Dodany: 12.02.2007 22:34|Autor: czarna wdowa1

Ogólne> Offtopic

1 osoba poleca ten tekst.

ankieta- czy rodzice wam czytali ?


Komu z was rodzice czytali książki, gdy byliście dziećmi i jaki to miało wpływ na wasze czytanie wogóle?
A jeśli rodzice wam nie czytali, to dlaczego sięgacie po książki ?
( mnie rodzice nie czytali) .
Nie będę zbyt odkrywcza, ale myślę, że powodem, dla którego czytam jest ciekawość życia.
Wyświetleń: 16269
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 48
Użytkownik: joanna.syrenka 12.02.2007 22:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Komu z was rodzice czytal... | czarna wdowa1
Jak byłyśmy małe to rodzice nam czytali (nam = mnie i mojej młodszej siostrze). Bardzo szybko zaczęłyśmy czytać same i to nam już starczało :)
Ale jako 3-5-letnie gzuby znałyśmy masę wierszyków, bajek i książeczek, które ślicznie recytowałyśmy przed magnetofonem, żeby kilka lat temu zgubić kasety :(
Użytkownik: anndzi 12.02.2007 23:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak byłyśmy małe to rodzi... | joanna.syrenka
W mojej rodzinie istnieje anegdota na temat mojej książkomanii. Kiedy miałam pół roczku babcia dała mi książeczkę do rąk specjalnie do góry nogami, a ja ją sobie odwróciłam tak jak ma być. Bajeczek miałam masę, rodzice mi czytali gdy ich o to prosiłam, a nawet układali własne bajki i tak samo jak syrenka recytowałam wierszyki i śpiewałam piosenki przed dziadkowym magnetofonem. Ależ to jest teraz piękna pamiątka:)
Czy to miało wpływ na moje czytanie? Na pewno tak. Bo książki zawsze były przy mnie i pokochałam je od dziecka.
Użytkownik: nutinka 13.02.2007 11:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak byłyśmy małe to rodzi... | joanna.syrenka
Trzyletnia Nutinka recytująca Koziołka Matołka przed mikrofonem jest nieustannie wspominana w rodzinie. Cóż z tego, gdy taśmy (wtedy były tylko magnetofony szpulowe) zostały zagrane przez moich braci, nie widzących wartości w paplaninie młodszej siostry - mama do dzisiaj im to wypomina ;). Mama mi czytała, chociaż nieprzesadnie dużo, ale szybko załapałam bakcyla. Teraz ja czytam mojej córce i już widzę, że Aguti wpadła w nałóg - ma w czytaniu kilka książek jednocześnie (przez rodziców i sama zawsze jeszcze jakąś sobie czyta). Do biblioteki zapisana jest od kilku lat, bodajże od trzeciego roku życia, teraz już sama wypożycza, co chce, czasem tylko prosząc o akceptację. Wróżę jej jeszcze większe uzależnienie :D.
Użytkownik: joanna.syrenka 13.02.2007 11:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Trzyletnia Nutinka recytu... | nutinka
U nas dominowała "Kaczka dziwaczka" a brawurowym wykonaniu mojej siostry (fragmenty jej interpretacji piastują wysokie miejsce wśród domowych powiedzonek). Ja się specjalizowałam raczej w "Lokomotywie" - co mi chyba zresztą do dzisiaj zostało (kolej moja miłość :D).

A wszystkie części "Koziołka Matołka" - dzięki mojej zapobiegliwej Babci oprawione w twardą okładkę, stoją u Niej na półeczce i czekają na kolejne pokolenia :)
Użytkownik: Czajka 13.02.2007 12:20 napisał(a):
Odpowiedź na: U nas dominowała "Ka... | joanna.syrenka
Pierwszą czytaną mi książką jaką pamiętam to były bajki. Wierszyków żadnych nie pamiętam oprócz Czerwonego Kapturka Brzechwy, którego mogłam słuchać na okrągło i do dzisiaj mogę, zresztą. Płyta ebinitowa mała w zielonkawej okładce. :-))

Syrenko Kochana, skoro wspominasz lokomotywy, to tylko nadmienię na marginesie, że Proust uwielbiał pociągi, właśnie wczoraj rano o tym pisałam u siebie pod czytatką "Kocham Marcela". Hihi, nie uważasz tego za znak?

Użytkownik: Czajka 13.02.2007 12:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwszą czytaną mi książ... | Czajka
A, zapomniałam.
Czytać się nauczyłam normalnie w szkole i od razu zaczęłam czytać bajki właśnie, jakoś nigdy za wierszykami nie przepadałam. Mama mi z biblioteki przynosiła przepiękne zbiory.
Użytkownik: joanna.syrenka 13.02.2007 13:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwszą czytaną mi książ... | Czajka
Złośliwa... :P Wykorzystujesz moją słabość...;)
Użytkownik: Czajka 14.02.2007 08:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Złośliwa... :P Wykorzystu... | joanna.syrenka
Syrenko, gdzież bym śmiała. :-)))
(być złośliwa)
Tylko chciałam, żeby biedny Marcel dostał od Ciebie plusik za pociągi (on czytał rozkłady jazdy, wiesz?), nic więcej. Hihi, już od Anny dostał plusik za miłość do Vermeera (a może Ty lubisz Vermeera? Bo Proust bardzo lubił).
:-)
Użytkownik: joanna.syrenka 14.02.2007 11:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Syrenko, gdzież bym śmiał... | Czajka
Łe tam. Straciłam zainteresowanie :P
To że ktoś czytał rozkłady jazdy, to nie znaczy, że kocha pociągi :P
Aczkolwiek chętnie przejechałabym się pociągiem z JEGO czasów...
Użytkownik: Czajka 14.02.2007 12:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Łe tam. Straciłam zainter... | joanna.syrenka
To był tylko jeden malutki aspekcik w jakim między innymi objawiała się jego miłość. Napisał o pociągach bardzo dużo i dobrze, jak coś znajdę, to Ci przyniosę w garstce. :-)

Byliśmy kiedyś w Sochaczewie z grupą przyjaciół i z małymi jeszcze wtedy dziećmi. Było bardzo przyjemnie, jechaliśmy w głąb puszczy i raz pewna pani przyprowadziła koleżance jej dziecko (Czy to pani dziecko? Bo właśnie przeszło do drugiego wagoniku.), a druga pani po jakimś czasie przyprowadziła jej pieska (Czy to pani piesek? Bo wyskoczył na peron).

Hihi, koleżanka była całą sobą oddana jeździe kolejką zabytkową wąskotorową.
Użytkownik: joanna.syrenka 14.02.2007 13:18 napisał(a):
Odpowiedź na: To był tylko jeden malutk... | Czajka
:)))
Użytkownik: reniferze 13.02.2007 17:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak byłyśmy małe to rodzi... | joanna.syrenka
Przypomniało mi się, jak razem z Bratem nagrywaliśmy audycje własnego radia na kasety.. moim zadaniem było opowiadanie historii o borsuku ;). Ostatnio słuchaliśmy tego parę lat temu, może jeszcze gdzieś są?
A kiedy byłam mała, czytał mi Tata - Bratu też, ale jemu nie opowiadał wymyślanych przez siebie bajek (ha!). Nie zasypialiśmy nigdy bez wysłuchania kilkudziesięciu stron, zresztą taki zwyczaj mi się utrwalił, tylko teraz czytam sobie sama :).
Użytkownik: MADek 08.06.2007 16:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Przypomniało mi się, jak ... | reniferze
Taaak... Ty nie jesteś pewna istnienia tych kaset... Natomiast ja wiem że taśmy z moimi nagraniami istnieją i tylko mam nadzieję, że nikomu nie przyjdzie do głowy naprawiać tego magnetofonu szpulowego. Dobrze, że sam nie pamiętam co tam tworzyłem gadając i śpiewając do mikrofonu.
Użytkownik: reniferze 09.06.2007 14:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Taaak... Ty nie jesteś pe... | MADek
Ty masz swoje taśmy... ja mam magnetofon szpulowy w piwnicy... ciekawe co z tego wyniknie ;).
Użytkownik: 00761 09.06.2007 15:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Ty masz swoje taśmy... ja... | reniferze
Przesłuchanie czyt. lustracja. :D
Użytkownik: MADek 09.06.2007 19:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Przesłuchanie czyt. lustr... | 00761
Właśnie tego się obawiam :P
Użytkownik: MADek 09.06.2007 19:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Ty masz swoje taśmy... ja... | reniferze
Khem... Twój magnetofon może się zepsuć... Mogę mieć w tym swój udział ;)
Użytkownik: reniferze 09.06.2007 20:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Khem... Twój magnetofon m... | MADek
Zreanimuję go, nie martw się :).
Użytkownik: eliot 12.02.2007 23:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Komu z was rodzice czytal... | czarna wdowa1
Tak, nam mama czytała, ale niewiele z tego pamiętam. Potem ja czytałam młodszemu bratu, aż kiedyś w trakcie zdarzył się wypadek i brat złamał rękę. To nie była moja wina, ale ma do mnie żal. Całe szczęście nie doznał urazu i czyta książki.
Użytkownik: reniferze 13.02.2007 17:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, nam mama czytała, al... | eliot
Pamiętasz tytuł :))?
Użytkownik: jakozak 13.02.2007 08:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Komu z was rodzice czytal... | czarna wdowa1
Czytano mi, kupowano, zachęcano i wsiąkłam, jak to widać zresztą na załączonym obrazku. :-))) Jestem ciekawska, muszę wszędzie nos wsadzić i koniecznie wszystko wiedzieć, poznać!

Czytałam, zachęcałam, kupowałam, postępowałam tak samo, jak moi Rodzice ze mną. Nie przesadzałam. Efekt? Syn nie czyta w ogóle... Jest ciekawski, musi wszędzie nos wsadzić i koniecznie wszystko poznać.

Wybierzcie sobie.
Użytkownik: fodla 13.02.2007 09:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Komu z was rodzice czytal... | czarna wdowa1
Rodzice czytali mi od czasu do czasu,ale babcia kupowała mi masę książek i to ona właśnie mi je czytała.Dziwne jest,że moi rodzice lubią czytać książki...
Użytkownik: joanna.syrenka 13.02.2007 10:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Rodzice czytali mi od cza... | fodla
Dziwne? To chyba dobrze! :) Widocznie Babcia też o to kiedyś zadbała :)
Użytkownik: fodla 14.05.2007 19:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziwne? To chyba dobrze! ... | joanna.syrenka
Dobrze-dobrze,że czytali w ogóle,ale niestety teraz się zaniedbali w tej dziedzinie...
Użytkownik: klara123 13.02.2007 09:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Komu z was rodzice czytal... | czarna wdowa1
Z tego co pamiętam, to rodzice mi nie czytali, ale ja ciągle (w domu, na ulicy itp.) domagałam się odpowiedzi na pytanie "A co tam jest napisane?" i dlatego bardzo szybko nauczyłam się sama czytać i już w przedszkolu zapisano mnie do biblioteki, na moje własne życzenie:) U mnie rodzice prawie wogóle nie czytają, a ja i moi bracia czytamy dużo. Także moim zdaniem nie ma zasady, że jak rodzice czytają dzieciom to później te dzieci też będą molami książkowymi. Mimo to mam zamiar czytać swoim dzieciom!
Użytkownik: bluejanet 13.02.2007 11:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Komu z was rodzice czytal... | czarna wdowa1
Mama czytala mnie i mlodszej siostrze (2 lata mlodsza) - ja czytam nalogowo, siostra odkad skonczyla liceum moze pare ksiazek miala w rece, teraz jak pracuje, to nic.
Ja szybko nauczylam sie sama pisac i czytac, siostra nie. Ona za to jest lepsza w sporcie, na rowerze jezdzila jak miala 3 lata, a ja nie moglam sobie poradzic, trudno mi do dzisiaj niektore rzeczy skoordynowac - wf dla mnie byl koszmarem, bo caly rok walkowalismy elementy siatkowki, a i tak mi nic nie wychodzilo, chocbym nie wiem ile cwiczyla. Nie dorobilam sie nigdy prawa jazdy, jezdzic nie lubiei sie boje, bo patrzenie na droge, zmienianie biegow, manipulowanie tymi 3 przekladniami - to dla mnie za duzo, no i jeszcze patrzenie w lusterka ;) Siostra nigdy nie miala problemu w szkole z wf.
Wychodzi na to, ze jestesmy rozne, chociaz dorastalysmy tak samo wsrod czytanego slowa.
Użytkownik: veverica 13.02.2007 12:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Komu z was rodzice czytal... | czarna wdowa1
Mama czytała mi codziennie, od czasów których nie moge pamiętać aż do poczatku podstawówki. Najpierw zapewne były to jakieś wierszyki, bajeczki, książeczki z serii "Poczytaj mi mamo", potem coraz grubsze książki - pamiętam jeszcze czytane na głos "W pustyni i w puszczy" czy Trylogię Sienkiewicza. Był taki czas, że już potrafiłam sama czytać i robiłam to, ale dalej funkcjonowały codzienne wieczorne wspólne lektury. Także później mama czytała mi gdy byłam chora.
A jakie są efekty - sami widzicie:)
Użytkownik: ella 13.02.2007 13:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Mama czytała mi codzienni... | veverica
Przypominam sobie, ze tata mi czytal, ale szybko sie nauczylam, bo rodzice nie mieli czasu. Starsze sasiadki umialy, wiec ja tez chcialam czytac sama. Bardzo ciekawa bylam, co tez tata czyta z tak wielkim zainteresowaniem w gazetach, wiec zaczelam je czytac dlugo przed pojsciem do szkoly. Niestety nic ciekawego w nich nie znalazlam.;-(
Pamietam, ze w dziecinstwie bardzo przezywalam "Serce" Amicisa.
Kupilam sobie te ksiazke niedawno, zeby lepiej poznac siebie ( podobno mozna poprzez ulubione w dziecinstwie bajki ), ale nie dalam rady przez nia przebrnac.:-O
Bardzo wczesnie przeczytalam ksiazki z domowej biblioteki rodzicow - moze dlatego troche sie do ksiazek zniechecilam :-( - natomiast ksiazki dla podlotkow przerobilam po studiach.:-)
Mojej corce czytalam najwiecej (moich)ksiazek, gdy byla niemowleciem, poniewaz przez cale pol roku zycia, uparcie milczala. Potem juz dlugo gadala za duzo i za madrze. ;-)))
Użytkownik: Nemesis15 13.02.2007 17:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Komu z was rodzice czytal... | czarna wdowa1
Mama czytała mi bajki braci Grimm i baśnie Andersena, po za tym Bajki spod Pigwy. Być moze to zaszczepiło we mnie miłość do książek. Moim dzieciństwem była też Czarodziejka z księżyca, Wolf's Rain i inne japońskie anime. Teraz nie mogę się od nich uwolnić.
Użytkownik: kachna 13.02.2007 19:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Komu z was rodzice czytal... | czarna wdowa1
Kiedy byłam mała rodzice i moja babcia bardzo często czytali mi książki. Ale zbyt długo nie musieli tego robić - gdy miałam 5 albo 6 lat sama się nauczyłam :-)
Użytkownik: Vemona 13.02.2007 20:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Komu z was rodzice czytal... | czarna wdowa1
Czytał mi Tata. Najpierw dlatego, że nie umiałam sama, ale nauczyłam się mając 5 lat, więc oczywiście sama czytałam różne Misie, Świerszczyki, małe książki z bajkami. Ale w domu został stworzony pewien rytuał głośnego czytania, dwa wieczory w tygodniu Tata siadał i czytał książki - najpierw bajki, potem inne opowieści dla dzieci i nie tylko. Z głośnego czytania Taty znam całego Tomka Wilmowskiego (później wielokrotnie czytanego samodzielnie), nawet Władcę Pierścieni czytał mi Tata, choć byłam już wtedy zupełnie dorosła.
Mieliśmy taki zwyczaj, że pytałam "Tata, cy tata pocyta cytaty tacyta?", a on brał książkę do ręki, siadał wygodnie i zaczynała się cudowna podróż. Napewno te wspólne wieczory literackie nauczyły mnie tego cudownego nałogu. :-)
Użytkownik: czarna wdowa1 13.02.2007 22:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytał mi Tata. Najpierw ... | Vemona
to piękne, co piszecie. Gratuluję miłych wspomnień z dzieciństwa.
Z tego, co przeczytałam wnoszę, że jednak jest pewna zależność między " czytającymi" rodzicami a miłością do książek nas, dzieci.
Ja mam nadzieję, że moje pociechy widząc, jak każdą wolną chwilę przeznaczam na czytanie, stwierdzą, że coś w tych książkach jednak ciekawego jest.. .
Użytkownik: arnika 14.02.2007 10:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Komu z was rodzice czytal... | czarna wdowa1
Moi rodzice czytali mi baśnie w ogromnych ilościach. Miało to ogromny wpływ. Chyba dlatego teraz przez to mam taką zwichrowaną wyobraźnię.;)

Kiedyś nie znosiłam czytać, wydawało mi się to bardzo męczące. Wolałam, żeby mi czytano.:)) No ale cóż... Rodzice nie zawsze byli w pobliżu, więc musiałam się nauczyć to robić...;)


Teraz mam bardzo dużo do przeczytania obowiązkowych lektur, więc szczerze powiedziawszy- to wolałabym mieć to nagrane na kasecie. Zresztą- bardzo ważne jest dla mnie brzmienie. Melodia zdań. Rytm.

Szkoda, że teraz nikt mi nie czyta.:(
Użytkownik: Lilia* 14.02.2007 11:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Komu z was rodzice czytal... | czarna wdowa1
Rodzice czytali mi w dzieciństwie, ale coś nie polubiłam książek, które wybierali. Czytała mi głównie mama, najczęściej jak miała urlop.
Uwielbiałam też słuchać bajek opowiadanych przez babcię.
Po pewnym czasie rodzice poszli na łatwiznę i dostałam mnóstwo kaset z bajkami do słuchania. Najlepiej wspominam jednak bajki słuchane u koleżanki na starym adapterze.

A swoją drogą, pasją czytelniczą wykazałam się już w pierwsze urodziny. Nie wiem czy u innych też tak jest, ale w mojej rodzinie tradycją jest stawianie w pierwsze urodziny przed dzieckiem książki, kieliszka i banknotu. To co dziecko wybierze wtedy, wybierze też podobno w dorosłym życiu.
Użytkownik: Anna 46 14.02.2007 14:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Rodzice czytali mi w dzie... | Lilia*
Oczywiście. Czytał Dziadzio i Tato, Babcia opaowiadała bajki, bo Mama pracowała do późna. Książeczki "Poczytaj mi, mamo" (za złoty pięćdziesiąt) i w twardych oprawach "Naszej Księgarni" - miały bardzo kolorowe ilustracje i nie straszyły dzieci.:-)
Użytkownik: Marie Orsotte 14.02.2007 15:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Komu z was rodzice czytal... | czarna wdowa1
Wierszyki Tuwima i Brzechwy czytałam sama, to pamiętam - ale najpierw czytał mi tata baśnie braci Grimm (na jednej z nich nauczyłam się czytać, chyba) i - jak chciał mnie wyjątkowo ukarać - "Na straganie w dzień targowy...". Nienawidziłam tego, ale znam prawie na pamięć ;) Teraz tata, żeby mnie dręczyć, puszcza mi jazz.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 14.02.2007 15:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Komu z was rodzice czytal... | czarna wdowa1
Oczywiście, że mi czytali, chociaż nie dysponowali jakąś specjalnie dużą ilością czasu (pracowali jako lekarze, z masą dyżurów itp.). Zestawu lektur dokładnie nie pamiętam - na początku były to chyba bajeczki z serii "Poczytaj mi mamo". W całej rodzinie jedyną osobą nieczytającą była jedna z babć, natomiast wśród wszystkich pozostałych kupowanie książek i korzystanie z bibliotek było na porządku dziennym. Nauczyłam się czytać gdzieś około 4 roku życia i potem już nikt mnie nie musiał do tego zachęcać...ba, nawet "odchęcać" trzeba było, bo zacząwszy uczęszczać do szkoły, przynosiłam uwagi "czyta książki na lekcji pod ławką"...
Mojemu synowi czytałam dosłownie od kołyski, bo siedząc na urlopie wychowawczym uzupełniałam swoje wykształcenie fachowe i zauważyłam, że kiedy głośno czytam, to zajmuje jego uwagę zupełnie tak samo, jakbym do niego mówiła cokolwiek; jak podrósł do wieku umożliwiającego rozumienie ludzkiej mowy, zaopatrzyłam się w stosowny zapas lektur i czytałam, czytałam, czytałam... Nie przegonił mnie wprawdzie, jeśli idzie o tempo pochłaniania książek, ale i tak wychodzi ponad średnią krajową :)
Użytkownik: Filip II 14.02.2007 18:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Komu z was rodzice czytal... | czarna wdowa1
Czytali, inaczej nie potrafiłem zasnąć ( i nadal mi to zostało :P ).
Najlepiej pamiętam "Pchłę Szachrajkę".
Użytkownik: AGSJ 14.02.2007 21:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Komu z was rodzice czytal... | czarna wdowa1
Mi czytali, i to podobno dużo. Może dlatego tak szybko nauczyłam się czytać? Pewnie tak.
Użytkownik: katt_7 16.02.2007 09:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Komu z was rodzice czytal... | czarna wdowa1
moi rodzice nie mieli zbyt duzo czasu na czytanie bajeczek na dobranoc:/a ja do tego stopnia uwielbialam ksiazki(nawet gdy nie potrafilam jeszcze czytac) ze do lozka potrafilam zaciagnac z soba cala pólke:P i siedziec wsród nich godzinami:)) a jak juz uzbieralam kase na swoja pierwsza ksiazke to bylam wniebowzieta:))ach to byly czasy...:)
Użytkownik: mluzia 16.02.2007 09:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Komu z was rodzice czytal... | czarna wdowa1
Pamiętam, że coś tam czytali... Ale ja bardzo szybko sama zaczęłam czytać i to raczej ich zmuszałam, żeby słuchali jak ja czytam. Ogólnie to nie lubię jak ktoś mi czyta, bo robi to za wolno, a ja zawsze chcę wiedzieć wszystko jak najszybciej, co się stanie bohaterowi i.t.d.
Bratu mojego narzeczonego mama czyta do tej pory, mimo, że on jest już w czwartej klasie podstawówki. Ona czyta mu lekury, on sam w życiu za książkę nie chwyci. To już jest gruba przesada, tak myślę.
Użytkownik: nisha 14.05.2007 20:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Komu z was rodzice czytal... | czarna wdowa1
Z tego, co pamiętam, rodzice czytali mi od czasu do czasu, zwłaszcza gdy nie umiałam zasnąć lub byłam chora (czyli dość często). Mamę zwykle prosiłam o moje ulubione bajki o zwierzętach, natomiast tata najczęściej sięgał po wiersze Brzechwy i Tuwima. Niektóre fragmenty znam do dziś na pamięć, choć nigdy się ich nie uczyłam. Rodzice opowiadali mi też bajki - mama ładne, tata śmieszne. Podobno bardzo lubiłam tę o złotej rybce, a kiedy tata myślał, że już zasnęłam, ja otwierałam oczy i wołałam: "Tata, haje-maje, hoko-poko" (tzn. "czary-mary, hokus-pokus"), i musiał zaczynać od początku ;)). Czytaniem na większą skalę zainteresowała mnie jednak dopiero babcia, z którą spędzałam całe dnie, dopóki nie poszłam do zerówki. Babcia nauczyła mnie czytać, wycinając litery z nagłówków gazet i bawiąc się ze mną w tworzenie słów. Miałam wtedy cztery lata. To dzięki niej w przedszkolu wyciągałam sobie książki z półki i czytałam w chwilach nudy, gdy reszta dzieciaków z mozołem literowała "Ala ma kota" :).
Użytkownik: Zabaxx 08.06.2007 09:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Komu z was rodzice czytal... | czarna wdowa1
Rodzice z tego co pamiętam, nie czytali mi książek prawie nigdy. Nauczyłam się czytać, gdy miałam 4 lata i od tej pory uwielbiam czytać książki. Po prostu bez czytania nie potrafię żyć.
Użytkownik: aprilka 08.06.2007 10:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Komu z was rodzice czytal... | czarna wdowa1
Tak się złożyło, że jestem drugim dzieckiem rodziców. I o ile mojemu starszemu bratu dużo czytali, tak mi już nie koniecznie.... I obecnie czytam dużo więcej niż on:D A czytam... bo lubię:]
Użytkownik: MADek 08.06.2007 16:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Komu z was rodzice czytal... | czarna wdowa1
Czytali. Pierwszą książką jaką pamiętam były "Przygody Sindbada żeglarza" w brązowej, twardej okładce, na której było "coś" w postaci złotych konturów. Zainteresowało mnie to na tyle, że postanowiłem się nauczyć czytać (wstyd się przyznać, ale byłem wtedy w wieku zerówkowym, choć na zajęcia nie uczęszczałem - nie z mojej winy). Tak więc sam zrezygnowałem z pomocy rodziców. Zbyt bardzo wszelkie książki mnie zafascynowały i wolałem nikomu głowy nie zawracać 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu ;P.
Użytkownik: Gusia_78 10.06.2007 08:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Komu z was rodzice czytal... | czarna wdowa1
Czytali i to dużo. Pierwsze zdjęcia jakie mam z dzieciństwa to na kolanach u dziadka lub któregoś z rodziców zapatrzona w książeczkę lub z taką na nocniku :) Często nabierałam gości, którzy byli przekonani, ze 2-3-letnie dziecię czyta płynie z trzymanej przed sobą książeczki, tymczasem znałam po prostu ich treśc na pamięć. Do legendy rodzinnej przeszły częste i bezskuteczne poszukiwania przez Tatę w antykwariatach na Nowym Świecie książeczek z serii "Poczytaj mi Mamo". Takie czasy. Czytać nauczyłam sie szybko sama, więc pamiętam tylko bezbrzeżną nudę w zerówce kiedy dzieci literowały czytanki, a ja się strasznie nudzilam :-)
Użytkownik: monikhaa 17.09.2009 13:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytali i to dużo. Pierws... | Gusia_78
Ciekawy temat na forum:) Moi rodzice mi nigdy nie czytali i nie zachęcali do czytania.Szybko jednak nauczyłam sie czytac juz w zerówce - wówczas to chęnie prasę codzienną czytałam ;)
Potem jeszcze długo niewiele,,,aż tu nagle pod koniec liceum mnie dopadło! i tak juz trzyma:)Jestem po pololonistyce i dobrze mi z tym.Kocham książki.
Nie jednokrotnie zastanawiałam sie nad tym od czego zależy chęć czytania.Myślę,że rodzice mają na to kolosalny wpływ ale jak widać na moim przykładzie, nie wyłączny.
Z Waszych wypowiedzi na forum wynika,ze większości z Was ktoś czytał w dzieciństwie - Niech się odezwą te osoby, ktorych nikt nie zachęcał do czytania.Napiszcie proszę jak to się zaczęło w Waszym przypadku!
Użytkownik: Marusha8 18.09.2009 19:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Komu z was rodzice czytal... | czarna wdowa1
Moi rodzice czasem mi coś czytali, ale częściej opowiadali. Ponieważ nie znali zbyt wielu bajek, to i ich repertuar był ubogi. Mama zwykle opowiadała mi "Czerwonego Kapturka", a Tato "O smoku wawelskim" albo "Jasia i Małgosię". Do dziś bajki te kojarzą mi się z głosem Mamy czy Taty.
Natomiast z książeczek najbardziej pamiętam oczywiście serię "Poczytaj mi mamo!" i takie kolorowe, podłużne "Bajki filmowe". Były to dobranocki, radzieckie oczywiście, przeniesione na papier i tak pięknie ilustrowane!
Pamiętam też, że baaardzo zazdrosciłam Rodzicom, ze potrafią tak szybko czytać, ślizgając tylko wzrokiem po linijkach. Jak ja o tym marzyłam!
Z książek "dorosłych" znałam już w dziecinstwie wiele tytułów i autorów, ponieważ mieliśmy ich mnóstwo na półkach naszego ciasnego mieszkanka, a ja czytałam każdy druk, jaki znalazł się w moim polu widzenia. Tak więc jako siedmiolatka wiedziałam np. kto napisał "Lalkę", "Cichy Don", "Na zachodzie bez zmian" czy inne książki. Później przydawało się to czasem podczas oglądania różnych teleturniejów czy rozwiązywania krzyżówek.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: