Dodany: 23.06.2006 22:33|Autor: Zazdroska

Książki i okolice> Z życia bibliofila

1 osoba poleca ten tekst.

Jak szanujemy ksiazki?


Większosc z Was zapewne szanuje ksiazki, ale pewnie każdy inaczej. Na przykład moj brat nigdy nie gniecie ksiazek, więc wyglądają jak nowe, nie pisze na nich, nie podkreśla ciewych i zastanawiających fragmentów. Robi wszystko by nie było widać ani śladu zniszcenia.
Ja szanuję ksiazki, ale zupełnie inaczej. Staram sie ich nie gnieść. Niektore fragmenty podkreślam, na marginesie wpisuję swoją interpretację, zasuszam w ksiażkach kwiatki i listki. Często można sie natknąć w moich książkach pomiędzy kartkami na wstążki, karteczki i listy. Idąc spac często wkladam ksiażki pod poduszkę. Zawsze, gdy idę do szkoły mam przygotowaną ksiazeczkę w plecaku. Ale jednak szanuję ksiażki. Są dla mnie w pewnym sensie sanktuarium szczęścia. Czy szanujecie ksiazki? Jak szanujecie ksiazki?
Wyświetleń: 18531
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 39
Użytkownik: linusia112 23.06.2006 22:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Większosc z Was zapewne s... | Zazdroska
Ja zawsze uważam, żeby książek czymś nie zabrudzić i nie pognieść. Poza tym nie rzucam ich byle gdzie, tylko trzymam ładnie na półkach:DD Z drugiej strony nie wyobrażam sobie, żeby nie podkreślać ciekawych fragmentów czy robić notatek na marginesie. To po prostu niemożliwe:))-dotyczy to oczywiście moich ksiażek. Na pożyczonych nigdy nic nie zaznaczam.
Ps.Masz racje książki to sanktuarium szczęścia, trzeba je szanować, bo są bezcenne:))
Użytkownik: grosiek 23.06.2006 23:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Większosc z Was zapewne s... | Zazdroska
Hmmm... w takim razie ja chyba nie szanuję książek (nie bijcie:D). Jak przerywam czytanie to często kładę książkę grzbietem do góry, żeby się nie zamknęła. No i jak czasem jem coś nad książką to zostają októszki albo smugi...
A ostatnio, jak leżałam na piasku, to do książki wbił mi się piasek;)
Użytkownik: grosiek 23.06.2006 23:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmmm... w takim razie ja ... | grosiek
*okruszki;)
Użytkownik: linusia112 24.06.2006 06:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Większosc z Was zapewne s... | Zazdroska
Oj tam, to się nie liczy:DD(mi też się zdarza tak kłaść książki;)). Jeśli nie kładziesz grzbietem do góry albo do dołu na np. stole, gdzie jest rozlane mleko czy coś, to wciąż szanujesz:DD.Prawda Matyldo?
Użytkownik: grosiek 24.06.2006 09:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj tam, to się nie liczy:... | linusia112
Hehe, mam nadzieję;)
To jak Matyldo?;D
Użytkownik: Zazdroska 05.07.2006 21:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Hehe, mam nadzieję;) To ... | grosiek
He, he, he. Zabawne!
;-)
Użytkownik: grosiek 05.07.2006 22:07 napisał(a):
Odpowiedź na: He, he, he. Zabawne! ;-) | Zazdroska
Zabawne? A potem takie książki pogięte;)
Użytkownik: Zazdroska 05.07.2006 22:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Zabawne? A potem takie ks... | grosiek
Mam pecha co do ksiażek! Robią mi sie ośle uszy. I nie śmiać mi sie tu ze mnie!
;-)
Użytkownik: grosiek 05.07.2006 22:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam pecha co do ksiażek! ... | Zazdroska
Ale ja się nie śmieję, bo ja też tak robię! Szukam przebaczenia;D
Użytkownik: Zazdroska 06.07.2006 22:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale ja się nie śmieję, bo... | grosiek
Aaaa... No, chyba że. Nie martw sie. Już wybaczylam.
;-)
Użytkownik: Natii 24.06.2006 10:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Większosc z Was zapewne s... | Zazdroska
Bardzo uważam, żeby nie pognieść, czy nie daj Boże nie poplamić czymś książki. W moich książkach zdarza mi się zaznaczyć jakiś fragment czy cytat ołówkiem, w pożyczonych przepisuję go sobie do swojego zeszyciku. Och nie, pod poduszkę książek nie kładę. Po moim nocnym "rzucaniu się" po całym łóżku nie wyglądałyby zbyt dobrze. :P
Użytkownik: Mari2 24.06.2006 17:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo uważam, żeby nie p... | Natii
Ja również szanuje książki. Czasem zdarza mi się coś napisać w nich na marginesie albo podkreślić ciekawe fragmenty (ale tylko ołówkiem). Często też przepisuje sobie niektóre fragmenty albo na komputer albo do zeszytu.
Użytkownik: --- 24.06.2006 20:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Większosc z Was zapewne s... | Zazdroska
komentarz usunięty
Użytkownik: czytelniczka91 25.06.2006 10:06 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
Ja raczej nie mam mani dbania o ksiązki. Moje podręczniki szkolne mają pozaginane rogi, najczęściej ląduje na nich jadłospis.. A co do ksiązek czytanych "dla rozrywki" jest jakoś inaczej. Gdy byłam mniejsza zawsze odrywała mi się okładka (samo się urwało). Teraz juz tego nie mam, nie zaginam rogów ani kartek. Czasem coś poplamie ale to wynika z mojego roztrzepania. Często gubie ksiązki i nie moge ich znależć. ( Podręczniki szkolne pod koniec roku były tylko w 1/3, reszta wyparowała. ) Mam za to zawsze ze soba swoja ulubiona zakładkę...jest zniszczona od używania, "przeczytała" juz ze mną setki ksiązek i nie mam serca jej wyrzucić. Źle sie czuje gdzy dzieś ją położe i niewiem gdzie, biore ja zawsze na wakacje i poprotu się z nia nie rozstaje.
Użytkownik: czytelniczka91 25.06.2006 10:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja raczej nie mam mani db... | czytelniczka91
Za to nic nie podkreślam ani nie rysuje :P
Użytkownik: sonja1 25.06.2006 12:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Większosc z Was zapewne s... | Zazdroska
Rogów nie zaginam, za to zdarza mi się coś podkreślać i to (przyznaję się bez bicia) nie zawsze ołówkiem, ale tylko w moich własnych książkach. Kiedyś często kładłam książki grzbietem do góry, ale od jakiegoś czasu zawsze mam pod ręką jakąś zakładkę czy choćby jej namiastkę, typu pocztówka, jakaś kartka, paragon czy bilet autobusowy. Nie gniotę, nie mnę, nie wyrywam kartek...ale zawsze czytam przy jedzeniu, a wypadki chodzą po ludziach, po książkach znaczy...Za to od czasu kiedy przy kąpieli utopiłam jedną z moich ukochanych książek i teraz wygląda na dwa razy grubszą niż była- nie czytam w wannie:-))
Użytkownik: czytelniczka91 26.06.2006 10:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Rogów nie zaginam, za to ... | sonja1
ja czytam w wannie...ale jeszcze nic nie wpadło :D
Użytkownik: kachna 26.06.2006 10:40 napisał(a):
Odpowiedź na: ja czytam w wannie...ale ... | czytelniczka91
Ja ostatnio to wypróbowałam. Szczerze mówiąc mniej stresujące jest dla mnie czytanie książki w innym miejscu - kiedy czytałam w wannie cały czas się bałam o stan czytanej przeze mnie ksiązki, czy dotrwa do mojego wyjścia z wanny :)
A jeśli chodzi o szanowanie ksiązek, to staram się ich nie zabrudzić, nie zaginam im rogów, itp.
Użytkownik: madzia:) 26.06.2006 11:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja ostatnio to wypróbował... | kachna
strasznie denerwuje mnie gdy ktoś nie szanuje książek. Mam na tym punkcie bzika. czasami gdy wypożyczę książkę i jest ona naderwana to pięknie ją sklejam :) Książki to fajna sprawa więc szanujmy je...
Użytkownik: katiezzz 26.06.2006 12:15 napisał(a):
Odpowiedź na: strasznie denerwuje mnie ... | madzia:)
Ostatnio dowiedziałam się (a dokładniej - przeczytałam w "Klubie Dumas" ;)), że w naszych czasach książki "żyją" tylko 70 lat... papier już nie taki jak kiedyś, oprawa, no i czytelnicy :(
Ja swoje ksiązki szanuję. Co ja piszę! Nie tylko swoje, te z biblioteki też! Niech żyją nam ksiązki jak najdłużej! :D
Użytkownik: Speculum 05.07.2006 23:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Ostatnio dowiedziałam się... | katiezzz
Wiem, że pojęcie "szanowania książek" można bardzo szeroko zinterpretować. Ale, skoro książkę kupiłam, mam prawo podkreślić, zamazać, uwydatnić co tylko chcę. Co więcej, myślę, że większy szacunek okażę książce przez uważne jej przeczytanie, nawet z markerem (zdarzało się... moi "Ojcobójcy" Gruszczyńskiego prawie calutcy w złotym kolorze), niż przez odstawienie na półkę z nierozciętymi stronami.
Nb. to rozcinanie coraz rzadziej się trafia, już tylko czasem w antykwariacie, gdy kupię książki z tzw. masy spadkowej...
Ale oczywiście dotyczy to tylko mych własnych tomów. Nie - cudzych, a w żadnym razie nie bibliotecznych. Na trzeciej stronie "Morza, morza" Iris Murdoch, które właśnie wypożyczyłam, widnieje sugestywny wpis: Proszę nie wymazywać notatek, zamierzam tę książkę jeszcze raz przeczytać... Ręce opadają.
Użytkownik: kasia_olsztyn 06.07.2006 22:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Większosc z Was zapewne s... | Zazdroska
Nie mam szacunku dla podręczników szkolnych:)Najczęściej znajdują się na podłodze, a tak poza tym nie maltretuję ich w żaden sposób. A w książkach najbardziej lubię poprawiać błędy, ale tylko ołówkiem... Niestety zdarzają się i bardzo mnie to irytuje. W końcu po co są korekty?
Użytkownik: mluzia 06.07.2006 23:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Większosc z Was zapewne s... | Zazdroska
Ja przed wzięciem książki do ręki, przed czytaniem, zawsze muszę umyć ręce. Taki rodzaj manii. Na szczęście nie mam jeszcze tak, że nie czytam książki, gdy nie mam możliwości umycia ich. Nie zaginam też rogów, ale trzymam jakieś głupie karteczki w środku. Nigdy nie piszę po książkach, no chyba, że to podręczniki, ale tylko ołówkiem... To chyba tyle... :D:D
Użytkownik: *dido*27 07.07.2006 17:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Większosc z Was zapewne s... | Zazdroska
Jeśli chodzi o książki to jestem pedantką i się tego nie wstydzę. Jak czytam, to okładam w szary papier, okładkę zeszytową albo papier kolorowy do pakowania. Po przeczytaniu zdejmuje "osłonkę" i książki stoją w równym rządku na półce. Żadnych zgnieceń, podkreśleń, napisów... Ale to m.in. po to, gdybym je miała potem sprzedać lub wymienić. Z niezniszczonymi łatwiej.
Użytkownik: Filemonka 07.07.2006 17:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Większosc z Was zapewne s... | Zazdroska
Tak mi się przypomniało, że w podstawówce, żeby wypożyczyć książkę ze szkolnej biblioteki trzeba było koniecznie stawić się z okładką, inaczej książki nie dawali. Właściwie nie wiem dlaczego tak było, bo książki były i tak obłożone w folię. Przed pójściem do biblioteki ściągało się okładkę z jakiegoś zeszytu, a po powrocie natychmiest okładka na ten zeszyt wracała.
Użytkownik: Jeanette 19.07.2006 14:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Większosc z Was zapewne s... | Zazdroska
A ja szanuję tylko niektóre książki. Tzn te z biblioteki to wszystkie, ale jeżeli kupię w antykwariacie stareńką książkę, której odpada okładka, to nie bardzo przejmuję się już jej stanem, wychodząc z założenia, że nic jej nie pomoże. Za to niedawno kupione komiksy - pięknie wydane, o gładkich stronach dopieszczam i odkurzam, nie otwieram za szeroko i w ogóle mam dla nich wiele czułości. Ale stare komiksy, jeszcze z dzieciństwa, wyglądają tragicznie (naturalne zużycie+resztki posiłków). Ostatnio doszłam nawet do wniosku, że czas kupić nowe egzemplarze, bo np. Thorgala chciałabym mieć całą śliczną, pachnącą serię... Tylko mi pieniędzy trochę szkoda i zastanawiam się czy abym normalna...
Użytkownik: god_squad 14.05.2007 23:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Większosc z Was zapewne s... | Zazdroska
hmm... ja raczej po książkach nie bazgram - nie licząc podręczników - z moich "ulepszonych" wersji zdjęć wiele ludzi już się śmiało...

natomiast mam znajomego z gatunku "czarny humor", który jakiś czas temu, pożyczał z miejskiej biblioteki książki A. Christie i podobne i po przeczytaniu w okolicach 10 strony pisał długopisem na marginesie, kto zabił...
Użytkownik: Bacia 15.05.2007 16:13 napisał(a):
Odpowiedź na: hmm... ja raczej po książ... | god_squad
Kilka słów o szanowaniu książek z pozycji osoby pracującej w bibliotece szkolnej. Nie wygląda to najlepiej.Owszem, większość osób dba o książki. Są jednak tacy,do których nie trafiają żadne argumenty. Za nic mają to, że mało pieniędzy na zakup nowych, że książki mają służyć wielu osobom,że to niekulturalne, że niekoleżeńskie, że, że, że.... Nie czepiamy się jeżeli komuś zagięły się odruchowo rogi, sfatygowała się okładka. Tę można wymienić. Są tacy "artyści", którzy podkreślają interesujące ich akapity grubym korektorem, ilustrują fragmenty tekstu obscenicznymi malunkami. Są tacy, którzy potrafią wyrwać kilka stron. Co robić z takimi? Walczymy, jest cały repertuar kar. Tylko czy o to chodzi? po co szrpać nerwy, tracić czas na udowadnianie itp.
Myślę, że twojemu koledze należy uświadomić jak naganne jest to co robi.
Użytkownik: god_squad 13.06.2007 18:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Kilka słów o szanowaniu k... | Bacia
Kolega już przestał - najprawdopodobniej po prostu dorósł...

A co do szanowania - ja nie czytam w wannie - nie lubię tych mokrych, powyginanych kartek - zresztą z moją zręcznością, to pewnie lądowałaby w wodzie...
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 15.05.2007 18:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Większosc z Was zapewne s... | Zazdroska
Szanuję, chyba bardziej nawet niż siebie samą (w sensie materialnym), bo ja przeminę, a książki - jeśli o nie będę dbać - pozostaną.
Układam tak, by się nie gniotły, a te leżące na otwartych półkach w miarę możności na płasko - wtedy kartki nie nasiąkają kurzem. Jeśli biorę jakąś do czytania na drogę, tak ją sytuuję w torebce, żeby nie doznała uszczerbku (co nie jest takie znów trudne, bo torebki noszę wielkości szkolnego plecaka, a w nich przynajmniej ze 2 teczki z papierami, więc książkę się da ufiksować).
Nie zaginam rogów (w miejscu czytanym wkładam zakładkę, interesujące kawałki zaznaczam fiszkami, których specjalnie nacięłam sobie z 50 z różnych kolorowych kartek), nie podkreślam, nie dopisuję.
Nie czytam w wannie ani przy jedzeniu (tu biorę czasopisma - jak się nawet utopią lub zachlapią ketchupem, szkoda mniejsza).
I najchętniej bym nikomu nie pożyczała, bo niestety, już mi się zdarzyło, że pożyczone wracały pomięte, poplamione, z uszkodzonymi okładkami - ale z drugiej strony, jak tu odcinać łaknącym wrażeń dostęp do źródła...?
Użytkownik: vichi 16.05.2007 19:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Większosc z Was zapewne s... | Zazdroska
Raczej staram się szanować książki... W miejsce gdzie skończę czytać wkładam zakładkę lub cokolwiek co mam pod ręką i nadaje sie na zakładkę...:P... W czasie jedzenia racze nie czytam. Co do notatek to robię je na kartce która w czasie czytania trzymam na końcu książki... Rogów nie zaginam, niestety czasami mi się zdarza że położę książkę do góry grzbietem :/ A tak na koniec dodam że jeżeli np. chcę jakiś liścik lub coś w tym stylu ukryć przed nie odpowiedznimi ludźmi oczywiście chowię to do ksiązki..:):)

Użytkownik: Ingeborg 30.05.2007 14:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Większosc z Was zapewne s... | Zazdroska
Nie zaginam rogów. Nie znoszę tego i zawsze wrzeszczę na mamę. Poza tym zawsze dbam o to, jak leżą (na podłodze, bo nie mam półek jeszcze... nowy dom...) i w jakiej kolejności. Np. wszystkie skandynawskie mam osobno krajami poukładane.
Użytkownik: fodla 20.06.2007 19:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Większosc z Was zapewne s... | Zazdroska
Moje książki są poukładane na półkach,ale zawsze w tej samej kolejności.Nie zaginam rogów,nie jem przy czytaniu,zawsze używam zakładki, do wanny idę z jakąś relaksującą lekturą,notatki robię w grubaśnym starym zeszycie-nigdy na książce!
Użytkownik: Irish Dream 21.06.2007 14:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Moje książki są poukładan... | fodla
Ja nową książkę, kiedy zabieram w "brudzące" miejsce (np. do babci na wieś, na podwórko, w długą podróż) staram sobie zrobić okładkę z gazety na grzbiet książki. Chociaż zdarza i mnie się zapomnieć.. .. :)
Użytkownik: Darius 259 20.03.2008 14:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Większosc z Was zapewne s... | Zazdroska
Jestem na tej stronie pierwszy raz, więc przepraszam za ewentualne odstępstwa od tematu. Zauważyłem od pewnego czasu że na grzbiecie niektórych moich książek pojawiły się małe ok 2 mm żółte robaczki. Proszę o porady jak je usunąć.
Użytkownik: janmamut 20.03.2008 14:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem na tej stronie pie... | Darius 259
Mam nadzieję, że jedną z tych książek nie jest "Diuna", bo tam taki robaczek potrafi naprawdę urosnąć. ;-)
Użytkownik: hburdon 20.03.2008 14:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam nadzieję, że jedną z ... | janmamut
Jeśli to czerw, to pół biedy, one się nadają do jazdy wierzchem, ale co, jeśli to mały piasecznik? Tydzień po przeczytaniu Martina nadal się ich boję.
Użytkownik: dejanira 25.03.2008 15:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli to czerw, to pół bi... | hburdon
U mnie w starej encyklopedii pojawiły się takie robaczki... :-/

O książki dbam. Nigdy ich nie rzucam byle gdzie, trzymam poukładane, jak jem to uważam by nic na nie nie spadło, nie biorę książek do wanny ALE robię notatki, podkreślam - ołówkiem, nawet w tych z biblioteki. Mi takie notatki nie przeszkadzają... W ogóle książki z biblioteki wolę już takie zużyte, niż nowe. Jakoś ze starszych mi się lepiej uczy, mając świadomość, że inni też się nad nimi męczyli. :D
Rogi zagięłam tylko w jednej książce, potem było już mi szkoda.
Użytkownik: Aquilla 25.03.2008 15:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem na tej stronie pie... | Darius 259
Darius - zależy co Ci się tam zalęgło - oto podejrzani:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zaleszczotek_ksi%C4%8​5%C5%BCkowy
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%82atek_domowy
http://hena.republika.pl/obrazki%5C23.jpg - Pustosz kradnik
http://hena.republika.pl/atlas.html

Proponowałabym Ci przejrzeć te wszystkie zwierzaki (i ich larwy), wtedy może ustalisz, co Ci tam po półkach łazi. A jeśli chodzi o unicestwienie - nie znam się za bardzo, ale myślę, że spryskanie całej biblioteki czymś owadobójczym powinno załatwić sprawę ;)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: