Dodany: 14.06.2006 10:37|Autor: Sluchainaya

Jak zwykle... po mistrzowsku


Umberto nauczył mnie czegoś więcej niż tylko miłości do książek. Pokazał mi, że powieści, o ile są dobrze napisane, potrafią bawić, uczyć, wzruszać i stawać się częścią nas samych - jednocześnie. Dlatego też, gdy sięgałam po "Tajemniczy płomień królowej Loany", bałam się, że tym razem mu się to nie uda. Że tym razem mnie nie zachwyci. Na szczęście – myliłam się.

Powieść ta lekko różni się od poprzednich. W tym wypadku mamy do czynienia z mniej zawiłą fabułą, której podstawą są poszukiwania głównego bohatera. Poszukiwania przeszłości, która została mu brutalnie odebrana podczas wypadku. I dopiero na tej kanwie autor zaczyna swoje znakomite manewry pomiędzy poszczególnymi wątkami. A wątków tych odnajdziemy równie niemało, jak w poprzednich powieściach, tym bardziej że niejednokrotnie odnosi się wrażenie, iż jest ona zwieńczeniem, podsumowaniem całej dotychczasowej twórczości Eco. Oczywiście Umberto jak zwykle nie myśli tylko o sobie. Wplatając wątki autobiograficzne, dokonuje czegoś znacznie większego – przybliża nam obraz faszyzmu, widziany oczami człowieka, który się w tej ideologii wychowywał. Dla mnie było to niezwykle cenne doświadczenie, zwłaszcza że jako Polka postrzegałam faszyzm zawsze przez pryzmat nazizmu czy socjalizmu, a więc z zupełnie innej perspektywy. Co nie znaczy, że czytając tę powieść skupiłam się tylko i wyłącznie na tym wątku. Równie ciekawa, sama w sobie, była wędrówka do czasów młodości Umberta, do odkrywania, co jest częścią niego samego, a co tylko literacką fikcją. Oczywiście nie brakło również odniesień do innych dzieł literackich, do ulubionych motywów pisarza. Po przeczytaniu "Tajemniczego płomienia..." nasunęła mi się także jeszcze inna refleksja – o kruchości życia, o jego pędzie, o codzienności, która zamiast ciągle być odkrywana przez nas na nowo – szarzeje.

Zatem i w tym wypadku mamy do czynienia z nauką, z zabawą, a także ze wzruszeniem. I także po tej kilkusetstronicowej lekturze stajemy się kimś innym. Kimś z bagażem nowych doświadczeń i wspomnień Umberta, które stają się także... naszymi wspomnieniami.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 9349
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 10
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 08.07.2006 18:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Umberto nauczył mnie czeg... | Sluchainaya
Zgadzam się w 100%. Fantastyczna książka!
Użytkownik: Roland z Gilead 07.08.2006 11:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Umberto nauczył mnie czeg... | Sluchainaya
Ja również muszę się z tym zgodzić genialne dzieło.
Użytkownik: naufraga 31.03.2009 20:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Umberto nauczył mnie czeg... | Sluchainaya
Powieść nie rzuciła mnie na kolana, nie stałam się też po jej lekturze kimś innym.Genialny cytat o ''zbiorach bibliotecznych'' to perełka dla każdego,kto ma w domu więcej niż tysiąc książek:
„Ile ma pan książek! Wszystkie je pan przeczytał? (...) [i odpowiedź:] Nie przeczytałem żadnej, inaczej po co bym je tutaj trzymał, pan przechowuje puste puszki po konserwach? A te pięćdziesiąt tysięcy, które już przeczytałem, ofiarowałem bibliotekom więziennym i szpitalnym. (...) Wtedy dureń chwieje się na nogach...”**.
Zgadzam się z jednym-to powieść o kruchości życia, o jego nieuniknionym szybkim przemijaniu.Ale tez o tym, jak łatwo zagubić siebie,stracić swoją tożsamość,okruchy ''wczorajszego dnia''.
Fantastyczne wrażenie robią umieszczone w książce ilustracje :nalepek,opakowań, okładek płyt, komiksów itp.To zachęta dla ''poszukiwaczy przeszłości''.
Użytkownik: Sluchainaya 31.03.2009 23:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Powieść nie rzuciła mnie ... | naufraga
Zastanawiam się w takim razie jakie książki powalają Cię na kolana, skoro w tych "co nie powalają" potrafisz dostrzec tyle zalet :) A co do perełki - to jest boska, ale niestety ja jej pewnie nigdy nie wypowiem, bo lubię otaczać się książkami, które wywarły na mnie wrażenie.
Użytkownik: naufraga 07.04.2009 18:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Zastanawiam się w takim r... | Sluchainaya
Czyż nie jest ''dobrze, mądrze i sprawiedliwie''widzieć wady i zalety? :) ''Powaliły'' mnie na kolana:wiersze S. Plath, ;''Imię róży'', ''Cała jaskrawość'' i wiele, wiele innych,od których drga coś w sercu i budzi się.. w rozumie.Dlaczego ''nie zadrgało'' przy ''Tajemniczym płomieniu królowej Loany''? -nie wiem.Pozdrawiam.
Użytkownik: Sluchainaya 07.04.2009 20:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyż nie jest ''dobrze, m... | naufraga
Wiesz, jak tak dobrze pomyśleć to nie jest to książka, która zmieniła moje życie. Pozostawiła jakieś wiadomości, wiedzę... ale faktycznie "nie zadrgało". A np. taka Fabula Rasa - skoro już mowa o Stachurze - tak. Tajemniczy Płomień to chyba nie jest książka z gatunku tych o których myśli się długo po zakończeniu lektury... I aż sama się dziwię, że wystawiłam jej 6... Teraz z perspektywy czasu, zasługuje jedynie na 5 :)
Użytkownik: naufraga 08.04.2009 19:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiesz, jak tak dobrze pom... | Sluchainaya
Czyli ''witaj w klubie!''..:),jeśli po przeczytaniu:ni snu,ni myśli spokojnej,ni miejsca nigdzie zagrzać-''zadanie spełnione''.Tak jest ze mną po czytaniu-słuchaniu ''Piosenek'' Stachury. Tak też było, o dziwo!-po ''Jeźdźcu miedzianym''.I mam nadzieję, że jeszcze wiele razy mnie to czeka :)
Użytkownik: Sluchainaya 08.04.2009 21:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli ''witaj w klubie!''... | naufraga
Na pewno wiele razy :)
Użytkownik: sulp 05.11.2009 16:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Na pewno wiele razy :) | Sluchainaya
Eco po mistrzowsku mnie znużył tą książką.
Użytkownik: Sluchainaya 06.11.2009 10:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Eco po mistrzowsku mnie z... | sulp
Wcale mnie to nie dziwi, że ta książka może kogoś nużyć!
Mnie w chwili obecnej pewnie też by nużyła :) To chyba jest jedna z tych powieści, których nie da się czytać w każdym momencie czytelniczego życia ;)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: