Dodany: 03.12.2005 21:01|Autor: Agis

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Żaba
Musierowicz Małgorzata

Refleksje na gorąco


Wyczekana, wytęskniona "Żaba" w końcu pojawiła się na półkach księgarni tradycyjnych i na witrynach stron www księgarni wirtualnych. Czekaliśmy na nią długo, ale warto było, bo to chyba jedna z lepszych części "Jeżycjady". Tytułowa Żaba to siostra, znanego doskonale wiernym czytelniczkom, Fryderyka Schoppe, który - zagoniony w "pułapkę biologiczną" przez śliczną córkę Gabrysi - uciekł gdzie pieprz rośnie, czyli na stypendium do Stanów Zjednoczonych. W Poznaniu została jego siostrzyczka, która zupełnym przypadkiem dowiedziała się o błogosławionym stanie Róży i jej wrażliwe serce zapragnęło wpłynąć na morale ukochanego brata, który tak ją zawiódł...

Akcja jak zwykle wartka, humor z niej tryska jak z fontanny, brak nachalnego dydaktyzmu i czarnowidztwa, co się ostatnio, niestety, autorce coraz częściej zdarzało, a wszelakie zasady rachunku prawdopodobieństwa nie istnieją, czyli wszyscy są generalnie wspaniali, zakochują się w sobie ci, co mają się zakochać, przebaczają ci, których kopnięto, a wszyscy niosą swój los ze stoickim spokojem i łacińskimi maksymami na ustach. Bardzo mnie cieszy, że w końcu poczciwy profesor Dmuchawiec znalazł godną następczynię, bo obraz szkoły i nauczycieli np. z "Języka Trolli" już trochę czuć było grozą. Na szczęście Geniusia Trombke wyrosła na wspaniałą i kochającą młodzież polonistkę Aurelię Bitner i w końcu znękana młodzież ma kogoś, kto ich przez ciężkie szkolne lata przeprowadzi opiekuńczą i przyjazną ręką, organizując od czasu do czasu jakieś małe przedstawienie. Trochę mnie tylko dziwi nagła przemiana Aurelii, która jeszcze kilka tomów wcześniej oddzielona była od świata murem chłodu i niedostępności, pod którymi skrywała wrażliwą duszę, a teraz jest cieplutka i kochająca. Ale tak jak mówiłam, zasady prawdopodobieństwa tu nie działają, za to działa chyba to opium dorzucane jej kiedyś do rosołu. Na całej linii jednak zawiedli państwo Schoppe, o których po "Imieninach" miałam całkiem dobre mniemanie. Tutaj są zgrzybiali, biedni, zrezygnowani, a ulubioną ich rozrywką wcale nie jest badanie czarnych dziur i wgapianie się w niebo, ani tym bardziej śpiewanie arii operetkowych, tylko smętne wpatrywanie się w telewizor, ewentualnie prowadzenie kłótni i sporów.

Rysunki. Uwielbiam śpiące jeżyckie dziewczęta. Nagie stopy Idusi wystające beztrosko spod kołdry w "Kwiecie kalafiora". I teraz będę kochać Żabcię śpiącą iście anielsko i z wyrazem kompletnej bezradności i niewinności na twarzy widzianej z profilu. Śliczna.

Scenki. Najbardziej podobał mi się grzeczny Ignaś, który kombinował, jak tu skończyć "Psa Baskerville'ów" przed pójściem spać i z niewinnym uśmiechem wymknął się z łóżeczka do łazienki ukrywając lekturę w kieszeni szlafroczka.

Może brakuje tu pamiętnych scen, jak np. ta żarówkowa z "Języka Trolli", ale i tak życzę miłej lektury!

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 58135
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 85
Użytkownik: Lykos 05.12.2005 12:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Wyczekana, wytęskniona "Ż... | Agis
Zaniedbałem się w czytaniu Jeżycjady, trzeba będzie nadrobić zaległości.

Geniusia Trombke! Toż to zdrobnienie od jednego z pseudonimów, jakimi prof. Raszewski podpisywał listy do pani Musierowicz! Na pewno jest to kolejny przykład uczczenia pamięci Profesora. I osoba nosząca taki pseudonim czy nazwisko musi być sympatyczna z założenia.

Ile takich ciekawych smaczków można znaleźć w literaturze!
Użytkownik: Agis 05.12.2005 13:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaniedbałem się w czytani... | Lykos
Ale czy Profesor nie podpisywał się tak w nawiązaniu do "Opiumu w rosole"? Bo tam po raz pierwszy wystąpiła Geniusia.
Użytkownik: Lykos 05.12.2005 14:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale czy Profesor nie podp... | Agis
Opium jest jedyną książką z wczesnej fazy Jeżycjady, której nie czytałem. Jeżeli jest tak, jak piszesz - a trudno Ci nie wierzyć, bo sprawiasz wrażenie jednej z najwybitniejszych, o ile nie najwybitniejszej specjalistki od cyklu pani Musierowicz w Biblionetce, to muszę trochę inaczej spojrzeć na listy prof. Raszewskiego. Pierwszy podpisany Genowefa Trombke pochodzi z 24 IV 1989, (podpis potem wykorzystany kilkakrotnie, także w wersji francuskiej Genevieve de Trombke lub Genevieve Trombke de Trombenstein) zatem musi być dużo późniejszy od Opium. Pseudonim Profesora jest więc wyrazem sympatii do pani Musierowicz, nie zaś odwrotnie, jak myślałem dotychczas.

Czy może wiesz, czy inne wersje podpisów: Genowefa Bombke (30 V 1989, 2 VII 1989 i 21 VIII 1989), G. Lombke (4 VIII 1989), Genevieve Lombcke (28 VIII 1989), G. Stombke (4 X 1989), G. Zombke (22 XII 1989), (3 VIII 1991? /czy 90?/, 8 IX 1990, 7 I 1991) to żartobliwe zniekształcenie G. Trombke, czy może w książkach pani MM można i takie wersje gdzieś znaleźć?
Użytkownik: Czajka 05.12.2005 14:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Opium jest jedyną książką... | Lykos
Geniusia odwiedzając różne rodziny w całym "Opium w rosole" przedstawiała się za każdym razem inaczej. Pewnie sama miała kłopoty z zapamiętaniem swojej wersji nazwiska. Według mojej wiedzy te nazwiska występują tylko w tej książce. W kolejnych książkach Aurelia występuje już pod swoim właściwym nazwiskiem.
:-))
Użytkownik: Lykos 05.12.2005 14:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Geniusia odwiedzając różn... | Czajka
Dzięki, jak Was wszystkich nie kochać?!

Dobrze, że nie rozmawiamy o polityce.

A nadrabianie zaległości będę musiał zacząć od Opium.
Użytkownik: Czajka 05.12.2005 14:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki, jak Was wszystkic... | Lykos
Prawda, nie da się Was nie kochać, po sobie też to widzę!
:-)))
Użytkownik: Czajka 05.12.2005 14:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Opium jest jedyną książką... | Lykos
"Opium jest jedyną książką z wczesnej fazy Jeżycjady, której nie czytałem" - naprawdę warto ją przeczytać - jedna z bardziej uroczych części Jeżycjady.
Użytkownik: Lykos 05.12.2005 14:34 napisał(a):
Odpowiedź na: "Opium jest jedyną k... | Czajka
Naprawdę najpierw napisałem o konieczności przeczytania "Opium...", a dopiero potem przeczytałem Twoją zachętę.
Użytkownik: joanna.syrenka 05.12.2005 15:22 napisał(a):
Odpowiedź na: "Opium jest jedyną k... | Czajka
A wiesz, że dużo osób miało problem z przeczytaniem "Opium"...i sama autorka przyznała, że ciężko pisało jej się tą książkę - przerabiała kilka razy...
Ale naprawdę warto, bo dziś uwazam że to jedna z lepszych (o ile nie naj...) z całego cyklu:)
Użytkownik: klara123 10.12.2005 21:59 napisał(a):
Odpowiedź na: "Opium jest jedyną k... | Czajka
Jestem przy 10 części Jeżyciady i właśnie "Opium.." nie udało mi się jeszcze dostać i przeczytać, ale czytając Wasze wypowiedzi muszę ją koniecznie upolować. Mi jak dotąd najbardzie podobała się "Kłamczucha"
Użytkownik: Agis 05.12.2005 18:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Opium jest jedyną książką... | Lykos
Oj, ale zostałam skomplementowana :-)
Nie wiem czy jestem wybitną specjalistką, ale na pewno wierną czytelniczką ;-)
Użytkownik: aleutka 05.12.2005 13:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaniedbałem się w czytani... | Lykos
Dokladnie tak jak mowi Agis - to Profesor radosnie podszywal sie pod Genowefe. (Trombke, Zombke i Sztompke:)) Wlasnie dlatego kiedy Kreska w Noelce wspomina prof. Raszewskiego przy stole wigilijnym pada zdanie "To Aurelia [czyli Genowefa] nas z nim poznala".

Profesor pokochal Geniusie w "Opium" i uwazal te kreacje za bardzo wiarygodna - poczawszy od gumki w rajtuzach uzywanej w celach magazynowych a skonczywszy na genialnym sporze, czy kawaler moze miec brata...
Użytkownik: Lykos 05.12.2005 14:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Dokladnie tak jak mowi Ag... | aleutka
Dzięki, rodaczko miła (też z Jeżyc?).
Użytkownik: aleutka 05.12.2005 23:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki, rodaczko miła (te... | Lykos
Zaliczylam cztery akademiki - czy Hanka to chyba jeszcze Jezyce? Obecnie jestem staromiejska:)
Użytkownik: Lykos 06.12.2005 07:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaliczylam cztery akademi... | aleutka
Hanka to już nie Jeżyce, ale 5 min. pieszo od Jasnej (znaczy się, dolnego odcinka Roosevelta) i jeszcze bliżej do Noskowskiego/ Teatralki (ale Noskowskiego to już też nie Jeżyce).

Czasem się zastanawiam, czy nie mijam Ciebie albo Syrenki albo Czarnej Wdowy albo innych Biblionetkowiczów, których jeszcze nie namierzyłem i nawet nie wiem, że to przyjazna dusza. Na wszelki wypadek często się uśmiecham, nawet jak mnie coś boli.

Kochani/e, jeżeli spotkacie w pestce albo 78 starszego człowieka z jedną torbą lnianą i drugą plastikową, który lubi zaglądać przez ramię, co czytają inni w tramwaju albo autobusie, to mogę być ja. Wyglądam ciut łajzowato, ale się pocieszam, że Iłłakowiczówna chodziła do kościoła z rogożynową torbą w ręce i też było dobrze.
Użytkownik: Czajka 06.12.2005 07:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Hanka to już nie Jeżyce, ... | Lykos
Lykos, zawsze jakoś kojarzyłeś mi się z panem Borejko. I okazuje się, że dobrze kojarzyłam - nie dość, że starożytność, to jeszcze Małgorzata Musierowicz i Poznań w dodatku.
Jejku, jak Wy macie fajnie - mieszkacie w takich literackich miejscach. Mnie pozostaje tylko bliskość Ziemi obiecanej.
:-)))
Użytkownik: Lykos 06.12.2005 07:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Lykos, zawsze jakoś kojar... | Czajka
Ponad 30 lat mieszkałem o 5 min. drogi pieszej od pani MM i często widywałem ją w księgarni. Nawet kiedyś do niej zadzwoniłem, powołując się na liczne związki, które mnie z nią mogą łączyć (znałem Staszka Barańczaka i prof. Raszewskiego), ale jej nie zastałem - odebrał mąż i zachęcał do ponowienia próby, ale później już nie miałem odwagi. A Profesor ją przestrzegał w którymś z listów, że mogę się z nią skontaktować. Skąd on to wyczuł?

Iłłakowiczówna mieszkała przy Gajowej, jakieś 3 min. drogi od pani Musierowicz i tyleż ode mnie. Na ogół bywałem na tej samej mszy, co ona - stąd wiem o tym koszyku.

Z panem Borejką łączy mnie fajtłapowatość oraz miłość do Starożytności i łaciny, ale jestem chemikiem i mam tylko jednego synka, z którym jednak mam niewiele mniej kłopotów niż on z 4 córkami.

Jeżeli ktoś mnie zidentyfikuje na podstawie tych informacji, proszę o zachowanie dyskrecji.
Użytkownik: Agis 06.12.2005 08:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Ponad 30 lat mieszkałem o... | Lykos
To ciekawe co piszesz. Postaram się to wyśledzić i nie zdradzić ;-)
Użytkownik: Agis 06.12.2005 08:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Lykos, zawsze jakoś kojar... | Czajka
No mnie też się tak kojarzył :-) Nawet raz na forum pytałam czy to nie Ignacy Borejko :-)
Użytkownik: aleutka 06.12.2005 14:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Hanka to już nie Jeżyce, ... | Lykos
Noskowskiego to nie Jezyce? Zaskoczyles mnie. Noskowskiego jest przeciez w Jezycjadzie - tam mieszkaja Kowalikowie... To samo z Teatralka...

I co to u licha jest rogozynowa torba??

Bede sie rozgladac pilnie a potem starannie zachowam tajemnice, jesli mi sie uda ciebie namierzyc:)))
Użytkownik: Lykos 06.12.2005 15:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Noskowskiego to nie Jezyc... | aleutka
Granica biegnie chyba wdłuż osi ul. Roosevelta. Noskowskiego to administracyjnie Stare Miasto, a i chyba historycznie wieś Jeżyce zaczynała się mniej więcej w tym samym miejscu, co dzisiejsza administracyjna, a jej centrum stanowiły Rynek Jeżycki i obecna ul. Kościelna. Tak że właściwie okolice Jeżycjady to pogranicze dzisiejszych administracyjnych Jeżyc i Starego Miasta. Historycznie dzisiejsza Hanka to wieś Kundorf (Kundorff) i chyba Noskowskiego również znalazłaby się chyba w jej granicach (ale głowy bym za to nie dał). Mniej więcej w rejonie Kaponiery była granica między osadą Swięty Marcin i Jeżycami, a dokładniej - folwarkiem Gaj (który należał do wsi Jeżyce sprzed roku 1900, na jego terenie jest stare Zoo i zabudowania energetyki za pomnikiem Kościuszki - była to elektrownia wsi Jeżyce oddana do użytku bodajże w roku 1896. Dziś resztki tej elektrowni znajdują się administracyjnie w granicach Grunwaldu. Granica między Jeżycami a Grunwaldem biegnie po osi ul. Bukowskiej.

Rogożyna to wysuszona pałka wodna używana na plecionki o charakterystycznym słomkowo-beżowym kolorze. Dzisiejsze tzw. reklamówki wyparły nie tylko siatki, ale też i torby rogożynowe.
Użytkownik: inaise 06.12.2005 17:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Granica biegnie chyba wdł... | Lykos
jejku jej...ależ przyjemnie czyta się Wasze rozmowy...:) jest czym umilić sobie oczekiwanie na Żabę :)
dzięki :)

Użytkownik: joanna.syrenka 05.12.2005 15:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Wyczekana, wytęskniona "Ż... | Agis
Dopadłam "Żabę" wczoraj i błyskawicznie łyknęłam (jak wszystkie książki pani M.).

Bardzo mi się podobała, słusznie Agis zauwazyłaś, że jest w niej mniej goryczy na współczesny świat:)

Dzieci rosną, echhhh... bliźniaki Żeromskich mają 15 lat!!! Matko kochana - przecie Anielka niedawno sama tyle miała:D

Nie chcę się rozpisywać, bo uważam że byłoby to świństwo wobec tych, którzy jeszcze nie przeczytali;)

Gorąco polecam!!!!
Użytkownik: Czajka 05.12.2005 16:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Dopadłam "Żabę"... | joanna.syrenka
O i jeszcze - trzeba zjeść tę żabę. To do wątku odzwierzęcego, oczywiście. :-))
Moja Żaba jeszcze jedzie, aż musiałam sobie wypożyczyć Imieniny na umilenie oczekiwania.
Użytkownik: joanna.syrenka 05.12.2005 19:46 napisał(a):
Odpowiedź na: O i jeszcze - trzeba zjeś... | Czajka
Haha - moja Mama tak samo:)))
Dobrze wiedziała że się pierwsza na Żabę rzucę (dostałam wczoraj) i zrezygnowana przybiegła po Imieniny:)))
Użytkownik: karela 29.04.2006 20:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Haha - moja Mama tak samo... | joanna.syrenka
Kurcze... jaki ten musierowiczowy świat mały! Właśnie parę dni temu moja siostra przyniosła z biblioteki dwie książki: "Żabę" i "Imieniny" [sic!]. Ja i mama wzięłyśmy w obroty tę pierwszą, a młodsza, wolniej czytająca siostrzyczka pocieszała się w tym czasie odświeżaniem "Imienin". :)))

Przy okazji pragnę złożyć krótką deklarację: kocham borejkowy i okołoborejkowy świat, rozjaśnia mi życie od wielu lat i bardzo miło jest mi widzieć tutaj tyle bratnich dusz, chociaż to ogląd jeno wirtualny. Uściski i pozdrowienia dla Was wszystkich!!! :)))
Użytkownik: joanna.syrenka 29.04.2006 21:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Kurcze... jaki ten musier... | karela
:)
Też przesyłam gorące pozdrowienia. Z Poznania:)
Użytkownik: CuteSoul 05.12.2005 23:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Wyczekana, wytęskniona "Ż... | Agis
" Na szczęście Geniusia Trombke wyrosła na wspaniałą i kochającą młodzież polonistkę Aurelię Bitner i w końcu znękana młodzież ma kogoś, kto ich przez ciężkie szkolne lata przeprowadzi opiekuńczą i przyjazną ręką"

Aurelię Bitner?? ? Aurelię Jedwabińską!! ! :)
Bitner to nazwisko Beaty (bohaterki "Brulion Bebe B"), córki aktorki Józefiny Bitner!

Pozdrawiam :)
Użytkownik: aleutka 05.12.2005 23:33 napisał(a):
Odpowiedź na: " Na szczęście Geniu... | CuteSoul
Zartujesz, prawda? No chyba ze nie znasz Dziecka piatku... Tamze wlasnie tajemniczy wdziek Aurelii Jedwabinskiej przyprawia Konrada Bitnera o zywsze bicie serca...
Użytkownik: CuteSoul 06.12.2005 21:45 napisał(a):
Odpowiedź na: " Na szczęście Geniu... | CuteSoul
PRZEPRASZAM!! ! POMYLIŁAM SIĘ!! ! Faktycznie Aurelia ma na nazwisko Bitner! Nie zdawałam sobie sprawy z tego bo nie znałam "Żaby"! Dziś nabyłam tą książkę i dowiedziałam się, iż Aurelia poślubiła Konrada Bitnera! Jeszcze raz przepraszam!
Pozdrawiam :)
Użytkownik: weronick 23.03.2007 11:07 napisał(a):
Odpowiedź na: PRZEPRASZAM!! ! POMYLIŁAM... | CuteSoul
Wybaczamy, oczywiście! Swoją drogą, jak mogłaby nie poślubić ;) Taki miły, zakochany facet...

A w "Opium w rosole" Geniusia jest bezkonkurencyjna!
Użytkownik: aleutka 05.12.2005 23:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Wyczekana, wytęskniona "Ż... | Agis
Naprawde myslisz, Agis, ze przemiana Aurelii jest nagla? Przeciez Geniusia w Opium jest radosnie i zywiolowo kontaktowa.
Owszem Aurelia jest bardzo - przygaszona - w Dziecku piatku wycofana i smutna, ale tez pod wplywem babci nabiera odwagi. Moze potem juz bylo lepiej? To byl ten pierwszy krok, od ktorego zaczyna sie kazda droga.

(NB Ksiazki jeszcze nie czytalam - doczekac sie nie moge:))))

Mnie osobiscie znacznie trudniej wyobrazic sobie Natalie jako nauczycielke czy - o zgrozo - pilota wycieczek. Moje wlasne doswiadczenia na tym polu pozwalaja stwierdzic, ze Natalia okupilaby taka prace zalamaniem, nerwica i ogolnym wyczerpaniem psychicznym z oznakami kryzysu kwalfikujacego sie do hospitalizacji...
Użytkownik: Agis 06.12.2005 13:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Naprawde myslisz, Agis, z... | aleutka
Racja z tym, że Aurelka była wesolutkim dzieckiem. Ale z drugiej strony bardzo smutnym i opuszczonym. I w czasie dojrzewania ta druga strona wyszła na wierzch. Ale w "Żabie" jest już bardzo słodziutka co mi się nie do końca zgadza. Zakładam jednak, że przeszła solidną terapię i poradziła sobie z traumą dzieciństwa ;-)

Co do Natalii, to masz rację. Ona powinna siedzieć w domu i wiersze pisać :-)
Użytkownik: czupirek 08.12.2005 21:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Racja z tym, że Aurelka b... | Agis
Słodziutka? Ciepła, miła, rozumiejąca - tak, ale słodziutka?

(zresztą pojawiają się pewne epizodyczne okoliczności towarzyszące, które mogą mieć wpływ na wyjście na wierzch jej lepszych cech ;-) )
Użytkownik: robaczek 07.12.2005 13:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Wyczekana, wytęskniona "Ż... | Agis
Moja "Żaba" wczoraj przyszła i odrazu przeczytałam, a tak chciałam ją sobie rozłożyć chociaż na 2 dni by dłużej się delektować. Jest świetna. polecam wszystkim, którzy jeszcze jej nie przeczytali.
Najlepszą częścią z Jeżyciady jest dla mnie "Opium w rosole" :)
Użytkownik: Agis 07.12.2005 13:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Moja "Żaba" wcz... | robaczek
Oj, ja też nie dałabym rady rozłożyć na dwa dni. Musiałam połknąć od razu. Ale wkrótce będę czytać od nowa :-)
Użytkownik: czupirek 08.12.2005 21:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, ja też nie dałabym ra... | Agis
A ja musiałam rozłożyć. O trzeciej w nocy (wczoraj/dzisiaj) jednak trochę za słabo kontaktowałam. ;-)
Użytkownik: @net@ 17.12.2005 09:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, ja też nie dałabym ra... | Agis
Ej, wy się tak rozpisujecie o Aurelii. Ja się cieszę, bo też ją lubię. Niestety nie czytałam jeszcze Żaby, a bardzo chciałabym się dowiedzieć, czegoś o synu Gabrysi, Ignasiu, Idzie, Natalii i Patrycji.
Napiszcie co się z nimi dzieje, chociaż w ogromnym skrócie!
Użytkownik: Ewelinka ;) 11.12.2005 16:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Moja "Żaba" wcz... | robaczek
A ja uważam, że najlepszą książką z cyklu jest "Kwiat kalafiora". Przecież występuje w nim niezwykle tajemniczy, przystojny i kuszący Janusz Pyziak :D On jest najciekawsza postacią serii, bo o nim najmniej wiemy. Dałabym wszystko, żeby to się zmieniło i pani Musierowicz rozbudowała jego postać. Co nim kierowało kiedy opuszczał Gabrysię i jak dalej potoczyło sie jego życie???
Użytkownik: borejko 14.12.2005 02:09 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja uważam, że najlepszą... | Ewelinka ;)
No cóż - Janusz Pyziak i te wszystkie miłe słowa o nim. Powiedziałabym raczej - zarozumiały, płytki podrywacz, na którego dają sie skusić - tylko do czasu, na szczęście, chociaż i tak o kilka lat za długo - takie wrażliwe i ufne osoby jak Gabrysia, które nie podejrzewają, że po świecie chodzą -również- ludzie podli. borejko(niezłe pseudo jak na miłośnika całego cyklu plus Małomówny i rodzina, prawda?) A Żaba jest także niezła, chociaż Opium to Opium - i ten cudowny opis opery i zimnej rączki Geniusi.
Użytkownik: aleutka 15.12.2005 14:46 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja uważam, że najlepszą... | Ewelinka ;)
Wiemy, ze wyladowal w wiezieniu za przemyt samochodow (to dlatego poprosil o rozwod, tak przynajmniej przypuszcza Robrojek). Wiemy, ze zalozyl nowa rodzine. W Jezyku Trolli Janusz pojawia sie we wlasnej osobie, ale to jak sie zachowuje nie wystawia mu najlepszego swiadectwa, prawde mowiac rece opadaja... Wiemy ze raz - po kilku glebszych - zapragnal odwiedzic swoja dawna rodzine i Mila Borejko wybila mu to z glowy...

Ja tam nigdy jakos za nim nie przepadalam. Nawet w Kwiecie kalafiora byl jakis taki zbyt pewny siebie. I jestem na niego zwyczajnie zla - za Laure. Jest cos rozdzierajacego serce w tym co ona mowi "A moze po prostu on mnie nie chcial..." Oczywiscie to tylko moja opinia.
Użytkownik: Czajka 15.12.2005 14:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiemy, ze wyladowal w wie... | aleutka
Masz zupełnie rację - podły charakterek. Ja miałam nadzieję, że z czasem się uborejkuje, ale może tak jest bardziej wiarygodnie.
Użytkownik: borejko 15.12.2005 23:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Masz zupełnie rację - pod... | Czajka
Jeśli ktokolwiek miałby go(Janusza Pyziaka) uborejkować, to tylko Tygrys - to rozwiązanie byłoby słuszne z psychologicznego spojrzenia na życie i przebaczanie.
Zachęcona Waszymi wypowiedzami przeczytałam sobie znowu Dziecko piątku - tam też jest o przebaczaniu.
Użytkownik: @net@ 17.12.2005 09:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Masz zupełnie rację - pod... | Czajka
W języku trolli, Mila Borejko opowiada płaczącej Róży, ( która powiedziała jej, że spodziewa się dziecka), że musiała przekonać Janusza Pyziaka, do tego aby ożenił się z Gabrysią ( ona też była w ciąży)
Jedno zastrzeżenie. Taka zawsze, dobra Mila dała się tak nabrać. Przecież włąśnie w Janusza początkowym
zachowaniu, można by wywnioskować, że nie dojrzał on do roli ojca.
Żal mi Gabrysi. Przecież może gdyby Janusz jej powiedział, że nie podołą roli ojca, to może z czasem przywykł by do tej myśli. Ale od razu jak wziął ślub to się przestraszył. Czytając opisane zachowanie Laury w " Tygrysie i Róży" jest mi żal Gabrysi, bo jest ona dobrą kobietą a musiała znosić takie cierpienie. Gdyby nawet Janusz został w Poznaniu, ale nie utrzymywał kontaktów z Borejkami, może Laurze było by łatwiej przyzwyknąć do tego.
Użytkownik: aleutka 21.12.2005 18:21 napisał(a):
Odpowiedź na: W języku trolli, Mila Bor... | @net@
Jak wiadomo nadzieja umiera ostatnia. Mila liczyla, ze Janusz zrozumie i dorosnie do roli ojca - on wtedy jeszcze calkiem dobrze rokowal:)

Nie sadze zeby Laurze bylo latwiej przywyknac do ojca mieszkajacego w tym samym miescie a nie utrzymujacego z nia kontaktow. Tak byloby jeszcze trudniej.

"gdyby Janusz jej powiedział, że nie podoła roli ojca, to może z czasem przywykłby do tej myśli. Ale od razu jak wziął ślub to się przestraszył".
Tego juz zupelnie nie rozumiem - mial dziewiec miesiecy zeby sie oswajac z ta mysla, a nawet jesli przestraszyl sie (biedaczek)za pierwszym razem to sam poprosil o druga szanse - i tym razem wchodzil w to z wlasnej woli i z otwartymi oczami.
Użytkownik: joanna.syrenka 07.12.2005 18:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Wyczekana, wytęskniona "Ż... | Agis
A Pani Musierowicz złamała dzisija nogę:(

Ale chyba nbie będe z tej okazji zakładać nowego tematu;)

Nie mniej - życzę powrotu do zdrowia, i choć zabrzmi to egoistycznie - to będzie więcej czasu na pisanie;)
Użytkownik: Agis 08.12.2005 10:23 napisał(a):
Odpowiedź na: A Pani Musierowicz złamał... | joanna.syrenka
Niech sobie posiedzi, odpocznie i popisze ku radości czytelniczek zatem :-)
Użytkownik: wiola2006 10.12.2005 14:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Niech sobie posiedzi, odp... | Agis
Wszyscy gipsowicze łączyć się! Też mam nogę w gipsie, dzięki czemu Żabę przeczytałam w mgnieniu oka. Czytając Trollę nie myślałam, że może być jeszcze lepsza książka. Ale Żaba jest po prostu genialna! Może przypadła mi tak do gustu ze względu na wiek, obydwie z Żabą mamy tyle samo lat. Poza tym z Mostkiem w Parku Sołackim też mam miłe wspomnienia :P To jest chyba najlepsze w książkach pani Musierowicz, czytać o miejscach, które dobrze znam, które z czymś mi się kojarzą. Zawsze po lekturze Jeżycjady wybieram się Szlakiem Bohaterów po Poznaniu. Teraz chyba jednak będę musiała z tym poczekać :(
Użytkownik: JERZY MADEJ 10.12.2005 21:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Niech sobie posiedzi, odp... | Agis
Czemu nie i czytelników?
Użytkownik: sieewi@o2.pl 16.12.2005 00:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Czemu nie i czytelników? | JERZY MADEJ
Żabę, dostałam na Mikołajki od mamy. Ja mam 24 lata a mama już ponad 50. Ja zmęczona po podróży z Londynu, nie odmówiłam sobie i czytałam pół nocy, a mama jak tylko zauważyła, że książka już wolna porzuciła swoje porządki i co chwilę tylko widywałam ją to tu, to tam z książką w ręku.
Tak to jest z tą Jeżycjadą u mnie w domu od... uuu od bardzo dawna, pierwsze tomy jeszcze czytała mi mama (potem czytałam je sama ponownie).
Cieszę się, że Żaba jest udanym tomem. Uwielbiam tę serię ale, te ostatnie tomy były nieco przedobrzone i zbyt nierealne... W pewnym momencie zaczęło mnie to irytować, szczególnie po przeczytaniu Imienin. W końcu znam realia i wiem jak jest z tymi chłopakami i dziewczynami w wieku dorastania...mało jest takich geniuszy i oryginałów.
Żaba według mnie, a także Trola to powrót do tego co lubię najbardziej. Proste, ale nie za proste, niedopowiedziane i wzruszające.
Żabę dopiero co przeczytałam i oczywiście czekam na następną Czarną Polewkę, która ponoć już w drodze.
A tak a propos wcześniejszych wpisów... chcę tylko powiedzieć wszystkim tym co nie czytali Opium w rosole, że to według mnie absolutnie najwspanialsza część, z którą równa się może tylko Kwiat Kalafioru. Czytałam Opium chyba z 10 razy i za każdym razem, się wzruszam. Przez sytuację w kraju opisywaną gdzieś między wierszami, przemyka się całkowicie wzruszająca historia dziewczynki, a także przyjaźń i ciepło domu Borejków, który też boryka się z kłopotami, wcale nie banalnymi. Wszystko jak zwykle przplatane wątkiem miłosnym, który może czytany po raz enty wydaje się nieco ckliwy, ale czym by były te książki bez tych wątków...
Absolutnie Opium musi przeczytać każdy wielbiciel Jeżycjady, bez tego się nie da i koniec.
Użytkownik: @net@ 17.12.2005 17:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Żabę, dostałam na Mikołaj... | sieewi@o2.pl
Może to się wydać dziwne komuś, ale dodałam dzisiaj do Biblionetki, nie wydaną jeszcze książkę pani M.Musierowicz " Czarną Polewkę ". Gdy ta książka będzie wydana. to Agis mnie nie uprzedzi :}
Zapraszam serdecznie, wszystkich, abyśmy puścili wodze fantazji i wypowiedzieli się co nieco, o nie napisanej książce. Chciałabym abyśmy bawili się w zgadywanki, o jakich bohaterach może pisać M.M i co oznacza tytuł tej książki
Użytkownik: @net@ 17.12.2005 17:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Żabę, dostałam na Mikołaj... | sieewi@o2.pl
Może to się wydać dziwne komuś, ale dodałam dzisiaj do Biblionetki, nie wydaną jeszcze książkę pani M.Musierowicz " Czarną Polewkę ". Gdy ta książka będzie wydana. to Agis mnie nie uprzedzi :}
Zapraszam serdecznie, wszystkich, abyśmy puścili wodze fantazji i wypowiedzieli się co nieco, o nie napisanej książce. Chciałabym abyśmy bawili się w zgadywanki, o jakich bohaterach może pisać M.M i co oznacza tytuł tej książki. Pozdrawiam wszystkich serdecznie!
Użytkownik: Agis 19.12.2005 09:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Może to się wydać dziwne ... | @net@
Proponuje już napisać recenzję.
Użytkownik: Moni 19.12.2005 09:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Może to się wydać dziwne ... | @net@
Dodajemy ksiazki juz wydane, tak wiec nie dziw sie, ze zostala usunieta.
Użytkownik: borejko 22.12.2005 00:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Może to się wydać dziwne ... | @net@
Czarna polewka oznacza, jak wiadomo, podanie zupy zwanej czarniną osobie, która ma nadzieję na ślub, a nie jest mile widziana - wytłumaczenie np. w "Panu Tadeuszu", księga X, wersety 581-585.
Sądząc po tytule, książka będzie dotyczyła jakiejś odmowy.
Mam cichą nadzieję, że miłośnicy Jeżycjady nie muszą się licytowac, kto pierwszy wprowadzi tytuł, bo chyba nie o to chodzi w czytaniu, kto pierwszy? Serdecznie pozdrawiam czekających na "Czarną polewkę" i czekających na spotkania z Panią Musierowicz po Jej rekonwalescencji.
Użytkownik: @net@ 23.12.2005 12:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Czarna polewka oznacza, j... | borejko
Dzisiaj kupiłam sobie wreszcie "Żabę" i jestem pod wrażeniem tej uroczo napisanej książki.
Moim zdaniem to najlepsza książka M. Musierowicz. Mam nadzieję, że niedługo będzie można kupić Czarną
Polewkę.. .
Użytkownik: borejko 23.12.2005 21:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Żabę, dostałam na Mikołaj... | sieewi@o2.pl
Zgadzam się z tym, że bez "Opium w rosole" nie da się!!!
To piękna i pouczająca książka.
Użytkownik: jakozak 19.12.2005 16:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Wyczekana, wytęskniona "Ż... | Agis
Ja się już nie odzywam, bo mi nie wolno...
Użytkownik: borejko 23.12.2005 15:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Wyczekana, wytęskniona "Ż... | Agis
"Żabę" przeczytałam już dwa razy, jest równie udana jak cały cykl. Chciałam podziękować Pani Musierowicz za taki miły prezent pod choinkę, życzyć szybkiego powrotu do pełni zdrowia, no i przyłączyć się do świątecznych pozdrowień.
MIŁYCH ŚWIĄT DLA WSZYSTKICH ENTUZJASTÓW JEŻYCJADY!!!
Użytkownik: @net@ 23.12.2005 18:37 napisał(a):
Odpowiedź na: "Żabę" przeczyt... | borejko
Żaba najbardziej przypadła mi do gustu spośród wszystkich książek cyklu Jeżycjada.
Podoba mi się zwłaszcza zachowanie Róży i Aurelii Bitner oraz Żaby, czyli Hildegardy Schoppe.
Nie mogę się doczekać na Czarną polewkę. Życzę pani M.M wesołych, spokojnych i radosnych świąt.
A wszystkim czytelnikom życzę spełnienia marzeń!
Użytkownik: gajda 24.12.2005 21:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Żaba najbardziej przypadł... | @net@
Sczodry Mikołaj obdarował mnie "Żabą", także uciekam czytać;-) - zapowiada się przyjemna lekturka;)
Użytkownik: Bonduelle 25.12.2005 19:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Wyczekana, wytęskniona "Ż... | Agis
Książkę skończyłam dziś, jako że dostałam pod choinkę ;)
Spełniła moje oczekiwania, pełna ciepła i poczucia humoru.

Kocham wątek Laury i Wolfiego, który to nawiasem mówiąc jest jedną z lepszych postaci męskich w całym cyklu ^^
Użytkownik: gajda 25.12.2005 20:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Książkę skończyłam dziś, ... | Bonduelle
Tak, tak- a scena balkonowa- niczym z Szekspira;-)
Użytkownik: Bonduelle 27.12.2005 19:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, tak- a scena balkono... | gajda
A dziś dwie moje przyjaciółki, obie kochają Musierowicz, niemiłosiernie zjechały ten duet, że tak mało prawdopodobny ;) Zgadzam się, ale przecież Jeżycjada ogólnie ma bajkową atmosferę i za to ją kochamy ^_^
Użytkownik: @net@ 28.12.2005 10:20 napisał(a):
Odpowiedź na: A dziś dwie moje przyjaci... | Bonduelle
Mnie się Wolfi niezbyt podobał, szkoda, że Lucek Lelujka wyjechał na stypendium do Holandii i nie został z Laurą. Ale w " Żabie" pomimo tego najlepszy był wątek właśnie z Laurą i Wolfim. Bardzo podobał mi się też Ignacy Grzegorz i Róża.
Użytkownik: Pinka 28.12.2005 14:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie się Wolfi niezbyt po... | @net@
A mi wręcz przeciwnie - Wolfi bardzo przypadł do gustu. Szczery, prostolinijny - żadnego kombinowania i kręcenia.
Co do wątku z Laurą i Wolfim, rzeczywiście był jedym z najlepszych. Sczególnie podobały mi się sceny balkonowe niczym z Szekspira :P
A Ignaś - spryciula - jako jedyny zauważył mokre włosy siostry. I trzeba przyznać, że jako brat zachował się bardzo w porządku... :)
Użytkownik: Bonduelle 11.01.2006 19:10 napisał(a):
Odpowiedź na: A mi wręcz przeciwnie - W... | Pinka
"Szczery, prostolinijny - żadnego kombinowania i kręcenia. "

Nie to co szanowny Fryderyk, którego chyba nie jestem w stanie polubić :/
Użytkownik: nazgoolek 18.01.2006 23:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Książkę skończyłam dziś, ... | Bonduelle
I owszem, Wolfi jest zdecydowanie godny niewiesciej uwagi, ale ja i tak zawsze bede sie rozglądać w okolicach Słowackiego za Baltoną.Do dzisiaj mam słabośc do lesników.:)

A Żaba to faktycznie powrót do najlepszych lat jezycady i chwala niebiosom za to; piekna niespodzianka na Nowy Rok, zwłaszcza z bonusem w postaci juz zapowiedzianej Czarnej Polewki. Pani Małgorzata zdecydowanie nas rozpieszcza:D Natomiast największym uwielbieniem darze - nie licząc z przyczyn oczywistych Pulpecji- Szósta klepkę. Scenka na parapecie i rysunek Danusi i Hajduka obok topia moje oszronione serducho w sekunde, podobnie zreszta jak pisanki z Hitlerem i Mysz w maszynce do mięsa. Ah ten Bobcio...

Chciałam jeszcze tylko spytac czy ktos z tu obecnych tez miał wrażenie czy tez moze jest przekonany jakoby rodzeństwo Munio Tunio i Rzodkiewka Ptaszkowscy zagniezdzili sie w jezycjadzie? [obym nie wyszła na ignorantkę...]
Użytkownik: borejko 21.01.2006 22:05 napisał(a):
Odpowiedź na: I owszem, Wolfi jest zdec... | nazgoolek
Rodzeństwo Munio, Tunio i Rzodkiew Ptaszkowscy z "Małomówny i rodzina" mają młodszego przyrodniego brata Filipa Bratka. Zarówno Tunio - Antoni Paszkowski jak i Filip Bratek -Nerwus byli chłopcami Natalii Borejko (opisane głównie w książce "Nutria i Nerwus").
Użytkownik: librarian 29.12.2005 23:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Wyczekana, wytęskniona "Ż... | Agis
Jak milo ponownie spotkac sie z klanem Borejkow. Juz przeczytalam Zabe i juz mi zal ze tak szybko, choc staralam sie czytac ja jak najwolniej i te przyjemnosc czytania dawkowac sobie jak najdluzej. Kocham Borejkow i bajkowy swiat Jezyc. I tylko mi zal ze ksiazki te nie towarzyszyly mi w dorastaniu. Czytam je jako osoba dorosla, bo przeciez przemawiaja do nas wszystkich bez wzgledu na wiek, ale czesto wyobrazam sobie jak fajnie byloby miec te lekture na podoredziu kiedys gdy czytalo sie Siesicka, Chadzynska czy Jurgielewiczowa. Nie ujmujac nic tym autorkom trzeba przyznac ze Jezycjada jest na pierwszym miejscu. Zaba nie zawiodla moich nadziei. Jest pelna humoru i ciepla. Dla mnie lektura Jezycjady to jakby odwiedziny w Polsce i to w dodatku w tej Polsce z marzen, troche takiej jakbysmy chcieli aby byla naprawde. Podoba mi sie to ze pani Musierowicz bez zenady powtarza te wszystkie niby nam znane prawdy oczywiste. Co cenie szczegolnie to sposob w jaki autorka pokazuje ludzkie interakcje: Roza powoduje ze panstwo Schoppe miekkna, staja sie lepsi, Zaba i Wolfi zaczynaja sie rozumiec i doceniac wzajemnie, Trolla zbliza Jozinka i Ignacego Grzegorza. I Laura przeciez zmienila sie troche pod wplywem poznanej rodziny muzykow (Jezyk Trolli). Watek Laury tzn. jej przemiana wcale nie jest nieprawdopodobna, uwazam ze trafnie uchwycone sa jej rozne fazy rozwoju, wcale nie tak znowu nietypowe dla dzisiejszych nastolatek.
Wiem ze wroce jeszcze do Zaby i do poprzednich tomow Jezycjady, i juz czekam na Czarna polewke.

p.s. przepraszam za brak trzcionek polskich, nie mam ich w dostepnych mi komputerach, mam nadzieje ze zostanie mi to wybaczone.
Użytkownik: kachna 30.12.2005 10:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Wyczekana, wytęskniona "Ż... | Agis
Oj, ale narobiliście mi smaku na "Żabę"... Będę starała się jak najszybciej ją zdobyć.
Użytkownik: fanka_borejkow 03.01.2006 23:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Wyczekana, wytęskniona "Ż... | Agis
Ksiazka jest naprawde swietna, osobiscie polecam wszystkie z Jezycjady.Zaba jest zupelnie inaczej napisana niz Trolla. W tej ksiazce pojawia sie wiecej nowych bochaterow, wiecej zartow i powiesc ta jest napisana doklkadnie tak zabawnie jak te od ktorych zaczynalam (nie ma monotoizmu i lekkiej nudy jak w Trolli). Ta ksiazka jest poprostu swieza i napisana z pomyslem.
!!!!!!!!!!!!!POLECAM!!!!!!!!!!!
Użytkownik: Edytqa 05.01.2006 14:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Ksiazka jest naprawde swi... | fanka_borejkow
Bardzo podobała mi się książka "Żaba ". Czasami były tam wzruszające momenty, a czasmi bardzo humorystyczne. Z niecierpliwością czekam na "Czarną polewkę ", bo już czuję niedosyt po "Żabie ".
Mam nadzieję, że Róża urodzi zdrową córkę i Borejkowie będą mieli upragnioną wnuczkę. Może to wydać się komuś dziwne ale głupio się czuję z tym, że Gabrysia zostanie B-A-B-C-I-Ą! Wiem, że to normalna rzecz, i wiedziałam, że kiedyś to musi nadejść. Jak już nadeszło to mi się to trochę niemożliwe wydaje. Ale cóż takie jest życie
Użytkownik: fifka 08.01.2006 19:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo podobała mi się ks... | Edytqa
a jak myslicie, kogo bedzie dotyczyc owa czarna polewka.. Fryderyka, Wolfiego.czy moze jeszcze kogos innego?:>
Użytkownik: Czajka 09.01.2006 07:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Wyczekana, wytęskniona "Ż... | Agis
Agis, nic dodać, nic ująć do Twoich refleksji. Żabę skończyłam dzisiaj rano, nomen omen również ukrywając się w łazience. Podobnie jak Ty uważam, że to jedna z lepszych części, akcja rodem jak z Szekspira, zresztą już mam wyjętych Romea z Julią, bo po tych scenach balkonowych nic innego mi czytać nie podobna.
Poznań w Jeżycjadzie to istna Arkadia, ale to nie przeszkadza. Mamy świadomość, że Musierowicz, tak jak i tytułowa Żaba skrupulatnie omija wzrokiem gnijące śmietniki, skupiając się wyłącznie na tulipanach. Tu każdy dostanie swój kawałek ciepłej szarlotki i nikogo brzuch po niej nie boli.
Wolfi wspaniały, a metody czytelnicze Ignasia rewelacyjne. Nie zawiodłam się również pod względem cytowania (może szkoda, że przy niektórych nie było źródła). Pani Musierowicz w sposób bardzo subtelny i w żadnym razie nie nachalny wprowadza nas w świat swoich lektur. Muszę przyznać, że to dzięki niej sięgnęłam do Homera i Szekspira, i muszę stwierdzić, po kilku latach jeżycjowania się, że padające mimochodem tytuły są mi teraz w coraz większej ilości znane (Portret damy zauważyłaś?).
Ucieszyłam się także, że Teleekspres, jako przedstawiciel rzeczywistości tej bardziej bolesnej, pojawił się raz i na szczęście tylko w postaci inwazyjnego sygnału.
A scena z osobowościami neurotycznymi nie zastąpiła Ci żarówki? :-)))
Użytkownik: Agis 11.01.2006 22:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Agis, nic dodać, nic ująć... | Czajka
"Portret damy" - jasne, zauważyłam i nawet apetyt mi się pojawił na "Miasteczko Middlemarch", a Tobie? Scena z osobowościami neurotycznymi? Hm, następnym razem będę czytała uważniej :-)
Użytkownik: czupirek 11.01.2006 22:15 napisał(a):
Odpowiedź na: "Portret damy" ... | Agis
Jak to, nie pamiętasz osobowości neurotycznych? :-) Chodzi o scenę potajemnego przesyłania liścika w piwerwszej książce, jaka się nadawczyni pod rękę nawinęła.
Użytkownik: Agis 12.01.2006 09:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak to, nie pamiętasz oso... | czupirek
Oj ja niedobra, teraz już wiem o co chodzi, pewnie :-)))
Użytkownik: Czajka 12.01.2006 09:37 napisał(a):
Odpowiedź na: "Portret damy" ... | Agis
Teraz się pojawił, byłam w Wysyłkowej - strasznie droga. Na szczęście po niedawnym Portrecie damy czuję się tak nasycona angielskim klimatem, że tak bardzo mnie do miasteczka nie korci.
Wyszkolona na konkursach staram się teraz czytać uważnie i zapamiętywać co się da. ;-)
Str. 195
Użytkownik: Agis 12.01.2006 09:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Teraz się pojawił, byłam ... | Czajka
I jeszcze takie brzydkie wydanie. Nie lubię tej serii.
Użytkownik: emileczka 15.01.2006 13:36 napisał(a):
Odpowiedź na: I jeszcze takie brzydkie ... | Agis
Pozdrawiam wszystkie wielbicielki i wielbicieli Jeżycjady! Jeśli chodzi o Miasteczko Middlemarch, to czytałam je w oryginale, a tłumaczenie tylko przejrzałam i myślę, że nie jest najlepsze. Polecam za to inną książkę tej samej autorki (George Eliot), pt. Młyn nad Flossą. Ale i tak najbardziej "angielską" atmosferę mają dla mnie powieści sióstr Bronte, także wspominane kilkakrotnie przez panią Musierowicz.
Użytkownik: pilar_te 07.10.2006 00:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Agis, nic dodać, nic ująć... | Czajka
połknęłam "Żabę" zamiast na trening iść i też już Szekspira wyciągnęłam, a "Miasteczko..." dodałam do schowka ;-))
Użytkownik: Czajka 07.10.2006 07:06 napisał(a):
Odpowiedź na: połknęłam "Żabę"... | pilar_te
Tak, to prawda, Musierowicz bardzo Szekspirem kusi. I nie tylko Szekspirem, po Czarnej polewce mam chęć na Słownik mitów Kopalińskiego, niestety oprócz chęci mam też szlaban na księgarniach. :-)
Ja nie dałam się na razie namówić na Wesele, chociaż w "Dziecku piątku", zdaje się, są bardzo zachęcające fragmenty.
Zamiast Miasteczka przeczytałam ostatnio "Młyn nad Flossą" George Eliot. Ale to już bardziej Proust mnie namówił niż Musierowicz.
Użytkownik: watram 09.05.2006 20:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Wyczekana, wytęskniona "Ż... | Agis
"Żaba" jest cudowna!
Barwne postaci i klimat bardzo sympatyczny. Nie doliczę się ile razy to już przeczytałam ;)
Użytkownik: Aquedo 09.11.2006 21:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Wyczekana, wytęskniona "Ż... | Agis
Rewelacja. Nie ma o czym więcej mówić;)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: