Dodany: 29.10.2010 11:36|Autor: Annvina
Biblionetkowy Coach Surfing
Kochani Biblionetkowicze!
Od kilku miesięcy chodzi mi po głowie pewien pomysł. Może biblionetkowe urodziny to okazja, żeby się z Wami nim podzielić i zapytać o Wasze zdanie.
Być może pomysł jest całkiem do kitu, ale nie dowiem się, póki Was nie zapytam. Proponuję małą burzę mózgów.
Istnieje strona internetowa, ruch (czy jakkolwiek nazwać to zjawisko) zwane coach surfing. Dla niewtajemniczonych wyjaśniam: dosłownie „surfowanie po kanapach”. Polega na darmowym przenocowaniu u siebie w domu użytkowników tej strony, którzy chcą zwiedzić miejsce, gdzie mieszka gospodarz - to działa w obie strony. Słowem zapraszasz kogoś do siebie na kanapę, a i ty możesz się wprosić na ową kanapę do kogoś mieszkającego w miejscu, do którego chcesz pojechać. Działa toto na całym świecie i znam ludzi, którzy całkiem ładny kawałek świata zwiedzili dzięki temu rozwiązaniu.
Prawda jest taka, że przy wszelkich wyjazdach noclegi pochłaniają znaczną część budżetu.
Podoba mi się pomysł, ale jestem trochę sceptyczna co do nocowania u całkiem obcych ludzi na drugim końcu świata, podobnie jak przyjmowania ich u siebie. Co więcej mój mąż jest jeszcze bardziej sceptyczny, a że mieszkamy razem, ma połowę głosu decydujacego...
Przechodząc do meritum: Biblionetkowicze to przecież nie „obcy”, prawda?
Mieszkamy w różnych częściach Polski, Europy i świata. Część z nas ma może jakąś kanapę, na której można się przekimać, niektórzy mają może nawet pokój gościnny.
Wiem, że część z Was odwiedza się w róznych zakątkach Polski, ale pomyślałam, żeby troszeczkę rozszerzyć możliwość takich biblionetkowych odwiedzin.
Nie wiem jak to zrobić, czy dodać taki dział na forum albo poddział w dziale „spotkania biblionetkowe”, czy umieścić taką notkę w profilu - jestem w stanie przenocować jedną, dwie, trzy osoby tu i tu, czy jeszcze jakoś inaczej to zorganizować...
Być może jest to wykraczanie poza zakres działalności Biblionetki, ale skoro pojawił się taki pomysł, to dlaczego go nie roważyć...
Nie wiem, czy to, co tu piszę ma sens, ale nie mogąc być na wszystkich wspaniałych spotkaniach Biblionetkowych, pomyślałam, że chętnie zaprosiłabym Biblionetkowiczów do siebie, do Irlandii, do Limeryku, mam dwuosobowy pokój gościnny oraz jeszcze jeden jednoosobowy, a od piątku popołudnia do niedzieli wieczora jestem dyspozycyjna jako przewodnik i kierowca :)
Tak więc z okazji Biblionetkowych urodzin zapraszam wszystkich na tort nie tylko wirtualny :)
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.