Dodany: 24.09.2010 12:28|Autor: kocio

Książki i okolice> Książki w ogóle

Najlepsze wstępy


Przypominam sobie dwie książki, które już na pierwszej stronie niesamowicie intrygują i spowodowały, że zostałem kupiony jeszcze zanim naprawdę się wczytałem.

Jedna to Sto lat samotności (García Márquez Gabriel), w której pada zdanie w rodzaju: "świat był wówczas tak młody, że wiele rzeczy nie miało jeszcze nazwy i trzeba było pokazywać je palcami". Druga to Procedura (Mulisch Harry), której pierwszy akapit zacytowałem w swojej recenzji (Alchemia, czyli jak rodzi się byt). Nieważne, że nie były to najlepsze książki, jakie w życiu czytałem, ale to wrażenie gwałtownego wejścia pozostało w mojej żywej pamięci.

A jakie wy znacie niesamowite wstępy, od których kapcie spadają i treść natychmiast zaczyna wciągać?
Wyświetleń: 3478
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 8
Użytkownik: gosiaw 24.09.2010 15:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Przypominam sobie dwie ks... | kocio
Ja kiedyś przez przypadek otworzyłam Dziewięciu książąt Amberu (Zelazny Roger), przeczytałam pierwszą stronę i jak zaczęłam czytać to pochłonęłam i pierwszy tom cyklu i dalsze cztery. A nie jestem wielkim miłośnikiem fantasy.
Użytkownik: ambarkanta 24.09.2010 23:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Przypominam sobie dwie ks... | kocio
"Mój spór z gestapo" Tomasza Mertona zaczyna się obiecująco, wręcz genialnie.
Użytkownik: Lenia 26.09.2010 00:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Przypominam sobie dwie ks... | kocio
Początek dziś przeczytanej "Pan Ibrahim i kwiaty Koranu":
"Kiedy skończyłem jedenaście lat, rozbiłem swoją świnkę i poszedłem na dziwki"
Użytkownik: jakozak 29.09.2010 20:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Przypominam sobie dwie ks... | kocio
Wciągnęło mnie od początku w Mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet, ale zacytować nie mogę, bo książka już oddana
Użytkownik: Neelith 29.09.2010 23:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Przypominam sobie dwie ks... | kocio
"Nie będę ukrywał: jestem pensjonariuszem zakładu dla nerwowo chorych, mój pielęgniarz obserwuje mnie, bodaj na chwilę nie spuszcza z oka; w drzwiach bowiem jest judasz, a okno pielęgniarza ma w sobie ów brąz, który mnie, niebieskookiego, nie potrafi przejrzeć."

Blaszany bębenek (Grass Günter) , [Wydawnictwo Morskie Gdańsk, 1991]

Jak dla mnie książka genialna, jedna z ulubionych, kilka pierwszych stron tak wciąga, że nie można się oderwać.

Jedno mnie tylko intryguje - czy w tym pierwszym zdaniu wydania jakie posiadam nie ma błędu i zamiast "okno pielęgniarza" nie powinno być "oko"? Bardziej by pasowało ;)
Użytkownik: pijany_nietoperz 02.10.2010 09:59 napisał(a):
Odpowiedź na: "Nie będę ukrywał: jestem... | Neelith
"Ciało ludzkie zaczyna się rozkładać cztery minuty po śmierci. Coś, co było kiedyś siedliskiem życia, przechodzi teraz ostatnią metamorfozę. Zaczyna trawić samo siebie. Komórki rozpuszczają się od środka. Tkanki zmieniają się w ciecz, potem w gaz. Już martwe, ciało staje się stołem biesiadnym dla innych organizmów. Najpierw dla bakterii, potem dla owadów. Dla much. Muchy składają jaja, z jaj wylęgają się larwy. Larwy zjadają bogatą w składniki pokarmowe pożywkę, następnie migrują. Opuszczają ciało w składnym szyku, w zwartym pochodzie, który podąża zawsze na południe. Czasem na południowy wschód lub południowy zachód, ale nigdy na północ. Nikt nie wie dlaczego."

Chemia Śmierci (Simon Beckett)

Moim zdaniem książka jest całkiem ciekawa ze względu na zawartą w niej antropologię sądową (mówiąc kolokwialnie jest to pośmiertne badanie ciała ludzkiego w celu poznania daty śmierci zwłok). Pisze całkiem ciekawa, bo jak dla mnie była dość przewidywalna.
Generalnie skusił mnie napis na okładce równie mocny w słowach: "Już po trzydziestu sekundach przechodzi cię dreszcz. Po minucie masz serce w gardle. A kiedy kończysz czytać, dziękujesz Bogu, że to tylko powieść."
Użytkownik: Marylek 02.10.2010 12:50 napisał(a):
Odpowiedź na: "Nie będę ukrywał: jestem... | Neelith
Sprawdziłam w swoim wydaniu - "oko pielęgniarza", oczywiście! :)
Użytkownik: Neelith 02.10.2010 13:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Sprawdziłam w swoim wydan... | Marylek
No tak, niezły błąd jak na pierwszą stronę, choć oczywisty ;)

Teraz czytam Bracia Karamazow (Dostojewski Fiodor (Dostojewski Teodor)) . Książka jest wspaniała, a już sam wstęp od autora intrygujący i przewrotny:

"Przystępując do życiorysu mojego bohatera Aleksego Fiodorowicza Karamazowa, odczuwam niejakie zakłopotanie. Bo i w rzeczy samej: chociaż Aleksego Fiodorowicza nazywam moim bohaterem, wiem przecież sam, że Aleksy Fiodorowicz nie jest wcale człowiekiem wybitnym, toteż przewiduję nieuniknione pytania w rodzaju: czymże wyróżnia się ów Aleksy Fiodorowicz, żeś go pan sobie pasował na bohatera? Co właściwie zdziałał? Kto o nim wie i co? Czemuż to ja, czytelnik, mam tracić czas na poznawanie faktów z jego życia? Ostatnie pytanie jest najfatalniejsze, ponieważ mam na nie tylko jedną odpowiedź: Może sami dowiecie się z powieści."
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: