Dodany: 28.11.2006 17:57|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Wchodził kowboj między wrony...


Natrafiwszy przed laty na zbiorek felietonów Cejrowskiego, w których autor wykładał swoje poglądy w rozmaitych kwestiach społeczno-politycznych, miałam solidne podstawy, by sądzić, że to pierwsze spotkanie z jego twórczością okaże się zarazem ostatnim. A jednak...

Minęło sporo czasu, i oto w jakimś czasopiśmie (jeśli się nie mylę, w „Newsweeku”) przeczytałam reportaż opisujący niezwykłe metody leczenia chorób psychicznych przez południowoamerykańskich szamanów, który zrobił na mnie spore wrażenie zarówno niezwykłością tematu, jak i żywością narracji, i – co za niespodzianka! - autorem jego był nie kto inny, jak Wojciech Cejrowski. Teraz już bez oporów sięgnęłam po zbiór jego gawęd – właśnie tak, nie tyle reportaży, co gawęd, w których wspomina w dość przypadkowej kolejności swoje liczne wyprawy w mniej lub bardziej dziewicze rejony Ameryki Środkowej i Południowej. A że zdolności gawędziarskie ma niewątpliwie spore, a zapas doświadczeń – czasem szokujących, czasem poruszających, czasem śmiesznych, a czasem jednych, drugich i trzecich po trochu – jeszcze większy, jest czego słuchać...

Cejrowski jest podróżnikiem z zamiłowania, nie zawodowym reporterem, i pewnie nawet gdyby nie miał możności podzielenia się z kimś swymi wrażeniami, dalej włóczyłby się po świecie. Rolę tytułowego „gringo wśród dzikich plemion” odgrywa jednak tylko wtedy, gdy jest to dlań wygodne, za to o wiele częściej „wchodzi między wrony”, zanurza się całym sobą w życie miejscowych społeczności, jakkolwiek prymitywne by ono było, smakuje je wszystkimi zmysłami (i nie tylko w przenośni, bo w tropikalnej dżungli nie na wiele przydają się konserwy i suchy prowiant; trzeba żywić się tym, co daje natura, a daje czasem potrawy zgoła zdumiewające...). I choć niejedna napotkana po drodze rzecz czy zjawisko irytuje go lub śmieszy, powściąga pokusę demonstrowania swojej cywilizacyjnej wyższości; ba, nie sygnalizuje nawet czytelnikowi, że poczucie tej wyższości posiada. To już nie ten butny młodzieniec w kowbojskim stroju, wygłaszający ongiś przed kamerami ryzykowne tezy; ten Cejrowski, który prowadzi nas śladami „dzikich”, to człowiek dojrzały, pełen tolerancji i refleksyjności, nauczony wielu ważnych prawd, wśród nich i tej, że każda prawda może się okazać nader względną, jeśli spojrzy się na nią z odmiennego punktu widzenia.

Nie znaczy to bynajmniej, że jego opowieści przepełnione są śmiertelną powagą czy sentymentalizmem. O, co to, to nie! Autor ma świadomość, że by przyciągnąć i utrzymać uwagę czytelnika, nie wystarczy mieć o czym opowiadać. Sypie więc dykteryjkami, których tematem są zabawne sytuacje, przydarzające mu się podczas licznych wojaży, a w braku takowych ubarwia nieco sarkastycznym humorkiem opisy zupełnie prozaicznych zjawisk i zdarzeń, szczodrze szafuje onomatopejami, a nawet miejscami posługuje się nietypową kompozycją graficzną tekstu. Nie trzeba nawet wiele wyobraźni, by przetransponować te zabiegi na pełnometrażowy występ obieżyświata-showmana „stereo i w kolorze”...

Zdaję sobie sprawę, że taki sposób narracji może być dla niektórych męczący czy wręcz denerwujący. Ale może właśnie tędy droga do młodszych czytelników, zwłaszcza tych, którym zbyt spokojna i statyczna wydaje się klasyka literatury podróżniczej w rodzaju Fiedlera czy Heyerdahla? Bo przecież nie jest powiedziane, że poprzez humor i ciekawostki poznaje się świat gorzej, niż przez długie i kwieciste opisy!

Na dodatkową uwagę zasługuje szata edytorska, jednolita dla całej serii „Poznaj świat”, w której książkę wydano: atrakcyjny projekt okładki w przyciągającej uwagę „tropikalnej” kolorystyce, ładny papier, dobrej jakości kolorowe zdjęcia. Drobnym minusikiem są tylko pojedyncze błędy ortograficzne, które przepuściła korekta, wyczerpana widać – wedle słów autora – ciężkimi zmaganiami z jego wrodzonym antytalentem do poprawnego pisania.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 34402
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 29
Użytkownik: Jurgenn 11.08.2007 12:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Natrafiwszy przed laty na... | dot59Opiekun BiblioNETki
Niezależnie od tego, czy ktoś się zgadza z poglądami autora i jego niektórymi dziwacznymi pomysłami-refleksjami, to ta książka jest po prostu świetnie napisana, pouczająca i zasługuje na najwyższe uznanie. Polecam każdemu.
Użytkownik: adamserak 13.12.2007 16:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Natrafiwszy przed laty na... | dot59Opiekun BiblioNETki
Kiedyś umiałam czytać książki bez "tła". Dziś już chyba nie potrafię. Sięgnęłam po nią tylko dlatego, że tak wysokie noty osiągnęła w biblionetce, a ja w te oceny mocno wierzę. Tymczasem - strata czasu. Wojciech Cejrowski to nie moja bajka. Humor nie ten. Niskie loty, narracja tak denerwująca, jak w telewizji, w tych pseudointelektualnych wywodach. To nie jest kwestia kontrowersyjności czy świeżości spojrzenia. Chyba, że dla kogoś taki powiew daje Doda Elektroda czy Agnieszka Frykowska. Manieryczny facet, który nie ma nic do powiedzenia. Ale się sprzedaje. I o to chodzi.
Użytkownik: AnnRK 11.01.2008 10:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedyś umiałam czytać ksi... | adamserak
Można nie lubić poczucia humoru autora, można nie lubić go za poglądy, czy niektóre zachowania, ale wydaje mi się, że stwierdzenie, że nie ma on nic do powiedzenia jest raczej niezbyt bliskie prawdy.
Użytkownik: ewawaldoch 10.02.2008 19:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedyś umiałam czytać ksi... | adamserak
"Gringo..." jest ciekawą książką. Podobał mi się sposób jej narracji (taki po prostu gawędziarski styl, dzięki któremu czułam się tak, jakby ktoś mi opowiadał historię zamorskiej podróży przy kominku), choć "Rio Anconda" jest lepsza, głębsza. Miałam wrażenie, że razem z autorem przenikam do ich wewnętrznego świata - niedostępnego dla większości obcych.
Poza tym jestem wdzięczna WC za to, jak podkreśla wartość Indian jako ludzi i w pewien sposób broni dostępu do nich domorosłym przedstawicielom zachodniej cywilizacji.
I jeszcze jedno. Skutecznie odwiódł mnie od zamiaru odbycia wyprawy (lub chociaż jakiejś wycieczki) w poszukiwaniu Indian południowoamerykańskich. (Dziwne? Ja też najpierw się zdziwiłam, że zmieniłam zdanie na ten temat.) Mam zamiar dać im spokój. U siebie będą szczęśliwsi beze mnie i wszystkich moich plastikowych i metalowych rzeczy, które by mi w takiej wyprawie siłą rzeczy towarzyszyły. Nie chcę przyczyniać się do zniszczenia ich stylu życia, zadeptania ich ścieżek. Chodzą nimi po to, by przeżyć w środowisku, w którym większość z nas załamałaby ręce, próbując zerwać z drzewa choć jednego banana.
Użytkownik: Annvina 11.01.2008 11:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Natrafiwszy przed laty na... | dot59Opiekun BiblioNETki
Ja na cale szczescie najpierw spotkalam sie z Cejrowskim-podroznikiem, a dopiero potem z jego polityczno-buntownicza przeszloscia, do ktorej w ogole nie chce zagladac, by nie popsuc sobie sympatii do tego czlowieka. Ksiazka jest swietna - zasmiewalam sie do lez. Bardzo podoba mi sie zarowno humor, jak i sposob narracji - Cejrowki pisze tak jak mowi, gdy czytam - mam wrazenie, ze go widze i slysze. Uwielbiam ten gawedziarski styl. Choc musze przyznac, ze druga z jego ksiazek - Rio Anaconda - jest o wiele lepsza od Gringa. Nie tracac nic z humoru i lekkosci stylu, jest glebsza, bardziej refleksyjna, bardziej filozoficzna... choc to oczywiscie "filozofia" szamanska...
Polecam!
Jedyny minus obu ksiazek - sa za krotkie ;)
Użytkownik: Aithne 02.06.2008 13:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja na cale szczescie najp... | Annvina
Z pierwszą częścią zgadzam się w stu procentach. Ja też poznałam Cejrowskiego jako podróżnika, a potem dopiero dowiedziałam się, że ma też w biografii bardziej kontrowersyjne epizody - i tyle mi wystarczy. Czyta się przyjemnie, czytelnik bez większego wysiłku przenosi się do Ameryki Środkowej i Południowej... Wszystko to z dużą dawką poczucia humoru: fragment o motylach ("Leci sobie baboćka, leci papillon, leci mariposa... i nagle okazuje się, że to jednak!! !SCHMETTERLING!!!"), tupet jak taran, przekroczenie granicy na książeczkę zdrowia... (Republika de Ubezpieczalnia ^^)
A z drugą połową nie zgadzam się tylko dlatego, że jeszcze nie czytałam "Rio Anaconda" :). Widzę, że muszę to szybko nadrobić...
Użytkownik: joanna.syrenka 08.05.2008 13:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Natrafiwszy przed laty na... | dot59Opiekun BiblioNETki
Jestem świeżo po lekturze, oczywiście połknęłam ją w jedną noc - wciąga faktycznie.

Książka ma już parę lat, więc jedyne co mi przeszkadzało (i myślę, że wielu osobom, które pierwszy raz się spotkają z tą książką dopiero teraz), to to, że sporo z zawartych histori i anegdot po prostu już znałam, bo krążą w prasie, radiu i TV, opowiadane ustami bądź to autora, bądź innych osób. Poza tym bardzo pozytywnie.
Myślę, że jest to kapitalna książka na prezent - zainteresuje każdego, bez względu na wiek i płeć.
Użytkownik: hburdon 08.05.2008 15:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem świeżo po lekturze... | joanna.syrenka
Iii, a mnie się tak sobie. Napisane to jest owszem, lekko i przyjemnie, tylko miałkie jakieś. Ale może to kwestia oczekiwań - ja myślałam, że to będzie książka o dzikich plemionach, a to jest książka o Cejrowskim. A że ten gringo ma o sobie wyjątkowo wysokie mniemanie, to chyba nie ulega wątpliwości...
Użytkownik: joanna.syrenka 09.05.2008 00:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Iii, a mnie się tak sobie... | hburdon
Ma, ale gringo z wysokim mniemaniem wśród dzikich plemion jest jeszcze zabawniejszy, niż gdyby miał niskie... ;)
Użytkownik: hburdon 09.05.2008 01:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Ma, ale gringo z wysokim ... | joanna.syrenka
Tylko mnie się wydaje, że on wśród plemion nie jest taki chojrak, dopiero jak wraca na salony. :) Ludziom rozpuszczonym zachodnią cywilizacją nietrudno zaimponować, ja na przykład uciekłabym skowycząc ze strachu na widok pierwszego pająka, i na tym skończyłaby się moja wycieczka po dżungli nieodwołalnie. :) Ale czytałam już parę książek pisanych przez ludzi, którzy żyli wśród dzikich plemion tu i ówdzie, i książki te były jednocześnie zabawne i pełne treści. Mowat na przykład; moim skromnym zdaniem, Cejrowski mógłby mu buty czyścić.
Użytkownik: mery_cherry 16.02.2009 23:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Tylko mnie się wydaje, że... | hburdon
Zgadzam się z Hanią. Niesamowite przygody pana Cejrowskiego to raczej mocno ubarwiana beletrystyka niż dokument (niektórzy pewnie spodziewali się reportażu). Generalnie książka fajna i zabawna, choć autor momentami przesadza - 'Gringo..' jest lekturą strasznie infantylnie napisaną, mnie ten 'ciężar' dowcipu przytłaczał, chociaż poczucie humoru mam duże i uwielbiam się śmiać:-) to wszystko jakoś takie miałkie i prostackie było ("bzzzz.. ...roooaaaar....", stęki, jęki, jesli szedł 'długo przez dżunglę to pisał DŁUUUUUUUGGGOOOOOOOOO" - co to niby ma być?) Jestem grafikiem i ta wychwalana 'oryginalna' szata graficzna wydała mi się tandetna, zresztą czego się spodziewać, jeśli sam autor-amator projektował... Dałam 4, bo mimo wszystko przygody Gringo mnie wciągnęły. Może kiedyś sięgnę po następną część. Ale lodówki nie sprzedam!
Użytkownik: gandalf 16.02.2009 23:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się z Hanią. Nies... | mery_cherry
Uff... Czyli jest jeszcze choć jedna osoba, która średnio przepada za Cejrowskim. Bo już myślałem, że jestem sam jeden :-))
Użytkownik: niebieski ptak 16.02.2009 23:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Uff... Czyli jest jeszcze... | gandalf
No to dopiszę Wam do "klubu" moja Mamę ona też nie zdzierżyła, powiedziała, że styl jej nie pasował i ceni wartości poznawcze a tu takowych nie znalazła. Ja czytałam ale w ramach poprawienia sobie nastroju nie licząc na traktat naukowy i tyle.
Użytkownik: gandalf 16.02.2009 23:35 napisał(a):
Odpowiedź na: No to dopiszę Wam do &quo... | niebieski ptak
Masz mądrą Mamę :-)) Nie podobało się Jej w tej książce dokładnie to samo, co i mnie.
Użytkownik: niebieski ptak 16.02.2009 23:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Masz mądrą Mamę :-)) Nie ... | gandalf
To fakt, a wiesz że grawitacja działała prawidłowo i nie daleko pada jabłko od jabłoni? A tak przy okazji - ciężko jest teraz odszukać literaturę podróżniczą {mam na myśli obecnie żyjących i piszących podróżników} w której więcej byłoby opisów, refleksji i walorów poznawczych miast epatowania własną osobą. Pozdrawiam.
Użytkownik: ammb 12.10.2011 19:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się z Hanią. Nies... | mery_cherry
Polecam przeczytać coś ze Świata Dysku T. Pratchetta to będziecie wiedzieli skąd ten styl pisania (zresztą sam W. Cejrowski pisał w tej książce, że lubi Świat Dysku).
Użytkownik: Natii 27.08.2010 09:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Tylko mnie się wydaje, że... | hburdon
Haniu, czy mogłabyś mi polecić jakąś książkę Mowata na początek? Bo nie wiem, od czego zacząć. :-)
Użytkownik: hburdon 01.10.2010 10:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Haniu, czy mogłabyś mi po... | Natii
Natii! Jeśli chcesz bardziej śmiesznie, to Nie taki straszny wilk (Mowat Farley), a jeśli mniej śmiesznie, to Ginące plemię (Mowat Farley).
Lubię też Zwariowana łódka czyli Żałosna historia Radosnej Przygody (Mowat Farley), ale to nie jest o życiu wśród prymitywnych plemion. :)
Użytkownik: Natii 04.10.2010 10:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Natii! Jeśli chcesz bardz... | hburdon
Sprawdzę wszystkie trzy. :D Dziękuję. :-)
Użytkownik: chrispu 04.09.2008 15:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Natrafiwszy przed laty na... | dot59Opiekun BiblioNETki
Świetnie napisana i dobrze się czyta. Chociaż najpierw przeczytałem "Rio Anaconda" i miałem pewein niedosyt (inny sposób narracji) to jedna po kilku rodziałach całkowicie przestało mi to przeszkadzać.
Użytkownik: ziel 30.11.2008 18:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Natrafiwszy przed laty na... | dot59Opiekun BiblioNETki
Nie oglądam telewizji i moja wiedza na temat pana Cejrowskiego i jego poglądów jest bardzo pobieżna. I bardzo dobrze, bo mogłam czytać tę książkę, nieskażona wcześniejszą opinią na temat autora.

Książka jest BOSKA! Jednocześnie lekka i śmieszna, a jednocześnie głęboka i mądra. Napisana językiem przystępnym dla zwykłego czytelnika, a jednocześnie tak barwnym i plastycznym, że opisywaną rzeczywistość widzi się przed oczami (bez stosowania przynudnych opisów przyrody!).

Moim numerem jeden jest Republica de Ubezpieczalnia :D kto czytał, ten wie :]
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 01.12.2008 16:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie oglądam telewizji i m... | ziel
:)!
Użytkownik: jakozak 02.02.2009 11:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie oglądam telewizji i m... | ziel
Tak. :-) To i wiele innych przezabawnych sytuacji i zwrotów.
Fantazja iście ułańska!

Ale mądrości też w książce morze.
Użytkownik: jakozak 02.02.2009 11:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Natrafiwszy przed laty na... | dot59Opiekun BiblioNETki
Wspaniała recenzja, Dot. Naprawdę piękna. :-)

<Zdaję sobie sprawę, że taki sposób narracji może być dla niektórych męczący czy wręcz denerwujący. Ale może właśnie tędy droga do młodszych czytelników>
Właśnie ten sposób przekazu bardzo mi odpowiada.
Czytam sobie teraz tę książkę. Jak bardzo o niej marzyłam może świadczyć fakt, że zanim zaczęłam ją czytać obejrzałam sobie dokładnie i powoli okładki, poczytałam wszyściutko, nawet to, kto i kiedy ją wydawał, edytował i tak dalej. Każde nazwisko, każdy rok...
Pewnie dziś skończę.
Mąż już wisi nade mną, żeby ją dorwać.

Póki co walczą sobie w moim umyśle piątka z szóstką.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 02.02.2009 15:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Wspaniała recenzja, Dot. ... | jakozak
Ja już się spotkałam z paroma osobami, które właśnie irytował taki "rozrywkowy" sposób narracji z domieszką autokreacji. Mnie nie przeszkadzał, rodzinnej młodzieży też nie.
"Rio Anaconda" jeszcze w czytaniu (o ile się nie mylę, nad koleżanką, której to pożyczyłam, też wisi życiowy partner i czeka.. .:), ale jak nie teraz, to na następnym spotkaniu mogę Ci dostarczyć.
Użytkownik: jakozak 02.02.2009 15:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja już się spotkałam z pa... | dot59Opiekun BiblioNETki
No bo my przecież już w tym tygodniu się widzimy! :-)))
Użytkownik: alicja23102 17.05.2009 10:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Natrafiwszy przed laty na... | dot59Opiekun BiblioNETki
Uchachałam się i już a przy tym uważam, że dużo się również dowiedziałam, lubię Cejrowskiego a co do poglądów to.. . się nie wypowiadam.
Użytkownik: anaa18 30.01.2013 14:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Uchachałam się i już a pr... | alicja23102
Nigdy nie przepadałam za panem Cejrowskim, po prostu ma w sobie coś, co powoduje, że nie mogę na niego patrzeć. Dlatego mimo, iż lubię programy i książki pokazujące obce kultury i inne światy, nie mogłam "przetrawić" programów p. Cejrowskiego. Podobnie było z książkami. Długo zastanawiałam się, czy przeczytać jakąś czy nie. Mimo pozytywnych opinii, nawet tych ludzi, którzy tak jak ja, nie przepadają za programami telewizyjnymi, sądziłam że ta książka nie jest dla mnie. Ostatecznie, w zasadzie z nudów, wypożyczyłam ją z biblioteki. I przeczytałam jednym tchem! Zaskoczyła mnie ogromnie. Zabawna, pouczająca, po prostu CIEKAWA! Nawet chyba kupię ją do swojej kolekcji:)
A jeśli kiedykolwiek przeczyta to pan Cejrowski- niech Pan wybaczy, nie mogę na Pana patrzeć, ale książki pisze Pan świetne:)

Polecam gorąco, nawet antyfanom W.Cejrowskiego:)
Użytkownik: czarna wdowa1 01.09.2013 19:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Natrafiwszy przed laty na... | dot59Opiekun BiblioNETki
Czytając tę książkę byłam mile zaskoczona- Cejrowski pisze jeszcze lepiej, niż opowiada w swoich programach ! Ma lekkie pióro, dobre wyczucie i świetne poczucie humoru.
Szczerze polecam !
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: