Dodany: 16.11.2005 23:47|Autor: piotrowy

Ogólne> Offtopic

1 osoba poleca ten tekst.

Ja nie palę, nie pal przy mnie!


Wkurza mnie brak tolerancji osób palących względem niepalących. Bardzo często spotyka mnie sytuacja, gdy palacz, przebywając w moim towarzystwie, nie pyta mnie czy nie miałbym nic przeciwko, by sobie zapalił. Najtrudniej jest wtedy, gdy jest to osoba starsza, i której nie wypada mi pouczać.
I tu apel. Drogi nałogowcu. Jeśli nie możesz wytrzymać bez 'dymka', to przynajmniej puść go sobie gdzieś na boku, albo spytaj - choćby przez grzeczność.

PS. Dziś jest Światowy Dzień Rzucania Palenia. Wszystkim tym, którym się udało rzucić gratuluję wolności, a za tych, którzy mają zamiar, trzymam kciuki.
Wyświetleń: 89581
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 136
Użytkownik: czupirek 17.11.2005 00:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Wkurza mnie brak toleranc... | piotrowy
Pniekąd offtopicznie: na stronie z tym postem reklama googlowa, jaka mi się wyświetla, dotyczy pomocy w rzucaniu palenia. Przyzwyczaiłam sie do książkowych reklam na b-netce, stąd moje zaskoczenie. :-)
Użytkownik: Moni 17.11.2005 09:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Pniekąd offtopicznie: na ... | czupirek
A u mnie jest reklama tanich lotow po Europie ;-)
Użytkownik: Smutny 17.11.2005 01:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Wkurza mnie brak toleranc... | piotrowy
Jest dokładnie odwrotnie niż mówisz Piotrowy. Palcze nie są tolerowani ani w pracy ani w szkołach a czasem nawet w pubach czy na przystankach. Zaczynają się problemy nawet z paleniem poza pomieszczeniami – zwyczajnie na dworze. Rzuciłem 3 lata temu i wiem jak się traktuje palaczy. To nie jest fair. Tam gdzie jest to dozwolone palacze powinni móc palić bez pytania wszystkich zgodę!!! Jeśli nie możesz znieść dymu z papierosa zwyczajnie korzystaj z miejsc dla niepalących – są już praktycznie wszędzie!
Z mojego doświadczenia wynika, że jeśli poprosisz kogoś o to by przy tobie nie palił, to na pewno to zrobi. Jeszcze przeprosi!(ja starałem się tak robić)
Użytkownik: Smutny 17.11.2005 02:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest dokładnie odwrotnie ... | Smutny
Hmmm, ostro napisałem więc proszę nie złość się Piotrowy, to wynika z tego że sam paliłem i też mnie ganiano. Pozdrawiam:-).
Użytkownik: piotrowy 17.11.2005 12:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmmm, ostro napisałem wię... | Smutny
Ja też trochę paliłem, ale się nie zaciągałem. :)
A miałem na myśli miejsca, które właśnie nie są przeznaczone do palenia, np. w autobusie nie można palić, a zwróć uwagę na kierowców. Myślę, że co trzeci pali w czasie trasy. Poza tym odwiedziłem pare restauracji, w których nie było miejsc dla niepalących (choć coraz rzadziej takowe wystepują w przyrodzie). Nie myślę tu o pubach, w których klimat jest wpisana lekka mgiełka nikotynowa, i jest to jak najbardziej OK. Na przystankach pod wiatami też nie wolno palić.
Nie będe tu wyliczał wszystkich przypadków, bo jest ich sporo, ale generalnie chodzi mi o to, że tam gdzie nie wolno, to nie wolno.

PS. I ani mi w głowie złoszczenie się. Jakbym chciał, żeby się wszyscy ze mną zgadzali to bym pisał tematy o pszczółkach i kwiatkach.
Pozdrawiam
Użytkownik: joanna.syrenka 18.11.2005 14:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też trochę paliłem, al... | piotrowy
>Ja też trochę paliłem, ale się nie zaciągałem. :)
lol:D:D:D:D

Paliłam 7 lat i rok temu rzuciłam.
Kilka uwag do palenia na przystankach - dobijało mnie to nawet kiedy paliłam, a dzisiaj to szału dostaję, kiedy ktoś pali pod zatłoczoną wiatą. Potrafię zrobić niezłą awanturkę:]
Ja nie rozumiem czemu wiara nie wpadnie zeby odsunąć się kilkanascie kroków. A juz takie sytuacje jak palacze widząc nadjeżdżający autobus zaciągają się na maxa, a potem wsiadają do autobusu/tramwaju i wypuszczaja dym dopiero w środku to poprostu powinny być karalne...
I usiądzie jeszcze taki za Tobą... Bleee....

Co innego w pubach. Jestem przeciwko całkowitemu zakazowi palenia w pubach i kawiarniach, ale jak najbardziej za wydzielonymi strafami.
Użytkownik: librarian 02.11.2007 20:53 napisał(a):
Odpowiedź na: >Ja też trochę paliłem... | joanna.syrenka
Najbardziej mnie denerwowali ludzie palący w kolejce na Kasprowy. Tu góry, natura etc. a tu ci w nos dmuchają. To tak samo jak głośna muzyka w lesie, zaprzeczenie sensu.
Użytkownik: Czajka 18.11.2005 14:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też trochę paliłem, al... | piotrowy
Piotrowy! W żadnym wypadku nie zgadzam się z Tobą w kwestii pszczółek. W kwestii kwiatków też w zasadzie nie, ale trochę mniej. ;-)
Użytkownik: glivinetti 17.11.2005 07:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest dokładnie odwrotnie ... | Smutny
Szczerze mówiąc nigdy nie zauważyłem, aby palacze byli nietolerowani. Standardem jest, że pali się pod wiatami przystanków autobusowych, na korytarzach w pociągach, przed wejściami do wszystkich budynków (szkoły, uczelnie, urzędy, zakłady pracy) itd. Wielokrotnie zwracałem się z prośbą, aby nie palić przy mnie (w miejscach niedozwolonych) w większości przypadków byłem potraktowany chamsko lub w najlepszym przypadku zignorowany. Strefy bez dymu papierosowego nie istnieją.

Co do lokali, wydzielone miejsce w lokalu dla palących to jak wydzielone miejsce w basenie do sikania do wody (nie wiem, skąd to cytat, ale doprawdy celny).
Użytkownik: jakozak 17.11.2005 09:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Szczerze mówiąc nigdy nie... | glivinetti
:-).
Użytkownik: Czajka 18.11.2005 14:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Szczerze mówiąc nigdy nie... | glivinetti
Świetny cytat, dopiero teraz zauważyłam!
Użytkownik: ernestiszafa 16.09.2007 19:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Szczerze mówiąc nigdy nie... | glivinetti
Super porównanie!
Użytkownik: Czajka 17.11.2005 07:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest dokładnie odwrotnie ... | Smutny
Piotrowy ma rację! Palenie powinno się tępić (razem z palaczami). Bardzo dobrze, że zaczynają się problemy z paleniem wszędzie. Bardzo dobrze, że zaczynają się problemy z paleniem na dworze. Dlaczego czekając na autobus muszę spod wiaty wychodzić na ulewny deszcz, bo pod wiatą pali palacz (jest na dworze) i w promieniu dwóch metrów od niego nie można oddychać? Jechałam kiedyś w zatłoczonym pociągu, siedziałam w przedziale dla palących. Ktoś zapalił, zwrócono mu uwagę i ciężko się obraził. Dlaczego niepalący, których tam było pięciu mieliby stać na korytarzu?
Pozdrawiam Ciebie, wszystkich obecnych niepalących i przyszłych. :-))
Czajka - jeden rok, sześć miesięcy, siedemnaście dni i dwie godziny. (Nie palę)
Ps. I właśnie jednym z powodów rzucenia przeze mnie palenia były te koszmarne restrykcje. Uważam, że restrykcje wobec palących tylko przyczyniają się do ich zdrowia, a wobec niepalących - wręcz przeciwnie.
Użytkownik: Anna 46 17.11.2005 11:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Piotrowy ma rację! Paleni... | Czajka
Czajka, błagam o odrobinę litości dla palacza (mnie)!
Ja naprawdę palę p o z a wiatą przystanku,
w domu wychodzę na balkon (mąż niepalący),
w towarzystwie niepalącym też wychodzę.
A niedawno był "dzień tolerancji"....:-)
Użytkownik: Agis 17.11.2005 11:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Czajka, błagam o odrobinę... | Anna 46
Nie ma rady Anno, czas rzucić :-) Ja jako nałogowy rzucacz palenia coś o tym wiem. Jak nie palę, to mi wszystko przeszkadza, nawet gdy sąsiad pali na balkonie, bo przecież mi to leci do domu! Gdy palę, staram się nikomu nie przeszkadzać, ale tak się nie da! Czasem niestety papieros staje się sprawą priorytetową i potrafię wmawiać innym, że gdy będę chuchać w inną stronę, to nikomu nie zaszkodzi.
Użytkownik: Edycia 17.11.2005 12:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie ma rady Anno, czas rz... | Agis
A ja sobie popalam, nie nałogowo. Nauczyłam się popalania na studiach. Co zjazd to paczuszka Vogów wypalona. Po zjeździe była abstynencja, a potem znowu. Studia skończyłam a popalanie zostało ale tylko w towarzystwie. Samej mi jakoś nie idzie. W domu w ogóle nie palę:)
Użytkownik: jakozak 17.11.2005 15:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie ma rady Anno, czas rz... | Agis
Na balkonie to byłaby przesada, ale dym prosto w nos, cuchnąca popielniczka, albo zadymione pomieszczenie to nie są rzeczy, które należy tolerować.
Użytkownik: Agis 17.11.2005 11:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Czajka, błagam o odrobinę... | Anna 46
Nie ma tolerancji dla zniewalaczy!
Użytkownik: Czajka 17.11.2005 14:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Czajka, błagam o odrobinę... | Anna 46
Anno, to jesteś bardzo kulturalną i taktowną palaczką. Z okazji dnia bez papierosa życzę Ci dołączenia do grona niepalących. Bardzo fajnie jest, naprawdę. Pozdrawiam. :-)))
Użytkownik: librarian 02.11.2007 20:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Czajka, błagam o odrobinę... | Anna 46
Anno że też Ci się chce. :))
Użytkownik: Anna 46 03.11.2007 19:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Anno że też Ci się chce. ... | librarian
A to Ci się przypomniało! Taki stary temat! :-)))
Użytkownik: Smutny 17.11.2005 13:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Piotrowy ma rację! Paleni... | Czajka
"Piotrowy ma rację! Palenie powinno się tępić (razem z palaczami). Bardzo dobrze, że zaczynają się problemy z paleniem wszędzie. Bardzo dobrze, że zaczynają się problemy z paleniem na dworze." i to postawa o której mówilem!!! Tam gdzie palić wono tam wolno i koniec, jak komuś przeszkadza nich zwraca uwagę. Człowieku, jedziesz w przedziale DLA PALĄCYCH licz się z tym że obok ciebie bedą palić.
Użytkownik: Czajka 17.11.2005 14:45 napisał(a):
Odpowiedź na: "Piotrowy ma rację! ... | Smutny
Smutny, czy Ty dokładnie przeczytałeś sytuację, o której pisałam?
1. Niepalących w przedziale było pięciu.
2. Palący był jeden
3. Pociąg był zatłoczony
4. Przedział był mały (jak to przedział)
5. Trasa była dwugodzinna
Według Ciebie wszyscy niepalący powinni wyjść i stać w tłoku na korytarzu, żeby ten człowiek mógł sobie spokojnie zapalić?
Rozumiem Twoje oburzenie w sytuacji gdyby cały pociąg był pusty a ja perfidnie dosiadam się do palącego, żeby mu uwagę zwracać. Sama byłam paląca i powstrzymywałam się w niektórych miejscach mimo, że było DLA PALĄCYCH, moim zdaniem to jest kwestia taktu, a nie tabliczki.
Użytkownik: firedrake 17.11.2005 15:35 napisał(a):
Odpowiedź na: "Piotrowy ma rację! ... | Smutny
A właśnie, że tępić trzeba, tak samo jak alkoholizm i narkmaństwo, nikotyna to tylko odmiana. Np na stadionach w Anglii nie można palić, wyrzucają za taki proceder, i bardzo dobrze! Są plany zakazu palenia na ulicach i w miejscach publicznych, jeszcze lepiej! Palenie to choroba, i większość po czasie żałuję, że palić zaczęła. W tym wypadku permanentna dyskryminacja to doskonała metoda. Oczywiście większość państw nie walczy zbyt zażarcie z paleniem w końcu to gigantyczny dochód. Człowiek uzależniony od czegoś co go zabija, świadomy tego i nie walczący to człowiek słaby jak dziecko, trzeba mu to zabrać żeby sobie krzywdy nie zrobił. Ergo: dyskryminujmy :)
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 17.11.2005 15:41 napisał(a):
Odpowiedź na: A właśnie, że tępić trzeb... | firedrake
Też mi przeszkadza palenie w miejscach publicznych. Nie lubię jak ktoś przy mnie pali. A co do alkoholizmu i narkomanii to dla mnie to są już choroby. Tych ludzi trzeba leczyć. Bo co z tego, że będziesz tępił narkomana albo dasz go do więzienia, skoro diler bedzie na wolności i znajdzie sobie kolejną ofiarę. Ja bym zaczęła dilerów ścigać.
Użytkownik: jakozak 17.11.2005 15:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Też mi przeszkadza paleni... | mafiaOpiekun BiblioNETki
A dealera nie ruszysz, bo to wielki biznes. Może Ci się coś przytrafić... Mamy kult forsy...
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 17.11.2005 16:24 napisał(a):
Odpowiedź na: A dealera nie ruszysz, bo... | jakozak
I tak bardziej potępiam dilera niż narkomana. Nie powiem za co uważam takich ludzi, bo nie wypada.
Użytkownik: jakozak 17.11.2005 16:39 napisał(a):
Odpowiedź na: I tak bardziej potępiam d... | mafiaOpiekun BiblioNETki
A ja potępiam ich jednakowo. I leczenie za darmo? A z jakiej racji? Naprawdę chorym starszym ludziom odmawia się leczenia, lub leków, które mogłyby ulżyć ich cierpieniom, bo nie ma pieniędzy... A na zwyrodnialca są? Żadne leczenie! Kara! Do ciężkich robót w kamieniołomach. Tak tam traktować, że następny ze strachu nie sięgnie po narkotyki.
A tu co się zaczyna dziać? W naszej nowej Polsce? Po hamerykańsku! Więźniowie żądają odszkodowań za złe warunki w celach.
Przepraszam, ja pytam w tym państwie nowym, jedynie słusznym i katolickim: czy ja już jestem w piekle, że nie mam żadnych praw? A wszelka swołocz i hołota ma przywileje? Oj, rozjadziłam się...
Użytkownik: Agis 17.11.2005 19:35 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja potępiam ich jednako... | jakozak
Oj, Jolu. Może przeczytaj przeczytaj książkę, którą akurat poleca kocio: "Grzech czy choroba".
Użytkownik: jakozak 17.11.2005 20:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, Jolu. Może przeczytaj... | Agis
Zacietrzewiłam się na moment, ale już mi przeszło.
Przeczytam, oczywiście.
Użytkownik: Czajka 18.11.2005 14:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Zacietrzewiłam się na mom... | jakozak
:-))
Zacietrzewić - bardzo ładne słowo.
Użytkownik: jakozak 18.11.2005 16:06 napisał(a):
Odpowiedź na: :-)) Zacietrzewić - bard... | Czajka
Nie słyszałaś? Znam to słowo od dziecka. Tak mówiono w moim domu.:-)
Użytkownik: Czajka 18.11.2005 17:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie słyszałaś? Znam to sł... | jakozak
Znam, podoba mi się. Bez żadnych ironii ani sarkazmów. Zwyczajnie się na nie uśmiechnęłam. :-)
Użytkownik: librarian 02.11.2007 20:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie słyszałaś? Znam to sł... | jakozak
Czajka przecież z rodziny ptasznych, jak cietrzew ;)
Użytkownik: jamaria 18.11.2005 16:10 napisał(a):
Odpowiedź na: :-)) Zacietrzewić - bard... | Czajka
U mnie też się tak mówi, i jeszcze: tokować :)
Użytkownik: jakozak 18.11.2005 17:18 napisał(a):
Odpowiedź na: U mnie też się tak mówi, ... | jamaria
:-). Tokować też...Ale to znaczy zupełnie co innego, prawda?
Użytkownik: jamaria 18.11.2005 17:36 napisał(a):
Odpowiedź na: :-). Tokować też...Ale to... | jakozak
Prawda, ale tak mi się "ptasio" skojarzyło.
Użytkownik: nomina 07.12.2007 18:00 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja potępiam ich jednako... | jakozak
Zgadzam się. Nie wiem, czy to jeszcze aktualne (dane sprzed prawie 4 lat), ale na oddziałach dla alkoholików są pełnowartościowe posiłki, co najmniej 4 (bo codziennie deser) i komplet badań na dzień dobry. Zobaczcie, jaki jest "wsad do kotła" np. na oddziałach onkologicznych, neurologicznych, położniczych, pediatrycznych - tam, gdzie ludzie naprawdę potrzebują być odżywiani, a nie są winni chorobie.

Co do palenia na balokonie: proszę palić tak, by nie leciało do mnie do domu. Nie potrafisz? Nie pal na balkonie. Denerwuje mnie palenie w toalecie, bo, oczywiście, wszystko leci do mojej toalety. A już palenie w windzie doprowadza mnie do szału (nie tylko estetycznie, taki dym może zrobić mi dużą krzywdę zdrowotną).

Zawsze powtarzam - a propos tych "odmuchujących" mnie dymem - jak będę chciała pośmierdzieć, to zrobię kupę w majtki.

Jeszcze nie mogę się przełamać (grozi obiciem), ale kiedyś nie wytrzymam i kupię taki dezodorant o zapachu... fekaliów i tych osmradzających mnie będę traktować owym specyfikiem :/
Użytkownik: jakozak 07.12.2007 20:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się. Nie wiem, cz... | nomina
:-)))
Użytkownik: nomina 08.12.2007 23:27 napisał(a):
Odpowiedź na: :-))) | jakozak
Rozumiem, że Tobie też kupić jedno opakowanie ;)?
Użytkownik: firedrake 17.11.2005 16:50 napisał(a):
Odpowiedź na: I tak bardziej potępiam d... | mafiaOpiekun BiblioNETki
Ale to popyt nakręca podaż. Mocno upraszczam ale zawsze jest moment, między eksperymentowaniem z narkotykami a narkomaństwem, w którym można się opamiętać. Dealer i narkoman (a często to się łączy) są równie winni choć na różnych płaszczyznach.
Użytkownik: bula 17.11.2005 14:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Piotrowy ma rację! Paleni... | Czajka
Zgadzam sie z Tobą z małym wyjątkiem. Jeżeli ktoś kupuje miejsce w przedziale dla palących, to niestety dym ma wkalkulowany w koszty przejazdu.
Użytkownik: bula 17.11.2005 14:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam sie z Tobą z mały... | bula
ech, ten post miał się ukazać gdzie indziej :/ sory
Użytkownik: jakozak 17.11.2005 15:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam sie z Tobą z mały... | bula
Palacz siada sobie do przedziału dla niepalących. Potem wychodzi na korytarz, otwiera okno i zapala papierosa. Dym oczywiście leci do środka do pociągu, do przedziału dla niepalących. Można się zamknąć w przedziale? Otóż nie! Duchota z nóg zwala - musi być otwarte.
Użytkownik: joanna.syrenka 18.11.2005 14:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Piotrowy ma rację! Paleni... | Czajka
Buhahahaha

Prawdą jest że były palacz jest jeszcze gorszy od nigdy nie palącego;)
Pozdrawiam:)
Użytkownik: bula 18.11.2005 16:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Buhahahaha Prawdą jest... | joanna.syrenka
Też zauważyłam taką prawidłowość :))) bardziej się wkurzają ci, którzy kiedyś sami palili :)))
Użytkownik: jakozak 17.11.2005 09:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest dokładnie odwrotnie ... | Smutny
Z tego wynika, Smutny, że jesteś kulturalnym człowiekiem, ale Twoje reakcje nie są regułą, niestety.
Piszesz o tym, że niepalący czepia się na dworze. A jak ma się nie czepiać, gdy jest tak, jak napisała Czajka. Ona musi wyjść na deszcz spod wiaty na przystanku, bo jakiś palacz nie rozumie, że jej dym w nos leci...
Taki "zabawny obrazek". Idę sobie po górach. Dochodzę w końcu do kogoś - to normalne. On pali. Dym mi leci w nos. Muszę przyspieszyć, choćbym właśnie miała umrzeć ze zmęczenia, bo poczekać się nie da, aż delikwent sobie pójdzie. Będę go miała co chwilę przed sobą. I jego dym walący mi prosto w nos również.:-)))
Użytkownik: piotrowy 17.11.2005 13:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Z tego wynika, Smutny, że... | jakozak
Nie martw się. Ten palący jegomość niedługo będzie maszerował przed Tobą. Najpierw zwolni tempo marszu, serce zacznie mu mocniej łomotać, nie będzie mógł złapać oddechu, zacznie się poruszać coraz wolniej, i wolniej. I już będzie z tyłu. A Tobie pozostanie jedynie niesmak, który zniknie tak szybko, jak się pojawił. Bo będziesz miała przed soba pięknie góry, którymi możesz nasycić swoje zmysły, i ze spokojnym sumieniem powiedzieć: Jestem wolna!
A tamten gość tego nie może, bo właśnie odpoczywa kilometr niżej, na jakimś kamieniu, z trudem łapiąc oddech.
Użytkownik: jakozak 17.11.2005 15:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie martw się. Ten palący... | piotrowy
:-))). To dolezę do drugiego.:-)))
Użytkownik: Czajka 17.11.2005 14:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Z tego wynika, Smutny, że... | jakozak
Jakozak, dzięki za wsparcie. :-) Ja wczoraj musiałam na dworze biegać dokoła grupki palaczy, żeby być na bieżąco z kierunkiem wiatru i żeby uniknąć tych kłębów dymu. :-))
Użytkownik: glivinetti 17.11.2005 21:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakozak, dzięki za wsparc... | Czajka
To bez sensu. Dym zawsze leci od palącego prosto w kierunku niepalącego. Zawsze. Zawsze.
Użytkownik: Czajka 18.11.2005 02:57 napisał(a):
Odpowiedź na: To bez sensu. Dym zawsze ... | glivinetti
Też to zauważyłam. Po czasie. :-)
Użytkownik: Natii 02.11.2007 17:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest dokładnie odwrotnie ... | Smutny
Hm, a zwykła ulica to jakie miejsce? Dla palących czy niepalących? Unikam miejsc, gdzie można palić (np. chodzę do knajpek z miejscami wydzielonymi dla palących i niepalących), ale jednak do każdego z tych miejsc trzeba jakoś dojść - a na ulicy dość często zdarza mi się mijać osoby palące papierosy czy stać koło nich np. na przejściu. Cóż, oczywiście wolny kraj, ale jeśli ktoś chce się truć tym dymem, to niech mnie przy okazji nie truje. A jeśli chodzi o przystanki, w moim mieście od jakiegoś czasu jest zakaz palenia na przystankach - a ludzie i tak tam palą. I nikt im nie zwraca uwagi.

Nie mam nic przeciwko palaczom. Ale mam bardzo wiele przeciwko papierosom i dymowi, który truje nie tylko osobę palącą papierosa, ale i wszystkich w jej otoczeniu. Ktoś pali? Ok. Tylko niech nie robi tego przy mnie. :-)
Użytkownik: Maxim212 17.11.2005 08:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Wkurza mnie brak toleranc... | piotrowy
Moda na omijanie palenia jest słuszna, jednak brak tolerancji jest po obydwu stronach. Ileż to razy osoba niepaląca z rozmysłem wsiada do jedynego w pociagu przedziału dla palących...
Palaczom przypominam jednak, że palenie wśród niepalących to śmierdząca sprawa.
Użytkownik: glivinetti 17.11.2005 08:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Moda na omijanie palenia ... | Maxim212
Jeśli chodzi o miejsca dozwolone lub przeznaczone dla palaczy (np. przedziały w pociągach), to uważam, że palacze nie powinni pytać niepalących, tylko palić swobodnie. Co więcej, wprowadzanie zakazu palenia np. w miejscach pracy bez wyznaczenia miejsc dla palaczy jest niesprawiedliwością i bzdurą. Mam jedynie zastrzeżenia do palenia w miejscach, gdzie jest to niedozwolone.
Użytkownik: jakozak 17.11.2005 09:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli chodzi o miejsca do... | glivinetti
Paliłam, nie palę. 10 lat nie palę. Znam zatem problemy obu stron. Papierosy upiornie śmierdzą. Niektórzy palacze zachowują się wręcz skandalicznie. Na grzeczną prośbę: nie pal przy mnie - słyszę odpowiedź: "znalazła się! akurat Ty! przecież paliłaś."
Ja rozumuję tak: w miejscach przeznaczonych dla palaczy może sobie palacz palić do woli, bez pytania. Tylko jak to jest z tymi miejscami dla palaczy? Pociąg, wagon. Pół wagonu dla palących, pół dla nie-. Na "umownej" granicy stoi palacz i kopci. Wolno mu. Mnie to śmierdzi i truje. Co mam zrobić? Wysiąść z pociągu? Palacz nie pojmuje...
Na ulicy stoję sobie na przystanku. Podchodzi do mnie osobnik, osobniczka z papierosem. Dym leci mi prosto w twarz. Odsuwam się. Podchodzi drugi z drugiej strony... Mam przestać chodzić po ulicy?
Ile razy mam prosić palaczy, by przy mnie nie palili? Czy w zbiorowej kuchni, gdzie w weekendy jada się posiłki muszę przy jedzeniu znosić dym z popielniczki walący mi prosto w nos? Jadam zatem osobno.
Wspólna wielka kuchnia, wieczór, zima, życie towarzyskie na całego. Bawimy się, śmiejemy. Jest wesoło. Liczebna przewaga niepalących. Nagle 6 czy 7 osób zapala po papierosie. Można się udusić. Pytam, czy mogę uchylić drzwi do świetlicy... Ile razy mam pytać. Wychodzi na to, że jestem nienormalna i namolna. Trzeba iść spać - nie ma rady.
Idę do koleżanki. Lubię ją. Miło mi się z nią siedzi, bo fajna dziewczyna. Ale ona pali. Najdalej po godzinie uciekam, bo robi mi się niedobrze. A już najgłupiej jest, gdy przyjdzie ktoś do mojego mieszkania i pyta, czy może zapalić? Horror. Głupio powiedzieć nie... Potem smród nie do wywietrzenia.
Od czasu do czasu idę do jakiegoś lokalu (tak dwa razy w roku). Palący palą, gdzie chcą. Obsługa udaje, że nie widzi. Bo? Straci klientów, jak zacznie wymagać.
Mam koleżankę, która wymaga niepalenia przy sobie stanowczo i zdecydowanie. Czasem przyłączam się do jej żądań. I co? Wiecie, co! Już ma przypiętą łatkę jędzy,a wcale jędzą nie jest.
Choćby człowiek nie wiem, jak delikatnie i spokojnie poprosił o to, aby przy nim nie palono - natychmiast staje się wrogiem.
Ludzie!!! Na miłość boską. Niepalący to też ludzie!!!Czy ja MUSZĘ to wąchać i truć się? Dla świętego spokoju?
Niepalący bywają złośliwi, ale ja do nich nie należę. Nie pcham się między nich i tam, gdzie wolno palić nie odzywam sie głupio. Uznaję ich prawa.Czuję się bardzo często ofiarą palących...
Użytkownik: Maxim212 17.11.2005 09:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Paliłam, nie palę. 10 lat... | jakozak
Jakozak, duże brawa dla Ciebie za wyrośnięcie z palenia.
Użytkownik: jakozak 17.11.2005 10:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakozak, duże brawa dla C... | Maxim212
Maxim!!! Rozumiem to dwojako! Chcesz się bić? :-)))
Użytkownik: Maxim212 17.11.2005 12:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Maxim!!! Rozumiem to dwoj... | jakozak
Zrozum jednoznacznie. Gratuluję Ci z całego serca rzucenia tego smrodliwego nałogu. Ja, choć jeszcze nie wyrosłem z palenia, nie palę wśród niepalących.
Użytkownik: jakozak 17.11.2005 09:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli chodzi o miejsca do... | glivinetti
Wiesz, glivinetti, jak to wygląda w biurach, albo wspólnych pokojach (np. na kwaterach)?. Palacz, owszem, pali w miejscu przeznaczonym do tego, ale przypala sobie papierosa w pokoju, bo mu tak wygodniej. Dopiero potem wychodzi. Nie trafia do niego to, że to też śmierdzi.
Użytkownik: glivinetti 17.11.2005 10:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiesz, glivinetti, jak to... | jakozak
Oj wiem. :-) U mnie w bloku pali się na dworze, ale papierosa zapala już w windzie. A winda jeeeedzie, jeeeedzie i tlenu coraz mniej. :-)
Użytkownik: piotrowy 17.11.2005 13:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiesz, glivinetti, jak to... | jakozak
Często nawet nie wychodzi, tylko staje w oknie, albo nawet i tego nie robi. A autobusy, nie będe powtarzał przykładu o kierowcach, ale weźmy np palaczy wchodzących do busu. Zawsze jest tak, zę jeszcze przed wejściem musi się zaciągnąć, a często dym wypuszcza już w autobusie.
Użytkownik: olala 17.11.2005 21:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli chodzi o miejsca do... | glivinetti
Niesprawiedliwością? Przecież to o zdrowie głównie chodzi, nie o brzydki zapach itp. Ten zakaz służy niezatruwaniu innych, którzy nie palą, moim zdaniem.
Użytkownik: joanna.syrenka 18.11.2005 14:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Moda na omijanie palenia ... | Maxim212
Hehehe, z rozmysłem? Raczej przez roztargnienie...
A swoją drogą - jak paliłam to znalezienie przedziału dla palących graniczyło niemal z cudem... A teraz? Na odwrot:)
Użytkownik: Maxim212 18.11.2005 22:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Hehehe, z rozmysłem? Racz... | joanna.syrenka
Tak się składa, że codziennie jeżdżę pociągiem i znam takie postępowanie.
Użytkownik: joanna.syrenka 20.11.2005 02:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak się składa, że codzie... | Maxim212
przepraszam - postępowanie??
To było spostrzeżenie raptem - ze zawsze kiedy coś nam jest potrzebne, to jak na złość dostajemy/pojawia się/zastaniemy coś innego, zgoła przeciwnego;)
Pozdrawiam.
Użytkownik: Moni 17.11.2005 09:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Wkurza mnie brak toleranc... | piotrowy
Pewnie naleze do wyjatkow, bo ani ja nigdy nie palilam, ani moj malzonek, jak rowniez w najblizszej rodzinie mojej i meza nie ma palaczy. Te osoby, ktore znamy i ktore pala, sa wobec nas naprawde tolerancyjne. Jak jestesmy, gdzies razem, to pala na boku, wychodza itp. Nasz dom jest "domem bez papierosa" i nie zdarzylo sie jeszcze, zeby ktos w nim zapalil. Palacze wychodza na dwor albo na taras i ja jestem naprawde dumna z tego, ze nie pala u nas w domu.
Użytkownik: jakozak 17.11.2005 15:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Pewnie naleze do wyjatkow... | Moni
To super, Moni.
Użytkownik: Amhotep 17.11.2005 11:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Wkurza mnie brak toleranc... | piotrowy
Ja palę, staram się nie przeszkadzać innym swoim paleniem, ale akurat w środowisku studenckim raczej panuje przyzwolenie i nikt się nie czepia.
Kończy się moda na palenie, pojawiają się coraz dalej posunięte restrykcje, w którym to europejskim kraju czy mięście, zakazano, czy zamierzano zakazać palenia w pubach? Jakiś czas temu o tym słyszałem, ale potem ucichło, ciekawe czy to się przyjęło.
Generalnie wszyscy wiemy, że palenie jest szkodliwe i niepotrzebne, a przyjemność z palenia jest dość iluzoryczna, być może w dłuższej perspektywie pozostaną już tylko nieliczni palacze uważani za dziwaków, ekscentryków?
Póki co jest jak jest, nie można generalizować, wszystko zależy od kultury danej osoby, jeden, gdy mu zwrócić uwagę, przeprosi, odejdzie czy nawet zgasi papierosa, a inny zaśmieje ci się w twarz osnuwając cię chmarami dymu i zmuszając do pospiesznej ucieczki.
Ale jeśli komuś przeszadza palenie w jego obecności, powinnien bezwzględnie informować o tym otoczenie, w ten sposób zwalczając przyzwolenie dla palenia.
Użytkownik: Moni 17.11.2005 14:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja palę, staram się nie p... | Amhotep
Zakaz palenia, o ktorym piszesz, obowiazuje w Irlandii i dotyczy miejsc publicznych (wiec nie tylko w pubach!), a i Irlandia Polnocna przymierza sie do jego wprowadzenia.
Bylam juz pare razy w restauracjach, w ktorych papierosy sa zabronione i powiem szczerze, ze jak mam wybierac, czy isc do tradycyjnego lokalu (z rzekomymi kacikami dla niepalacych), czy do przyjaznemu niepalaczom, to bez zastanowienia wybiore ten bez papierosow.
Użytkownik: olala 17.11.2005 15:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Zakaz palenia, o ktorym p... | Moni
Tak, to Irlandia, a określenie "miejsca publiczne" wyklucza również palenie w: hotelach, autobusach, pociągach i na ŚWIEŻYM (u nas, we wspomnianej przystankowej sytuacji, to chyba raczej ironiczne określenie) powietrzu. Coś takiego, jak "przedziały" albo "sale" dla palących po prostu nie istnieje. A płuca odpoczywają:).

Póki co jednak jestem w Polsce, i jestem jedyną osobą w najbliższym towarzystwie, która NIE pali. I to już od dobrych paru lat (a mam nieco ponad 20). Znajomi zaczęli palić jakieś pięć lat temu, kiedy jeszcze to było "modne". I tak im zostało, choć co chwilę ktoś podejmuje próby rzucenia nałogu. Ale co zrobić, gdy razem wychodzimy? Wydaje mi sie, że jednak wymaganie od piętnastoosobowej grupy, aby nie paliła, bo ja nie palę, byłoby niemożliwe.

Więc nie wymagam i kaszlę. I tak źle, i tak niedobrze!
Użytkownik: Smutny 18.11.2005 00:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, to Irlandia, a okreś... | olala
Ehh tyle tych waszych wypowiedzi że trzeba w punktach pisać! :).
1. Narkotyki (alkohol i tytoń) już są legalne!!! Dilują nawet hipermarkety!!!
2. Gdyby ludzie nie chcieli kupować, to nikt by narkotyków (legalnych i nielegalnych) nie sprzedawał. Skoro są sprzedawane to znaczy, że zapotrzebowanie jest.
3. Używanie narkotyków nie oznacza uzależnienia!
4. Jeżeli ktoś uważa się za osobę dorosłą to powinien godzić się z konsekwencjami swojego postępowania. Jeżeli kupił, zażył – to ponosi całkowitą odpowiedzialność. Jeżeli nie jest odpowiedzialny za siebie, nie kontroluje się – nie jest dorosły i powinien mieć opiekuna jak dziecko.
5. Paliłem, byłem i jestem uzależniony od nikotyny (tak już zostanie) i ja i tylko ja ponoszę za to odpowiedzialność. Nie chcę teraz palić to nie palę. W domu pali i brat i ojciec.
6. Czy zasłużyliśmy na ciężkie roboty Jakozak (mówiłaś, że paliłaś)? Nie wiem, ale nie wydaje mi się.
7. Chamstwo jest wszędzie zarówno wśród palących jak i niepalących, nie ma reguły.
8. Uszczęśliwianie innych na siłę może wywołać efekt odwrotny do oczekiwanego. Osoby niezależne mogą palić na złość wszystkim a te słabe, bo tylko wśród palących czują akceptacje.
9. Nie Czajka, ale palacz wsiadając do przedziału dla palących ma prawo spodziewać się że, będzie mógł zapalić. Wsiadając nie mógł wiedzieć, że wszyscy jesteście niepalący( chyba że mieliście na czołach naklejki). Na własne „ryzyko” siadaliście w przedziale dla palących, powinniście akceptować przyjęte zasady (w tym wypadku jest to przyzwolenie na palenie).
10. Nie lubię, starałem i staram się unikać chamskich zachowań. Palić też trzeba umieć!!!
11. Olala współczuję Ci i jednocześnie gorąco pozdrawiam!!! Lubię ludzi, którzy wygodę znajomych stawiają ponad swoją!!!! Musisz być fajną kumpelą!
Użytkownik: Czajka 18.11.2005 02:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Ehh tyle tych waszych wyp... | Smutny
"Lubię ludzi, którzy wygodę znajomych stawiają ponad swoją" - to zupełnie kłóci się z Twoją sympatią dla palacza z pociągu, który przecież zupełnie nie stawiał wygody przygodnych znajomych ponad swój nałóg.
"chyba że mieliście na czołach naklejki" - i tu w odpowiedzi zacytuję siebie - "zwrócono mu uwagę i ciężko się obraził"; a właściwie poproszono go.
"Palacz ma prawo spodziewać się że, będzie mógł zapalić" - ale też powinien zdawać sobie sprawę, że dymi na innych.
Smutny, jak już wcześniej pisałam na moją decyzję rzucenia niemały wpływ miała właśnie ta dyskryminacja palących. Dużo jeżdżę i spędzam w różnych firmach nieraz po kilkanaście godzin. Paliłam juz w różnych warunkach - w jednej z dużych firm dla palaczy przeznaczono kontener umieszczony na zewnątrz - żeby wejść trzeba było przez dym się przedzierać maczetą bo żadnej wentylacji, a osób w środku kilkadziesiąt. Wychodziłam też na zawieruchę śnieżną, bo jedyna popielniczka firmowa była ustawiona przed portiernią. W końcu wieczne zastanawianie się gdzie mogę zapalić tak mnie zmęczyło, że półtora roku nie palę. Uważam więc, że nie masz racji sugerując pozostawianie palaczy samym sobie i ułatwianie im życia.
Pozdrawiam. :-)
Użytkownik: olala 18.11.2005 11:51 napisał(a):
Odpowiedź na: "Lubię ludzi, którzy... | Czajka
Czajka: "W końcu wieczne zastanawianie się gdzie mogę zapalić tak mnie zmęczyło, że półtora roku nie palę."
Co za rewelacyjna wypowiedz:))) Gratuluje rozstania z nalogiem.
A tak na marginesie, moj tata rzucil palenie 3 lata temu i to z dnia na dzien. Wczesniej palil ponad dwadziescia lat z bodajze dwuletnia przerwa. Teraz w domu pali tylko mama (a raczej nie w domu, tylko: a. w lecie - na ganku, b. w zimie - w piwnicy;)), ktora staram sie przekabacic na strone niepalacych:)

Smutny: dzieeeki... pewnie, ze jestem fajna kumpela;) Ale jak spotykam sie z palaca przyjaciolka w pojedynke, to juz jestem bardziej stanowcza:)

Przepraszam za brak polskich znakow, ale klawiatura mi zwariowala i nie moge sobie z nia poradzic...
Trzymajcie sie:)
Użytkownik: jakozak 18.11.2005 14:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Ehh tyle tych waszych wyp... | Smutny
To bez sensu, ale na ciężkie roboty skazałabym wszystkich narkomanów i alkoholików. Palaczy nie. :-)
Użytkownik: jamaria 18.11.2005 15:14 napisał(a):
Odpowiedź na: To bez sensu, ale na cięż... | jakozak
A skąd takie rozróżnienie?
Użytkownik: jakozak 18.11.2005 16:13 napisał(a):
Odpowiedź na: A skąd takie rozróżnienie... | jamaria
Ha! Mimo wszystko, palacze są o wiele bardziej sympatyczni, kulturalni, zachowują się, jak ludzie. Społecznie też nie są szkodliwi. Alkoholik i narkoman to za przeproszeniem zwierzę, a nie człowiek. IMHO
Użytkownik: jakozak 18.11.2005 16:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Ha! Mimo wszystko, palacz... | jakozak
Nie unieszczęśliwiają swoich rodzin, nie są związani ze środowiskiem kryminogennym, nie trzeba wydawać na nich społecznych pieniędzy i, mimo wszystko, nie trzeba odsuwać się od nich z obrzydzeniem i przestrachem. Wybaczcie, skoro już tak daleko zabrnęłamn, narkomani i alkoholicy to gorszy gatunek. Hawk.
Użytkownik: jamaria 18.11.2005 16:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie unieszczęśliwiają swo... | jakozak
Jak możesz o kimś powiedzieć: gorszy gatunek? Uważam, że trzeba ratować i leczyć narkomanów i alkoholików, przede wszystkim nieletnich. To nieprawda, że na palaczy nie wydaje się społecznych pieniędzy.
Użytkownik: jakozak 18.11.2005 17:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak możesz o kimś powiedz... | jamaria
Mogę i mówię z pełnym zrozumieniem tych słów.
Użytkownik: jamaria 18.11.2005 17:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Mogę i mówię z pełnym zro... | jakozak
Nie wierzę
Użytkownik: joanna.syrenka 18.11.2005 21:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Mogę i mówię z pełnym zro... | jakozak
jamaria ma trochę racji, na palaczy wbrew pozorom podatnicy dużo łożą... Ktoś musi przecież opłacić wszystkie ich choroby bedące konsekwensją palenia...:/
A jeśli chodzi o alkoholików i narkomanów to mi też żal dupę ściska, ze sie na nich pieniądze marnują, ale to też ludzie niestety. Ale z większą przyjemnością marnowałabym te pieniądze na profilaktykę a nie na leczenie:)
Użytkownik: Agis 18.11.2005 20:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie unieszczęśliwiają swo... | jakozak
No cóż Jolu, dla mnie Twoje słowa są wyrazem głębokiej ignorancji w tej dziedzinie.
Użytkownik: jamaria 19.11.2005 18:39 napisał(a):
Odpowiedź na: No cóż Jolu, dla mnie Two... | Agis
Agis, całkowicie się z Tobą zgadzam.
Użytkownik: Smutny 19.11.2005 01:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie unieszczęśliwiają swo... | jakozak
Jakozak czasami te zwierzęta miewają młode. Opiekują się nimi. Czasem robią po kilka tysięcy kilometrów samochodem, bo młode wpadło na wakacjach w tarapaty i wracają pędem do domu (bo rano lecą do pracy żeby młode utrzymać). Zapewniam, że nikomu nie robią krzywdy, nie są przestępcami a finansowo radzą sobie lepiej niż nie jeden niepijący. Wśród przykładów zwierząt które znam blisko ( 3 przypadki ) młode są albo już odchowane i wszystkie po studiach albo na studiach.
Z podatków płaconych przez te zwierzaki utrzymywane są nie tylko szpitale leczące chorych ( chorych tej liczbie bezrobotnych, starych i tych chorych na choroby odnikotynowe), ale też na emerytury obecnych emerytów (emerytów czym powszechnie wiadomo).
Co do chorób odnikotynowych to mogę zapewnić że tanie w leczeniu nie są i leczymy je na koszt państwa. Pominę już fakt alkoholik ≠ pijak.
Palenie, jako że, nikogo nie denerwuje, nie truje i nie ma skutków ubocznych dla otoczenia ( o czym ten temat traktuje) nie jest społecznie szkodliwe!!! Sprawy różnicowania narkotyków miękkich (nikotyna, alkohol) od miękkich (marihuana) nawet nie rozwinę – za cenę akcyzy odrobina hipokryzji nikomu nie zaszkodzi.
Z miejskich dżungli pozdrawia wannowy tarzan wychowany przez małpy!!! Hawk!
Użytkownik: Smutny 19.11.2005 01:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakozak czasami te zwierz... | Smutny
AAAgh! Dawno nie byłem tak wściekły, no a wiadomo, że jak człowiek zły to o pewnych rzeczach zapomina!!! Interesująca pozostaje przecież kilka kwestii:
1. Obozy pracy organizujemy od podstaw czy korzystamy z tych pobudowanych przez Niemców ( solidny naród solidne obozy)?
2. W obozach umieszczamy wszystkich nałogowców poza palaczami czy tylko narkusów i pijaczków?
3. W razie braku miejsc układamy kolejki czy puszczamy z dymem?
4. Czy abstynenci (ciągle przecież nałogowcy – niezależnie od rodzaju nałogu) odbywają karę w pełnym zakresie?
5. Czy zezwierzęcenie jest dziedziczne (wiadomo już że pewne skłonności do nałogów się dziedziczy), co więc z młodymi? Obozy prewencyjne?
Uhhh od razu trochę lepiej jak wypowiedź pełna i wszystko co na sercu zostało powiedziane.
Wszystkich urażonych tonem wypowiedzi przepraszam, nie wiem jak to co myślę inaczej wyrazić!
Użytkownik: jakozak 19.11.2005 04:56 napisał(a):
Odpowiedź na: AAAgh! Dawno nie byłem ta... | Smutny
Obojętne, byle się nie plątało po ulicach, nie bełkotało mi za uszami, nie ziało na mnie, nie przeklinało, nie zakłócało snu po nocach, nie stało wpółrozebrane na środku dworca PKS, nie załatwiało potrzeby fizjologicznej na ścianę bloku, nie biło moich znajomych sąsiadek, nie wyzywało ich od k..., nie leżało na ulicy...
Użytkownik: Natii 02.11.2007 18:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakozak czasami te zwierz... | Smutny
=> nie ma skutków ubocznych dla otoczenia

No niestety ma.
Użytkownik: Natii 02.11.2007 17:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie unieszczęśliwiają swo... | jakozak
Czytałam kiedyś artykuł o alkoholiźmie w Polsce. Jego głównymi bohaterkami były tzw. kobiety sukcesu - dobrze wykształcone i pracujące w dobrych firmach, a po powrocie do domu wlewające w siebie coraz więcej alkoholu. Nijak nie mogę tu znaleźć powiązania ze środowiskiem kryminogennym. To taki przykład tylko.

Nie osądzajmy z góry, Jolu, proszę. Każdy przypadek jest inny, indywidualny, ma inne podłoże. Czy gdyby ktoś z Twojej najbliższej rodziny popadł w nałóg alkoholizmu czy narkomanii, też potraktowałabyś tę osobę jako przedstawiciela gorszego gatuku? Marnotrawiciela publicznych pieniędzy?

Przepraszam, że odgrzebuję stary temat, ale nie mogłam się powstrzymać.

Tak łatwo przychodzi nam ocena i krytyka innych. Szkoda. :-(
Użytkownik: jakozak 02.11.2007 21:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytałam kiedyś artykuł o... | Natii
Wiem, że może to boleć. I jest mi naprawdę bardzo przykro z tego powodu, ale ja nie potrafię. Po prostu nie potrafię inaczej. Każdy ma swoje doświadczenia.
Użytkownik: Natii 03.11.2007 11:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem, że może to boleć. I... | jakozak
Masz rację, każdy ma swoje doświadczenia.

Pozdrawiam Cię cieplutko.

Użytkownik: piotrowy 20.11.2005 00:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Ha! Mimo wszystko, palacz... | jakozak
Chyba jesteś trochę niesprawiedliwa. Są osoby, które wychodzą z alkoholizmu lub próbują. Zauważ, że osoba już nie pijąca i tak będzie mówiła o sobie, że jest alkoholikiem.
Nie generalizuj - wśród alkoholików jest sporo wartościowych ludzi, tylko bardzo zagubionych.
Oczywiście są i menty, ale nie każdy zaglądający do kieliszka jest nią. Może nie poznałaś tych lepszych, ale uwierz mi na słowo, że tacy też są.
Pozdrawiam
Użytkownik: joanna.syrenka 20.11.2005 02:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba jesteś trochę niesp... | piotrowy
słusznie prawisz;)
Użytkownik: jakozak 20.11.2005 09:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba jesteś trochę niesp... | piotrowy
Od razu uzupełniam swoje wcześniejsze krzywdzące innych wypowiedzi. Ja mówię o mentach. Mam wiele szacunku i podziwu dla osób, które walczą ze sobą w tej materii i uważam te osoby są warte więcej od kogoś, kogo nigdy takie nieszczęście nie spotkało
Użytkownik: reniferze 31.01.2006 17:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Od razu uzupełniam swoje ... | jakozak
Ja się z Jolą zgadzam. Co prawda to stara dyskusja, ale znalazłam ją dopiero teraz i muszę Jolę poprzeć (mimo, że po takim długim czasie nikt pewnie nie zwróci na to uwagi ;)).
Użytkownik: bula 18.11.2005 16:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Ehh tyle tych waszych wyp... | Smutny
Smutny, nareszcie wyważona odpowiedź. Zgadzam się.
Użytkownik: Smutny 19.11.2005 00:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Smutny, nareszcie wyważon... | bula
"Smutny, nareszcie wyważona odpowiedź. Zgadzam się." - hehe aż tak źle ze mna że tylko jedna wypowiedź ok?
Użytkownik: bula 21.11.2005 10:16 napisał(a):
Odpowiedź na: "Smutny, nareszcie w... | Smutny
Nie to miałam na myśli! :)))) Większość wypowiedzi innych biblionetkowiczów jest strasznie przegięta w jedną stronę, Ty ująłeś racje obu stron. Nie miałam zamiaru zasugerować, że inne Twoje wypowiedzi były niewyważone :)))
Użytkownik: joanna.syrenka 18.11.2005 14:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Wkurza mnie brak toleranc... | piotrowy
A ja mam trochę swoich spostrzezen pomijając juz całą kłótnię o wzajemnej (nie)tolerancji palaczy i niepalących.

Coś się zmienia i to na lepsze. Kiedy zaczynałam studia i chodziliśmy z naszą paczką do pubu, to nie paliły trzy osoby - na ok 12.
Dzis jest na odwrot, proporcje zmieniły się przez te 6 lat o 180 st. Ja tam myślę ze to dobry symptom.

A do byłych palaczy mam pytanie.
Było ciężko z rzucaniem?
Bo szczerze mowiąc te straszne opowieści o głodzie nikotynowym są mocno przesadzone.
Ja rzuciłam i juz. Z dnia na dzień. Bez żadnych wielkich planow: "od poniedziałku, pierwszego, połnocy, Nowego Roku nie palę".

Wykorzystałam jednak taki moment "przepalenia" - kiedy po ostrej imprezie jest sie tak przeładowanym nikotyną, że juz nawet palić się nie chce:)
Nie paliłam jeden dzień, potem drugi. Trzeciego nie miałam pieniędzy na papierosy (<lol> norma:)), a czwartego stwierdziłam ze skoro nie palę trzy dni to moze juz wcale...

A jakie były wasze metody?
Użytkownik: Czajka 18.11.2005 14:50 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja mam trochę swoich sp... | joanna.syrenka
Metoda tak zwana nagła i bez żadnych warunków jest jedyna słuszna i skuteczna.
U mnie przynajmniej zadziałała bez pudła (żeby nie zapeszyć) już po dziewiątej próbie rzucenia palenia. ;-)
Tym razem nie było tak ciężko, jak poprzednimi razami i w tym cała moja nadzieja. :-))
Ps. Trzeba dużo marchewki jeść. I jabłek.
Ps. Ja rzuciłam w dzień przystąpienia Polski do Unii. Ale w dużej mierze to był przypadek. :-)
Użytkownik: joanna.syrenka 18.11.2005 15:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Metoda tak zwana nagła i ... | Czajka
hehehe, "nagle" rzucałaś 9 razy???:D:D:D<rotfl>
A o marchewkach i jabłkach nie słyszałam. Wogole nie wierze w żadne diety i leki na rzucanie palenia...
Użytkownik: Czajka 18.11.2005 16:55 napisał(a):
Odpowiedź na: hehehe, "nagle"... | joanna.syrenka
To nie ze względów dietetycznych tylko żeby się czymś zająć. :-)
Kiedyś, chyba przy drugiej próbie kupiłam sobie w aptece papierosa z tworzywa (był jakoś specjalnie perfumowany), ale tak głupio się z nim czułam, że go wyrzuciłam. Nigdy nie stosowałam żadnych plastrów ani gum.
Użytkownik: jamaria 18.11.2005 15:30 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja mam trochę swoich sp... | joanna.syrenka
Myślę, że najważniejsza jest motywacja, przepracowanie w sobie powodów i decyzji a nie metoda. Pierwszy raz rzuciłam dla towarzystwa, żeby podtrzymać w rzucaniu inną osobę. Słaba motywacja i po roku wróciłam (ta osoba wcześniej). Potem obejrzałam parę programów o skutkach palenia (m. in. zdjęcia płuc palacza, rak płuc - duże i w kolorze). Potem członek rodziny w kilka miesięcy umarł na raka odtytoniowego. Przemyślałam sprawę i nie palę od 12 lat. A co do metody, to uważam moją za b. skuteczną i dość łagodną, bo nie każdy da radę rzucić na raz. Każdego dnia pierwszego papierosa zapalałam o godzinę później. Trwa to około dwóch tygodni i jest dosyć łatwe. Tak rzucałam za pierwszym razem. Za drugim rzuciłam na raz i też dałam radę :)
Użytkownik: joanna.syrenka 18.11.2005 15:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, że najważniejsza j... | jamaria
o, ja bym tak nie mogła, więc podziwiam - albo palę albo nie palę:) Żadnego stopniowego rzucania:)

Ale niestety - rzucenie palenia ma swoje przykre konsekwencje. Ja np strasznie przytyłam. I ciężko teraz się teg opozbyc. Ale - o wiele lepiej się czuję!
Użytkownik: jamaria 18.11.2005 15:47 napisał(a):
Odpowiedź na: o, ja bym tak nie mogła, ... | joanna.syrenka
Ja też przytyłam i na dobrą sprawę do dzisiaj z tym walczę, ale było warto.
Użytkownik: jakozak 19.11.2005 05:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też przytyłam i na dob... | jamaria
Ja też przytyłam. :-((
Użytkownik: Czajka 18.11.2005 16:59 napisał(a):
Odpowiedź na: o, ja bym tak nie mogła, ... | joanna.syrenka
Ja też tak miałam. Jeżeli zostawiałam sobie jakąkolwiek furtkę, na przykład pozwalałam sobie palić na imprezach, albo w delegacjach, to szybko dochodził do tego dzień po delegacji, potem dzień przed imprezą i dwa dni po. Potem paliłam na parterze, a na piętrze nie, i tak dalej, aż znajdowałam się bardzo szybko w punkcie wyjścia, czyli paczka dziennie.
Użytkownik: Smutny 19.11.2005 00:30 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja mam trochę swoich sp... | joanna.syrenka
Też na przepalenie, połączone z innymi postsylwestrowymi chorobami.:) No i od prawie 3 lat nie palę!!!
Użytkownik: cuayatl 19.11.2005 01:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Wkurza mnie brak toleranc... | piotrowy
podlaczajac sie do tematu: co maja powiedziec ludzie palacy marihuane? zero tolerancji, bez wzgledu na czas/miejsce/okolicznosci.
Użytkownik: jakozak 19.11.2005 05:20 napisał(a):
Odpowiedź na: podlaczajac sie do tematu... | cuayatl
:-) Na mój starodawny rozum i pojmowanie marihuana to narkotyk. Palenie narkotyków to świństwo, w związku z powyższym niewiele mnie interesuje, co myśli sobie taki człowiek. Proszę mnie ew. wyprowadzić z błędu.
Użytkownik: olala 19.11.2005 10:52 napisał(a):
Odpowiedź na: :-) Na mój starodawny roz... | jakozak
To ja też mam starodawny rozum. Też uważam, że to narkotyk.
:)
Użytkownik: cuayatl 21.11.2005 13:34 napisał(a):
Odpowiedź na: :-) Na mój starodawny roz... | jakozak
oczywiscie, ze to narkotyk, nie przecze, zeby nie zaliczyc sie do grona hipokrytow z gatunku "piwo to nie alkohol" ;)

ale okreslmy znaczne rozroznienie, miedzy narkotykami syntetycznymi a roslinnymi, twardymi a miekkimi.

ja uwazam, ze wszystkie rosliny w jakis sposob sluza czlowiekowi, poza tym stworzone zostaly przez Nature, a nie czlowieka [jego twory zawsze sa ulomne, wtrone, niedoskonale]. W papierosach jest wiecej czlowieka, niz Natury, wiecej chemii, niz roslinnosci.

branie narkotykow to sprawa osobista, poza tym na tyle "intymna", ze niepowszechna w miejscach publicznych typu: praca. Kiedy jest przerwa na lunch, nikt nie dmucha Ci dymem marihuany w twarz albo nie sypie pod nos amfetaminy ;) Za to palacze nikotyny zwykle maja drugiego czlowieka gleboko gdzies.

cos mialam dodac jeszcze, ale ide zaraz wskoczyc do arcylodowatego Baltyku w ramach zlozenia holdu na 40tke Bjork, mojej absolutnej ulubienicy ;)
Użytkownik: Smutny 21.11.2005 23:53 napisał(a):
Odpowiedź na: :-) Na mój starodawny roz... | jakozak
"Krajowe Biuro do Spraw Przeciwdziałania Narkomanii zbadało w 2003 roku, że 36% młodych Polaków w wieku 17-18 lat paliło w życiu marihuanę. Co ósmy nastolatek zażywa ją stale (miał kontakt z pochodnymi konopi w ciągu ostatnich 30 dni)." Taki cytat. A z roku na rok palących coraz więcej. Pewnie za 20 lat i marihuana będzie legalna, albo wszystkie narkotyki nielegalne. Wtedy 3-[2-(N-metylopirolidyno)] pirydyna (nikotyna) i (marihuana) delta-9-tetrahydrokannabinol, wreszcie będą traktowane tak samo.
Użytkownik: Sznajper 16.01.2006 11:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Wkurza mnie brak toleranc... | piotrowy
rzuciłem w piątek 13, dziś minie trzeci dzień bez papierosa (uff jak długo, jestem z siebie dumny) trzymajcie kciuki :)
Użytkownik: majak 16.01.2006 11:39 napisał(a):
Odpowiedź na: rzuciłem w piątek 13, dzi... | Sznajper
Trzymam, mnie się nie udało już kilkakrotnie, ale nadal będę się starać;)
Użytkownik: Czajka 16.01.2006 11:40 napisał(a):
Odpowiedź na: rzuciłem w piątek 13, dzi... | Sznajper
Trzymam, trzymam kciuki, Sznajper.
Ja nie palę ponad 600 dni, a też zaczynałam od trzech.
Trzymaj się. :-))))
Użytkownik: Agis 16.01.2006 13:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Trzymam, trzymam kciuki, ... | Czajka
A mi trzeci miesiąc leci. :-)
Użytkownik: Czajka 16.01.2006 13:36 napisał(a):
Odpowiedź na: A mi trzeci miesiąc leci.... | Agis
Za Ciebie też trzymam. :-)))
Użytkownik: Anna 46 16.01.2006 11:40 napisał(a):
Odpowiedź na: rzuciłem w piątek 13, dzi... | Sznajper
Trzymam, Sznajper, trzymam!
Ty też TAK trzymaj!:-)))
Użytkownik: jakozak 16.01.2006 14:19 napisał(a):
Odpowiedź na: rzuciłem w piątek 13, dzi... | Sznajper
Trzymam! Uda się! To zależy TYLKO od Ciebie. To Ty rządzisz sobą. Ja nie palę od 10 lat.
Użytkownik: Izuś 10.02.2006 08:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Wkurza mnie brak toleranc... | piotrowy
Całkowicie się z Tobą zgadzam. Kilka dni temu wróciłam z gór. Byłam tam z mężem i córeczką oraz z bratem męża z żoną i synkiem.Nocowaliśmy u znajomych męża. Miałam nadzieje na pobyt na powietrzu. Kiedy byliśmy na zewnątrz było wszystko OK, ale jak wracaliśmy do domu każdy po kolei sięgał po papierosa.Oboje z mężem nie palimy a wszystkie nasze cichy śmierdzą fajkami.Denerwowało mnie to też ze względu na moje dziecko.Ola ma dopiero 3 latka i nie chce żeby była narażona na dym papierosowy. A więc palacze myślcie o innych.
Użytkownik: Wilku 10.02.2006 10:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Wkurza mnie brak toleranc... | piotrowy
Ja nie palę teoretycznie. Papierosów się brzydzę, aczkolwiek raz na jakiś czas okazjonalnie cygarko, czy fajka nie jest zła. Ale nawet przed tym jak zacząłem palić okazjonalnie to i tak mi palenie osób trzecich nie przeszkadzało. Co innego jak ktoś perfidnie wydycha dym na mą twarz, ale jak siedzimy w jakiejś knajpce i ludzie kulturalnie sobie palą to można się przyzwyczaić, choć powiem szczerze, że mam małą awersje do knajp, do których jak się wchodzi to pierwsze co się widzi to mgła. Papierosowa mgła.
Użytkownik: jakozak 10.02.2006 17:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja nie palę teoretycznie.... | Wilku
Ja nie mogę, bo zaczyna mi brakować tchu po prostu i robi mi się niedobrze. Tak samo reaguję na palone liście i trawy jesienią. Na farbę olejną, eter, chlor...
Najgorszy jest eter.
Użytkownik: cheechako 10.02.2006 17:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja nie mogę, bo zaczyna m... | jakozak
Kiedyś miałem taki iście sielsko anielski obrazek na pewnym dworcu w pewnym wojewódzkim mieście południowej Polski, pewna młoda mamusia z uczuciem pochylając się nad swoim maleńkim potomkiem (kategoria wiekowa tego dziecka - grzechotnik) dmuchając z miłościa w jego/jej nosek chmure papierosowego dymu, nie wiem czy z nerwów czy żeby się ogrzać ale odpalała papierosa praktycznie od papierosa z tym wzruszającym spokojem mamusi dobrze spełniającej swoje obowiązki. Tragedia!Pozdrawiam! chee
Użytkownik: veverica 10.02.2006 17:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja nie mogę, bo zaczyna m... | jakozak
Nie palę, i nie lubię kiedy ktoś pali przy mnie... Nie ze względów, powiedzmy, ideologicznych, tylko czysto fizycznych - zaczyna mnie boleć głowa, gardło, oczy... Brr. Ostatnio jakoś mi się pogłębiło i albo nie chodzę do knajp, albo szybko wychodzę - po prostu nie wytrzymuję dłużej, i denerwuje mnie to okropnie:) Za to palone liście czy dym z ogniska pachną bardzo ładnie:) Natomiast specyfik który zawsze mnie prawie zwala z nóg (dosłownie) to pasta do podłogi i wszelkie pochodne:/
Użytkownik: jakozak 10.02.2006 18:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie palę, i nie lubię kie... | veverica
Ognisko tak, tyle że nie wtedy kiedy palone są liście, a raczej, kiedy tlą się kilka godzin bez przerwy.
Ja wysiadam np. przy Domestosie. Robi mi się po prostu słabo i muszę uciekać, bo się przewrócę. Jest to brane przez moje otoczenie za dziwactwo.
Użytkownik: veverica 10.02.2006 18:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Ognisko tak, tyle że nie ... | jakozak
Kiedy byłam mała, i mieszkałyśmy w starym mieszkaniu, z ogromnymi połaciami starego parkietu, reagowałam właśnie tak na pastę... I jeszcze nie znosiłam zapachu benzyny, na stacjach starałam się nie oddychać i zasłaniać twarz (a znam osoby które zapach benzyny uwielbiają...) - to mi zreszta tak do końca nie przeszło. Podobnie jest z dźwiękami - są takie, których po prostu nie mogę znieśc (np. wszelkie odgłosy wydawane przez styropian:/). To troche nie na temat było...;)
Użytkownik: jakozak 10.02.2006 18:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy byłam mała, i miesz... | veverica
styropian, kakofonia wielu dźwięków - na przykład kilka osób naraz gada i do tego telewizor, światło "jarzeniowe", przekleństwa.
Użytkownik: jakozak 10.02.2006 18:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy byłam mała, i miesz... | veverica
styropian, kakofonia wielu dźwięków - na przykład kilka osób naraz gada i do tego telewizor, światło "jarzeniowe", przekleństwa. No i takie chamskie odgłosy prostactwa...
Użytkownik: veverica 10.02.2006 18:57 napisał(a):
Odpowiedź na: styropian, kakofonia wiel... | jakozak
Tak, ale to trochę inna kategoria (chociaż też nie do zniesienia...). Przy styropianie mam wrażenie jakby ktoś mi kroił mózg:/ Uciekam nawet kiedy ktoś coś zdejmuje ze styropianowej tacki - a nuż zapiszczy...brrr.
Użytkownik: ernestiszafa 16.09.2007 20:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Wkurza mnie brak toleranc... | piotrowy
Palenie na przystankach, palenie w pubach, restauracjach (wydzielone miejsca dla niepalących nie zdają wg mnie egzaminu) ludzie przesiąknięci smrodem papierosów "przytulają się" do ciebie w tłoku tramwajowym lub autobusowym. Niepalący maja pod górkę. Ciężko jest wytłumaczyć palaczowi, że dym przeszkadza. Zwłaszcza nieznajomemu na przystanku. Wolę wstać i oddalić się od palacza. Niestety czasem jest ich więcej niż jeden i stoją w różnych miejscach.

Najgorzej jest u rodziców. Ja nie palę, nie pali też mój mąż. Wśród znajomych prawie nie ma palaczy. Kiedy przyjeżdzam do rodziców jest strasznie. Rodzice wiedzą jak nie znosimy dymu i palą tam, gdzie nas nie ma. Niestety mieszkanie jest małe. Dym i tak przesiąka wszystko! Pościel, ubrania, firanki - wszystko. Po powrocie od rodziców, tak samo, jak po wyjściu z pubu, wszystkie ciuchy, w których chodziłam trafiają do pralki. Koniecznie i bez względu na porę muszę umyć włosy. Poprostu czuję, że śmierdzę, mimo że nie paliłam.

I co zrobić gdy babcia, albo teść zaczynają palić w Twojej obecności? Wiedzą, ze nie palimy, wiedzą, że nam to przeszkadza.

W moim domu nie ma popielniczki. Gdy przyjeżdża rodzina, a wśród nich palacz, który koniecznie chce palić, rozpoczyna się szukanie prowizorycznej popielniczki. Specjalnie nie kupię nigdy popielniczki. I zawsze gdy mam takiego gościa palacza otwieram szeroko okno. Brak gościnności? Trudno.

Niedługo w naszym domu pojawi się niemowlę. Wtedy nie znajdzie się nawet prowizorycznej popielniczki. Palacze w rodzinie dostaną szału ;)
Użytkownik: marta15520 22.10.2007 20:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Wkurza mnie brak toleranc... | piotrowy
Mój tata pali, więc czasami jestem "przydymiona" :P, co mnie bardzo denerwuje. Na szczęście umówiłam się z nim, że nie będzie palił przy mnie i w ogóle nigdzie w domu, także ogólnie jest spoko ;-))

Czasami, kiedy jestem u jednej z mych koleżanek, to jej mama pali przy nas, w ogóle po całym domu lata z papierosem. Strasznie mnie to dziwi, bo przecież dziecko się truje. A ona najzwyczajniej nic sobie z tego nie robi :/
Albo: idę sobie raz ulicą, a tu matka w jednej ręce trzyma kilkumiesięczne dziecko, a w drugiej zapalonego papierosa...

Blee ;/
Ja tez życzę palaczom rzucenia nałogu :))))
Użytkownik: jakozak 24.10.2007 13:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Wkurza mnie brak toleranc... | piotrowy
Normalny obrazek:
We wszystkich knajpach pali się papierosy i nikogo nie obchodzi, że niektórym to obrzydliwie śmierdzi i ich dusi.
Kontroli, oczywiście, nie ma. Bo i po co? Wiadomo, że nie opłaci się zakazywać palenia, bo nie będzie zysku.
Tak to jakoś wygląda. Ręce opadają.
Palacze nie potrafią zrozumieć, że to jest okropny smród dla niepalących. Nie wiem, co mogłoby ich przekonać? Może przymusowe przetrzymanie przez kilka godzin w tygodniu w tuczarni świń? Tam śmierdzi tak samo, tylko odcień fetoru inny.
Nie potrafię też zrozumieć agresji i chamstwa palaczy, gdy się tylko wspomni o tym, że trudno z nimi wytrzymać. Nie chodzę do mieszkań palaczy i nie zapraszam ich do siebie. Do lokalu jednak od czasu do czasu idę i muszę znosić ten brak kultury, czy organizacji.
Szczytem głupoty była dla mnie jedna knajpka w Tarnobrzegu. Była, owszem, salka dla palących i nie-. Bez drzwi oddzielających i z dekoracyjnymi dziurami w ścianach...
Polak jest bardzo niekulturalną odmianą człowieka.
Użytkownik: librarian 02.11.2007 21:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Wkurza mnie brak toleranc... | piotrowy
Z Waszych postów wynika, że nastąpiło odwrócenie ról. Za moich czasów, hihi, to rodzice nas gonili i trzeba się było z paleniem kryć (na przykład często na ochotnika wynosząc śmiecie) a teraz widzę, że to rodziców trzeba gonić. Nie da się pogonić ich ze śmieciami??? ;))
Użytkownik: <mahti> 03.11.2007 09:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Z Waszych postów wynika, ... | librarian
Nic się nie zmieniło- nadal trzeba się kryć przed rodzicami ;P

A ja jestem trzeci dzień bez papierosa ;)
Użytkownik: librarian 03.11.2007 16:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Nic się nie zmieniło- nad... | <mahti>
Gratuluje, ja 23 (lata). Zycze powodzenia i motywacji, bo to najwazniejsze.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: