Dodany: 28.11.2005 18:14|Autor: mer

Niezbyt


Koralina, tytułowa bohaterka, jest całkiem zwyczajną dziewczyną, ma całkiem zwyczajne życie i całkiem zwyczajne kłopoty z rodzicami (nie słuchają jej, nie rozumieją). Jej życie zmienia się, gdy odkrywa tajemnicze drzwi... po przejściu przez nie odkrywa drugie mieszkanie, drugą matkę, drugiego ojca... Tak zaczynają się jej przygody i prawdziwe kłopoty.

Książka miejscami straszna, miejscami trzymająca w napięciu. Ale ogólnie nic ciekawego. Przeczytałam tę książkę do końca tylko po to, by mieć ją "z głowy". Wcale mnie nie zachwyciła.

Szalenie dziwią mnie porównania z "Alicją w Krainie Czarów"! Właśnie zwiedziona takimi recenzjami sięgnęłam po tę książkę, jednak moja osobista ocena jest taka: "Koralina" NIE MA ŻADNYCH SZANS w porównaniu ze wspaniałą "Alicją w Krainie Czarów". Naprawdę.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 11379
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 7
Użytkownik: Kass 23.06.2007 13:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Koralina, tytułowa bohate... | mer
Zgadzam się w stu procentach. Ta książka w ogóle nie ma jakiejś głębi, sama nie wiem czego, co mogłoby zainteresować. To porównanie z "Alicją.." to naprawdę pomyłka.
Użytkownik: vilkatla 23.08.2007 21:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Koralina, tytułowa bohate... | mer
Ta książka ma tyle wspólnego z "Alicją w Krainie Czarów", że zdaje się być jej - kompletnie nieudolnym - naśladownictwem. Nie zawiera w sobie ani grama mistyki, symboliki, uroku, klimatu czy kunsztu tego niezwykłego dzieła - po prostu kolejna infantylna, banalna aż do bólu bajeczka dla dzieci, mogąca co najwyżej konkurować z "Poczytaj mi, mamo".
Tam, gdzie "Alicja..." zniewala i urzeka swoją spontaniczną abstrakcyjnością i surrealizmem, tam "Koralina" zniesmacza płytkimi i nazbyt otwartymi nawiązaniami do porzedniczki; tam, gdzie "Alicja..." przeraża wizjami rodem z sennych koszmarów, tam "Koralina" potrafi co najwyżej wywołać uśmieszek politowania na twarzy dorosłego czytelnika; tam, gdzie "Alicja..." bawi pozornie naiwnym, a błyskotliwym humorem, tam "Koralina" irytuje naiwnością, pozorowaną na błyskotliwość; tam gdzie "Alicja..." tryska znaczeniem między wierszami, tam "Koralina" może się co najwyżej poszczycić utartymi, banalnymi morałami, rodem z dobranocki.
Jeden wartościowy morał w tym wszystkim znalazłam: nie będzie drugiej "Alicji...", tak, jak nie będzie drugiego "Małego Księcia". Są dzieła, których nie powinno się naśladować, pomysły, które można wykorzystać tylko jeden raz, sukcesy, których nie da się powtórzyć.
Użytkownik: dagaa 18.09.2007 16:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Ta książka ma tyle wspóln... | vilkatla
Zgadzam się, że "Koraliny" nie powinno się porównywać z "Alicją..", ale w takim razie, dlaczego to robicie? Oczywiście, że w porównaniu z "Alicją.." wypadnie blado. Ale moim zdaniem ta książka wcale nie ma naśladować "Alicji..". Co w niej w ogóle jest podobnego? Że mała dziewczynka przechodzi przez "zaczarowane" drzwi i znajduje się w dziwnym świecie, tak jak Alicja wpadła do króliczej dziury? Uważam, że jesliby się sporzjało na tę książkę bez myślenia o "Alicji..", to od razu zyskałaby lepszą ocenę.
Użytkownik: jakozak 24.04.2012 08:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się, że "Kor... | dagaa
Skrzywdziła zatem książkę pani Diana Wynne Jones, która coś takiego napisała na okładce.
Użytkownik: jakozak 24.04.2012 08:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Koralina, tytułowa bohate... | mer
Porównanie z Alicją to wielkie nieporozumienie.
Książeczka niezła, ale żeby aż tak?
Użytkownik: CyklonKathrina 24.04.2012 13:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Koralina, tytułowa bohate... | mer
Przeczytałem Koralinę mając lat naście (ile, nie pamiętam, ale tuż po wydaniu w serii A.S. poleca). Wtedy książka mnie urzekła, była fantastyczna... Po wielu latach próbowałem do niej wrócić, i co? I nic, nie było już tej iskierki tajemniczości, zabawy co będzie dalej. Jest to książka dla dzieci, nastolatków, i jako taka została napisana. I tak należałoby ją odbierać.
Użytkownik: CyklonKathrina 24.04.2012 13:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Koralina, tytułowa bohate... | mer
Przeczytałem Koralinę mając lat naście (ile, nie pamiętam, ale tuż po wydaniu w serii A.S. poleca). Wtedy książka mnie urzekła, była fantastyczna... Po wielu latach próbowałem do niej wrócić, i co? I nic, nie było już tej iskierki tajemniczości, zabawy co będzie dalej. Jest to książka dla dzieci, nastolatków, i jako taka została napisana. I tak należałoby ją odbierać.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: