Dodany: 06.10.2006 23:10|Autor: eliot

Ogólne> Offtopic

Pierwsza praca


Chciałam zapytać jak wspominacie swoje początki w pracy. Nie chodzi mi o pracę dorywczą, ale taką na dłużej, z umową itp.

Ja pracuję od miesiąca i właśnie dziś doznałam lekkiego załamania, bo jest gorzej niż się spodziewałam. Nie sądziłam, że będzie wspaniale i pewnie nie jest tak źle jak mi się zdaje, ale zaczynam podejrzewać, że coś ze mną jest nie tak, że nie potrafię się dogadać z ludźmi. Ale pewnie jestem przewrażliwiona.

P.S. Dodaję to w stanie lekkiego zamroczenia umysłowego spowodowanego handrą. Pewnie jutro będę żałować, że wam płaczę w "ekran" :-)
Wyświetleń: 3957
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 14
Użytkownik: Amhotep 06.10.2006 23:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałam zapytać jak wspo... | eliot
Trochę konkretów, jaka to praca, jakie masz problemy?
Użytkownik: piotrowy 07.10.2006 01:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałam zapytać jak wspo... | eliot
Z czasem wpadniesz w pewną rutynę, ale taka pozytywną. Pomaga ona oswoić się w nowym miejscu, i już się nie obejrzysz, jak wiele rzeczy będziesz wykonywać automatycznie.
Pamiętaj też, że starsi pracownicy zazwyczaj patrza nieufnie na nową osobę. Ma to chyba jakiś związek z naszymi pierwotnymi instynktami samozachowawczymi, obrona swojego terytorium, tudzież pozycji itd. Nic na siłę, nienachalnie daj się poznać z najlepszej strony.
Uszy do góry.
Użytkownik: Jean89 07.10.2006 08:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałam zapytać jak wspo... | eliot
Eliot, trzymaj się. Jestem pewna, że będzie dobrze! Jestem z Tobą :-)))
Użytkownik: juka 07.10.2006 09:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałam zapytać jak wspo... | eliot
Po pierwszym miesiącu mojej pracy miałam ochotę doczekać do końca umowy i wiać gdzie pieprz rośnie. Mimo że nikt nie dybał na moje stanowisko, ludzie byli życzliwi itd. Mój kolega (z pracy zresztą) pocieszał mnie wtedy mówiąc "Zobaczysz, z każdym rokiem, ba, z każdym miesiącem będzie coraz lepiej. Ja pracuję dziewięć lat (dla mnie to był wtedy staż zupełnie niewyobrażalny - jak można wytrzymać w takim miejscu 9 lat!) i jest coraz lepiej". Oczywiście, patrzyłam na niego jak na wariata, nie wierząc mu absolutnie; dziś, po kilkunastu latach wiem, że miał rację:) Pewnie dużo zależy od tego, co to za praca, jacy są ludzie, ale trzymaj się!
Użytkownik: chen 07.10.2006 13:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałam zapytać jak wspo... | eliot
Pozwole sobie wnioskowac, że skoro miesiąc to pewnie pracujesz jako nauczycielka.
Opowiem Ci o moim pierwszym dniu. Miałam tylko 2 grupy czyli 2 razy po 90 minut. Rano wstałam z potwornym bólem brzucha. W pracy nie byłam w stanie dojśc z sali do sali. Pamietam jak przez mgłę, że studentom naplotłam bzdur, że są moimi króliczkami doświadczalnymi (ale obciach!). Nie pamietam jak dotarłam do domu. Cieszyłam się, że na nastepnych zajęciach tak studenci, jak i koledzy w ogóle ze mną rozmawiali.
Pracuję juz 11 lat. Myslę, że owocnie.
Daj więc sobie troche czasu, początki zawsze sa trudne i jeżeli tylko rodzaj pracy Cię satysfakcjonuje, przetrwaj pierwsze miesiące. Potem będzie lepiej.
Użytkownik: Smutny 07.10.2006 20:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałam zapytać jak wspo... | eliot
A tak bliżej nam coś powiesz co robisz, gdzie i co cie tak dobija? Jestem w podobnej sytuacji, minął mi 2 tydzień w pracy. Sobota a ja byłem 10 godzin w tygodniu było już i 13. Ciężko ale mi się podoba, jakoś się z ludźmi dogadałem (w końcu to ludzie). Robią sobie czasem jaja ze mnie bo w końcu jestem "młody", ale to minie z dnia na dzień jest łatwiej. Uwież że i u Ciebie tak będzie. Pomyśl o rzeczach które w pierwszych dniach wydawały się trudne a które teraz wykonujesz bez problemu, uczysz się, łapiesz doświadczenie i kolejną linijkę do CV. Pomyśl tak:
Jest ciężko ale lepiej niż pierwszego dnia. Skoro tak, to po pierwszym roku będzie lepiej niż o perwszym miesiącu. No a może potem pierwsza podwyżka, firmowy romans, nagroda. Zakładam że wpadkę masz już za Sobą!!! ;)
Użytkownik: norge 07.10.2006 21:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałam zapytać jak wspo... | eliot
Eliot, będzie lepiej, zobaczysz. Jak ze wszystkim co nowe. Ja po pierwszym tygodniu pracy w Norwegii byłam tak przerażona, że mowiłam sobie: za dwa tygodnie bedzie lepiej, potem że daję sobie jeszcze dwa tygodnie itd. itd. Trwało to chyba z kilka miesięcy - dopóki nie poczułam małej satysfakcji z czegoś tam dobrze zrobionego.. . i potem już było dobrze. A ludźmi się nie zawsze trzeba przejmować :-)
Użytkownik: eliot 08.10.2006 19:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Eliot, będzie lepiej, zob... | norge
Jak to napisałam w opisie mojej osoby - jestem bibliotekarką. Z powołania. Pracuję w bibliotece pedagogicznej. Więc jestem nauczycielem-bibliotekarzem i robię awans nauczycielski. Jak na ironię zawsze twierdziłam, że najmniej bym chciała pracować właśnie w pedagogicznej (no, w naukowej też nie). Poprostu dlatego, że wydaje mi się bezosobowa.
Praca nie jest zła, ale wciąż czuję się nieswojo. W dodatku nie lubię, jak mi patrzą na ręce (wiem, że to jest normane, że mnie kontrolują). W czwartek na dwie ostatnie godziny zostałam w pracy z jedną koleżanką (popołudniami mamy dyżury) i było naprawdę fajnie. Poprostu nie bałam się przy niej, że co powiem, to będzie źle. Niestety przy pani kierownik mnie paraliżuje. Podobne odczucia ma moja koleżanka, z którą zatrudniłyśmy się w tym samym czasie.

Niestety w piątek wieczorem okazało się, że podpadłam kierowniczce, bo nie powiedziałam jej, że wychodzę do domu (obsługiwała wtedy czytelników i była zajęta, a ja wychodząc powiedziałam "do widzenia", widocznie nie słyszała), a w dodatku nie dokończyłam jednej rzeczy (zapomniałam). To przeważyło szalę i się trochę załamałam. Okropnie się boję jutro iść do pracy. Wiem, że poza rozmową na ten temat nic mi nie może zrobić, ale mimo to jestem przerażona.
To okropne, kiedy sobie pomyślę, że inni ludzie mają prawdziwe problemy. Mimo to trudno mi sobie z tym poradzić.
No i to by było wszystko. Dziękuje wam za słowa otuchy. Pomogły.
Użytkownik: 00761 08.10.2006 20:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak to napisałam w opisie... | eliot
Eliot! Uśmiechnij się, wyluzuj i przestań o tym myśleć. To co w Twojej wyobraźni przez te trzy dni urosło do rozmiarów kataklizmu, jutro okaże się niewiele znaczącym epizodem. Gdyby to nie było w piątek, na pewno już dziś byś o tym nie myślała. Najlepszą formą obrony jest atak, więc może pomyśl, jak samej zacząć tę rozmowę, bo czekanie na nią jeszcze bardziej Cię "nakręci". Dziwię się trochę tej osobie, która Cię poinformowała o tym "podpadnięciu kierowniczce". Nawet jeśli miała dobre intencje, wpędziła Cię niepotrzebnie w stres. Każdy "nowy" zalicza mniejsze lub większe wpadki, a przecież tylko ten, kto nic nie robi, nie popełnia błędów. Trzymaj się! Kolorowych snów życzę dziś, bo jutro na pewno będziesz zasypiać bez stresu.

Użytkownik: eliot 11.10.2006 17:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Eliot! Uśmiechnij się, wy... | 00761
Okazało się, że nie podpadłam aż tak bardzo. Już jestem o to spokojna. Myślę, że będzie coraz lepiej. Ale spanikowałam!
Użytkownik: 00761 12.10.2006 13:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Okazało się, że nie podpa... | eliot
Cieszę się razem z Tobą. Powodzenia!
Użytkownik: majak 09.10.2006 12:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak to napisałam w opisie... | eliot
Ja zaczynając pracę w pedagogicznej też się bałam (nie miałam wtedy przygotowania bibliotecznego). Do biblioteki zaczęłam przychodzić 2 tygodnie wcześniej aby zapoznać się z księgozbiorem i z pracą. Pierwszy tydzień to była zmiana przedpołudniowa, a więc nie byłam sama i dalej jakoś poszło. Nie ukrywam, że początki były trudne, lecz teraz nie mogę sobie wyobrazić innej pracy. Zaczęłam w tym roku robić nauczyciela dyplomowanego (okropne są te stopnie awansu)i jeśli będę mogła pomóc Ci jakoś, to bardzo chętnie. Nie załamuj się, będzie dobrze.
Użytkownik: Harey 08.10.2006 19:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałam zapytać jak wspo... | eliot
Każdy chyba przeżywa w pracy podobne momenty - ja z pewnością tak - miałam już ich tak wiele, że "wpisałam" je w "normalny" tok pracy - trzeba to przeczekać, minie tydzień, kilka dni, a czasem zaledwie jeden dzień i okazuje się, że nie jest tak źle. Najważniejsze to znaleźć sens życia i oparcie poza pracą, w życiu osobistym. Zrelaksować się, zdystansować, uspokoić. I nie daj sobie wmówić, że to z Tobą jest nie tak. Jeśli pracujesz w biurowym molochu, to metody upokarzania, manipulowania - są tutaj przyjętym sposobem postępowania z "nowymi". Nie daj się, bądź spokojna! Pozdrawiam serdecznie!
Użytkownik: hankaa 08.10.2006 21:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałam zapytać jak wspo... | eliot
Najgorsze są podobno początki. Je trzeba przeżyć i przetrwać. I nie dać się. Główka do góry, dasz rade! Trzymam za Ciebie kciuki!! ( I za mnie też ktoś może, bo pozwole sobie na dygresje, zaczęłam w ten weekend studia i mam już kolokwium z chemii na następmym zjeździe:(. Jestem także troche podłamana, a właściewie przerażona tą matematyką i chemią. Hehee... ale ja sie chyba nie dam.... )
Pozdrawiam :)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: