Dodany: 18.10.2010 22:43|Autor: hburdon

Książka: Ktoś we mnie
Waters Sarah

1 osoba poleca ten tekst.

Tajemnice Hundreds Hall


„Ktoś we mnie” może być powieścią historyczną o trudnych latach powojennych, zmianach społecznych w Anglii tego okresu, początkach międzyklasowej mobilności. „Ktoś we mnie” może być powieścią grozy, której tajemnicze wydarzenia wyjaśnia tylko obecność wśród nas dusz zagubionych pomiędzy światami. „Ktoś we mnie” może być powieścią obyczajową o relacjach w rodzinie i poza nią. „Ktoś we mnie” to bowiem powieść-plastelina, którą każdy czytelnik ukształtuje sobie wedle własnych upodobań.

Zapewne więc fakt, że dla mnie „Ktoś we mnie” to powieść o domu, mówi więcej o mnie niż o samej książce. Hundreds Hall, ulegająca powolnej dezintegracji posiadłość, rzuca taki urok na małego chłopca, że ten ukradkiem wydłubuje ze ściany ozdobny gipsowy żołądź. I chociaż skarb ten zostaje mu odebrany i trafia do kominka, ziarno obsesji zostało zasiane. Trzydzieści lat później nieletni wandal, dziś poważny lekarz, powraca pomiędzy ściany Hundreds Hall, i niełatwo przyjdzie mu się spomiędzy nich wyzwolić.

Sarah Waters doskonale buduje atmosferę książki. Choć szczegółowe opisy mogą wydać się niekiedy zbędne lub rozwlekłe, sprawiają, że czytelnik staje się częścią świata przedstawionego. Elementy grozy są subtelne i najlepiej odczuwa się je po odłożeniu książki wieczorem na stolik koło łóżka i zgaszeniu światła. Nagle trudno pozbyć się myśli, że zapadnięcie w głęboki sen może uwolnić demony ukryte pomiędzy cegłami a zaprawą.

Ciekawym zabiegiem jest ujęcie książki w symboliczną klamrę: jej pierwsze słowo to I – „ja”, zaś ostatnie słowa to my own – „mój własny”. Każe to zastanowić się nad rolą w powieści narratora. Do jakiego stopnia można mu zaufać? Czy jego opowieść to obiektywna relacja, emocjonalna spowiedź, poszukiwanie odpowiedzi? Jaka kieruje nim motywacja – czy rzeczywiście chce, żeby czytelnik mu uwierzył? Czy próbuje się usprawiedliwić, czy też niepotrzebnie obwinia za przebieg wydarzeń, na który nie miał wpływu?

„Ktoś we mnie” to na pewno bardzo inteligentnie napisana książka. Nie na każdym wywrze jednakowe wrażenie, relacje z książkami mamy wszak podobne jak z ludźmi: z niektórymi wbrew najlepszym chęciom nie znajdziemy wspólnego języka. Jeśli jednak lubi się powieści otwarte na interpretację, próbujące jak najbardziej namieszać czytelnikowi w głowie, to można trafić gorzej niż do Hundreds Hall.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 6063
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 13
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 20.10.2010 18:24 napisał(a):
Odpowiedź na: „Ktoś we mnie” może być p... | hburdon
Bardzo ciekawa recenzja! Trochę mnie ten element grozy odstrasza, ale reszta kusi...
Użytkownik: hburdon 21.10.2010 18:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo ciekawa recenzja! ... | dot59Opiekun BiblioNETki
Dziękuję. :) Element grozy jest w atmosferze, nic tam nie wyskakuje nagle zza węgła. Ale kończyłam czytać w dzień, w nocy nie dałam rady. :)
Użytkownik: Ingeborg 04.12.2010 13:18 napisał(a):
Odpowiedź na: „Ktoś we mnie” może być p... | hburdon
Właśnie zaczęłam czytać tę książkę i powyższa recenzja jeszcze bardziej utwierdziła mnie w przekonaniu, że dokonałam dobrego zakupu :-) mnie akurat element grozy nie odstrasza, wręcz przeciwnie.

W każdym razie, recenzja zachęcająca :-)
Użytkownik: hburdon 07.12.2010 20:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie zaczęłam czytać t... | Ingeborg
Fajnie, jak skończysz, podziel się interpretacją! :)
Użytkownik: Ingeborg 10.12.2010 18:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Fajnie, jak skończysz, po... | hburdon
Skończyłam. Dzielę się. Zacznę o ogóle od samego początku...

Od razu spodobało mi się to, że akcja dzieje się "po sąsiedzku" :-) Mieszkam w hrabstwie "obok" i samo Warwick jak i część Warwkickshire są mi znane, więc było mi miło, że dość dobrze wiem, o czy autorka pisze :-)

Szczegółowe opisy w ogóle nie wydały mi się nużące: wręcz przeciwnie, nadawały książce wyjątkowy klimat, posmak czasów powojennych, wwiercało się to wręcz w wyobraźnię: rewelacja.

Gdy byłam na ok. 100 stronie, nadal nie miałam pojęcia, co może stać się dalej. Nic. Pustka totalna. Czarna plama. Mogło się zdarzyć wszystko i fabuła mogła iść w każdym kierunku. To też mnie urzekło, bo na ogół gdy mam za sobą 1/4 książki potrafię przewidzieć, w jakim kierunku potoczą się dalsze wydarzenia. A tu: dziura.

Wszystko w tej książce mnie urzekło. Wszystko. To jak Waters tworzy świat, jak go opisuje, jak kreuje postaci.

Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu

Wystawiłam książce najwyższą ocenę. Może, gdy przeczytam kilka lepszych książek, lub gdy ochłonę trochę po czytaniu, zmienię ocenę, ale na dzień dzisiejszy: Rewelacja!
Użytkownik: koczowniczka 26.11.2011 08:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Skończyłam. Dzielę się. Z... | Ingeborg
Ingeborg, zdradzasz za dużo akcji! Czytam akurat tę książkę, jestem na 421 stronie, do końca zostało niespełna 40 stron. To, co napisałaś o Caroline, jeszcze się nie wydarzyło!

Użytkownik: Ingeborg 28.11.2011 09:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Ingeborg, zdradzasz za du... | koczowniczka
Owszem, ale to jest komentarz do recenzji, a nie recenzja. Sądziłam, że w komantarzach można omawiać treść książki.
Użytkownik: koczowniczka 28.11.2011 09:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Owszem, ale to jest komen... | Ingeborg
W komentarzach można omawiać treść książki i zakończenie, ale trzeba o tym uprzedzić! Trzeba napisać: uwaga, zdradzam akcję i zakończenie albo użyć "papli".
A tak w ogóle to zgadzam się z Twoim komentarzem. Książka jest naprawdę rewelacyjna, mnie też urzekła. Doskonale napisana. Podczas czytania najadłam się wiele strachu.
A Faraday podpadł mi już na samym początku, kiedy to po raz pierwszy został wezwany do rezydencji w celu zbadania służącej Betty. Doktor potraktował Betty nieczule, nie patrząc w ogóle na jej stan psychiczny. A Betty miała zaledwie kilkanaście lat. Przerażał ją ten wielki dom, pełen zamkniętych pokoi. Poza tym była przemęczona ciężką pracą.
Użytkownik: Ingeborg 28.11.2011 11:33 napisał(a):
Odpowiedź na: W komentarzach można omaw... | koczowniczka
Przeczytałam regulamin i nie zauważyłam tam niczego na ten temat :) Wiem, że należy tak robić przy recenzjach, ale, że w komentarzach też, to pierwsze słyszę, przepraszam :)

Co do wypowiedzi na temat książki: jak najbardziej popieram ;)
Użytkownik: jakozak 28.11.2011 12:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałam regulamin i ... | Ingeborg
Tak by było dobrze, Ingeborg. Nie wszyscy czytali i większość nie chce wiedzieć, co jest w książce w środku i - najgorzej - znać zakończenia.
Użytkownik: sowa 06.12.2011 02:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałam regulamin i ... | Ingeborg
W regulaminie trudno ująć wszystkie możliwe przypadki-i-wypadki, ale nad okienkiem, w które wpisuje się komentarz, jest informacja: "Możesz użyć znaczników "papla", aby ukryć część tekstu zawierającą np. szczegóły fabuły książki". A zdradzania (nie tylko w recenzjach, w ogóle) szczegółów istotnych dla treści lepiej unikać, po co (niechcący, ale jednak) psuć komuś przyjemność samodzielnego ich odkrywania w książce?

Przez wzgląd na następnych czytelników tej wymiany zdań ukryłam część Twojego komentarza, Ingeborg. Kto zechce, przeczyta na własną odpowiedzialność :-).
Użytkownik: Ingeborg 06.12.2011 16:19 napisał(a):
Odpowiedź na: W regulaminie trudno ująć... | sowa
Spoko. Jak pisałam - będę o tym pamietać. Ja, osobiście, zawsze liczyłam się z tym, że mogę trafić na szczegóły fabuły w komentarzach, więc po prostu nie przyszło mi do głowy, żeby użyć "papli".
Użytkownik: biegamznozem 24.04.2011 13:02 napisał(a):
Odpowiedź na: „Ktoś we mnie” może być p... | hburdon
Bardzo podobał mi się styl, sposób prowadzenia akcji, snujący się powoli jak ich życie w tym domu. Rozwlekłe opisy są fantastyczne, dosłownie byłam tam i widziałam to na własne oczy... Park, dom, stare meble. Niemal czułam woń stęchlizny. Książka po prostu doskonała.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: