Dodany: 12.10.2006 02:08|Autor: exilvia

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Kadysz za nienarodzone dziecko
Kertész Imre

Nie!


Pierwszym moim zetknięciem z twórczością Imre Kertésza był "Los utracony". Bohater tej powieści to nastoletni chłopiec, który, niczego nieświadomy, trafia do Oświęcimia, stamtąd do Buchenwaldu i dalej, do mniejszego obozu pracy w Niemczech. Wypowiada on tam słowa, od których nie mogłam się długo uwolnić. Na widok Buchenwaldu mówi: "Chciałoby się jeszcze pożyć w tym pięknym obozie koncentracyjnym"[1]. Po powrocie na Węgry chłopak próbuje żyć dalej, normalnym trybem, przekonuje sam siebie i dziennikarza, który chce z nim rozmawiać o koszmarze obozów, że to, co przeżył, było czymś zwyczajnym, nad czym można przejść do porządku dziennego. To wstrząsające słowa.

"Kadysz za nienarodzone dziecko" to trzecia część trylogii, na którą składają się jeszcze wspomniany wyżej "Los utracony" i "Fiasko". Kadysz to żydowska modlitwa za zmarłych. Główny bohater powieści prowadzi monolog, który kieruje ku swojemu nienarodzonemu dziecku. Wyjaśnia w nim, dlaczego, na propozycję swojej żony, która chciała urodzić dziecko, mające być dopełnieniem ich życia, on powiedział stanowcze "Nie!". To "Nie!" powtórzone jest wiele razy, jego siła jest niezachwiana. Bohater się nie waha, on wie, że nie chce sprowadzić dziecka na ten świat.

Bohater nie chce płodzić potomka nie z egoizmu, tylko dlatego, żeby go uchronić przed złem, które czeka na każdego człowieka na tym świecie. Sam bohater jako człowiek, Żyd, który przeżył Oświęcim, zaznał tyle cierpienia i bólu, że chce tego oszczędzić swojemu nienarodzonemu dziecku. Poza tym - "»Nie!« - nigdy nie zechcę być ojcem, losem i bogiem innego człowieka" oraz "»Nie!« - nigdy nie spotka żadnego dziecka to, co mnie spotkało, dzieciństwo"[2] - mówi bohater. Ta książka to także rozliczenie z żydowską tożsamością narratora. On, tak samo jak jego żona, nie czuje się Żydem - nie jest religijny, nie zna kultury Żydów - tak naprawdę niewiele ma z nimi wspólnego. A jednak jest Żydem i to wyznacza koleje jego losu. Losu, który chce uciąć, który chce zakończyć swoim istnieniem, nie powołując do życia swojego następcy, nie unieśmiertelniając się w potomku.

Wstrząsnęła mną notka na okładce wydania z 2003 roku. Niejaki Thomas Schmidt z "Die Zeit" pisze: "Bohater Kertésza to człowiek nieustępujący ani na krok, po Oświęcimiu konsekwentnie uchylający się przed normalnością; a jednocześnie - żałosny egoista, który rozkoszuje się upadkiem, wykorzystuje Oświęcim jako wymówkę, nie chcąc sprostać wymaganiom życia"[3]. Ta wypowiedź to jakieś koszmarne nieporozumienie. Jeśli dla kogoś, tak jak dla bohatera pierwszej części trylogii Kertésza, normalnością może być rzeczywsitość obozu zagłady czy obozu koncentracyjnego, to jak można powiedzieć, że ktoś, kto przeżył Oświęcim, jest żałosnym egoistą? Nie rozumiem, dlaczego umieszczono tę wypowiedź na okładce. Czy to rodzaj prowokacji?

Jest to powieść trudna, bo jej temat jest bolesny. Napisana w postaci monologu, który chwilami zostaje przerwany, jakby dla złapania oddechu. Nie czyta się jej łatwo i przyjemnie. Niemniej to bardzo dobra literatura. Lecz to, niestety, nie tylko literatura, to czyjeś życie.



---
[1] Imre Kertész, "Los utracony", przeł. Krystyna Pisarska, wyd. WAB, Warszawa 2002, s. 192.
[2] Imre Kertész, "Kadysz za nienarodzone dziecko", przeł. Elżbieta Sobolewska, wyd. WAB, Warszawa 2003, s. 118.
[3] Imre Kertész, "Kadysz za nienarodzone dziecko", wyd. WAB, Warszawa 2003; nota z okładki.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 14822
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 27
Użytkownik: Agis 13.10.2006 10:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwszym moim zetknięcie... | exilvia
Coraz częściej obawiam się czytania recenzji w biblionetce, gdyż grozi to niekontrolowanym puchnięciem schowka. Zainteresowałaś mnie i książką i autorem. Chcę wiedzieć więcej.
Użytkownik: verdiana 13.10.2006 17:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Coraz częściej obawiam si... | Agis
Czytałam tylko "Ja, Inny" Kertesza i mnie ta książka poruszyła bardzo. "Dziennik galernika" stoi na półce, inne książki K. mam w planach - bardzo chcę je przeczytać wszystkie, chociaż strasznie się boję. Nie dlatego, że przeżyć K. nie zrozumiem, tylko - przeciwnie - że je zrozumiem aż za dobrze i za bardzo przeżyję. Ale przecież nie można tego unikać, przymykać oczu i udawać, że tego nie ma.
Niech schowek puchnie - od tego jest! :)
Użytkownik: Agis 13.10.2006 18:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytałam tylko "Ja, Inny"... | verdiana
Jeszcze żeby proporcjonalnie do puchnięcia schowka, puchł czas wolny, to by było super. :-)
Użytkownik: exilvia 13.10.2006 19:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytałam tylko "Ja, Inny"... | verdiana
Ja po tej książce robie sobie urlop od tego typu literatury, też bardzo ją przeżywam. Na szczęście nie mam na półce już żadnego Kertesza. Nic mnie tak nie porusza jak wojna i Holokaust. Chyba nie ma nic gorszego.
Użytkownik: exilvia 13.10.2006 19:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Coraz częściej obawiam si... | Agis
Wiesz, byłam ostatnio na "Życiu ukrytym w słowach" - to coś przeciwnego do tej ksiażki. Tam ludzie dochodzą do siebie po podobnych przeżyciach. Bardzo polecam, chociaż poryczałam sie w środku filmu (czasem trzeba).
Użytkownik: --- 13.10.2006 17:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwszym moim zetknięcie... | exilvia
komentarz usunięty
Użytkownik: exilvia 13.10.2006 19:20 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
O tym, co napisałaś - że te przeżycia człowieka zmieniają, jest właśnie książka. A ten cytat wg mnie nie powinien znaleźć się na okładce. Być może jest tylko na tym jednym wydaniu. Czytałaś Mausa? Tam pokazane jest jak Holokaust zmienia życie nie tylko tych, którzy go przeżyli, ale też ich najbliższych. Trauma Holokaustu dosięgnęła też dzieci ofiar.
Żona nie została z bohaterem (nie zdraszam tu niczego, bo wiadomo to od początku). Ta decyzja o nieposiadaniu dziecka przypomina mi decyzję o samobójstwie, zresztą - taki ona ma wymiar symboliczny w pewnej mierze dla samego bohatera.
Użytkownik: --- 13.10.2006 23:25 napisał(a):
Odpowiedź na: O tym, co napisałaś - że ... | exilvia
komentarz usunięty
Użytkownik: norge 13.10.2006 20:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwszym moim zetknięcie... | exilvia
Przeczytałam niedawno "Los utracony". Niesamowita książka. Zbieram się, aby coś o niej napisać. Poruszyła mnie do głębi, dotknęła czegoś co siedzi we mnie w środku. Książka o tym, że nie istnieją chyba większe granice, do jakich to niepojętych rzeczy człowiek jest w stanie się przyzwyczaić. Nie tylko do obozu. Do wszystkiego. Do przemocy. Do braku miłości. Do bólu, choroby i umierania. I jeszcze czerpać odrobinki radości z "drobiażdżków" w takim koszmarze.
Dziękuję za piękną recenzję. Sięgnę na pewno po więcej tego autora. Ale po jakimś czasie... jak będę gotowa.
Użytkownik: exilvia 14.10.2006 21:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałam niedawno &qu... | norge
Jestem zaskoczona tym, że mnie "Los utracony" z początku tak nie wzruszył, jak właśnie "Kadysz..", który od pierwszej prawie strony był dla mnie ogromnym przeżyciem. "Los.." musiałam przetrawić, otrząsnoąć się ze zdumienia, że ktoś mógł tak patrzeć na obozy zagłady. Dopiero wtedy przyszło wzruszenie.
Użytkownik: martini_rosso 14.10.2006 20:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwszym moim zetknięcie... | exilvia
Niezwykle miło jest mi przeczytać tak pochlebną recenzję mojego ulubionego pisarza... "Kadysz..." czytałam dość dawno temu, a Twoja recenzja oddaje wiele z tego, co wtedy przeżyłam. Chcę wrócić do wszystkich jego książek, chcę odkryć je na nowo, choć to odkrycie bolesne. "Kadysz..." przeczytałam dosyć krótko po "Losie utraconym" i chyba wtedy siła wymowy książki się zwiększa. Mam wrażenie, że wszystko, co Imre Kertesz pisze, układa się w jeden cykl, że nie ma wcale "Trylogii ludzi bez losu", jest po prostu literatura i jedna historia, jeden ból, choć mnogość refleksji i tropów.
Użytkownik: exilvia 14.10.2006 21:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Niezwykle miło jest mi pr... | martini_rosso
Czytałam tylko te dwie książki, więc nie mam porównania, ale na razie do Kertesza nie wrócę, za bardzo boli. Cieszę się jednak, że podobała Ci się recenzja.
Użytkownik: anne antoinette 11.06.2008 00:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwszym moim zetknięcie... | exilvia
Książka niesamowita, poruszająca. Rzeczywiście. Tylko recenzja... Średnia, to za mało do TAKIEJ książki (jak i innych części trylogii). Przynajmniej w moim odczuciu. A komentarz na okładce był trafny. Tylko ze zrozumieniem gorzej.
"Ta wypowiedź to jakieś koszmarne nieporozumienie. Jeśli dla kogoś, tak jak dla bohatera pierwszej części trylogii Kertésza, normalnością może być rzeczywistość obozu zagłady czy obozu koncentracyjnego, to jak można powiedzieć, że ktoś, kto przeżył Oświęcim, jest żałosnym egoistą? Nie rozumiem, dlaczego umieszczono tę wypowiedź na okładce. Czy to rodzaj prowokacji?". Niedojrzałe to bardzo. Impulsywne, ekspresywne, ale zwyczajnie niedojrzałe.
Możesz powoływać się na tragedię- racja, na traumę- racja, na koszmar- oczywiście. Mnie to też bolało. Jednak ta książka to coś bardzo osobistego, opisanego w wyjątkowy sposób. Wiele problemów można znaleźć między wierszami... Tylko trzeba umieć szukać.
Użytkownik: exilvia 11.06.2008 00:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka niesamowita, poru... | anne antoinette
Dziękuję. Napisz w takim razie swoje dojrzałe przemyślenia.
Użytkownik: illonaaa 29.12.2008 14:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwszym moim zetknięcie... | exilvia
Na mnie Kertesz nie wywarł aż TAKIEGO wrażenie.Może jest to spowodowane tym, że mam raczej oschły stosunek do tragedii Żydów.Nie zapominajmy,że nie tylko Żydzi byli napiętnowanymi więźniami obozów zagłady.Kertesz zdaje się o tym nie pamiętać.Bardzo mnie to drażni.
Użytkownik: exilvia 29.12.2008 15:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Na mnie Kertesz nie wywar... | illonaaa
To przykre, co piszesz.
Użytkownik: niebieski ptak 29.12.2008 15:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Na mnie Kertesz nie wywar... | illonaaa
Oschły to można mieć stosunek do danej persony do czegoś takiego to raczej obojętny.Niestety tak się trochę może po twojej myśli nie układa{historycznie z kolei tak}że głównie zabijano Żydów, rozumiem że gdyby "dorzucił "ze 2 Cyganki, Rumunki i jedną Włoszkę poczułabyś większą sprawiedliwość hm....dziejową?
Oczywiście że inne nacje ginęły jakoś się tylko tak"nieszczęśliwie złożyło"że szukało się głównie Żydów i to że zginęło ich najwięcej pośród innych narodów to też taki"fakcik"który zawsze można przeoczyć, powiedzieć/napisać że statystycznie{a wiadomo że spośród 3 kłamstw statystyka jest jednym z nich} jest tego mniej.Smutne jest to że Cię to drażni z pewnością jak ich mordowano też nie byli przeszczęśliwi że są "narodem wybranym".Zastanawiam się po co mając opisy np na okładkach książek Kertesza,czytając z nim wywiady w prasie sięgnęłaś po jego książkę/książki.Chyba nie spodziewałaś że się będzie pisał o kwiatkach i ptaszkach?Radzę albo zgłębić temat albo poprzestać na tym i wypisywaniu takich postów bo mnie z kolei drażni twój post.
Użytkownik: illonaaa 24.01.2009 17:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Oschły to można mieć stos... | niebieski ptak
Uważam,że reagujesz zbyt emocjonalnie.Nikogo nie uraziłam swoim postem (a nawet jeżeli)to nie miałam takiego zamiaru."Oczywiście że inne nacje ginęły jakoś się tylko tak"nieszczęśliwie złożyło"że szukało się głównie Żydów" Wszyscy ginęli,tylko Żydzi w pierwszej kolejności,następni mieli być Słowianie(i byli,oni i wiele innych narodowości).
Nie ma sensu licytowanie się ilością ofiar,różne źródła podają różne liczby.
"Zastanawiam się po co mając opisy np na okładkach książek Kertesza,czytając z nim wywiady w prasie sięgnęłaś po jego książkę/książki.Chyba nie spodziewałaś że się będzie pisał o kwiatkach i ptaszkach?Radzę albo zgłębić temat albo poprzestać na tym i wypisywaniu takich postów bo mnie z kolei drażni twój post."
Hmmm:)Pozostawię bez komentarza.
Użytkownik: firedrake 29.12.2008 16:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Na mnie Kertesz nie wywar... | illonaaa
Po wizycie w jerozolimskim muzeum holokaustu Yad Vashem, po tym co zobaczyłem i usłyszałem od przewodnika (Żyda), miałem podobne odczucie: że to Żydzi byli wyłącznymi ofiarami shoah, inni może i ucierpieli, owszem, ale tragedia jest Żydowska. Mało nobliwe jest manipulowanie tragedią.
Użytkownik: niebieski ptak 29.12.2008 16:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Po wizycie w jerozolimski... | firedrake
To się z pewnością zgadza ale ja nie piszę o tym co się teraz wyprawia w poszczególnych środowiskach{przecież amerykańscy Żydzi tez nie maja o Polsce i polakach najlepszego zdania i to niekoniecznie Ci co przeżyli Holocaust},sama Alona Frankel{autorka książki Dziewczynka}w jednym z wywiadów opowiadała że dochodzi niestety do manipulacji historycznych że są tacy którzy na tej tragedii chcą zbić kapitał{ miała tu na myśli np swych rodaków bo na stałe ta pani w Izraelu mieszka}.
Tacy się zawsze trafią i nie jest to niestety kwestia nacji.
Mnie chodzi o te osoby które zostały uznane za Żydów bo miały taki a nie inny pogląd,religię lub Babcia 3 pokolenia wstecz była Żydówką.Czysta nienawiść bez osłonek.
A to że dziś co poniektórzy dokonują reinterpretacji i nadinterpretacji?Jest to zdolność stricte ludzka.Część nienawidzi Żydów z tego jakże prostego powodu że SĄ Żydami i choć tego nic to tak naprawdę nie tłumaczy wielu to wystarcza.Zbyt wielu.Takie państwa{niekoniecznie mieszkańcy ale sami wiemy ze jak głowa państwa powie coś publicznie to idzie to w świat jako stanowisko kraju} jak Iran np mogą i twierdzą że Holocaustu nie było.A czemu, no bo oni tak twierdzą.
W sumie tak szczerze dziwi Cię że oni często uważają że tylko ich mordowano?To oni jak by nie było stracili dużą część narodu,po wojnie wcale lepiej ich nie traktowano{pogromy,zabieranie mienia}.A wiadomo że i marzec '68 roku u nas też nie przyczynił się do niczego dobrego.Nie uważam że należy wszystkim wszystko darować tylko dlatego że było jak było i wybaczać np niegodziwości ale czy człowiek nigdy nie uważa że w jego sprawie powinien być raban a gdy inni tak robią to ma im za złe?!
Użytkownik: firedrake 29.12.2008 17:38 napisał(a):
Odpowiedź na: To się z pewnością zgadza... | niebieski ptak
Zbyt wiele jest manipulacji, nieważne na czyją korzyść, mnie to drażni. Stwierdzenia typu, że Żydzi byli eksterminowani w polskich obozach zagłady rękami Polaków i Niemców (nota bene dwaj żydowscy historycy dowiedli, że tysiące Żydów pełniło służbę w hitlerowskich mundurach), że to Polacy są zajadłymi antysemitami. Jakby zapomnieli, że do I Rzeczypospolitej ciągnęli z całej antysemickiej Europy, która dała im kopa. Sami Żydzi nazywali wtedy Polskę "rajem żydowskim". Nie pamiętają też, że podczas II WŚ w samej Warszawie kilkanaście tysięcy rodzin dawało im schronienie, mimo faktu, iż tylko w Polsce za ukrywanie Żydów karano śmiercią. Za to przewinienie zginęło kilkadziesiąt tysięcy Polaków - całych rodzin.

Wiele narodów doznało ogromnych krzywd w historii (czy wielki głód na Ukrainie w latach 30. który zabrał ca. 10 mln. istnień ludzkich jest mniej wymowny?). Żydzi jednak robią ze swojej tragedii nieprzystojną propagandę. Antysemityzm zyskał rangę ciężkiej obelgi skazującą na infamię, zaczęto nadużywać tego słowa. Isaac Bashevis Singer: "Żyd współczesny nie może żyć bez antysemityzmu. Jeśli antysemityzm gdzieś nie istnieje - on go stworzy".

Podczas II WŚ jak wiesz straciliśmy ok. 3 mln. polskich obywateli, zabrano nam kresy wschodnie i oddano w niewolę sowiecką. Żydom stworzono państwo Izrael. Nieładnie jest licytować się na straty w ludziach i nie o to bynajmniej chodziło. Chciałem tylko wskazać, że II WŚ była tragedią wielu narodowości, nie tylko Żydów.

Owszem, należy dbać o pamięć dziejów swojego narodu, nie można jednak sięgać do faktów wybiórczo i tworzyć obrazek odbiegający od prawdy historycznej.

Ps. Byłem niedawno w Izraelu. Poza miastami izraelskimi jak Tel Aviv, Hajfa, Tyberiada czy Jerozolima odwiedziłem też dwa autonomii palestyńskiej: Betlejem i Jerycho. Autonomie palestyńskie to kilkanaście wysepek/miast, niektóre mają kilka kilometrów długości i tyleż szerokości. Żyd nie ma prawa wejść na teren autonomii, Palestyńczyk nie ma prawa terenu opuścić by poruszać się po Izraelu, chyba że udowodni, że ani on ani nikt z jego rodziny nie stawał zbrojnie przeciw Izraelowi, co w większości przypadków jest oczywiście niemożliwe. Marzeniem każdego myślącego młodego Palestyńczyka jest skończyć studia i pracować w Izraelu. Autonomie nie mają służby zdrowia, sądownictwa, ba, nawet oczyszczania miasta, kilogramy śmieci na ulicach. Ludzie żyją głównie z turystyki, ze sprzedaży różańców "one dollar, tylko jeden dolar". Wodę i prąd (z częstymi przerwami) dostają od Izraela. Granic autonomii bronią żołnierze izraelscy z M16 i palestyńscy z kałaszami (po broni poznać sponsora). Przedwczoraj znów była informacja o ataku lotniczym Izraela na jednostki Hamasu w jednej z autonomii.
Autonomie to eufemizm, to są getta.
Użytkownik: niebieski ptak 01.01.2009 21:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Zbyt wiele jest manipulac... | firedrake
Niewątpliwie to o czym piszesz ma pokrycie w rzeczywistości.Mnie jednak chodzi o meritum sprawy,nie o głupich ludzi,ugrupowania, wykorzystywanie ku własnej chwale i dla poparcia swoich racji pewnych historycznych faktów.Żydzi byli także eksterminowani{pod przymusem} przez swoich własnych rodaków.Można chociażby poczytać troszkę o tym w książce Primo Leviego"Pogrążeni i ocaleni".
Jeśli mnie coś denerwuje w podejściu Żydów do nas to fakt i czytałam o tym w paru gazetach że np jak jak przyjeżdżają na marsze pamięci to młodzi mają głowę różnymi stereotypami napchane i boja się odzywać do miejscowych {mają wręcz pogadanki o tym że nie można się do Polaków odzywać bo tu wciąż antysemityzm rządzi} Z drugiej strony trudno się dziwić w książce Torańskiej "Jesteśmy" jedna z marcowych emigrantek opisuje że jak jej dziecko było na takowym marszu to polskie dzieci rzucały w uczestników butelkami, wyzywały etc.
Także nawet przy dobrych chęciach takie incydenty są potwierdzeniem że sytuacja się wcale nie zmieniła.Jest jeszcze wiele innych rzeczy które teoretycznie można by usilnie bagatelizować gdyby nie to że mordowanie Żydów w czasie i po wojnie to nie było NIC jak by co poniektórzy chcieli.
To ze problem w Polsce antysemityzmu jest wciąż żywy można się było przekonać po tym co się wydarzyło po wydaniu książki Grossa.Urządzanie w Kościołach seansów nienawiści{w wykonaniu pana Nowaka i reszty jego "znajomych"} de facto pisanie że Polską rządzą Żydzi uważam za nieprawdziwe.Niestety ta krainą rządzą idioci i to nie jest tak że głupota ma przedstawicieli w jakiejś konkretnej nacji niestety jest stricte ludzka.My {mam na myśli naród }nie potrafimy odbyć debaty społecznej, uznać że "święci "nie jesteśmy i też mamy za co się bić w piersi,pomijając te fakty o których wspomniałeś a mianowicie że za przetrzymywanie /pomaganie Żydom całe rodziny spotykała śmierć etc
Jednakże dobijają mnie nie jako "akcje"taka jak {nie pomnę w tej chwili nazwiska}jakiegoś profesora z Lublina który negował Holocaust {twierdząc że zabijano pchły nie ludzi czy coś w tym stylu},cieszenie się{bo i z tym się spotkałam} z tego że wymordowano, ba zrobiono porządek z tymi żydkami.Jakieś inne jeszcze głupoty/półprawdy /operowanie stereotypami. Absolutnie nie zgadzam się na zawłaszczanie historii tylko dla jakiegoś jednego narodu a przez to skłonność do hiperbolizacji krzywd doznanych przez niego.Ciężko jest mi jednak zrozumieć stan umysłowy niektórych moich rodaków którzy wypisują Żydzi do gazu na murach/jak pan Farfał zostaje prezesem TVP po tym co wypisywał{nie tylko o Żydach} niecałe 10 lat temu{bynajmniej jakoś nie uznaję tego "za błędy młodości"}.I wiele innych rzeczy.Uważamy się za bardzo religijnych,tolerancyjnych a ja bym rzekła że to religijność na pokaz, sztuczna i taka do "pewnego momentu" a potem..........
Odnośnie wielkiego głodu na Ukrainie i podobnych wydarzeń jak zwykle uważa się je za pewne wypadki losowe{bo była wojna} a przecież z zawieruchą dziejową niewiele da się zrobić.Rosjanie wciąż nie uznają że byli temu winni.Chyba jednak Stalin powiedział prawdę stwierdzając że jedna śmierć to tragedia a wiele -to statystyka.W sumie przecież oni tak to traktują, A Katyń to przecie zbrodnia sowiecka{stalinowska} tak samo jak Niemcami nie byli naziści tylko taka mała grupka z tego narodu a reszta to dobrzy ludzie panie dobrodzieju byli.Taka relatywizacja nie prowadzi do niczego dobrego.
Myślę tylko że jeżeli potrafimy widzieć błędy innych to czemu nie swoje.
"Wszystko co polskie jest moje:niczego się wyrzec nie mogę.Wolno mi być dumnym z tego co w Polsce jest wielkie, ale muszę przyjąć upokorzenie, które spada na naród za to, co jest w nim marne".{Znalazłam ten fragmencik w książce "Mimo wszystko "Bartoszewskiego i Komara a kto to powiedział? I tu totalne zaskoczenie MR Roman Dmowski{to chyba jedno z czego LPR może być dumny}}.Niedawno gdzieś wyczytałam że im bardziej naród potrafi mówić o tym co trudne w jego historii, im więcej ma czarnych miejsc nie białych plam tym bardziej jest Wielki.Stwierdzam że nam cholernie dużo do tego celu brakuje.
Co się zaś tyczy Izraela, konfliktu palestyńsko -izraelskiego to można rzec chyba tylko jedno że im bardziej człowiek próbuje poznać zasady gry tym bardziej zapomina w co gra.I chyba oni właśnie są w takim punkcie.
Użytkownik: niebieski ptak 01.01.2009 21:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Niewątpliwie to o czym pi... | niebieski ptak
Przepraszam powinno być:To że problem antysemityzmu w Polsce jest wciąż aktualny uwidocznione zostało najlepiej po tym co się wydarzyło po publikacji książki Grossa.
Użytkownik: Pingwinek 17.02.2020 06:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Zbyt wiele jest manipulac... | firedrake
Wiele racji w tym, co piszesz. I PS nie od czapy. Byłam przed blisko dekadą na tych terenach i, jeśli można tak powiedzieć, "wolałam" Palestyńczyków.
Użytkownik: Pingwinek 17.02.2020 06:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Po wizycie w jerozolimski... | firedrake
Otóż to.
Użytkownik: Pingwinek 17.02.2020 06:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Na mnie Kertesz nie wywar... | illonaaa
Mnie też drażni zawłaszczanie tragedii obozowej przez Żydów, ale akurat u Kertésza nie jest to tak widoczne.
Użytkownik: Pingwinek 17.02.2020 06:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwszym moim zetknięcie... | exilvia
Mnie nie razi wypowiedź z okładki. Los bohatera nie do pozazdroszczenia, ale jest w jego postawie wiele egoistycznego użalania się nad sobą.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: