Dodany: 11.03.2007 23:14|Autor: verdiana

Ogólne> Offtopic

Dyskusja o starości na marginesie okienka z Jackiem Dehnelem


Jak w temacie. Wywiązała się tak ciekawa dyskusja, na marginesie przedspotkaniowym, że nie kasuję postów, przenoszę je tylko tutaj. Dyskusję można kontynuować. :-)
Wyświetleń: 9500
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 67
Użytkownik: verdiana 11.03.2007 23:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak w temacie. Wywiązała ... | verdiana
Można teraz dyskutować o twórczości pisarza. Przed samym spotkaniem komentarze zostaną usunięte i będzie można zadawać pytania. :-)
Użytkownik: imarba 20.03.2007 18:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Można teraz dyskutować o ... | verdiana
Możesz na mnie liczyć. Właśnie zaczynam Lalę i mimo iż jestem na początku widzę, piękny, miękki rytm nostalgiczny... cos co lubię, choć jak narazie "W ogrodzie pamięci" Olczak-Ronikier wygrywa ;-)
Użytkownik: verdiana 20.03.2007 18:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Możesz na mnie liczyć. Wł... | imarba
Super, bardzo się cieszę. :-)
A tu pod spodem taka ładna dyskusja się wywiązała, że aż żal będzie usuwać posty. Chyba je przeniosę gdzieś pod "Lalę". :-)
Użytkownik: imarba 20.03.2007 19:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Super, bardzo się cieszę.... | verdiana
albo poproś by zostały uzyte w jakiś sposób w rozmowie? (o ile się da)
Użytkownik: verdiana 20.03.2007 19:15 napisał(a):
Odpowiedź na: albo poproś by zostały uz... | imarba
Nie da się - siedziałyby na samej górze rozmowy. Zobaczymy. :-)
Użytkownik: imarba 20.03.2007 20:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie da się - siedziałyby ... | verdiana
myślałam, żeby poprosić autorów postów, żeby je ( nawet przeredagowawszy) umieścili (Bo ludzie chyba się boją takich rozmów, nie chcąc nikogo obrazić;-) Ale czy to dobry pomysł sama nie wiem....
Użytkownik: verdiana 20.03.2007 20:32 napisał(a):
Odpowiedź na: myślałam, żeby poprosić a... | imarba
W każdym razie nie przepadną. :-)
Użytkownik: librarian 13.03.2007 14:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak w temacie. Wywiązała ... | verdiana
Veridiano ten autor bardzo mnie zainteresował, ale nie mam dostępu do jego twórczości. Właśnie sprawdziłam, że jest jedna jedyna książka "Zielona sowa" w bibliotece uniwersyteckiej. Może uda mi się pożyczyć. "Lala" czeka na mnie w Polsce. Chętnie będę śledzić rozmowę.
Użytkownik: librarian 16.03.2007 19:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Veridiano ten autor bardz... | librarian
Ojej miałam na myśli "Zywoty równoległe", a Zielona Sowa to przecież wydawnictwo.
Użytkownik: woy 14.03.2007 09:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak w temacie. Wywiązała ... | verdiana
No proszę. A tylko co "Lalę" przeczytałem :). Nie wiem, czy podyskutuję, bo nieśmiały i małomówny jestem, ale na pewno chętnie poczytam, co on ma do powiedzenia. Ciekawi mnie Jacek Dehnel, bo spośród całej sfory młodych pisarzy, którzy ostatnio są lansowani (chyba na zasadzie presji na wymianę pokoleniową :) ), on jeden moim zdaniem na ten lans zasługuje, ba, nawet go specjalnie nie potrzebuje, bo jego jednego spośród tych młodych można już uznać za prawdziwego pisarza.
Użytkownik: verdiana 14.03.2007 10:16 napisał(a):
Odpowiedź na: No proszę. A tylko co &qu... | woy
Nie pisz mi o oglądaniu - liczę na Ciebie! Gdyby każdy chciał tylko oglądać, zamiast rozmawiać, to Jacek musiałby monologować, a w okienku przecież nie o to chodzi. :-)
Użytkownik: woy 14.03.2007 14:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie pisz mi o oglądaniu -... | verdiana
Trudno sobie wyobrazić, żeby na Biblionetce ktoś musiał monologować z powodu braku chętnych do dyskusji :)
Użytkownik: verdiana 14.03.2007 14:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Trudno sobie wyobrazić, ż... | woy
Patrząc na poprzednie spotkania, wcale nie tak trudno.
Użytkownik: Marie Orsotte 18.03.2007 12:00 napisał(a):
Odpowiedź na: No proszę. A tylko co &qu... | woy
>>>... bo spośród całej sfory młodych pisarzy, którzy ostatnio są lansowani (chyba na zasadzie presji na wymianę pokoleniową :) )...

Określenie "presja na wymianę pokoleniową" mi się podoba :)
Niestety, z twórczością pana Dehnela dane jest mi zapoznawać się tylko przez internet i niektóre numery "Lampy". Wiersze mi się w większości podobają, bo generalnie jestem za tym, aby poezja miała rytm i rymy ;) Niedawno komuś uświadamiałam, że rymy dodają piękna poezji - i dałam jakieś przykłady z Mickiewicza, Rimbauda, Tuwima - ale ta osoba nadal uparcie twierdziła, że może rymy są potrzebne, ale "Mickiewicz pisał je na siłę" itd. Ale mniejsza o to. Pamiętam, że gdzieś ("Esensja"?...) znalazłam wczesne opowiadanie Jacka Dehnela o Niderlandach i Wenecji, a główny bohater miał na imię jak mój pradziadek - i to opowiadanie mi się b. podobało, ale "Lala"... Cóż, "Lala" - wychwalana przez wszystkich i ceniona - jakoś do mnie nie trafiła. Najpierw próbowałam czytać, potem słuchałam na Dwójce, ale to chyba nie moje "klimaty" - nie lubię takich "babcinych lektur" i ton tej książki do mnie nie przemawiał. Może jestem za młoda, żeby cenić wspominki? (;
Użytkownik: lirael 18.03.2007 14:11 napisał(a):
Odpowiedź na: >>>... bo spośró... | Marie Orsotte
Nie dostrzegłam w "Lali" jedynie "babcinej lektury" i "wspominek".
Oprócz sfery dosłownej, wspomnieniowej unosi się nad tą powieścią mgiełka poezji, opromienionej troszkę gorzkim uśmiechem, czasem przez łzy, głęboką zadumą nad kruchością i przemijalnością świata.
Urzekł mnie język tej powieści (już wspominałam o "bitośmietannych chmurach" :) Bogactwo języka, wyczucie frazy.
Ogromne wrażenie zrobiły na mnie relacje między narratorem a babcią. Oprócz naturalnego przywiązania da się tu wyczuć przyjaźń i sympatię. W czasach, kiedy starość jest niemodna i wstydliwa, kompletnie nie "trendy", i "jazzy", jest to głos wyjątkowy. Wielu młodym ludziom staruszka kojarzy się wyłącznie z wścibską, budzącą rechot i politowanie babką z "Kiepskich". "Lala" obraz ten burzy.
Pozdrawiam.
Użytkownik: Gusia_78 18.03.2007 16:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie dostrzegłam w "L... | lirael
W zupełności się z Tobą zgadzam. Co prawda z twórczości Jacka Dehnela zapoznałam sie wyłącznie z "Lalą", która ogromnie mi się podobała, dlatego dyskretnie i z przyjemnością będę obserwować spotkanie.
Jest mi zdecydowanie mentalnie bliżej do debiutów młodego pokolenia w stylu Jacka Dehnela niż na przykład Doroty Masłowskiej. Myślę, że ten wielki talent jeszcze nie pokazał pełni swych twórczych możliwości.
Użytkownik: Marie Orsotte 18.03.2007 19:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie dostrzegłam w "L... | lirael
Może faktycznie tak jest - a ja tego nie dostrzegłam - niemniej temat "Lali" raczej nie jest "mój". Z pewnością osoby w podeszłym wieku często mają coś ciekawego do powiedzenia i są godna szacunku, ale mało który nastolatek chce tak się "ubabcinniać"... zbliżać się do tego kręgu rodzinnego, z którego z trudem jakoś się wydostaje. Babcia jak z "Lali" zdarza się raz na milion, w większości babcie są istotami, do których przychodzi się na niedzielny obiad, które wyrażają ubolewanie nad ocenami/fryzurą/czymkolwiek wnuczka/wnuczki i proponują: "chcesz udko, sałatkę? no zjedz coś!" (moja koleżanka ma babcię, która zabrania jej czytać fantasy, ale to raczej skrajny przypadek...). Starość jest niemodna i mało kto (nikt?) chce być stary, starość ignorujemy - i to być może jest złe, ale sądzę, że i tak "Lala" mnie nie zaintrygowała, nie intryguje i zapewne przez dłuższy czas nie zaintryguje (;
Użytkownik: Vemona 20.03.2007 19:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Może faktycznie tak jest ... | Marie Orsotte
Powiem coś zupełnie nie na temat książkowy, ale poruszyło mnie to, co mówisz o starości, z tym namysłem - że "to być może jest złe". A być może nie jest. Wiesz, piszę w tej chwili pracę magisterską, na temat "Potrzeby ludzi starszych a adekwatność ich zaspokajania", na przykładzie działalności takiego Dziennego Domu Pobytu, rozmawiam z tymi ludźmi, żeby te ich potrzeby poznać i jestem przerażona. Oni tak bardzo potrzebują właśnie zainteresowania, ciepła, życzliwości, bardziej niż tego obiadu który dostają, że takie słowa, że starość jest niemodna - strasznie mnie bolą. A ich jeszcze bardziej boli ta obojętność, niechęć, okazywanie wyższości przez dzieci i wnuki, ignorowanie właśnie. Nie poczuj się urażona, bardzo proszę, nie chcę Cię obrazić i nie uważam za osobę zimną i nieżyczliwą, tylko tak mnie jakoś ubodło to określenie. Bardzo przepraszam, jeżeli poczułaś się dotknięta.
Użytkownik: Marie Orsotte 23.03.2007 18:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Powiem coś zupełnie nie n... | Vemona
Nie poczułam się ani trochę dotknięta, bardziej zawstydzona :( Trochę źle to opisałam. Chciałam przekazać, że akurat opowieści babci nie są dla mnie najciekawszym tematem, są jakieś takie "niekonieczne", bo zagrzebują w dzieciństwo, jak ktoś się chce z tego wyrwać. Wydaje mi się, że każdy z moich znajomych wstydziłby się opowiadać w towarzystwie o tym, jak np. miło spędza mu się czas z babcią - po prostu panuje taka maniera, że nawet, jak ktoś ma dobre stosunki z rodzicami, to w gronie rówieśników je ukrywa... to dziwne, ale zazwyczaj - nie zawsze - tak jest. Pewnie "Lala" to dobra książka, ale podejrzewam, że minie dobrych parę lat, zanim się do niej przekonam. Moje nastawienie do osób starszych nie są właściwe, ale naprawdę... staram się być osobą życzliwą i generalnie moi rówieśnicy mają stosunek do babć i dziadków jeszcze bardziej obojętny. Każdy musi jednak przyznać, że babcie są różne, jak różni są ludzie, i niektórym szacunek należałby się chyba tylko z tego powodu, że są starsze (np. znany mi przypadek babci, która dosłownie zamykała swą wnuczkę w pokoju, zmuszając do nauki - a wnuczka miała oceny dobre) ;) Babcia-bajarka jest wielkim (i rzadkim) skarbem. Wiele babć traktuje swoich kilkunastoletnich potomków niczym malutkie dzieci (nieznośne zdrabnianie, które może komuś się wydawać urocze... ale nie, chyba nie może).
Tak z zupełnie innej beczki - tytuł "Lala" strasznie mi się kojarzy z tytułem "Nana" - "Nanę" napisał Emil Zola :)
Użytkownik: Korniszon13 23.03.2007 18:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie poczułam się ani troc... | Marie Orsotte
>>panuje taka maniera, że nawet, jak ktoś ma dobre stosunki z rodzicami, to w gronie rówieśników je ukrywa...

Ukrywa? Ja nigdy z czymś takim nie spotkałem. Nie twierdzę, że o tym rozmawiam, aczkolwiek nie jest to zbyt pasjonujący temat dla osób w naszym wieku. :) Jednak gdy ktoś się spyta - nie uciekam, nie chowam sie, nie kręcę. Bo to przecież nie wstyd, że dogaduję się z rodzicami czy z babcią. Nie mam takiej maniery. Ani moi koledzy.
Użytkownik: Marie Orsotte 23.03.2007 19:26 napisał(a):
Odpowiedź na: >>panuje taka manie... | Korniszon13
Różnica wśród naszych znajomych, przy czym to moi wypadają gorzej :] Nie chce mi się wierzyć, że czasem nie narzekacie w tonie: "i znowu kazała mi sprzątać pokój! Przecież u mnie jest czysto!" (;
Użytkownik: Korniszon13 23.03.2007 21:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Różnica wśród naszych zna... | Marie Orsotte
Ale myślę, że to nie świadczy o relacjach z rodzicami. :) Ze swoimi mam świetny kontakt - a też czasami narzekam. Nie zawsze wszystko jest idealne przecież. Nawet jeśli się lubi jak jest ciepło, to podczas upału zdarza się pomarudzić. Chociaż możliwe, że się teraz nie zrozumieliśmy i rozmawiamy o różnych rzeczach. :)
Użytkownik: Vemona 24.03.2007 19:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie poczułam się ani troc... | Marie Orsotte
Rozumiem, o co Ci chodzi, oczywiście, że babcie są różne, jak ludzie są różni i absolutnie nie twierdzę, że każdej należy się nie wiem co tylko dlatego, że jest babcią. Ale... No właśnie, to ale - myślę, że za kilka lat będzie Ci łatwiej zrozumieć babcię, która dzięki powrotowi do Twojego dzieciństwa - sama się nieco odmładza, wspomina piękny czas, kiedy wnusię można było bujać na kolanach i czuła się z nią bliżej związana. Ta, jak mówisz, maniera, jest dla mnie zrozumiała, czasem ludzie udają przed otoczeniem i sami przed sobą, żeby nie zostać uznanymi za mięczaków i niedzisiejszych, jeżeli to tylko pozór - to w porządku. A do dzieciństwa, to daję Ci słowo, będziesz jeszcze tęskniła, choć teraz chcesz się z niego wygrzebać. :-))
Cieszę się, że nie poczułaś się urażona, bo naprawdę nie miałam takiego zamiaru, a widzę, że po prostu nie najlepiej się zrozumiałyśmy.
Użytkownik: jakozak 24.03.2007 20:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie poczułam się ani troc... | Marie Orsotte
No cóż. Przykro czytać coś takiego. Jestem mamą i babcią. I tylko dlatego mam być na wieki potępiona? Dziwne to jakieś. Ja swoją Mamę i Babcię kochałam, szanowałam i nigdy by mi do głowy nie przyszło, że tylko dlatego, iż są ze starszego pokolenia należy je tępić. Bo moda taka, albo co... Zniesmaczona jestem. Nie spotkałam wśród moich rówieśników snobowania się na nienawidzenie starych. Czy to juz piekło? Obrzydliwe, po prostu obrzydliwe...
Nie bierz tego do siebie Marie O. Ja ustosunkowuję się do samej maniery modnej nienawiści. A przecież sami katolicy w Polsce teraz. Chodzą z transparentami, głoszą jakieś hasła, których nie rozumieją. Butnie wtrącają się w życie dojrzalszych i mądrzejszych osób. Narzucaja im reguły życia, którego sami jeszcze nie zakosztowali porządnie. Gdzie zatem ta miłość, szacunek, które są podstawą religii chrześcijańskiej?
Użytkownik: krasnal 24.03.2007 21:02 napisał(a):
Odpowiedź na: No cóż. Przykro czytać co... | jakozak
Jakozak, rozumiem, że mogło Ci się zrobić przykro. Też wolałabym, żeby moja babcia nie czytała takich wypowiedzi. Ale tam nie było nic o potępieniu ani tępieniu - tylko o braku zainteresowania. A to jednak pewna różnica. Choć brak zainteresowania też może zaboleć.
Użytkownik: jakozak 24.03.2007 21:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakozak, rozumiem, że mog... | krasnal
Boli, boli.
Użytkownik: imarba 27.03.2007 20:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie poczułam się ani troc... | Marie Orsotte
Tylko, że Nana, jest imieniem (przydomkiem) prosty... o... przepraszam - utrzymanki, a nie babci ;-)
Użytkownik: verdiana 20.03.2007 19:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Może faktycznie tak jest ... | Marie Orsotte
Smutne jest to, co piszesz.
Kiedyś dorośniesz, dojrzejesz, żeby zauważyć starość, ale wtedy okaże się, że babci już nie ma...

Dla mnie to, co piszesz, jest tym bardziej niezrozumiałe, że ja sama ze swoją babcią miałam zawsze świetny kontakt. Wysyłałyśmy dziadka na działkę, a same organizowałyśmy sobie np. sesję zdjęciową: babcia w wykwintnych haleczkach tańczyła kankana na stole, a ja robiłam zdjęcia. :-)

I to z babcią mogłam porozmawiać o tym, o czym nie mogłam z rodzicami.
To babcia pokazywała mi stare zdjęcia i opowiadała o przodkach. Własną ręką, na moją prośbę, opisała te zdjęcia i podarowała mi je. To dzięki niej wiem to wszystko, co wiem o mojej rodzinie. Od zawsze wykorzystywałam każdą chwilę z moimi dziadkami i dzięki temu, kiedy nagle odeszli, nie miałam uczucia, że czegoś zaniechałam, że czegoś im nie powiedziałam, że o coś nie zdążyłam zapytać.

Wracając do "Lali" - ona nie jest tylko o starości i "o babci". Nie będę Cię namawiać do czytania, ale szkoda, że tę książkę odrzucasz tylko dlatego, że jest tam wątek "niemodnej" starości.
Użytkownik: imarba 20.03.2007 20:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Smutne jest to, co piszes... | verdiana
Niestety jestem jedną z WIELU, które nie słuchały, kiedy opowiadała moja babcia. Sprawna i umysłowo i fizycznie do śmierci, a miała co opowiadać. Dwie wojny światowe, powstania, rewolucja, wojna 1905... Ona pielęgniarka w pociągu pancernym, gdzie poznała mojego dziadka, felczera legionistę, który mając 18 lat dostał ORLĘTA za obrone Lwowa.
A dalej nic więcej nie wiem bo byłam GŁUPIA i nie chciałam słuchac, tak jak i moja mama. (dziadka nie pamiętam, umarł gdy miałam 3 lata)
Dlatego "Lalę" przyjmuję, jako coś co nalezy się WSZYSTKIM babciom i WSZYSTKIM wnukom na świecie, ale też nie namawiam... Czas nie tylko leczy rany, ale i zmienia ludzi... Może kiedyś...
Użytkownik: Sophie7 20.03.2007 22:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Smutne jest to, co piszes... | verdiana
Jak ja ci zazdroszczę takich wspomnień...
Użytkownik: Czajka 21.03.2007 05:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Smutne jest to, co piszes... | verdiana
Verdiano droga, niezrozumiała jest dla Ciebie wypowiedź Marie, bo Ty miałaś dobry kontakt z babcią? :)

Wszystkie macie racje, Marie również. To piękne jeżeli mamy szczęście trafić na tak cudowną babcię, ja trafiłam i mam, ale nie wszystkie babcie są takie. Mam w rodzinie babcię, która jest zainteresowana tylko cenami śmietany, nie garb się i jak ty wyglądasz i wcale sie nie dziwię nastolatkom, że nie słuchają jej opowieści, bo ona ich nie snuje.
Jest bardzo różnie i nie można generalizować.
Użytkownik: verdiana 21.03.2007 09:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Verdiano droga, niezrozum... | Czajka
Wiesz, kontakt to nie jest jedynie zasługa babć, to także zależy od wnuczek. Z drugą babcią takiego kontaktu nie miałam, a jednak losy mojej rodziny ze strony ojca znam nawet lepiej. Nie wspomnę o tym, że kiedy chodziłam do podstawówki, razem z moją historyczką z kółka historycznego odwiedzaliśmy starszych ludzi w okolicach i nagrywaliśmy ich opowieści. Prosiliśmy o nie. I o pokazywanie zdjęć, o pozwolenie na xerowanie dokumentów itd. Nie znaliśmy tych ludzi i nie byli tacy jak moja babcia (która nb. też przecież miała swoje zwyczaje, które często wydawały mi się dziwne). Słuchałam też starszej sąsiadki mojej babci, babci mojego brata ciotecznego, słuchałam też sióstr mojej babci i wszelkich starszych ludzi, którzy zechcieli ze mną rozmawiać. Na studiach także pisałam pracę empiryczną o tym, jak bliskość śmierci wpływa na prawdomówność, na szczerość - dużą grupą badanych były właśnie osoby starsze.

To naprawdę nie jest kwestia kontaktu z ulubioną babcią. To kwestia podejścia do starości. Mogłam nie lubić niektórych z tych starszych pań, ale ignorować je, bo "starość niemodna"?
A ja naprawdę nie znoszę historii (poza właśnie taką, opowiadaną przez naocznych świadków) ani nawiązywania rozmów z obcymi w realu. :-)

Dokładnie to samo co Marie można by powiedzieć o każdej innej grupie społecznej. Nie znoszę kobiet - są niemodne, bo często płaczą. Nie znoszę mężczyzn - są niemodni, bo dyskryminują kobiety. Nie znoszę dzieci - są niemodne, bo wrzeszczą. Itd. Takie sądy są generalizujące i krzywdzące. Dla obu stron. I o ile z kobietami, mężczyznami, dziećmi możemy porozmawiać później, o tyle ze starszymi osobami już nie, bo kiedy dorośniemy, ich już nie będzie. :(

Właściwie to też trochę mnie martwi i dziwi, że starsi ludzie tak rzadko decydują się na zachowanie swoich opowieści. Jeśli nikomu ich nie opowiadają, to zabierają je ze sobą. A mogliby spisać, nagrać... To przecież nie musi być od razu cudowny tekst literacki i materiał dźwiękowy o radiowej jakości. A jednak tylko nieliczni się na to decydują. Szkoda. Są starsi, też powinni rozumieć, że warto te opowieści ocalić dla tych, którzy może teraz są niedojrzali i nie słuchają, ale może za 10, 20 lat...? Może dla prawnuków?

Rozpisałam się. A przecież generalnie chodzi mi tylko o to, żeby wyściubić nos ponad "modę". Świat się nie kończy na jednej gderliwej babci spędzającej życie na plotkach i w oknie. :-)
Użytkownik: Czajka 21.03.2007 10:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiesz, kontakt to nie jes... | verdiana
Właśnie i kontakt to nie jest jedynie zasługa wnuczek, to także zależy od babć. :)
O tym piszę właśnie, że jest bardzo różnie, Marie ma takie doświadczenia i trudno do niej mieć o to pretensje.
Ja nie mówię w tej chwili o szacunku dla starszych, tylko o radosnym i wartościowym z nimi kontakcie. Nie wiem, czy pamiętasz scenę z Zielonych pomidorów, kiedy to urocza pani ciocia z mnóstwem na pewno opowieści rzuca za Evelyn dynią? Nie każdy ma potrzebę szukania takich kontaktów specjalnie, jeżeli w zastanych mu niedobrze. I nie można chyba oczekiwać od każdego, żeby nawiązywał kontakty z sąsiadkami. :)

Verdiano, obowiązek przekazywania opowieści przypomina mi jako żywo naszą rozmowę o Celeście. :)
Oczywiście, to jest bardzo ważne, ale nie każdy ma taką potrzebę i umiejętność. Zresztą, wydaje mi się, że w różnym stopniu to przekazywanie się odbywa zawsze.

Natomiast w kwestii niemodnej starości, to faktycznie, współczesny świat jest nastawiony na młodość aż do śmierci i to rzeczywiście jest smutne.
Użytkownik: verdiana 21.03.2007 10:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie i kontakt to nie ... | Czajka
Ale ja nie o pretensjach do Marie piszę i nie zły kontakt z babcią jej wyrzucam. :-) Po prostu nie jedna babcia jest na świecie. Nie akceptuję ignorowania wszystkich babć, tylko dlatego, że się ma złe kontakty z jedną, z dwiema czy z ilomaś. Nie akceptuję odrzucania książki tylko dlatego, że się ma te złe kontakty albo że "starość niemodna". Nie akceptuję samego stwierdzenia, że starość jest niemodna! Bo kto kreuje modę i jaka ustawa każe nam się do niej stosować?

Oczywiście, że nie oczekuję od każdego nawiązywanie kontaktu z sąsiadkami. To był tylko przykład tego, że wszędzie można spotkać babcię z opowieściami. :-) A i nie o potrzeby i umiejętności mi chodzi - są rzeczy ważniejsze od tego, od naszego własnego nosa, dokładnie tak jak w przypadku Celesty. :-) Ludzie nie doceniają tego, co mają na wyciągnięcie ręki (młodzi, którzy nie chcą słuchać), a jeśli doceniają, to często nie chcą się tym dzielić (starsi, którzy nie chcą opowiadać). To jest smutne. To, że na ogół to nie brak możliwości, ale egoizm sprawia, że tak jest. :(
Użytkownik: Marie Orsotte 23.03.2007 19:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale ja nie o pretensjach ... | verdiana
Wielu przeczytało moją wypowiedź i jest im przykro, a teraz mi jest najbardziej przykro - naprawdę, mam ochotę płakać :( Chyba jakoś z mojej wypowiedzi wyszło, że jestem bezwzględną nastolatką (zapewne w wyobrażeniu Biblionetkowiczów noszę minispódniczkę i maluję się na różowo - pierwsza i druga cecha, aby nie było niejasności, nie odnosi się do mnie), panoszącą się w autobusach i patrzącą z pogardą na każdą osobę powyżej sześćdziesiątki, jaką napotka. W innym wypadku moja babcia jest potworem na miarę Scylli i mam traumę. No, może przesadzam ;)
Starość jest niemodna - powiedzmy to głośno i wyraźnie. Powiedzmy - i zacznijmy z tym walczyć ("hehe, kto to mówi?" - pomyśli zapewne osoba, śledząca ten temat). Nie mam ochoty na "Lalę", bo nie interesują mnie książki biograficzne (wyłączając biografie Napoleona :)), a już na pewno nie takie wspominkowe. O starości wspomniałam na uboczu głównego tematu. Żeby nie było, że wypieram się tego, co w górze dyskusji jest czarno na jasnoniebieskim - faktycznie, młodość kojarzy mi się lepiej niż starość i patrząc na otaczający mnie świat wątpię, aby to się prędko zmieniło. Staram się szanować starość! a przynajmniej będę się starać (;
W sprawie wysłuchiwania wspomnień - jestem z odrobinę młodszego pokolenia niż większość Biblionetkowiczek wypowiadających się wyżej i moja jedyna żyjąca babcia urodziła się w czasie wojny, zaś opowieści z czasów PRLu do szczególnie mnie interesujących nie należą - zresztą, mam ich dosyć w gazetach i właśnie z dość wcześnie przyswojonych przeze mnie wyznań babci, jak to "niczego nie było" lub mamy ("dzień po katastrofie w Czarnobylu nic nie wiedziałam i cały dzień byłam ze znajomymi w parku" itd.). Co do innych "żywych źródeł informacji historycznych":

"To, że na ogół to nie brak możliwości, ale egoizm sprawia, że tak jest. :("

Obawiam się, że ja właśnie należę do tej niewielkiej grupy, która nie ma możliwości... Raz poszłam do Muzeum Powstania Warszawskiego na spotkanie, ale generalnie byłam chyba jedyną osobą na sali, która nie była harcerką - tak więc wszystko było nastawione na to, jak to harcerstwo poświęcało się w czasie Powstania - chyba miałam pecha ;) Rozumiem też, że takiej żywej historii najmilej słuchać z osobami, które się jakoś zna... Niestety, ja takich osób nie mam. Chwila! Właśnie teraz przypominam sobie, że babcia jednak trochę mi o wojnie opowiadała, chociaż niewiele pamiętała, to coś tak... Z kolei ja nic nie pamiętam z tego, co ona mi mówiła ^^' W najbliższym czasie sobie przypomnę.
Na zakończenie tej przydługiej wypowiedzi cytat:

"Człowiek jest tylko raz młody. Później musi już szukać sobie innej wymówki." /Ernest Hemingway

Ale chwila, nie o to mi chodziło ;)

"Ze swoim kultem młodości Europa jest bardzo pusta w porównaniu z Azją i jej szacunkiem dla starości" (całkowicie z pamięci, nie pamiętam, kto to powiedział)

Ja się obawiam, że jednak jestem straszną, niepoprawną wielbicielką Europy - powiedzcie: Europa i, ech, już mnie macie. Ale w tej kwestii powinniśmy (my - Europejczycy) nauczyć się czegoś od Azji (;

PS wyżej też się wypowiedziałam kolejny raz na ten temat; nie chciałam powtarzać tego samego, ale jakoś tak mi wyszło.
Użytkownik: Vemona 21.03.2007 11:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie i kontakt to nie ... | Czajka
Chodziło mi Czajko właśnie o to, co powiedziałaś w ostatnim akapicie, o to, że się o tych ludziach zapomina, odstawia na boczny tor, ignoruje - nie jest ważne, ile oni mogą nam opowiedzieć, ale ile dla nich znaczy fakt, że my słuchamy. Tylko dlatego się odezwałam w tej kwestii, bo czy ktoś będzie znał przeszłość swojej rodziny - to jego sprawa, ale dla mnie ważne jest, by stary człowiek nie czuł się niepotrzebny, albo jeszcze gorzej - zbędny. Mam wyjątkowy sentyment do ludzi starszych, może dlatego, że wychowywała mnie właśnie babcia, że pamiętam prababcię i różne babcie cioteczne i przyszywane z wczesnego dzieciństwa, że te kobiety tworzyły dla mnie arcyciekawy świat, którego już nie ma. Absolutnie nie osądzam młodych, którzy nudzą się z babcią lub drażnią ich nawyki dziadka, po prostu żal mi tych starych ludzi.
Użytkownik: verdiana 21.03.2007 11:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Chodziło mi Czajko właśni... | Vemona
Myślę, że to działa w obie strony... Jeśli jesteśmy szczerze zainteresowani tym, co starsi mają do powiedzenia, to nie będą się czuli zbędni...

Czułej uwadze dyskutantów polecam książkę Hanny Samson "Miłość. Reaktywacja".
Użytkownik: Vemona 21.03.2007 11:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, że to działa w obi... | verdiana
Już w schowku.:-)
Użytkownik: Agis 21.03.2007 11:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Smutne jest to, co piszes... | verdiana
Odpowiem pod Twoją wypowiedzią, ale jest do wypowiedź skierowana do wszystkich, którzy stanęli w obronie babć. Jakoś przykro mi się zrobiło po przeczytaniu wypowiedzi Marie. Ale nie wiedziałam co odpowiedzieć. Cieszę się, że Wy wiedzieliście. :-)
Użytkownik: krasnal 24.03.2007 20:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Smutne jest to, co piszes... | verdiana
A mi się wydaje, że to zupełnie normalne zjawisko, że do niektórych tematów trzeba dorosnąć. Sama po sobie widzę, że są książki, które kiedyś zupełnie mi się nie podobały i je odkładałam, a po kilku latach nawet zachwycały. Jest tyle książek do przeczytania, że naprawdę nie ma sensu na siłę się przekonywać do konkretnej. Niektóre książki muszą po prostu mieć swój czas. Czasem to jest w drugą stronę - ukochane książki dzieciństwa niekiedy czytane po latach nudzą, drażnią.
Użytkownik: veverica 20.03.2007 21:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Może faktycznie tak jest ... | Marie Orsotte
Być może byłam nastolatką nietypową, ale mojej Babci słuchałam zawsze bardzo chętnie i często - a mimo to teraz, kiedy Ona już od kilku lat nie żyje, żałuję że nie robiłam tego jeszcze częściej. Tyle historii nie zostało przekazanych, opowiedzianych, zapamiętanych... Na szczęście słuchanie starszych osób nie jest w mojej rodzinie "niemodne" i to, czego nie dowiedziałam się sama, mogę usłyszeć od Mamy, ciotek, krewnych...
Teraz, gdy żyje już tylko najstarsza siostra mojej Babci - w tej chwili dziewięćdziesięciodziewięcioletnia - staram się wykorzystać wszystkie te nieliczne chwile, kiedy ją widzę (niestety bardzo rzadko). Spotkania zaczynają się od "Babciu, opowiedz mi coś...", by potem powoli ciągnąć przez dłuższy czas. Przecież ta osoba przeżyła prawie cały wiek! Co może być cenniejszego od jej pamięci? A tak niewiele czasu zostało...
Abstrahując już od tego, co takie rozmowy dają mi, są też bardzo ważne dla niej - to właściwie jedyna dostępna, naprawdę wartościowa forma kontaktu ze światem. Chciałabym, jeżeli będę kiedyś stara, słaba, ograniczona mnóstwem niezależnych ode mnie rzeczy - nie być "odstawioną na boczny tor" rodzinnego życia, traktowana jak uciążliwa, mękoląca babcia.
Inna książka - nota bene, "Lali" jeszcze nie czytałam - w której ważną rolę odgrywają cudowne wspomnienia babci - to "Apokryf wenecki" - tym, którzy lubią takie "historie rodzinne", bardzo polecam.
(I zaznaczam, że nie miał to być żaden atak, tylko moja prywatna opinia w poruszonym temacie)
Użytkownik: imarba 20.03.2007 21:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Być może byłam nastolatką... | veverica
"Apokryf wenecki" do schowka!!!
Użytkownik: verdiana 20.03.2007 22:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Być może byłam nastolatką... | veverica
Ja też już dodałam "Apokryf" do schowka... masz go może? :>
Użytkownik: veverica 20.03.2007 22:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też już dodałam "Apokr... | verdiana
Ależ oczywiście, Verdiano, będzie do Tqojwj dyspozycji podczas następnego spotkania;)
Użytkownik: veverica 20.03.2007 22:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Ależ oczywiście, Verdiano... | veverica
Khe, khem... nie wiem jakim cudem udało mi się aż tak przerobić "Twojej";)
Użytkownik: verdiana 20.03.2007 22:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Ależ oczywiście, Verdiano... | veverica
To ja się pochwalę, że przeczytałam już kilka Twoich książek. A ta o "Niki" mnie zachwyciła absolutnie!
Użytkownik: veverica 20.03.2007 22:38 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja się pochwalę, że pr... | verdiana
A tej akurat jeszcze nie przeczytałam, zanim poszła do Ciebie;) Ale to jest do nadrobienia, skoro polecasz:)
Użytkownik: verdiana 20.03.2007 22:54 napisał(a):
Odpowiedź na: A tej akurat jeszcze nie ... | veverica
Myślę, że Jean by się ta książka spodobała. I to nawet bardzo. Jean, jesteś tu? :-)
Użytkownik: veverica 20.03.2007 23:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, że Jean by się ta ... | verdiana
Jeżeli to ma być aluzja, nie mam nic przeciwko;)
Użytkownik: verdiana 20.03.2007 23:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeżeli to ma być aluzja, ... | veverica
To nie ma być aluzja, tylko polecanka. :-) "Niki" jest na podaju. :-)
Użytkownik: veverica 21.03.2007 07:31 napisał(a):
Odpowiedź na: To nie ma być aluzja, tyl... | verdiana
Rozumiem:)
Użytkownik: Korniszon13 21.03.2007 11:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Może faktycznie tak jest ... | Marie Orsotte
Moja babcia też przejawia czasem nadopiekuńczość. Ale nie wyraża ubolewania nad tym jak wyglądam czy co robię. Bo jestem sobą i wie, że nie muszę się zmieniać, bo komuś się coś nie podoba. Często rozmawiamy - o wszystkim, od dawnych czasów po współczesne, o książkach, o filmach. Niestety, mieszka daleko, więc nie widuję się z nią często. Ale jest moją Babcią, nie obchodzi mnie czy to modne czy nie.
Użytkownik: Sophie7 20.03.2007 22:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie dostrzegłam w "L... | lirael
Tak... więz z babcią jest niesamowita na pewno w życiu takich wiele,ale w literaturze nie spotkałam sie z tak tkliwą,delikatną relacją pomiędzy staruszką a młodym mężczyzną.W książce tak niewiele miejsca Dehnel poświęca własnym rodzicom,którzy są praktycznie niewidoczni.Na spotkaniu w Opolu powiedział,że po napisaniu "Lali"inne starsze osoby z rodziny i nie tylko,bo nawet staruszki,które przyszły na spotkanie autorskie, opowiedały mu pasjonujące historie swojego życia,prosząc o opisanie ich losów.Odpowiedzią było zawsze Nie!.Lala jest tą jedyną - bo to ona go wychowywała.Dodał przy tym,że nie chce być postrzegany jako autor książek gastrycznych.Tak wogóle nie mogę sie nadziwić,skąd na naszej młodej literackiej scenie zaistniał bez medialnego hałasu i skandalu tak wytrawny pisarz i poeta.Bo być świetnym w jednej i drugiej dziedzinie to rzadkość.Chylę też czoła przed Beatą...(nie pamiętam nazwiska)właścicielką W.A.B,która zdecydowała się wydać "Lalę"-wcześniej odrzuconą przez kilka wydawnictw
Użytkownik: woy 21.03.2007 18:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak... więz z babcią jest... | Sophie7
> (...) autor książek gastrycznych

??? Ekhm, zdaje się, że miałaś na myśli ksiązki geriatryczne... :-D
Użytkownik: Sophie7 21.03.2007 21:58 napisał(a):
Odpowiedź na: > (...) autor książek ... | woy
powiedział dokladnie tak jak napisałam...
Użytkownik: woy 22.03.2007 09:03 napisał(a):
Odpowiedź na: powiedział dokladnie tak ... | Sophie7
Hm... widocznie ma kłopoty z żołądkiem. Bo żeby Lala miała, to nie zauważyłem ;-)
Użytkownik: imarba 22.03.2007 12:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Hm... widocznie ma kłopot... | woy
Teraz trzeba poczekać na różnej maśći epigonów, którzy uwierzą święcie, że opisanie historii własniej rodziny da im sławę :-) W końcu babć u nas pod dostatkiem, jest z czego czerpać :-(
Użytkownik: Vemona 23.03.2007 09:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Teraz trzeba poczekać na ... | imarba
Szczerze mówiąc, przepowiednia mnie przeraża. Zgiń przepadnij siło nieczysta, mam nadzieję, że nie jesteś wieszczem któremu się sprawdza. :-)
Użytkownik: imarba 23.03.2007 11:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Szczerze mówiąc, przepowi... | Vemona
masz rację, tfu, tfuuuuuu
Może sie nie sprawdzi :-)
Użytkownik: Vemona 23.03.2007 13:02 napisał(a):
Odpowiedź na: masz rację, tfu, tfuuuuuu... | imarba
Na wszelki wypadek odpukaj w co bądź. :-))
Użytkownik: Czajka 23.03.2007 13:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Na wszelki wypadek odpuka... | Vemona
Myślę jednak, że zjawisko epigonizmu pojawiło się już jakiś czas temu. :)
Użytkownik: imarba 23.03.2007 16:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę jednak, że zjawisko... | Czajka
Jest stare jak literatura ;-)
Użytkownik: Sophie7 22.03.2007 13:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Hm... widocznie ma kłopot... | woy
Przypuszczam,że to mogło być przejęzyczenie-ot i tyle ;)
Użytkownik: woy 22.03.2007 21:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Przypuszczam,że to mogło ... | Sophie7
Też tak przypuszczam, ale śmieszne przejęzyczenie :)
Użytkownik: dehnel1980 27.03.2007 23:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Też tak przypuszczam, ale... | woy
Zapewniam Panią, że chodziło o geriatryczność, a nie o gastryczność.
Użytkownik: jakozak 28.03.2007 08:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapewniam Panią, że chodz... | dehnel1980
Witam pięknie. :-)
Użytkownik: Sophie7 28.03.2007 09:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapewniam Panią, że chodz... | dehnel1980
Dziękuję:)już skorygowałam ten błąd w notatce ze spotkania z Panem - tak to miałam zanotowane;)pozdrawiam:)))
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: