Dodany: 16.02.2007 21:29|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Szachinszach
Kapuściński Ryszard

1 osoba poleca ten tekst.

Okno na świat - jeszcze raz


Kiedy w Iranie upadała monarchia, nie interesowałam się polityką zagraniczną na tyle, by mieć o tej sprawie własne zdanie. Pamiętam tylko, że trochę żal mi było tego sympatycznego pana w bogato szamerowanym mundurze, jego pięknej żony i uroczych dzieci; gdyby nie ciemniejsza karnacja, nie różniliby się niczym od europejskich rodzin królewskich, lecz w odróżnieniu od tamtych musieli udać się na wygnanie, znienawidzeni przez swoich poddanych. To nie oni budzili moją nieufność, tylko brodaci mułłowie z płonącymi ogniem fanatyzmu oczami, tylko ten tłum, który za ich namową zapragnął zniszczyć wszystko, co w Iranie było nowoczesne i obce…

Los zrządził, że po latach najpierw przeczytałam wstrząsającą relację irańskiej intelektualistki* o tym, jak zaślepieni bojownicy rewolucji w imię obrony narodowej i religijnej tożsamości dokonywali dzieła równie strasznego, jak hiszpańska inkwizycja, tłamsząc wszelkie oznaki postępu i wolnej myśli, niszcząc psychicznie i fizycznie każdego, u kogo dopatrzyli się choć śladu związku z nienawistną kulturą Zachodu. A dopiero potem – książkę jednego z najwspanialszych reporterów naszych czasów, który swoim rodakom – z początku fizycznie, później już tylko mentalnie uwiązanym w zaścianku Europy – pokazywał i objaśniał odległe regiony świata: Amerykę Południową, Afrykę, Azję.

Wtedy, po rewolucji, spędził w Iranie wiele dni, a może tygodni, usiłując z przypadkowych obrazów i rozmów poskładać wytłumaczenie tego, co się stało. Zrobił to także i dla mnie – żebym dwadzieścia parę lat później zrozumiała, że ten elegancki, uśmiechnięty monarcha prócz zachodniej ogłady miał w sobie nieprzebrane pokłady wschodniej próżności i despotyzmu, i nie wiadomo skąd wziętej nonszalancji; że jego plan ucywilizowania Iranu nie wynikał z chęci uraczenia poddanych dobrodziejstwami postępu, lecz z chorych mocarstwowych ambicji, nieopartych na żadnych realnych podstawach; że dla pokazania światu tej eleganckiej fasady i utrzymania jej w stanie niemal nienaruszonym przez ponad 30 lat konieczne było utworzenie przerażającej sieci bezpieczeństwa wewnętrznego, wychwytującej i eliminującej wszystkich przeciwników panującego porządku… A my tutaj współczuliśmy zrzuconemu z tronu szachowi, bo dla nas niepojęte było, żeby monarcha mógł działać przeciwko własnemu narodowi, bo jedyne w naszej historii przykłady, gdy lud występował przeciwko władcy, dotyczyły obcych uzurpatorów, którzy pozbawili nasz kraj nazwy, chcieli mu odebrać historię i język – a Reza Pahlavi przecież niczego takiego swoim rodakom nie zrobił…

Opowieść o karierze i upadku jedynowładcy Iranu jest – jak zawsze u Kapuścińskiego – pretekstem do szerszego ukazania tła społecznego opisywanych wydarzeń i zastanowienia się nad mechanizmami rządzącymi historią, w tym przypadku nad kulisami rewolucji. Jakże oczywiste staje się teraz podobieństwo talibów do bolszewików i jakobinów – nie ze względu na przyświecające im idee, którym przecież w każdym wypadku trudno odmówić pewnej słuszności, lecz na rozpaczliwą zajadłość, z jaką przykładali się do wyrywania z korzeniami najdrobniejszych reliktów starego porządku, zmieniając się niepostrzeżenie z obrońców uciśnionych w prześladowców i katów…

Niezależnie od ujęcia tematu, mój podziw budzi niezmiennie sama technika pisarska Kapuścińskiego, jednego z nielicznych autorów, których książki potrafię czytać po kilka razy nie tylko ze względu na treść, ale dla samego delektowania się stylem – w tym przypadku skromnym, miejscami niemal ascetycznym, niestroniącym od potoczności (bez obaw o wyjście poza granice dobrego smaku), i przy tym niesłychanie wyrazistym. Czy opisuje zdjęcie wycięte z gazety, czy przytacza zanotowaną na kartce rozmowę, widzę to wszystko, jakbym oglądała film dokumentalny. Te luźno zestawione sceny, zapiski, cytaty pozwalają rekonstruować rzeczywistość z perspektywy daleko szerszej niż jednolita, usystematyzowana narracja, odwzorowują naturalny tok postrzegania, nie zawsze zachodzący według schematu: „z prawa na lewo i od początku do końca”.

Nie znam innego autora, który z taką maestrią otwierałby mi okno na świat, gdziekolwiek ten świat jest.


_ _ _

* Azar Nafisi, "Czytając Lolitę w Teheranie", Świat Książki, Warszawa 2005.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 12531
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 9
Użytkownik: Harey 18.02.2007 16:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy w Iranie upadała mo... | dot59Opiekun BiblioNETki
Świetnie oddałaś "Szachinszacha" w tej recenzji.
Użytkownik: wagabunda 18.02.2007 16:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy w Iranie upadała mo... | dot59Opiekun BiblioNETki
Czytałem tę ksiązkę dość dawno temu. Po tym, co napisałaś mam ochotę jak najszybciej do niej wrócić. Takie recenzje jak ta, wpędzają mnie niemal w kompleksy. Czy to możliwe, żeby osoba bez wykształcenia polonistycznego albo innego zbliżonego mogła tak wspaniale na temat książek pisać?
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 18.02.2007 19:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytałem tę ksiązkę dość ... | wagabunda
E tam, zaraz wspaniale! Poprawnie i - mam nadzieję - z ogniem, to wszystko. A wykształcenie... no, mam jakie mam, bo się swego czasu wystraszyłam, że z filologii nie wyżyję, że bez układów "po linii" nie mam co liczyć na robienie tego, co bym chciała... Ale pomimo tych 30 lat, które upłynęły od owej fatalnej decyzji, sercem jestem najbliżej słów, a nie komórek i tkanek.
Użytkownik: carmaniola 18.02.2007 20:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy w Iranie upadała mo... | dot59Opiekun BiblioNETki
Doskonała recenzja Dot! Czytałam "Szachinszacha" już dawno temu ale dzięki Tobie znów mam przed oczyma niektóre obrazy. Jeśli jeszcze nie znudził Cię Iran i masz ochotę na inne spojrzenie na Rezę Chana i Rezę Pahlaviego to polecam "Pawi krzyk" G. Nahai i świetny tekst na stronie "Racjonalista" http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,4035
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 19.02.2007 15:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Doskonała recenzja Dot! C... | carmaniola
Chętnie skorzystam, dzięki - chociaż nie wiem kiedy, bo aktualnie to nawet nie mam kiedy pojechać do biblioteki, tak mnie zawalili dodatkową robotą :(...
Użytkownik: Gusia_78 20.02.2007 15:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy w Iranie upadała mo... | dot59Opiekun BiblioNETki
Dot, jak zwykle znakomita recenzja. Gratuluję! Od dłuższego czasu przymierzam się do Szachinszacha, chyba nadszedł już czas.
Użytkownik: melissa 30.07.2008 10:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy w Iranie upadała mo... | dot59Opiekun BiblioNETki
Rzeczywiście świetna recenzja. Cieszę się, że ktoś czuje jak ja - czuje, rozumie i docenia geniusz Kapuścińskiego. Ten człowiek zawsze znajdywał się w centrum największego cierpienia i największych paradoksów, ale sposób, w jaki je relacjonuje, jest godny Dostojewskiego (dorównuje nawet znajomością ludzkiej psychiki). Kupuję jego książki, bo chcę do nich powracać, może nawet kilkakrotnie...

Użytkownik: Groszuuua 09.11.2009 22:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Rzeczywiście świetna rece... | melissa
nic dodać, nic ująć Szachinszach to kolejna książka Kapuścińskiego, która na długo zawładnęła moim umysłem, a dziś gdy przyszło mi ją sobie przypomnieć z racji odwiedzin tej strony, ogarnęła mnie niesamowita ochota by znów ją otworzyć! i tylko niech ogarnę się z książkami wymaganymi na uczelni, zaraz przywoże sobie z domu całą biblioteczkę Mistrza i znów pojadę w daleki świat ;-)
Użytkownik: Marysia_Knurow 13.05.2014 11:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy w Iranie upadała mo... | dot59Opiekun BiblioNETki
Moje pierwsze spotkanie z Panem Ryszardem. Żałuję, że tak późno. Genialna, to jedyne odpowiednie słowo na opisanie tej książki (czyt. reportażu). Na 100 % sięgnę po więcej. POLECAM
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: