Dodany: 14.06.2006 17:30|Autor: dot59
Czarny dom białych kobiet
Ta obszerna powieść zupełnie nieznanej u nas autorki to zaprawiona odrobiną metafizyki epicka opowieść o przeżyciach chrześcijan w Afryce w okresie ruchów narodowowyzwoleńczych. Podobnie jak w „Biblii jadowitego drzewa” Kingsolver, i tu oglądamy zetknięcie się ludzi o diametralnie odmiennym dziedzictwie kulturowym, i tu przekonujemy się, że my – tak często przekonani o wyższości cywilizacji białego człowieka – wcale nie mamy monopolu na wiedzę o świecie i na „jedynie słuszne” zasady postępowania.
Kate, córka australijskiego lekarza-misjonarza, po tragicznej śmierci rodziców wraca do ojczyzny. Pracuje jako pielęgniarka i nie chce mieć nic wspólnego z afrykańską przeszłością, do tego stopnia, że zmienia nazwisko, by nie kojarzyło się ludziom z medialną sensacją z lat 60. Afryka jednak powraca – w postaci schorowanej staruszki, Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu
Wyznania Anny przełamują opór Kate przed wspominaniem przeszłości; decyduje się zawieźć umierającą kobietę w miejsce, gdzie niegdyś obie zaznały rodzinnego ciepła...
Wszystko to opisane z wystarczającym dynamizmem, z dużym wyczuciem, dzięki któremu czytając książkę, nie stajemy po stronie „czarnych” ani „białych”, lecz staramy się dostrzec racje obu społeczności, rozumieć ludzi i współczuć ludziom niezależnie od ich zaawansowania cywilizacyjnego i koloru skóry.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.