać charakter miejsc i ludzi. Wystarczy siąść i pisać, pisać, pisać.

Uwielbiam sztuczkę z porównaniami, więc i dziś literackich skojarzeń - Szanowni Czytelnicy - nie unikniecie. Fante pisał powieść w czasie, gdy Chandler nadawał nową jakość czarnemu kryminałowi. Podobna atmosfera, i rzekłbym, że to mniej znany Amerykanin jest bardziej sugestywny. Jego miasto jest straszniejsze, tak zwyczajne, i tak okrutne. Japońscy chłopcy na uliczkach nabrzeża, zniszczone murzyńskie dzielnice, przybysze z amerykańskiego Wschodu i Południa. Fałszywy blichtr i amerykański mit, niechętnie godzący się na kolejnych imigrantów. Wszystko, ledwie w tle, bo zdradzę najdziwniejszą tajemnicę.

"Pył" to historia miłosna. Opowieść o trójkącie, może nawet czworokącie, w którym nikt nie kocha nikogo, każdy każdego potrzebuje, i każdy każdego wykorzystuje. Niby wiadomo to niemal od samego początku, ale jakoś niknie ta pewność pod kolejnymi stronicami. Ciągłe napięcie, jak w pochmurny dzień taki jak dzisiejszy, jednak zapomina się o jego przyczynach. I to atut powieści, bo kiedy rzecz się kończy, a kończy się jak należy: poetycko, czyli klęską, czytelnik robi wieeeelkie oczy ze zdziwienia. Choć wiedział.

I tak "Pył" zbliża się do dwóch innych ważnych utworów literatury amerykańskiej z tegoż to okresu: "Wielkiego Gatsby'ego" i "Dnia szarańczy". Nawet ja wzdrygnąłem się przed podaniem tych tytułów, bo to bardzo uznane powieści, nawet jeśli jedna jest dziś zapomniana, a druga często czytywana jako pozycja rozrywkowa. Gdzie "Pyłowi" do klasyków? No właśnie, gdzie?

---
Pył (Fante John)

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2603
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: epikur 02.06.2011 22:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie będę kłamał, ani wymy... | adas
Nie będę kłamał. Lubię Bukowskiego. Mam do niego niebywały sentyment. Więc jeżeli lubi się Buka, to musi się i lubić Fantego. Tak przynajmniej mogłoby się wydawać... Pamiętam, że Charles bardzo pragnął spotkania z Johnem i gdy zdarzyła się ku temu okazja, trochę się zawiódł. Rozmowa zbytnio się nie kleiła, a obraz kształtujący się w głowie Bukowskiego na temat osoby Fantego trochę minął się z rzeczywistością. Po prostu, tak jak już pisałem, trochę się zawiódł. Tak to jest, gdy oczekujemy nie wiadomo czego. Rozmowa była ciekawa, ale zabrakło tego czegoś. Tego czego można wyczytać w książkach.

To dlaczego lubię Bukowskiego nie ma w sumie znaczenia w tym poście. A czy polubiłem Fantego? Hmm... Bukowski toto nie jest, ale można zauważyć pewne podobieństwa. Jednak nie jest to bliźniacza proza. "Pył" czytałem już jakiś czas temu i nie pamiętam już szczegółów fabuły. Jednak w jakimś tam sensie wzruszyłem się tą książką, podobnie jak wzruszałem się Bukowskim. Tak, ja się wzruszałem...

"Pył" kojarzył mi się z brudem na butach. Z wychodzonymi butami, na których jest pył pochodzący jeszcze ze starego kontynentu. Ze wspomnieniami i czymś co zalega nie tylko na ubraniach, meblach, butach, ale też na naszych uczuciach, na całym naszym życiu.

Wypisałem sobie pare cytatów z tej książki. A to oznacza, że warto przenalizować tę pozycję.

Tak samo jak nie powinno czytać się dosłownie Bukowskiego, tylko próbować z obłędu odsiać słowo,wers, drogę, tak samo powinno się analizować Fantego. Czytanie między słowami jest najpiękniejszą czynnośćią w czytaniu.

A Fante pisał: "My wcale nie żyliśmy, jedynie ocieraliśmy się o życie". Ocierali się o życie i zbierali pył. A "Swiat z pyłu powstał i w pył się obróci".

Pamiętam dokmumentalny film o Bukowskim. Lał właśnie w brzuch wino stare i wyglądał z niepokojem za okno, czekał z niecierpliwości aż wróci do niego jego jedna z dziewczyn. Jego jedna z miłości. I to jest tez ten pył, który osiada na każdym z nas. Przez ten pył Bukowski płakał. Tak, Bukowski. ten stary pijak, degenerat i dziwkarz...

Na każdym z nas osiada pył.

A tak z innej beczki, to bardziej od "Pyłu" podobała mi się druga książka JF, którą mogłem przeczytać- "Bractwo winnego grona". Taka maa dzgresja.
Użytkownik: adas 03.06.2011 17:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie będę kłamał. Lubię Bu... | epikur
No to ja mam odwrotnie. Książka Fantego podobała mi się bardziej niż jakakolwiek samodzielna powieść Bukowskiego. Mnie Bukowski chyba rzeczywiście bardziej interesuje z oddali, jego legenda jest ciekawsza niż pisarstwo. No i życie po życiu, w tekstach innych pisarzy, czy jako inspiracja dla Hollywood. Muszę zapolować na opowiadania Bukowskiego, jeśli nie chwycą, to chyba dam sobie z nim już spokój.

Pewnie sięgnę po jeszcze jakąś Fantego, ale nie za wcześnie, bo mam przeczucie, że mogłyby mi zabić radość z "Pyłu". Nie wiem jak z późniejszymi książkami amerykańskiego Włocha, ale akurat odczytywanie "Pyłu" w kontekście Bukowskiego jest nie do końca fortunne. Nawet szerzej, niekoniecznie wiele go łączy też z outsiderami w rodzaju Borrughsa (nie chce mi się sprawdzać zapisu nazwiska) czy bitnikami. Bardziej mi pasują pisarze wymienieni wyżej, może nawet wspomniany w powieści Faulkner. A dokładniej pobocza jego twórczości, w rodzaju "Dzikich palm".

Akurat fragmenty najmocniej kojarzące się z Bukowskim, początkowe, traktujące o pisaniu, o rozmywaniu złudzeń, są najsłabsze w "Pyle". Potem następuje pstryk i, dla mnie, na szczęście panorama robi się szersza. To zresztą zaskakujące, bo Fante nie zajmuje się jakimiś długaśnymi opisami, a jakoś wyczuwam te miejsca.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: