Dodany: 25.01.2007 15:21|Autor: Anna 46

Czytatnik: Moja " tfórczość" radosna...

1 osoba poleca ten tekst.

Sinolog potrzebny od zaraz-natychmiast!!!


Nie jest tajemnicą, że posiadam osobiste fijoły literackie (o nieliterackich tutaj nie wspomnę), a mianowicie: Pratchetta, Białołęcką, smoki, Daleki Wschód, historię średniowiecza i jeszcze kilka innych.
Dobry kryminał też lubię, a co…
Jakież było moje szczęście, kiedy w bibliotece wpadłam na „Sędziego Di i złote morderstwa”; chiński kryminał!!! I to Chiny „VII wiek naszej ery, za panowania dynastii Tang”. (nota od wydawcy str. 228)

Zaczynam… nieźle, nieźle… pożegnanie… nagle grom z jasnego nieba:
„Trzej przyjaciele zeszli po spiralnych schodach na podwórze (…) K e l n e r napełnił czarki. Jednym haustem, jak każe obyczaj, wypili STRZEMIENNEGO i sędzia Di wskoczył na siodło.” (str. 14)
Na wszystkie smoki Chin – gdzie ja jestem? W Chinach? Czy nasi już tu byli????

Dalej…”bracia z zielonych lasów”… Robin Hood i jewo Komanda? Bili jacyś bracia z zielonych lasów w Chinach???? Może i byli…. Już sama nie wiem!

I dalej:
„Pomacałem ciało, było zimne i już sztywne. Kazałem natychmiast wezwać naszego KORONERA.” (str. 37)

Tu mnie powaliło, bo jak wszystkim wiadomo, koroner ( coroner) to w krajach anglosaskich urzędnik powiatowy albo gminny prowadzący śledztwo w sprawie przyczyny zgonu osób zmarłych prawdopodobnie śmiercią nienaturalną.

Wszystko się wyjaśniło na stronie 52, gdzie jeden z bohaterów (Chińczyk !!!!) WZRUSZA RAMIONAMI* (z gwiazdką). W objaśnieniu jest co następuje: „Chińczycy nie mają zwyczaju wzruszać ramionami. Autor często używa tego gestu, aby przybliżyć emocje bohaterów zachodniemu czytelnikowi.”

JA NIE JESTEM ZACHODNIM CZYTLENIKIEM.
Przepraszam za krzyk, ale w tym momencie nie wytrzymałam; tylko głęboko wpojony szacunek i miłość do książek uratowały sędziego Di, sama nie bardzo wiem, przed czym...

Chińczycy nie mają też zwyczaju pić strzemiennego, bo to staropolski toast i obyczaj!
A może mają – a ja nie wiem, bom niedouczone w tej materii…

Chińczycy nie mają kornerów.
A może mają i jak wyżej, albo to sprawka tłumacza????

Nie jestem zachodnim czytelnikiem. Nie potrzebuję takich ułatwień i nie chcę, bo mi to zgrzyta, a potem śmieszy i złości jednocześnie.

Nie czepiałabym się wcale a wcale, ale na końcu książki jest rekomendacja następująca:
„Ich (książek o przygodach sędziego Di) wartość jest dwojaka – po pierwsze, przygody sędziego Di dostarczają doskonałej rozrywki. (…) Po drugie, dzięki temu, że autor był prawdziwym k o n e s e r e m i z n a w c ą tematu, książki o przygodach sędziego Di są w i a r y g o d n y m ź r ó d ł e m w i e d z y o jednej z najstarszej cywilizacji, w okresie chyba największego jej rozkwitu”.
OMATKO!!!!!

Dlatego bardzo potrzebuję jeśli nie sinologa, to znawcę tematu!!!!


Sędzia Di i złote morderstwa (Gulik Robert van), przełożyła Maryna Ochab;
Państwowy Instytut Wydawniczy W-wa 2006

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 7242
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 21
Użytkownik: Anna 46 25.01.2007 19:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie jest tajemnicą, że po... | Anna 46
Skończyłam i mam dylemat z oceną. W kategorii kryminał - przeciętna, czyli 3; chińszczyzna - kiepska, czyli 2; średnia - 2,5... Nie zaokrąglę w górę, o nie! Za k a s t a n i e t y w teatrze ze str. 92; za święconą wodę i "amen" w obrządku buddyjskim (str. 189 i 200)!!!

Sędzia Di dostaje 2.

Sprawa kastanietów mnie zaintygowała; być może mamy tu do czynienia z błędem tłumacza. Kastaniety należą do grupy idiofonów i do tejże grupy należą gongi (idiofony płytowe). Może chodzi o gong?
"Gong jest wykonany z miedzi. Jego konstrukcja jest bardzo prosta. Wygląda on jak tarcza. Muzyk uderza drewnianą laską w środkową część gongu, który wydaje dźwięk."
Chiński gong:
http://polish.cri.cn/chinaabc/chapter23/chapter230​603.htm

Albo qing.
"Qing jest najstarszym w Chinach instrumentem muzycznym w muzyce ludowej, który jest zaprojektowany bardzo prosto. Instrument ten powstał bardzo dawno, jeszcze w czasach starożytnych, kiedy Chinami dowodziły kobiety. W owych czasach instrument qing nazywany był „shi” lub „mingqiu”, co znaczy kamień i kula wydająca dźwięk. W czasach starożytnych ludzie zajmowali się łowieniem ryb, które były ich wyżywieniem. Po zakończeniu pracy bawili się i tańczyli uderzając w kamienie. Kamienie te przemieniono później w instrument perkusyjny – qing."
Tak wygląda qing:
http://polish.cri.cn/chinaabc/chapter23/chapter230​601.htm

Użytkownik: carmaniola 29.01.2007 09:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Skończyłam i mam dylemat ... | Anna 46
Aniu, czy Tobie qing przypomina bardziej grzechotkę, czy kołatkę? Zaciekawiło mnie to, zajrzałam nawet na stronkę ale rozgryźć opisu nie potrafię. Czytam teraz "Górę duszy" i tam autor wspomina o kołatce - wydaje mi się, że to właśnie o qing chodzi.
Użytkownik: Anna 46 07.02.2007 15:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Aniu, czy Tobie qing przy... | carmaniola
Z opisu skłaniam się ku kołatce, ale to brzmi jak dzwonki, albo gongi.
Posłuchaj sama, na samym dole strony jest:
"melodia wykonana na duplikatach instrumentu qing: Wiersze o gałązkach bambusa”.
Przepraszam, że dopiero teraz odpisuję.



Użytkownik: carmaniola 07.02.2007 16:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Z opisu skłaniam się ku k... | Anna 46
Dziękuję. Muszę sobie najpierw muszę coś pokombinować z programami, bo nie chce mi tego odtworzyć. :( Ale rzeczywiście opis brzmi "dzwonkowato".
Użytkownik: eliot 25.01.2007 19:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie jest tajemnicą, że po... | Anna 46
Zaintrygowałaś mnie tą analizą. I jak tu wierzyć pisarzom i ich wydawcom?
Sama czytałam inną z przygód Sędziego, ale potraktowałam ją raczej jak kryminał, a nie źródło wiedzy. Średnio mi się ta książka podobała.
Użytkownik: Anna 46 25.01.2007 19:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaintrygowałaś mnie tą an... | eliot
Omatko, Eliot Kochana! Źródło wiedzy??? Mnie chodzi o zwykłą rzetelność pisarza. Niech sobie pisze kryminałek, niech on się dzieje w Chinach dynastii Tang, ale niech wydawca nie pisze, że sędzia Di jest wzorowany na postaci historycznej sędziego Di Ren Jie. Jak się ma ambicje do postaci historycznej, to niech ona ma odpowiednie tło i resztę!!!
Użytkownik: norge 25.01.2007 20:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Omatko, Eliot Kochana! Źr... | Anna 46
To trochę takie potraktowanie czytelnika jak głupka, troska żeby mu zbytni wysiłek umysłowy nie zaszkodził :-) Też tego nie lubię. Czytając nawet kryminał, fajnie się jest czegoś nowego dowiedzieć.
Użytkownik: Anna 46 25.01.2007 20:10 napisał(a):
Odpowiedź na: To trochę takie potraktow... | norge
Otóż to! I kto to sygnuje? P I W!! ! Do tej pory gwarancja rzetelności i poziomu. Jeśli nawet van Gulik pisze dla zachodniego odbiorcy, to tłumacz i wydawca powinni to i owo skorygować dla polskiego czytelnika.
Użytkownik: eliot 26.01.2007 18:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Omatko, Eliot Kochana! Źr... | Anna 46
Masz rację, przesadziłam z tym "źródłem wiedzy". A chciałam tylko napisać, że się z tobą zgadzam, bo takie przekłamania są nie do przyjęcia.
Użytkownik: Vemona 25.01.2007 20:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie jest tajemnicą, że po... | Anna 46
Okropne!! Szczerze mówiąc, nawet od powieści sensacyjnej oczekuję rzetelności jeśli chodzi o realia. Czytając zwyczajny thillerek Forbesa dowiaduję się o wyglądzie miast, o zabytkach, o klimacie miejsc w których dzieje się akcja - jeśli ktoś tak miesza zarówno czasy jak i miejsca przynależne do różnych opisywanych przedmiotów i zachowań, to chyba się nie da czytać.
A przy pierwszych słowach pomyślałam, że Chiny to ciekawe i warto by do schowka....
Użytkownik: MaTer 25.01.2007 20:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Okropne!! Szczerze mówiąc... | Vemona
Miałam takie samo odczucie :) a tu kicha... Lubię kryminały, ale po Ani analizie napewno po ten nie sięgnę.
Użytkownik: Anna 46 25.01.2007 22:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Okropne!! Szczerze mówiąc... | Vemona
Właśnie przez te Chiny tak się rzuciłam na to. Kurczę, może jak się nie czytało niczego na ten temat... nie! Zdecydowanie nie! Żaden polski czytelnik tego nie przełknie bez zgrzytania zębami; tylko czasu szkoda.
Użytkownik: Czajka 26.01.2007 05:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie przez te Chiny ta... | Anna 46
Anno Kochana, nic nie masz wyrozumiałości dla biednego pisarza. A on jak ten Kolumb - myślał, że to Chiny, a to była Ameryka.
Nie ma to jednak, jak wydeptane ścieżki. :-)
Użytkownik: Anna 46 26.01.2007 09:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Anno Kochana, nic nie mas... | Czajka
Ano, nie mam. Pewnie dlatego, że rzecz dotyczy tematu ulubionego.
Ciekawam bardzo, jakbyś zareagowała, gdyby jakiś profan napisał:
"Pan P. siedział przy stole w nie najlepszym nastroju; ciśnieniowy ekspres miał awarię i kawa była podła. Hamburger zimny i twrdy jak skała, a dzieci za oknem śmigające na deskorolkach, wydawały z siebie dzikie ryki. Albaret zażądała podwyżki i odmówiła noszenia pięciokilowych ciężarów - jakichkolwiek ciężarów. O czasie utracony..."
Użytkownik: Vemona 26.01.2007 12:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie przez te Chiny ta... | Anna 46
Więc już się nie rzucę. :-) Ostrzeżony - uzbrojony, jak mawiał Kapitan Blood. :-)
Właśnie te Chiny zabrzmiały tak zachęcająco w pierwszych słowach... Ale reszta wręcz przeciwnie. Strasznie nie lubię, jak się traktuje mnie-czytelnika jak osobę niedorozwiniętą, której trzeba wszystko z polskiego na nasze tłumaczyć.
Użytkownik: Anna 46 26.01.2007 12:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Więc już się nie rzucę. :... | Vemona
Nie rzucaj się, bo Ci zaszkodzi.

Idź tu, do Syrenki:
[artykuł niedostępny]

Mnie już porawiło humor!:-)))
Użytkownik: Vemona 26.01.2007 13:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie rzucaj się, bo Ci zas... | Anna 46
Cudne!!!!! :-))))
Użytkownik: grosiek 27.01.2007 14:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie jest tajemnicą, że po... | Anna 46
ee tam, STRZEMIENNEGO to wszędzie się pija;)
Użytkownik: Anna 46 29.01.2007 09:45 napisał(a):
Odpowiedź na: ee tam, STRZEMIENNEGO to ... | grosiek
Chichichi... teraz tak, bo nasi wszędzie bywają, ale Chiny, VII wiek?
Już mie cholera minęła.;)
Użytkownik: grosiek 29.01.2007 12:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Chichichi... teraz tak, b... | Anna 46
Jak wszędzie, to wszędzie;) Na zdrowie! ;)
Użytkownik: Gusia_78 07.02.2007 14:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie jest tajemnicą, że po... | Anna 46
Straszne. I porównaj to z takim Krajewskim i wysmakowanym Eberthardem Mockiem.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: