Dodany: 03.11.2005 06:47|Autor: bogna

Książki i okolice> Konkursy biblionetkowe

1 osoba poleca ten tekst.

KONKURS nr 10 pt. „JEDZĄ, PIJĄ... czyli POSIŁKI w LITERATURZE”


Smakowity KONKURS nr 10 przygotowała oblivion, zapraszam do zabawy!
-------------------------------------------------------------------------

Witam!

Przedstawiam konkurs zatytułowany: „JEDZĄ, PIJĄ... czyli POSIŁKI w LITERATURZE&8221.

Poniżej znajdują się 22 fragmenty dotyczące, ogólnie mówiąc, jedzenia. Są to zarówno skromne posiłki, jak i wystawne uczty. Waszym zadaniem jest rozpoznanie, z jakich książek pochodzą te cytaty. W odpowiedzi należy podać:

- autora i tytuł książki (1 pkt.)
- odpowiedzi na dwa pytania dodatkowe (2 pkt.) - po jednym punkcie za każdą poprawną odpowiedź.

Oczywiście można przysyłać także odpowiedzi cząstkowe, np. jeśli znacie tylko autora (przyznam wtedy 0,5 punktu).
Łącznie można zdobyć 66 punktów.

Pytania dodatkowe są umieszczone po każdym fragmencie. Pierwsze na ogół dotyczy postaci, których imiona ukryłam pod literami X (kobieta) i Y (mężczyzna) - wystarczy podać TYLKO ich imiona i nazwiska (jeżeli także były podane). Imiona pozostałych bohaterów, które pojawiają się w cytatach skróciłam do inicjału (np. Maria to M.). Podobnie zrobiłam z wszelkimi nazwami, które mogłyby zbytnio ułatwić zabawę (np. Kraków to K...).

Odpowiedzi przysyłajcie do 12 listopada, do godziny 24:00, na adres:
an777@poczta.fm

Z niecierpliwością będę czekać na wszystkie Wasze maile, więc nie martwcie się, jeśli rozpoznaliście tylko kilka fragmentów (pamiętajcie, że najważniejszy jest sam udział... no i oczywiście dobra zabawa;). Będę przysyłać potwierdzenia i od razu informować Was, ile punktów zdobyliście. Nie mam także nic przeciwko dosyłaniu odpowiedzi:)

Życzę powodzenia!


OTO FRAGMENTY:


1.

X
Małżonku mój i panie, zapominasz
O swoich gościach: za nic wszelka uczta,
Jeśli się przy niej często nie objawia,
Że to, co dajemy, dajemy ochoczo.
Lepiej się we własnym jada domu; zachęta
Jest w obcym, jako sól, zaprawą jadła,
Bez niej gościnność byłaby niesmaczna.

Y
Luba mentorko! Niech się więc apetyt
Z strawnością złączy i wiwat oboje!

Kim są X i Y; dlaczego Y „zapomniał o swoich gościach&8221?



2.

W porównaniu z ubiegłym rokiem więcej było żywności, więcej odzieży, więcej domów, więcej mebli, więcej garnków, więcej paliw, więcej statków, więcej helikopterów, więcej książek, więcej noworodków – więcej wszystkiego oprócz chorób, przestępstw i szaleńców. Z roku na rok, wręcz z minuty na minutę, wszyscy i wszystko pięło się na coraz wyższe szczyty. Y podniósł łyżkę i, tak jak wcześniej S, zaczął rozmazywać nią po blacie stołu jedną z odnóg gęstniejącej kałuży gulaszu. Rozmyślał z goryczą o materialnym poziomie życia. Czy zawsze było tak źle? Czy jedzenie zawsze miało tak podły smak? Rozejrzał się po stołówce. Niskie, zatłoczone pomieszczenie o ścianach szarych od dotyku niezliczonych ciał; poobijane metalowe stoły i krzesła, ustawione tak ciasno, że wszyscy niemal stykali się łokciami; pogięte łyżki, wyszczerbione tace, toporne białe kubki; każda powierzchnia zatłuszczona, każda szczelina wypełniona brudem; a wszędzie zatęchła, przemieszana woń podłego dżinu, kiepskiej kawy, kwaśnego gulaszu i nieświeżych ubrań.

Kim jest Y; w jakim państwie rozgrywa się akcja?



3.

Jedliśmy pieczone na rożnie mięsiwo dopiero co ubitych wieprzków i spostrzegłem, że do innych pokarmów nie stosowało się tłuszczu zwierzęcego ani oleju z rzepaku, tylko dobrą oliwę, wytłoczoną z oliwek (...). O. Dał nam skosztować (zastrzeżonego dla jego stołu) kurczaka, którego przygotowywano w kuchni na moich oczach. Zauważyłem – a była to rzecz nader rzadka, że miał też metalowe widełki, które kształtem przypominały okulary mojego mistrza; szlachetnego rodu człek jakim był nasz gospodarz, nie chciał zbrukać sobie rąk pokarmem, a i nam użyczał swojego narzędzia, przynajmniej, byśmy zabierali nim mięsiwo z wielkiego półmiska i składali na naszych misach. Ja odmówiłem, ale Y przyjął wdzięcznie i biegle posługiwał się tym pańskim przyrządem, być może, by nie pokazać o.., iż ... są osobami skąpo wykształconymi i skromnego pochodzenia.

Kim jest Y; gdzie rozgrywa się akcja?



4.

M. dostrzegłszy rannego gościa na sofie, zafrasował się, zmartwił, o mało nie płakał. Jakże to! Jeszcze śniadania nie ma na stole, a gość, taki gość, paniczów największy przyjaciel, czeka! Zakrzątnął się, zabiegał jak fryga, aż podskakiwał w pośpiechu. (...) Nakryto stół i piorunem wniesiono koszyki z chlebem żytnim, z bułkami własnego wypieku, z suchym ciasteczkami i rogalikami. M. własnoręcznie naznosił słoików z miodem, konfiturami, konserwami, sokami. Tu postawił „masełko”, tam rogaliki. (...) Y nie czekając na domowników zabrał się do „kawuńci”, kożuszków, „śmietaneczki&8221, chleba, który płatał po żołniersku, do rogalików, które chrustał od jednego zamachu, do ciastek, miodu, konfitur. (...) Na pytanie, czy nikt z domowników jeszcze nie wstał, stary sługa dał odpowiedź, iż śpią jeszcze wszyscy. Panna X wstała już wprawdzie, ale teraz powróciła znowu do łóżka, a do stołu dziś w ogóle nie zasiądzie, gdyż jest niezdrowa.

Kim są X i Y; gdzie Y jest w gościnie? – wystarczy podać miejscowość



5.

(...) dwaj kelnerzy zakrzątnęli się koło nowych gości (...) Błyskawicznie znikła ze stolika stara poplamiona czymś żółtym serweta, wzleciała w powietrze z chrzęstem krochmalu inna, biała jak turban Beduina, czysta, a pirat już naszeptywał cicho i z uczuciem w samo ucho Y:
- Co panowie raczą zamówić? Mamy nadzwyczajnego jesiotra... wydarłem go zjazdowi architektów...
- Niech nam pan... e... da w ogóle zakąski... e... – dobrodusznie zamyczał Y, rozwalając się na krześle.
- Rozumiem – znacząco przymykając oczy, odpowiedział A. A.
Kiedy kelnerzy zobaczyli, jak traktuje nader wątpliwych gości kierownik restauracji, opuściły ich wszelkie podejrzenia i poważnie wzięli się do roboty.

Kim jest Y i jego towarzysz; co to za miejsce?



6.

Nieco później administrator odprowadzał T. i R., kiedy jakieś donośne trzaski rozległy się na trybunach. Zaraz potem megafony, które w lepszych czasach służyły do oznajmiania wyniku meczów czy prezentacji drużyn, powiadomiły nosowym głosem, że internowani powinni wrócić do swych namiotów, by można było im rozdać posiłek wieczorny. Ludzie powoli opuszczali trybuny i szli do namiotów powłócząc nogami. Kiedy wszyscy już się w nich znaleźli, dwa wózki elektryczne, jakie widuje się na dworcach, przejechały między namiotami wioząc wielkie kotły. Ludzie wyciągali ręce, dwie warząchwie zanurzały się w dwóch kotłach, po czym lądowały w dwóch menażkach. Wózek jechał dalej. Przy następnym namiocie powtarzało się to samo.
- Naukowa metoda - powiedział T. do administratora.
- Tak - odparł tamten z satysfakcją, ściskając im dłonie - naukowa.
Był już zmierzch, niebo stało się czyste. Łagodne i chłodne światło zalewało obóz. W spokoju wieczora ze wszystkich stron dobiegał brzęk łyżek i talerzy.
(...)
- Biedny sędzia - mruknął T. wychodząc z bramy. - Trzeba by coś zrobić dla niego. Ale jak pomóc sędziemu?

W jakim mieście rozgrywa się akcja powieści; dlaczego sędzia przebywał na terenie stadionu?



7.

Upał zaczynał dawać się we znaki.
Lokaje krążyli po salonach obnosząc tace z owocami i lodami.
Y ocierał spotniałą twarz, ale kiedy lokaj podszedł doń z tacą, usunął się, nie biorąc nic dla ochłody.
Pani X nie spuszczała wzroku z Y. Widziała więc i to. Dostrzegła nawet ruch, jaki Y uczynił cofając się.
- A. – rzekła – czyś zauważył jedną rzecz?
- Jaką mamo?
- Że Y wymawiał się zawsze, ilekroć zapraszaliśmy go na obiad. (...) Nie zjadł ani nie wypił nic jeszcze.
- Bo jest nadzwyczaj wstrzemięźliwy.
X uśmiechnęła się smutno.
- Podejdź do niego, a kiedy lokaj znów zjawi się z tacą, nalegaj.
- Po co?
- Zrób to dla mnie, A.
(...) X widziała, jak A. zapraszał Y, podając mu nawet talerzyk z lodami – lecz Y odmawiał uparcie.
Podszedł znów do matki.
X była bardzo blada.
- No i widzisz – rzekła – odmówił.

Kim są X i Y; dlaczego Y odmawiał?



8.

Nakrycie stołu jaśniało przepychem, lecz przepych ów nie raził, nie ciężył nikomu i zdawał się sam przez się wykwitać. Wesołość i swoboda rozlewały się wraz z wonią fiołków po sali. (...) Wraz też, na widok świateł, bluszczowych kruż, win lodowaciejących w śniegowej pościeli i wyszukanych potraw, rozochociły się serca biesiadników. Rozmowy poczęły brzęczeć raźnie, jak brzęczy rój pszczół nad okrytą kwiatami jabłonią. Czasem tylko przerywał je wybuch wesołego śmiechu, czasem szmer pochwał, czasem zbyt głośny pocałunek, złożony na białym ramieniu.

Kto jest gospodarzem; jak był nazywany – jaki był jego tytuł/przydomek



9.

- (...) Czy podać ser? Ten co zwykle?
- Tak, parmezan. A może ty wolisz inny?
- Nie, wszystko mi jedno - odrzekł Y1 nie mogąc powstrzymać się od uśmiechu.
T. o rozwianych połach wybiegł i po pięciu minutach powrócił z półmiskiem pełnym otwartych ostryg na perłowych muszlach i z butelką, którą trzymał w palcach.
Y2 zmiął nakrochmaloną serwetkę, wsunął ją sobie za kamizelkę i wygodnie oparłszy ręce, zabrał się do ostryg.
- O, wcale, wcale niezłe - chwalił wydzierając srebrnym widelczykiem mlaskające małże z ich perłowych muszli i połykając jedne po drugich. - Wcale niezłe (...).
Y1 jadł ostrygi, chociaż bardziej smakowałaby mu bułka z serem, ale z przyjemnością patrzył na Y2. (...)
- A ty? Może nie bardzo lubisz ostrygi? - zapytał Y1-a wychylając wino. - Albo może masz jakie troski? Co?
Chciał żeby przyjaciel był wesół. Y1 jednak był nie tyle markotny, co skrępowany. Z tym co miał w sercu trudno mu było siedzieć w restauracji, w sąsiedztwie gabinetów, gdzie się jadło z damami, wśród bieganiny i krzątaniny; całe to otoczenie - brązy, zwierciadła, lampy gazowe (...) - wszystko go drażniło. Bał się, że zbruka to, co przepełniało mu serce.

Kim są Y1 i Y2; jak ma na imię i kim jest dla Y2 ukochana Y1?



10.

X powstawszy z miejsca szybko przybliżyła się do ojca, który na ogólne wstawanie od stołu nie zważając pilnie i chciwie dojadał ogromną porcję galarety i biszkoptów. Ku schylonej nad talerzem i srebrem siwizny okrytej głowie jego schylając swą głowę, ubraną tylko w czarny warkocz i parę świeżych kwiatów, z lekka ramienia jego dotknęła.
- Chodźmy, ojcze!
- Zaraz, zaraz – odmruknął – tylko widzisz... skończę...
- Wszyscy odchodzą – bardzo cicho nalegała – samemu tak przy stole zostawać nie wypada...
Błękitne, wilgotne, z rozmarzonym wyrazem oczy starego znad talerza podniosły się na pochyloną twarz córki.
- Nie wypada... to prawda, że nie wypada: a kiedy nie wypada, to nie ma już co... chodźmy...
Raz jeszcze spojrzał na pozostałą pośród talerza galaretę, starannie serwetą otarł swe pulchne, pąsowe usta i siwe wąsy, wstał, właściwym sobie ruchem wysuwającym nieco naprzód żołądek wyprostował się. X wsunęła mu rękę pod ramię. Poszli za innymi, lecz w znacznej od innych odległości.
- Dobry obiad – mruczał stary – bardzo dobry...

Kim jest X; na jakim instrumencie gra jej ojciec?



11.

M. zaczął podawać potrawy. Y bez najmniejszego apetytu zjadł kilka łyżek chłodniku, zapił portweinem, potem spróbował polędwicy i zapił ją piwem. Uśmiechnął się sam nie wiedząc czemu i w przypływie jakiejś żakowskiej radości postanowił robić błędy przy stole. Na początku skosztowawszy polędwicy położył nóż i widelec na podstawce, obok talerza. Panna F. aż drgnęła, a pan T. z wielką werwą począł opowiadać o wieczorze w Tuileriach, podczas którego, na żądanie cesarzowej Eugenii, tańczył z jakąś marszałkową menueta.
Podano sandacza, którego Y zaatakował nożem i widelcem. Panna F. o mało nie zemdlała, panna X spojrzała na sąsiada z pobłażliwą litością, a pan T... zaczął także jeść nożem i widelcem.
„Jacyście wy głupi!&8221 – pomyślał Y czując, że budzi się w nim coś niby pogarda dla tego towarzystwa.

Kim są X i Y; kim jest pan T. dla X?



12.

Teraz zaś trudno było rozpoznać twarze idących nawet na odległość wyciągniętej ręki. Szli wszyscy w kierunku kuchni, potrącając się wzajemnie i dzwoniąc blaszankami. (...) Mało który (...) miał dostatecznie dużo siły woli, aby swój poranny posiłek donieść z kuchni do b… Przeważnie zjadali go na stojąco u stóp pomostu, połykając dwoma lub trzema haustami wszystko, co chochla kucharza strząsnęła do brudnej blaszanki.

Gdzie przebywa narrator - miejscowość; cytatów z jakiej książki użył autor jako motta – autor i tytuł książki?



13.

(...) przychodzę ze szkoły na obiad, M. siedzą już przy stole, służąca wnosi zupę kartoflaną, pensjonarka również siedzi – siedzi doskonale, z nieco bolszewicką fizkulturą i w gumianych półbucikach. Zupy jadła mało – a za to wypiła duszkiem szklankę zimnej wody i zagryzła kromką chleba, zupy unikała, rozwodniona papka, ciepła i zbyt łatwa, musiała zapewne szkodzić na jej typ i prawdopodobnie chciała być jak najdłużej głodna, przynajmniej do mięsa, gdyż dziewczyna nowoczesna głodna jest wyższej klasy niż dziewczyna nowoczesna syta. M. również zjadła b…Mało zupy, a mnie nie zapytała wcale, jak tam w szkole się powiodło.

Jak ma na imię główny bohater; jak nazywa się rodzina u której mieszka?



14.

- Choryś czy nie chory? – zapytała X, znów bez odpowiedzi z jego strony. – Wyszedłbyś na ulicę – poradziła po chwili milczenia – niechby cię wiatrem obwiało. Będziesz jadł?
- Później... – wymamlał słabo. – Idź sobie! – I machnął ręką.
Postała jeszcze trochę, popatrzyła na niego ze współczuciem i odeszła.
Po kilku minutach podniósł oczy i długo patrzył na herbatę i zupę. Następnie wziął chleb, ujął łyżkę i począł jeść.
Zjadł niewiele, bez apetytu, może trzy, może cztery łyżki, jak gdyby odruchowo. Głowa mniej dokuczała. Posiliwszy się, na nowo się wyciągnął na kanapie, ale zasnąć już nie mógł, tylko leżał nieruchomo, na brzuchu, z twarzą wetkniętą w poduszkę.

Kim są X i mężczyzna z którym rozmawia; kim jest z zawodu X?



15.

Udział w przygotowaniach był coraz liczniejszy. Mieszkańcy całej doliny i lasu, wybrzeża i gór schodzili się niosąc jadło i napoje, które rozstawiono na stołach w ogrodzie. Były tam wielkie kosze przepysznych owoców i ogromne tace z kanapkami, a na maleńkich stolikach pod krzakami orzechy w bukietach leszczynowych liści, jagody nawleczone na źdźbła traw i kłosy pszenicy. X rozczyniała ciasto na naleśniki w wannie, gdyż zabrakło jej już rondli. Następnie przyniosła z piwnicy jedenaście olbrzymich słojów z konfiturami (dwunasty pękł, niestety, gdy P. puścił w piwnicy racę, ale na szczęście nic się nie zmarnowało, gdyż T. i T. wylizali prawie wszystko).

Kim jest X; jaki to miesiąc?



16.

W skupieniu i uwadze, wspomagana wiedzą nabytą i wrodzonym talentem, wytwarzała to, co oni z całym zaufaniem spożywali. Za jej sprawą doznawali nie tylko subtelnych upojeń smaku, ale przenikali się głęboko ideą jej lotnego, zachwyconego natchnienia i przetwarzali je w swoją treść biologiczną. Cóż innego, jak nie to właśnie, mogło było stworzyć między nią a nimi most porozumienia, zbliżenia, poufności? Intuicja, z jaką umiała im dogodzić, mogła wywoływać prostą wdzięczność za to, że odgadnięte zostały ich życzenia, że sprostano ich oczekiwaniom. Nic podobnego. Po prostu nie widzieli jej wcale a ona ich. Oba te przeciwstawne i wzajemnie uzależnione światy rozłamane były na progu dzielącym kuchnię od pokojów i strzeżonym przez niezłomne postaci kamerdynera, gospodyni i lokaja A.
X przyrządzała potrawy wonne, kruche, gorące, układała je malowniczo na srebrnych półmiskach w elipsie garniturów, w polewie majonezów i sosów holenderskich – długie ryby, wypukłe ptaki, chropowate pieczenie, pasztety, sałatki, pierogi, galarety i kremy. I widziała bez sprzeciwu i rozterki, że porywa je A., blady jak spektr, silny jak tygrys, celebrujący jak kapłan, sprawny i celowy, baczący, by nie czekali zbędnej sekundy, by ciepłota i świeżość dań nie doznały uszczerbku. Zdenerwowany i niecierpliwy ku niej, na progu drzwi odmieniał się w sobie, krzepł w powagę i spokojność, urzeczony wyższą naturą sprawy, której służył. Drzwi zamykały się cichym, miękkim wahnięciem, wszystko znikało.
I to był kres zadania X, meta ostateczna jej wewnętrznego porywu, uciszenie, które nas nawiedza, gdy rzecz słuszną i celową wykonaliśmy wedle najlepszej naszej wiedzy i możności.

Kim jest X; jak ma na imię jej córka?



17.

Zasiadaliśmy do stołu, subiekci zacierali czerwone z zimna ręce i nagle proza ich rozmów sprowadzała od razu pełny dzień, szary i pusty wtorek, dzień bez tradycji i bez twarzy. Ale gdy pojawiał się na stole półmisek z rybą w szklistej galarecie, dwie duże ryby leżące bok przy boku, głową do ogona jak figura zodiakalna, odpoznawaliśmy w nich herb owego dnia, emblemat kalendarzowy bezimiennego wtorku, i rozbieraliśmy go pośpiesznie między siebie, pełni ulgi, że dzień odzyskał w nim swą fizjonomię.
Subiekci spożywali go z namaszczeniem, z powagą kalendarzowej ceremonii. Zapach pieprzu rozchodził się po pokoju. A gdy wytarli bułką ostatek galarety ze swych talerzy, rozważając w myśli heraldykę następnych dni tygodnia, i na półmisku zostawały tylko głowy z wygotowanymi oczyma - czuliśmy wszyscy, że dzień został wspólnymi siłami pokonany i że reszta nie wchodziła już w rachubę.

Jak ma na imię właściciel sklepu, w którym pracowali subiekci; kim jest on dla narratora?



18.

Y: No co?
O: Niesie obiad.
Y (klaszcze w dłonie i lekko podskakuje na krześle): Niesie! Niesie! Niesie!
SŁUŻĄCY (z talerzami i serwetką): Gospodarz ostatni raz przysyła.
Y: Gospodarz tam, gospodarz! Gwiżdżę na twojego gospodarza! Co tam masz?
SŁUŻĄCY: Zupa i pieczyste.
Y: Jak to? Wszystkiego dwa dania?
SŁUŻĄCY: Wszystkiego.
Y: A to mi się podoba! Zabierać to! Ty mu powiedz tak: A to co znowu? To za mało.
SŁUŻĄCY: Nie. Gospodarz mówi, że i tego za dużo.
(...)
Y: A siomga, a ryby, a kotlety?
SŁUŻĄCY: To dla lepszych gości.
Y: Ach, ty bałwanie! Jak to? Więc tamci jedzą, a ja nie? Dlaczego, do stu tysięcy diabłów, ja także nie mogę? Cóż to, czy to nie tacy sami goście jak ja?
SŁUŻĄCY: Wiadomo, że nie.
(...)
Y: Nie mam zamiaru, idioto, rozmawiać z tobą.
(nalewa zupę i je)
Co to za zupa? Po prostu nalałeś wody do wazy... żadnego smaku, tylko cuchnie... Nie będę jadł tej zupy, przynieś mi inną!
SŁUŻĄCY: Możemy zabrać. Gospodarz powiedział: „Jak nie chce, to nie trzeba&8221...
Y (broniąc ręką talerza): No, no, zostaw, durniu! Przywykłeś do takich manier z innymi gośćmi... ale ja, bracie, to co innego... ze mną nie radzę...
(je)
Boże, co za zupa!
(je łapczywie)
Myślę, że jeszcze nikt na świecie nie jadł takiej zupy... jakieś pierze pływa zamiast tłuszczu...
(kraje kurę)
Aj, aj, aj! To ma być kura? Dawaj pieczeń... O., trochę zupy zostało, weź to sobie.
(kraje mięso)
Co to za pieczeń? To wcale nie pieczeń...
SŁUŻĄCY: A niby co?
Y: A diabli wiedzą co? To siekiera upieczona zamiast mięsa!
(je)
Oszusty, kanalie, czym ludzi karmią! Szczęki bolą po zjedzeniu takiego kawałka...
(dłubie palcem w zębach)
Łotry, jakaś kora z drzewa, nawet wyciągnąć nie można... Zęby szczernieją po takim jedzeniu, złodzieje!
(wyciera usta serwetką)
Więcej nic nie ma?
SŁUŻĄCY: Nie ma.

Kim jest Y; z czego wynikało złe traktowanie Y przez gospodarza i służącego?



19.

Gdyśmy wchodzili do wielkiej jadalni, ostrzegłam ją szeptem, żeby nie rozmawiała i nie zajmowała się zanadto kuzynem, bo to z pewnością rozdrażni pana H. i oboje na tym ucierpią.
- Nie będę - przyrzekła
Zaledwie usiadła, zaraz się do niego przysunęła i zaczęła mu wtykać pierwiosnki do talerza z owsianką.
Chłopak bał się odzywać do niej w obecności pana, bał się niemal patrzeć. A ona wciąż się z nim przekomarzała: dwa razy z trudem powstrzymał się od śmiechu. Ja zmarszczyłam brwi, a X zerknęła na pana H., który, jak widać było po jego twarzy, zbyt był pochłonięty myślami, żeby na nas zwracać uwagę. X uspokoiła się i przez chwilę obserwowała go z wielką powagą. Ale potem znów zaczęła swoje figle, aż Y wybuchnął zduszonym śmiechem. Pan H. drgnął i oczy jego przesunęły się szybko po naszych twarzach. X odpowiedziała na ten wzrok zwykłym trwożliwym, a zarazem wyzywającym spojrzeniem, którego nie znosił.
- Dobrze, że siedzisz daleko ode mnie! - zawołał. - Po jakiego licha gapisz się na mnie bezustannie tymi piekielnymi ślepiami? Spuść powieki i nie przypominaj mi o swoim istnieniu. Myślałem, żem cię już oduczył śmiechu.
- To ja się śmiałem - mruknął Y.
- Co ty tam gadasz? - zapytał dziedzic.
Y spuścił oczy na talerz i nie odpowiedział. Pan H. przyglądał mu się przez chwilę i znów głęboko zamyślony zabrał się do śniadania.

Kim są X i Y; kim jest X dla pana H.?



20.

Już bez najmniejszego żalu patrzyła, jak P. i R. przechodzą od stołu do stołu, wymieniając toasty z zaproszonymi gośćmi, jak tańczą walca, jak później kroją weselny tort. Teraz wiedziała, że to prawda: P. kocha tylko ją. Umierała z niecierpliwości, żeby po skończonym przyjęciu jak najprędzej pobiec do N. i wszystko jej opowiedzieć. Wprost nie mogła się doczekać, aż wszyscy zjedzą tort i będzie jej wolno odejść. Dobre maniery nie pozwalały wcześniej wstać od stołu, ale nie zabraniały jej bujać w obłokach, podczas gdy pospiesznie zjadała swą porcję. Była tak zatopiona w myślach, że nie zauważyła, jak dookoła niej zaczyna się dziać coś dziwnego. Każdego, kto wziął do ust kawałek tortu, ogarniał bezbrzeżny smutek. Nawet P., zawsze tak opanowany, z trudem powstrzymywał łzy.

Czyje to wesele; dlaczego główna bohaterka nie mogła zostać żoną P.?



21.

Y: Co to?
X (nieśmiało): Przyniosłam ci trochę, żebyś zjadł.
Y: Myślisz, że nie jestem po obiedzie?
X: Nie jadłeś obiadu. Będziesz głodny. Proszę cię, zjedz.
Y: Skąd wiesz, że nie jadłem obiadu?
X: Nie gniewaj się...
Y: A jeżeli nawet nie jadłem. Wiesz, w ogóle ludzie podobno za dużo jadają. Stąd najrozmaitsze choroby.
X: Nie zachorujesz.
Y: Są kraje, gdzie człowiek zjada garstkę ryżu... i już ma dosyć... Dziękuję ci bardzo, ale nie będę jadł. Zrobisz mi wielką przyjemność, jeżeli to sprzątniesz. Mam zresztą dwie butelki, więc się trochę napiję.
(...)
X: Słuchaj... co ci jest?... Wciąż jesteś smutny... Nie zawsze nawet dobry teraz dla mnie. Choćby przed chwilą: nie chciałeś zjeść tego, co przyniosłam, chociaż sam... I zdaje się, wiem, dlaczego... Podejrzewasz, że to on chce ci pomóc... Gdyby nawet tak... brat narzeczonej... twój przyjaciel... bo on nie przestał być twoim przyjacielem, tylko ty, jakbyś...
Y: X, mogę ocenić twoje dobre serce, ale czy nie rozumiesz, że nie mogę korzystać z pomocy twego brata? On stawia pomnik, który skończy już niedługo, a ja miałbym korzystać z pieniędzy pobieranych za to (...)...

Kim są X i Y; kogo przedstawiał pomnik, o którym mówi Y?


22.

Y1 (gwałtownie): Głodny jestem.
Y2: Chcesz rzodkiewkę?
Y1: Tylko to jest?
Y2: Powinienem mieć jeszcze jakieś rzepy.
Y1: To daj marchewkę. (Y2 grzebie w kieszeniach, wyjmuje rzepę i podaje ją Y1.) Dziękuję. (Y1 nadgryza kawałek. Ze złością) To rzepa!
Y2: O przepraszam! Głowę bym dał, że to marchew. (Znów grzebie w kieszeniach znajdując jednak tylko rzepy.) Rzepy, same rzepy. (Dalej grzebie.) Zjadłeś już chyba ostatnią. (Dalej grzebie.) Czekaj, mam. (Wyciąga w końcu marchewkę i podaje ją Y1.) Proszę cię bardzo. (Y1 wyciera marchewkę rękawem i zaczyna ją jeść.) Rzepa. (Y1 oddaje Y2 rzepę) Zostaw sobie kawałek na potem, nie ma już więcej.
Y1 (przeżuwając): Pytałem cię o coś.
Y2: O!
Y1: Odpowiedziałeś mi?
Y2: Jak marchewka?
Y1: Słodziutka.

Kim są Y1 i Y2; O co pytał Y1?

======================================
Dodane 20 kwietnia 2011:
Tytuły utworów, z których pochodzą konkursowe fragmenty, znajdziesz tutaj:
Rozwiązanie konkursu
Wyświetleń: 43452
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 128
Użytkownik: bogna 03.11.2005 06:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Smakowity KONKURS nr 10 ... | bogna
Dzisiaj na śniadanie KONKURS nr 10, Oblivion zaprasza do zabawy!
Użytkownik: bula 03.11.2005 11:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzisiaj na śniadanie KONK... | bogna
Rozpoznałam 2 na 22. Nieźle, co? :))) A najgorsze, że większość nawet mi nie majaczy w zakamarkach pamięci. Ech...
Użytkownik: carmaniola 03.11.2005 11:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Rozpoznałam 2 na 22. Nieź... | bula
Szperaj, szperaj w tych zakamarkach! Nie wolno pozostawać przy samym aperitifie :)))
Użytkownik: Czajka 03.11.2005 11:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Rozpoznałam 2 na 22. Nieź... | bula
Nie poddawaj się! Zwłaszcza że niektóre pasztety (fragmenty), pod koniec konkursu (męczenia), same się przyznają skąd są! :-))
Użytkownik: sapere 04.11.2005 20:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzisiaj na śniadanie KONK... | bogna
Odgadłam na razie 4,w tym fragment nr 4 ("kawuńcia" przesądziła).
Gratuluję udanego pomysłu na konkurs.
Użytkownik: sapere 09.11.2005 20:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzisiaj na śniadanie KONK... | bogna
A ja mam taką małą zagadkę, która odnosi się do tematu konkursu. W jakim utworze bohaterowie jedli stoły ;)?
Pozdrowienia.
Użytkownik: Czajka 10.11.2005 05:42 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja mam taką małą zagadk... | sapere
W Eneidzie!! :-)))
Nie było to chyba z ich strony wielkie poświęcenie, bo to były jakieś bardzo twarde placki. A teraz w związku z ochroną środowiska niektórzy z tego pomysłu korzystają i sama widziałam pana, który zjadł w telewizji talerzyk. :-)))
Użytkownik: sapere 10.11.2005 20:59 napisał(a):
Odpowiedź na: W Eneidzie!! :-))) Nie b... | Czajka
Oczywiście, Czajko! Wiem, że dla Ciebie i inych użytkowników tego systemu nie była to trudna zagadka, ale chciałam szybko zapisać moje skojarzenie.
Różne rzezcy teraz ludzie zjadają. Nie mam jednak przekonania co do tego, czy inspirują się właśnie "Eneidą"...
Pozdrawiam.
Użytkownik: Czajka 15.11.2005 08:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Oczywiście, Czajko! Wiem,... | sapere
Zaczną ucztę i placek pszeniczny podłożą
Pod potrawy, Jowisza wolę pełniąc bożą.
Owoce na nim kładą i Cerery plony.
Skoro wszyscy spożyli, głód nieposkromiony
Przynaglił ich, iż śmiało rozpoczęli ręką
I zębem społem kruszyć ciasta tarczę cienką
Nie folgując kanciastym ćwiartkom. - "Oho! Stoły
Zjadamy nawet!"
Eneida, Wergiliusz

Znalazłam dziś ten fragment! Ale ładny. :-)))
Użytkownik: Czajka 03.11.2005 07:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Smakowity KONKURS nr 10 ... | bogna
Konkurs w tym momencie jest dla mnie wyjątkowy - rozpoznałam JEDEN fragment!!! Łudzę się nadzieją, że czytałam zbyt pobieżnie. Nadzieja jest raczej słaba. ;-)
Po pierwszym czytaniu urzekła mnie marchewka. :-)
Użytkownik: carmaniola 03.11.2005 11:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Konkurs w tym momencie je... | Czajka
Surówka z marchewki do tego pasztetu z wron?! ;-)
Użytkownik: Czajka 03.11.2005 11:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Surówka z marchewki do te... | carmaniola
A inaczej - "Pasztet kontynuacja" :-))
Użytkownik: nutinka 03.11.2005 11:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Konkurs w tym momencie je... | Czajka
Na pewno przy kolejnym czytaniu odgadniesz więcej. Dla mnie ten konkurs nie jest trudny, ale to może dlatego, że sama nosiłam się z zamiarem zrobienia konkursu na podobny, smaczny temat (tylko ciągle ten brak czasu). Na razie mam mniej więcej połowę, ale liczę, że odgadnę jeszcze kilka. Czego i wam życzę :).
Użytkownik: Czajka 03.11.2005 11:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Na pewno przy kolejnym cz... | nutinka
Ja też przyłączam się do ogólnych życzeń powodzenia kulinarnego i konkursowego.
Moje pierwsze czytanie zawsze jest bardzo chaotyczne. Myślałam np, że te marchewki są wygrzebywane z ziemi, a nie z kieszeni. I to mnie ukierunkowało na bardzo konkretne zwierzaczki, co chyba nie do końca jest prawdą. :-))
Użytkownik: tina 03.11.2005 10:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Smakowity KONKURS nr 10 ... | bogna
Trudne!!! A najgorsze jest to, że wiele fragmentów brzmi znajomo, ale nie mam pojęcia, skąd je znam:( No nic, pomyślimy.
Użytkownik: carmaniola 03.11.2005 11:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Smakowity KONKURS nr 10 ... | bogna
Zrobiłam się głodna... po pierwszym rzucie oka :)) Rozpoznaję coś na początku, coś na końcu... chętka mnie bierze by jeszcze raz pewną lekturę przeczytać, bo we fragmencie brzmi znów niezmiernie smakowicie - Oblivion jest widać mistrzynią kuchni.
Smacznego zatem, moja konkursowa konkurencjo :))
Użytkownik: Omni 03.11.2005 11:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Zrobiłam się głodna... po... | carmaniola
A ja po szybkim przejrzeniu chyba się niestrawności nabawię ;)
Niby znajome, gdzieś tam dzwoni..., ale nie wiadomo w którym kościele...ehhh
"Błogosławieństwo" niepamięci :>
Użytkownik: carmaniola 03.11.2005 13:33 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja po szybkim przejrzen... | Omni
Psssttt... nie przyznawaj się tylko dzielnie walcz z niemocą własnej pamięci. W przeciwnym wypadku jakiś ekstra fragmencik z lekarstwem na niestrawność Ci się dostanie ;-)
Użytkownik: inaise 03.11.2005 14:39 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja po szybkim przejrzen... | Omni
ej, kochani. :) zastanówcie się dobrze, mnie się ten konkurs wydaje jednym z najłatwiejszych...:)
Użytkownik: kacper 03.11.2005 18:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Smakowity KONKURS nr 10 ... | bogna
5. Mistrz i Małgorzata
Scena pochodzi z "Domu Gribojediewa"
Użytkownik: carmaniola 03.11.2005 18:12 napisał(a):
Odpowiedź na: 5. Mistrz i Małgorzata S... | kacper
Olaboga!! Kacper, zamilcz!! To nie jest konkurs codzienny!!! Zgadujesz co możesz (czego nie możesz też) i posyłasz cichcem na adres Oblivion! Podan Ci jest w instrukcji konkursowej!! Nie psuj nam zabawy!!! ;-)))))))
Użytkownik: kacper 03.11.2005 19:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Olaboga!! Kacper, zamilcz... | carmaniola
milcze wiec, kajam sie i w piersi uderzem
mea culpa!
Użytkownik: carmaniola 03.11.2005 21:10 napisał(a):
Odpowiedź na: milcze wiec, kajam sie i ... | kacper
Milcz więc Waść, cichcem domysły snuj, plany podstępne knuj i ślij wszystko do Oblivion, ku Twojej chwale i naszej zgubie :)
Użytkownik: kacper 03.11.2005 21:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Milcz więc Waść, cichcem ... | carmaniola
Milczenie moje nie chęcią niecnego knuwania
będzie, lecz - niestety - zwykłym brakiem oczytania.
Użytkownik: carmaniola 05.11.2005 11:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Milczenie moje nie chęcią... | kacper
Bo też pewnie nie zauważył Waszmośći,że u nas największe boje toczą się o to zaszczytne ostatnie miejsce! A przecież ten bilet sobie, Kacprze, kupiłeś podpowiedzią na forum. Jestem pewna,że jeszcze coś w swojej głowie odnajdziesz :).
Użytkownik: pilar_te 03.11.2005 18:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Smakowity KONKURS nr 10 ... | bogna
ja mam póki co, około siedmiu... trza sięgnąć pamięcią do czasów liceum ;))) pozdrawiam!
Użytkownik: oblivion 03.11.2005 19:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Smakowity KONKURS nr 10 ... | bogna
Pierwsze odpowiedzi już dotarły. Czekam na kolejne:) Przyjmę każdą ilość maili;)

Czajka, nie martw się, masz jeszcze czas, a te fragmenty na pewno okażą się wkrótce znajome;)
Użytkownik: carmaniola 03.11.2005 21:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwsze odpowiedzi już d... | oblivion
A co ta moja Konkurencja Luba taka szybka?! Chyba chcą mnie wpędzić w kompleksy!! Przecież ja nawet nie zdążyłam jeszcze wszystkiego przeczytać a oni już posprawdzali, wysłali i zapunktowali! Idę do kącika popłakać... ;-)
Użytkownik: Omni 03.11.2005 21:57 napisał(a):
Odpowiedź na: A co ta moja Konkurencja ... | carmaniola
Oj, nie ma co płakać i się łamać. Nie ważna jest szybkość, ale jakość!
Do 12 listopada jeszcze sporo czasu, jakby się uprzeć to można przeczytać z połowę utworów z konkursu ;)
Ja już przez pytania przebrnąłem, przeczytałem po 10 razy, pokombinowałem i swoje wypociny przesłałem, niestety prawie połowy wogóle nie skojarzyłem.

Powodzenia pozostałym uszestnikom życzę!

Użytkownik: carmaniola 05.11.2005 11:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, nie ma co płakać i si... | Omni
"... jakby się uprzeć to można przeczytać z połowę utworów z konkursu ;)"

A być może, być może, pod warunkiem,że się najpierw zgadło CO należy przeczytać :). I tu kłaniają się wszystkie podstępne pytania dodatkowe, które często mącą obraz zamiast go rozjaśniać.

Pozdrawiam i życzę udanych zmagań :)

Użytkownik: Czajka 06.11.2005 08:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwsze odpowiedzi już d... | oblivion
Ogólnie mogę stwierdzić, iż najbardziej dla mnie przyjazne są zupy.
Uwielbiam zupę kartoflaną i dziś rano zupa kartoflana odwzajemniła to moje uczucie pełną chochlą, hiphiphura!!!! Tropię również owsiankę, nie wiem tylko czy we właściwym tomie. :-))))
Użytkownik: Gacka 03.11.2005 22:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Smakowity KONKURS nr 10 ... | bogna
A ja sie wreście skuszę na ten konkurs, mam nadzieję, ze nie skompromituje sie odpowiedziami:) (odgadłam tylko parę, a nawet niewiem czy dobrze) Trzymajcie kciuki za mój debiut:)
Użytkownik: Gacka 03.11.2005 22:33 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja sie wreście skuszę n... | Gacka
A wiecie co mi nie daje spokoju? Ta niewdzięczna rzodkiewka (22 utwór) Gdzieś to czytałam, czy słyszałam? :P Zaklinam Cię rzodkiewko!.. .
Użytkownik: Gacka 03.11.2005 22:35 napisał(a):
Odpowiedź na: A wiecie co mi nie daje s... | Gacka
I ciebie marchewko i rzepo! :P
Użytkownik: Raptusiewicz 04.11.2005 16:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Smakowity KONKURS nr 10 ... | bogna
Fajny:)) 5 rozpoznanych... ;) Ale skąd znam 11.?!;)
Użytkownik: Moni 04.11.2005 17:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Fajny:)) 5 rozpoznanych..... | Raptusiewicz
Bo te 11 czytalas, o ile moja odpowiedz jest prawidlowa ;-)
Użytkownik: Raptusiewicz 04.11.2005 18:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Bo te 11 czytalas, o ile ... | Moni
Dzięki;) Teraz muszę tylko odgadnąć, co to jest;).
Użytkownik: martissimo 04.11.2005 20:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki;) Teraz muszę tylk... | Raptusiewicz
Ja mam 4. Ale jeszcze poszukam, bo kilka gdzieś mi siedzi;D
Użytkownik: Raptusiewicz 07.11.2005 15:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Bo te 11 czytalas, o ile ... | Moni
Ha, ha!:) Już wiem:). Że też od razu nie wpadłam;).
Użytkownik: oblivion 04.11.2005 21:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Smakowity KONKURS nr 10 ... | bogna
Już 6 osób przysłało mi sowje odpowiedzi. Czekam na kolejne...:)
Użytkownik: carmaniola 05.11.2005 10:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Już 6 osób przysłało mi s... | oblivion
To ja już będę siódma :). Posłałam wszystko co udało mi się wykoncypować ale jeszcze się nie poddaję! No i oczywiściwe już czekam niecierpliwie na odpowiedzi... W czyim to talerzu pływają w zupie pierwiosnki?! :)
Użytkownik: nutinka 05.11.2005 15:35 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja już będę siódma :).... | carmaniola
Carmaniola, myśl o tych pierwiosnkach, bo powinnaś odgadnąć ;). Trzymam kciuki :).
Użytkownik: carmaniola 05.11.2005 20:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Carmaniola, myśl o tych p... | nutinka
"Kończ Waść. Wstydu oszczędź." - powinnam chyba zakrzyknąć ale co tam... jeszcze się nie poddam. Dwa jeszcze wyszperałam ale nie o te mi chodziło :(. Te pierwiosnki... i ten co lodów nie chciał jeść (dziwny, prawda? ) nie chcą mi się pamięci umiejscowić i zabłysnąć, i jeszcze ta mistrzyni kuchni z córką... Chyba muszę poczekać do wiosny albo zacząć brać jakiś Bilobil albo lecytynkę ;)
Użytkownik: Czajka 06.11.2005 06:19 napisał(a):
Odpowiedź na: "Kończ Waść. Wstydu ... | carmaniola
Wiedziałam! Wiedziałam, Carmaniola, że kartkujesz w tym kątku zamiast płakać tak jak OBIECAŁAŚ!!! :-))))
Ciebie też dręczą te chropowate pieczenie i (nomen omen), pasztety? Już umiem na pamięć ten fragment, widzę tego lokaja i wiem na pewno, że czytałam to niedawno. Te konkursy mnie wykończą psychicznie. Konkursy i konkurencja, która w kątkach potajemnie łyka bez łez Bilobil z lecytynką. Mnie pomogła herbata z zupą. :-))))
Użytkownik: nutinka 06.11.2005 09:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiedziałam! Wiedziałam, C... | Czajka
U mnie też te pasztety pokutują (aż mam ochotę sobie pasztet zrobić), ale mam pewne podejrzenia i wertuję. A herbata z zupą iście pomaga, zadziałała wczoraj olśnieniem ;).
Użytkownik: Czajka 07.11.2005 17:22 napisał(a):
Odpowiedź na: U mnie też te pasztety po... | nutinka
Ja kupuję pasztet już od dwóch tygodni, ale mi nic nie pomaga. Może pójdę za Carmaniolą w ten kącik, bo widać kąciki dobrze robią na pamięć, Carmaniola pasztet chyba rozszyfrowała. :-)))
Użytkownik: carmaniola 06.11.2005 11:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiedziałam! Wiedziałam, C... | Czajka
Ja przez łzy w tym kąciku, klęcząc na kupce książek odkrywam różne rzeczy. Nawet to,że wiosna i pierwiosnki są tuż, tuż :)) Odkryć dokonałam różnych dziwnych dzisiejszego ranka - ciekawe,że tego czytanego nie mogę sobie przypomnieć a jakieś nieczytane w łapki mi wpada przypadkiem... Też tak macie? :)

PS. Mnie też dręczy myśl,że te pasztety i chropawe pieczenie o upojnych smakach to niedawno czytane i aż mnie nosi,że nie mogę sobie przypomnieć!

PS. Kartoflanka na mnie nie działa :(. Gdyby to był barszczyk... biały też mógłby być to pewnie by coś z tego było, a tak nawet herbata nie pomaga,bo wolę kawę ("kawuńcia" też dobra ;) ).
Użytkownik: Czajka 07.11.2005 07:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja przez łzy w tym kąciku... | carmaniola
Do tytułowych posiłków konkursowych w kątek bierze się kupkę grochu, a nie książeczki i to jeszcze nieprzeczytane! ;-)
Ja często mam tak, że biorę jakieś grube tomiszcze, siadam w fotelu z herbatką i szukam owsianki. Owsianka, owszem, pojawia się na różnych stronach i w różnych konfiguracjach, to na wodzie, to na mleku, to z kuzynem. Herbaty mi w kubeczku ubywa, stron w tomiszczu też, a pierwiosnków nie ma. I kiedy kończę znienacka kartkować, zwracam się grzecznie do autora w zaświaty, albo w teświaty: "Proszę pana, przepraszam pana bardzo, ale o pierwiosnkach pan zapomniał napisać."
I nie wiem teraz, czy to pan autor zapomniał, czy to ja książki pomyliłam. :-)))
Użytkownik: Smeagol 07.11.2005 09:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Do tytułowych posiłków ko... | Czajka
Chciałabym zobaczyć Twoją minę, gdy się dowiesz skąd te pierwiosnki pochodzą ;)))
Użytkownik: carmaniola 07.11.2005 10:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym zobaczyć Twoją... | Smeagol
Nasz miny po ogłoszeniu rozwiązań w ogóle stanowią pewnie ciekawy widoczek. Pamięć to wybiórcza bestia; nawet 'rewelacyjne' pozycje potrafią się 'znarowić'i odmówić współpracy ;)
Użytkownik: Czajka 07.11.2005 17:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym zobaczyć Twoją... | Smeagol
Znalazłam!!! Za dużo było poszlak, to nie mogła być inna książka! Ale dlaczego nie zauważyłam przy pierwszym kartkowaniu? Chyba za bardzo skupiłam się na swojej herbacie. :-))
Użytkownik: carmaniola 07.11.2005 10:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Do tytułowych posiłków ko... | Czajka
Czajko, a skąd mam mieć groch skoro dopiero wiosna i pierwiosnki kwitną? Groszek jeszcze nosa z ziemi nie wychylił nawet. A Ty za szybko przewracałaś kartki - pierwiosnki nie mają intensywnego zapachu, więc pewnie aromat gorącej owsianki Cię zwiódł. Kartkuj dalej! ;)

I jeszcze mały cytat z 'Ciebie' - odkryłam wczoraj,że pasuje jak ulał do jednego z fragmentów i zarazem do nas obu ;)))

>Całkiem niedawno (przecież czas jest pojęciem względnym, prawda?)

I wcale nie chodzi o wiek ;-)))))))))
Użytkownik: Czajka 07.11.2005 17:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Czajko, a skąd mam mieć g... | carmaniola
Ach Ty spryciarzu! Zielony do klęczenia to łatwizna jest! Spróbuj na ususzonym, na pewno masz trochę w jakimś pojemniczku. I jeszcze Nutinką się wspomagasz kciukowo! A Nutinka pewnie już wszystko wie. ;-)
Carmaniola, proszę, nie mów, że odkryłaś skąd są wypukłe ptaki z tygrysem??!!!! Oczywiście, bardzo cieszę się z Twojego odkrycia, ale już chciałam razem z owsianką spocząć na laurach, a tu masz, dalej trzeba myśleć. :-)))
Użytkownik: nutinka 07.11.2005 20:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Ach Ty spryciarzu! Zielon... | Czajka
Nutinka niestety wszystkiego nie wie, co więcej, raczej nie ma szans odgadnąć wszystkiego. Lody mi się pętają nierozpoznane i ten pasztet z tygrysem męczy coraz bardziej, i coś tam jeszcze.

Oblivion, czy Ty masz ocenione wszystkie te książki, z których zaczerpnęłaś fragmenty? ;) Bo coś mi się nie zgadza... :D
Użytkownik: oblivion 09.11.2005 23:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Nutinka niestety wszystki... | nutinka
Heh:) Niemal wszystkie, bo jestem własnie w trakcie czytania jednej z nich:) A reszta powinna być, chyba, że coś przeoczyłam:)
Użytkownik: carmaniola 07.11.2005 10:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Carmaniola, myśl o tych p... | nutinka
Nutinko kochana... potrzymaj jeszcze troszkę te kciuki za mnie... pomagają wielce a parę nierozwiązanych mi jeszcze zostało... :))
Użytkownik: nutinka 07.11.2005 20:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Nutinko kochana... potrzy... | carmaniola
Trzymam w każdej wolnej chwili licząc oczywiście na wzajemność ;). Fajnie byłoby zająć jakieś miejsce w większym gronie.
Użytkownik: carmaniola 08.11.2005 09:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Trzymam w każdej wolnej c... | nutinka
I ja zaciskam kciuki w tym swoim kąciku! Mocno! I pisząc to wcale nie chowam jednej łapki ze skrzyżowanymi palcami za pleckami! Obie na klawiaturce są! ;)
Przecież im nas więcej, im więcej udaje nam się odgadnąć tym weselej.

A o tych pasztetach, celebrujących kapłanach, myślcie! Aaale się zdziwicie jak odkryjecie co to jest!

U mnie nadal pokutują: dziwny człowiek nie jedzący lodów, sędzia na stadionie w połączeniu z nowoczesnością w domu i zagrodzie, tfuuu, naukowymi metodami w obozie (nie mam książki by sprawdzić podejrzenia :( ). Kartoflanka mnie nie lubi i nawet herbatka nie pomaga, bo chyba jej nie czytałam, nie mam też pewności do do tego parmezanu i bułek z serem...
Użytkownik: Czajka 09.11.2005 15:08 napisał(a):
Odpowiedź na: I ja zaciskam kciuki w ty... | carmaniola
A czym dzwonisz do mojego szefa, klawiaturką? Już drugi raz mój szef mnie wysyła w dalekie delegacje TUŻ przed końcem konkursu! ;-)
Wczoraj tuż przed wyjazdem, kiedy spakowana siedziałam w fotelu i patrzyłam na swoje książeczki, z jednej z nich wyjrzały znienacka wieprzki i jeszcze nie ubite zamachały tajemniczymi widełkami!! DELEGACJE mi nie przeszkadzają. :-))))
Carmaniola, chcesz kartoflankę za pasztet?
Kartoflankę jadłaś na pewno. A czy ja jadłam pasztet? Zlituj się, po Twoim ostatnim poście z elementami teorii względności nawet Einstein mi chodzi po głowie razem z Hawkingiem. :-)))
Użytkownik: nutinka 09.11.2005 19:06 napisał(a):
Odpowiedź na: A czym dzwonisz do mojego... | Czajka
Tak, Czajko, jadłaś pasztety i pieczenie. A czy ja jadłam te lody? Wie ktoś? Bo mi się plączą po głowie.
Użytkownik: Czajka 10.11.2005 06:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, Czajko, jadłaś paszt... | nutinka
Dziękuję Ci dobry duszku! :-))
Niestety nie mogę Ci pomóc w kwestii lodów. Nie kojarzę ani lodów, ani parmezanu. :-(
Pozdrawiam!
Użytkownik: Smeagol 10.11.2005 08:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję Ci dobry duszku!... | Czajka
To ja Wam powiem, że obydwie czytałyście parmezan :)
Użytkownik: Czajka 10.11.2005 10:54 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja Wam powiem, że obyd... | Smeagol
Szukam od rana w swoich ocenionych. Jest postęp - wykluczyłam na 100% Kubusia Puchatka. :-))
A jeszcze Carmaniola doprawiła parmezan lodami. Idę się załamać w kątek.
Pozdrawiam.
:-)
Użytkownik: carmaniola 10.11.2005 10:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję Ci dobry duszku!... | Czajka
To ja Was jeszcze pocieszę,że te lody... to obie z Nutinką też chyba czytałyście... To tylko moje podejrzenia, a nie żaden pewien!!! Ja tych lodów nie czytałam :) Ale tak mi jakoś chodzi po głowie, oczkami wyobraźni scenkę widzę i chyba sobie strzelę... ( Oblivion tylko wytrzymaj to jeszcze!!) :)

Ale kartoflanka nadal siedzi w lesie, parmezan, w towarzystwie ostryg, poszedł kasyna grać w ruletkę - pewnie ja też czytałam ale pamięć mi szwankuje. Starość nie radość...Ale jak skończę 90 lat to wtedy... ho ho hohohohoooo!!! Zacznę zupełnie nowe życie a w mojej głowie zaszumi cały Ocean Opowieści :)))))
Użytkownik: Czajka 10.11.2005 11:26 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja Was jeszcze pociesz... | carmaniola
Jak Twój Ocean Opowieści będzie się miał do zasobów literatury, tego do końca nie wiadomo.
:-)))
Carmaniola, zbieram w sobie całą moralność żeby Ci tej kartoflanki trochę nie wylać na klawiaturkę. Zwłaszcza [ocenzurowano].

Przypomina mi się taka historyjka, jak to Czajka z Carmaniolą (obie po dziewięćdziesiątce) zalogowały się do Biblionetki. Redakcja grzecznie zapytała, czy kawy się napiją. Carmaniola z Czajką bardzo się ucieszyły, że Redakcja taka miła i kawy się napiły, bo kawę lubiły. Siedzą, trochę czytają o książkach, a trochę plotkują i Czajka mówi - wiesz co Carmaniola, kawy bym się napiła; Droga Redakcjo, może nam zrobisz kawy. Redakcja kawę zrobiła, sobie też. I zalogowane siedzą sobie dalej, oceniają książki i jest miło, ale Carmaniola chętnie kawy by się napiła. Czajka też, bo lubi kawę. Dostały kawę, wypiły, jeszcze coś przeczytały i trochę napisały, aż przyszedł czas się pożegnać i wylogować. No to może jeszcze przed wyjściem kawy się napiją, proponuje Redakcja. A chętnie, chętnie. Bardzo lubią kawę. Wypiły, wylogowały się, stoją na przystanku i mówią - no wiesz, jaka ta Redakcja jest, nawet kawy nam nie dała.


Użytkownik: carmaniola 10.11.2005 13:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak Twój Ocean Opowieści ... | Czajka
Dobre ;-))))) A ja jeszcze dodam,że... i Carmaniola, i Czajka zawsze pamiętają,że w Biblionetce właśnie ukryły swój skarb... Ocean Opowieści. I dlatego chociaż narzekają na tę Redakcję, co to ich niby kawą nie chciała poczęstować, wciąż powracają by móc każdą Strugę Opowieści z osobna i wciąż na nowo między palcami przelewać,jej blaskiem oczy cieszyć jak widokiem najdroższej perły :)).
A Redakcja... pobłażliwie nad nimi głową kiwa, ambrozją, o której wciąż zapominają,że ją piły częstuje i te skarby dla nich odkrywa, odkrywa, odkrywa... ;-)
Użytkownik: bogna 10.11.2005 13:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Dobre ;-))))) A ja jeszcz... | carmaniola
Ale lubię czytać Wasze rozmowy...
Użytkownik: carmaniola 10.11.2005 14:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale lubię czytać Wasze ro... | bogna
Cieszymy się więc lub, lub i niech nam to Lubienie się szeroko i wzajemnie rozlewa ;-)))))
Użytkownik: Czajka 12.11.2005 06:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale lubię czytać Wasze ro... | bogna
Trochę to wygląda na Zjazd Nawiedzonych Głodomorów.
:-)))
Użytkownik: Czajka 10.11.2005 14:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Dobre ;-))))) A ja jeszcz... | carmaniola
Carmaniola, u Ciebie sama magia, a u mnie czysty realizm. Powoli zaczynam rozumieć o co chodzi z tym realizmem magicznym. ;-))
Użytkownik: Smeagol 10.11.2005 13:10 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja Was jeszcze pociesz... | carmaniola
A u Ciebie parmezanu nie widzę wśród ocenionych.
Za to mi też kartoflanka nie daje spokoju. Jestem pewna, że gdzieś już to czytałam...

Czy też tak macie, że jak jakiś fragment czytałyście za dużo razy to potem Wam się wydaje, że skądś go znacie? ;)
Użytkownik: Czajka 10.11.2005 13:29 napisał(a):
Odpowiedź na: A u Ciebie parmezanu nie ... | Smeagol
Smeagol, kartoflanki nie masz ocenionej, ale to jeszcze o niczym nie świadczy, jak wcześniej pisałaś o swoich ocenach. :-))
Ja też tak mam. Po pierwszych dziesięciu czytaniach podejrzewam, że czytałam, a po dwudziestu nabieram pewności, że czytałam i to niedawno. Tak było z podpalonym zwierzątkiem u Fruktozy. Podejrzewałam Auteczko Hrabala, całe przejrzałam i doszłam do wniosku, że może mam wybrakowany egzemplarz. ;-) A fragment był z Malowanego ptaka - nie czytałam ani książki, ani nic o niej.
Powodzenia!
Użytkownik: Smeagol 10.11.2005 14:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Smeagol, kartoflanki nie ... | Czajka
Przepraszam, miałam na myśli zupę i herbatę (fragment 14), kartoflankę rozgryzłam wczoraj :) Już nawet moją mamę męczyłam tą 14, bo ostatnio czyta książki po mnie i ona też mówi, że skądś to zna...

Nie wiem czy to przez tematykę tego konkursu, czy co, ale strasznie się zatrułam czymś, dzięki czemu mam caaaaały dzień na prowadzenie dochodzenia:]
Użytkownik: Czajka 10.11.2005 14:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Przepraszam, miałam na my... | Smeagol
Smeagol, zupy nie oceniałaś. Tutaj z pewnością się nie zatrułaś, u Oblivion wszystko świeżutkie, nawet ostrygi. Zrób sobie gorącej herbatki i wracaj do zdrowia. :-))
Użytkownik: carmaniola 10.11.2005 14:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Przepraszam, miałam na my... | Smeagol
Cierpimy na tę samą przypadłość? I chodzi mi o to uparte trzymanie się kartoflanki (dawno odgadniętej i zapomnianej) kiedy chodzi o zupę z herbatą a nie o zatrucie ;)).

A herbatę pij, owszem. Gorącą i gorzką. I zdrowiej szybko.

PS. A jak zgadniesz kto herbatką zupkę popijał to daj znać, dobrze? ;)
Użytkownik: Smeagol 10.11.2005 14:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Cierpimy na tę samą przyp... | carmaniola
Piję herbatkę piję i dziękuję za życzenia powrotu do zdrowia :)
Podejrzewam, że to zatrucie to sprawka kwaśnego gulaszu z fragmentu nr 2...

Tak się zastanawiam czy nie zacząć handlować na allegro odpowiedziami do konkursów - sprzedam dwa fragmenty za jeden, ewentualnie za 5 zeta. Jak będzie konkurs, który sama będę organizowała cena wzrośnie do 10 zł za fragment ;)
Obecnie brakuje mi sześciu fragmentów: 6,7,14,16,18 i 22 – ktoś ma ochotę się potargować? ;)
Użytkownik: Moni 10.11.2005 14:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Piję herbatkę piję i dzię... | Smeagol
22 mam (reszty tez nie) - to jak zaczynamy wymiane? ;-)))
Użytkownik: Smeagol 10.11.2005 15:01 napisał(a):
Odpowiedź na: 22 mam (reszty tez nie) -... | Moni
Spotkajmy się dziś o północy w jakiejś taniej spelunce, zawinięte w czarne płaszcze z kapturami, aby nas oblivion i pilnująca porządku Czajka nie wypatrzyły ;)
Użytkownik: Moni 10.11.2005 15:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Spotkajmy się dziś o półn... | Smeagol
A najlepiej jeszcze w polowie drogi miedzy nami. Ciekawe, gdzie by nam to wypadlo? W Polsce czy w Niemczech? Jak w Niemczech, to ciezko bedzie z TANIA spelunka (bo nawet mala woda mineralna kosztuje w lokalu co najmniej 2 euro). ;-)
Użytkownik: Smeagol 10.11.2005 15:16 napisał(a):
Odpowiedź na: A najlepiej jeszcze w pol... | Moni
No ok... W takim razie poślę do Ciebie gońca na ognistym rumaku, albo poproszę o posłannictwo jakiegoś mini-ludka na ślimaku wyścigowym :)
Użytkownik: Czajka 10.11.2005 17:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Spotkajmy się dziś o półn... | Smeagol
Smeagol, ja pilnuję porządku u innych!!! :-)))
Mogę wymienić 18 za 21, co Ty na to? ;-)
Użytkownik: carmaniola 10.11.2005 17:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Smeagol, ja pilnuję porzą... | Czajka
Oczka Ci błyskają zdradziecko spod tego kaptura :)))
Użytkownik: Moni 10.11.2005 17:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Smeagol, ja pilnuję porzą... | Czajka
A kiedy sie "odkapturzysz"???
Użytkownik: Smeagol 10.11.2005 18:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Smeagol, ja pilnuję porzą... | Czajka
Będę bardzo interesowna - koszmarnie się namęczyłam nad 21, więc oddam go za dwa fragmenty ;)

Czajko, boję się Ciebie w tym kapturze... Jakoś tak dziwnie oczy Ci świecą na czerwono, a cała twarz ukryta jest w cieniu... Przyznaj się, że chcesz mnie nastraszyć, żebym oddała 21 za darmo i jeszcze błagała o litość? ;)
Użytkownik: Czajka 12.11.2005 05:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Będę bardzo interesowna -... | Smeagol
Smeagol, no cóż, jako przejściowo czarny charakter, przyznaję że taką miałam nadzieję. ;-)
Na szczęście jednak, mimo osłabienia spowodowanego zatruciem, nie dajesz się łatwo zastraszyć i dzielnie odpierasz wszelkie ataki. Targujesz się co prawda bardzo przytomnie. :-)))
Dwóch mi trochę szkoda za jeden, więc wracamy do metod tradycyjnych, zrzucam pelerynę z kapturem i czekam na odpowiedzi, a pypeć na języku z ciekawości mi rośnie pomału, ale nieustająco.
Pozdrawiam.
Użytkownik: Smeagol 11.11.2005 13:06 napisał(a):
Odpowiedź na: 22 mam (reszty tez nie) -... | Moni
Też już mam 22 :D
Użytkownik: Raptusiewicz 10.11.2005 21:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Piję herbatkę piję i dzię... | Smeagol
Ja chętnie zaprzedam dusz... to znaczy fragmenty;) Mam 14 i 22, w dobrym stanie, prawie nieużywane;) A może ktoś odda w dobre ręce: 6, 7, 9, 13, 15, 16, 18 i 20??
A tak serio, to żadnego z tych dwóch nie oceniłaś, choć jeden powinnaś przeczytać;)
Użytkownik: Raptusiewicz 10.11.2005 21:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja chętnie zaprzedam dusz... | Raptusiewicz
Aaa... może jeszcze 4 ktoś ma na zbyciu??;)
Użytkownik: Smeagol 10.11.2005 21:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Aaa... może jeszcze 4 kto... | Raptusiewicz
Co prawda 4 nie oceniłaś, choć powinnaś przeczytać ;)
Użytkownik: Raptusiewicz 11.11.2005 16:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Co prawda 4 nie oceniłaś,... | Smeagol
Już mam:) Jak się okazało, właśnie to czytałam:)
Użytkownik: Raptusiewicz 12.11.2005 15:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Już mam:) Jak się okazało... | Raptusiewicz
7 i 13 też już odpadły:) Ciekawe, czy jeszcze coś rozpoznam;)
Użytkownik: Czajka 10.11.2005 14:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Cierpimy na tę samą przyp... | carmaniola
Magiczna Carmaniolo, proszę się nie konszachtować za plecami z miłą Smeagol, która biedna chora jest i może bardziej w tym stanie podatna na różne pokusy i perswazje. ;-))
To nic dziwnego, że na pasztet nie chciałaś się wymienić za kartoflankę. Zupy z herbatą nie oceniałaś. Ale kombinuj. Bardzo jest charakterystyczna. ;-)
Użytkownik: carmaniola 10.11.2005 17:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Magiczna Carmaniolo, pros... | Czajka
Ależ Czajko Realistyczna!! Świat jest pełen czarów!! A te konszachty, to nie żadne konszachty tylko takie drobniutkie czarki marki. Smeagol wyczaruje ten gulasz co jej zaszkodził, ja dla niepoznaki zupkę herbatą popiję, Tobie się dostanie tygrysi pasztet a Moni odnajdzie tego niemądrego faceta, który lodów nie lubi. Wtedy dopiero zamieszamy w wielkim Czarodziejskim Kotle! A nawet jeśli nie... dla samej przyjemności zawijania się w ciemną pelerynę, czujnego skradania po nocy i tego dreszczyku emocji warto pomyśleć o zawiązaniu Tajnej Loży Fragmentów Konkursowych :). Ciekawe ilu członków by taka loża liczyła...

Oby nas tylko Oblivion nie nakryła, bo razem z tym sędzią, któremu trzeba pomagać, z 6 fragmentu zostaniemy internowane i spędzimy długi weekend na stadionie. Oby nie! :)

Ponieważ będę mogła zajrzeć na wyniki chyba dopiero w poniedziałek, wszystkim życzę owocnego, smacznego i zdrowego finiszu! :)))))
Użytkownik: Smeagol 11.11.2005 14:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Cierpimy na tę samą przyp... | carmaniola
Daję znać :)))
Jakie to było banalne :) W sumie Raptusiewicz mi trochę pomogła, mówiąc, że jeśli nie czytałam to przynajmniej powinnam i to bardzo zawęziło krąg poszukiwań. Carmionolo, też nie masz tej książki ocenionej, ale nawet jak nie czytałaś to i tytuł i fabułę na pewno kojarzysz ;)

No to zostały mi już tylko: 6, 7, 16 i 18.
Użytkownik: Smeagol 11.11.2005 14:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Daję znać :))) Jakie to ... | Smeagol
mowa oczywiście o zupie i herbacie...
Użytkownik: Raptusiewicz 12.11.2005 19:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Daję znać :))) Jakie to ... | Smeagol
Mi zostały 6, 15, 16, 18, 20, już Cię nie dogonię;)
Użytkownik: carmaniola 10.11.2005 13:52 napisał(a):
Odpowiedź na: A u Ciebie parmezanu nie ... | Smeagol
Oj, z tymi wielokrotnie czytanymi fragmentami to jest tak,że jestem je na siłę gotowa przypasować do jakiejś przeczytanej książki. Czajce chciałam przy jej konkursie wmówić,że ten fragment z "Czarodziejskiej góry" to ani chybi z opowiadania Twaina "Wizyta kapitana Stormfielda w niebie". Pasowało mi jak ulał podejście do czasu ;-)
Użytkownik: nutinka 11.11.2005 19:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, z tymi wielokrotnie c... | carmaniola
Też tak mam, że od ciągłego czytania wydaje mi się, że znam książkę, z której pochodzi fragment. Pisałam to zresztą przy którymś z poprzednich konkursów.

Dzisiaj mojemu mężowi śnił się konkurs w biblionetce. Męczył się strasznie ;), ale nic nie wyśnił. A ja wczoraj przepatrzyłam pół biblioteki, żeby coś skojarzyć z tym parmezanem i nic, pustka; nawet nie wiem, czy to polska, czy obca literatura :(. Dobrze, że koniec już jutro, bo zaczynam się denerwować, że aż tak mi pamięć szwankuje.
Użytkownik: Czajka 12.11.2005 05:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Też tak mam, że od ciągłe... | nutinka
Ja też w akcie ostatniej desperacji przeczytałam fragment mojemu mężowi, powiedział że nie ma takiej książki. ;-)
Zauważyłam, że odkąd biorę udział w konkursach, kurz na książkach mi w ogóle nie osiada, tak często je wyciągam w poszukiwaniu konkursowych fragmentów. I wreszcie wiem, jakie książki mam w tylnych rzędach. :-)))
Użytkownik: Moni 12.11.2005 09:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też w akcie ostatniej ... | Czajka
O, to nie jestem jedyna z tylnymi rzedami (ale co zrobic, skoro w jednym regale mam takie szerokie/glebokie polki, ze i trzy rzedy ksiazek by mi sie zmiescily)...
Użytkownik: Czajka 12.11.2005 12:01 napisał(a):
Odpowiedź na: O, to nie jestem jedyna z... | Moni
Moni, a nie potrzebujesz jeszcze listy z numerami półek? Bo ja niedawno musiałam sobie zrobić. Nie mogłam niczego znaleźć, zwłaszcza że ciągle zmieniam im miejsce i upycham te nowe.
;-))
Użytkownik: Moni 12.11.2005 12:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Moni, a nie potrzebujesz ... | Czajka
Mam dobra pamiec wzrokowa i na haslo: dany tytul albo autor od razu wiem, gdzie szukac, zwlaszcza ze wszystkie ksiazki danego autora sa obok siebie, a w dodatku jesli idzie tak zrobic, to mam podzial na polkach na serie wydawnicze (Kameleon osobno, Salamandra osobno itp.). I oczywiscie osobno sa ksiazki po polsku i po niemiecku (tych drugich mam ponad 2 tysiace, a po polsku nieco mniej, jakies 1500 - dane szacunkowe, bo nie chce mi sie ich liczyc, choc pewnie kiedys to zrobie).
Użytkownik: Czajka 12.11.2005 13:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam dobra pamiec wzrokowa... | Moni
3500, nieźle!!! Ja mam poniżej tysiąca (według danych sprzed pół roku). Nie mogę niestety układać autorami i seriami ze względu na moją malutką manię. Muszę mieć na półce książki według wzrostu. ;-)) Nie wiem dlaczego, bo u innych mi to nie przeszkadza. Kiedyś moje dzieci sprawdzały na ile jestem na to wyczulona i przestawiały książki na półkach - zauważałam natychmiast i od razu musiałam przestawić. Ustawiając książki na półce, stawiam je obok siebie i sprawdzam palcem która wyższa - tragedia. :-)))
Często je też przestawiam, nie wiem dlaczego - chyba żeby sobie życie utrudnić.
Ps. Poza powyższym jestem raczej normalna. ;-))
Użytkownik: nutinka 12.11.2005 15:43 napisał(a):
Odpowiedź na: 3500, nieźle!!! Ja mam po... | Czajka
U mnie stoją literaturami, w ich obrębie alfabetycznie wg autorów, które to szeregowanie wymyślił mój mąż i nawet jest to wygodne. Tyle że półki muszą być nieco wyższe, żeby różne formaty się mieściły, a tym samym mniej ilościowo ich się mieści. Książek mamy około półtora tysiąca, ogranicza nas bardzo powierzchnia mieszkania :(.
Użytkownik: Czajka 12.11.2005 15:51 napisał(a):
Odpowiedź na: U mnie stoją literaturami... | nutinka
Fajnie! Właśnie, jedyną zaletą mojego ustawiania według wzrostu jest to, że książki mieszczą się jeszcze poziomo. No i nie muszę ich rozstawiać pod nowe pozycje. Za to szukanie jest znacznie utrudnione. :-))
Użytkownik: nutinka 12.11.2005 16:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Fajnie! Właśnie, jedyną z... | Czajka
Ale za to możesz sobie przyjemnie pobuszować :).
U mnie nowe książki leżą przeważnie poziomo na tych już ułożonych, co dla mojego męża wygląda nieporządnie (on musi mieć wszystko pod sznurek ;)), a dla mnie jest przez to pełne życia. Lubię, jak biblioteka żyje.
Użytkownik: nutinka 09.11.2005 19:07 napisał(a):
Odpowiedź na: I ja zaciskam kciuki w ty... | carmaniola
Masz rację, zdziwiłam się. Pasztet jest niezły ;). Parmezan jednak dalej pozostaje tajemniczy :(.
Użytkownik: Smeagol 04.11.2005 22:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Smakowity KONKURS nr 10 ... | bogna
Ha! Już mam 16, tylko nad niektórymi pytaniami dodatkowymi będę musiała jeszcze poślęczeć :]
Użytkownik: Moni 05.11.2005 09:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Ha! Już mam 16, tylko nad... | Smeagol
Wlasnie, te pytania dodatkowe to niezle utrudniaja...
Użytkownik: Smeagol 05.11.2005 10:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Wlasnie, te pytania dodat... | Moni
A ja właśnie najbardziej lubię te pytania dodatkowe, bo rozpoznać fragment to tylko 1/4 sukcesu :)
Użytkownik: oblivion 05.11.2005 16:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Wlasnie, te pytania dodat... | Moni
Mi czasem dodatkowe pytania pomagają w odgadnięciu książki. Trzeba tylko spojrzeć na nie we właściwy sposób;)
Użytkownik: Smeagol 05.11.2005 19:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Mi czasem dodatkowe pytan... | oblivion
Zgadzam się, też często odgadywałam tytuł na podstawie pytań, a nie cytatu :)
Użytkownik: Czajka 06.11.2005 06:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Ha! Już mam 16, tylko nad... | Smeagol
Smeagol, masz fragment nr 16, czy SZESNAŚCIE fragmentów??!! Podejrzewam jednak, że to drugie, to ja idę poczytać sobie Twoje ocenione. Może mnie coś natchnie. Pozdrawiam serdecznie. :-)))
Użytkownik: Smeagol 06.11.2005 17:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Smeagol, masz fragment nr... | Czajka
Mam szesnaście fragmnetów, a w moich ocenionych nie znajdziesz wszystkiego, bo jest tu pare fragmentów z książek, które przeczytałam tylko do połowy, albo takich, których nie oceniłam (tu podpowiem, że rzadko zdarza mi się oceniać lektury;). Jest też jedna, którą skojarzyłam mimo, iż nigdy w ręku jej nawet nie miałam :)
Użytkownik: Małgorzata_ 10.11.2005 13:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Smakowity KONKURS nr 10 ... | bogna
Pietnastka i dwudziestka. Skąd ja to znam? Hmn...
Użytkownik: carmaniola 10.11.2005 13:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Pietnastka i dwudziestka.... | Małgorzata_
Tam gdzie pamięć odmawia posłuszeństwa wyobraźnia gotowa jest zrobić dla nas o wiele więcej niż byśmy chcieli ;-). Rzuciłam okiem na Twoje oceny - ani 15 ani 20 nie ma wśród Twoich ocenionych. Skup się na kolejnych! Powodzenia!
Użytkownik: Smeagol 10.11.2005 14:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Tam gdzie pamięć odmawia ... | carmaniola
Ale 15 należy do tych książek, które bardzo łatwo rozpoznać nawet wtedy, gdy się ich nie czytało :)
Użytkownik: Moni 10.11.2005 14:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale 15 należy do tych ksi... | Smeagol
Ha ha ha... Ja tak spudlowalam, ze nawet nie probuje zgadywac.
Użytkownik: carmaniola 10.11.2005 14:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Ha ha ha... Ja tak spudlo... | Moni
Próbuj! Nie daj się! Szepnę ci w sekrecie,że Oblivion mi zdradziła,że jeszcze jej odrobinę cierpliwości zostało. Korzystajmy z tego i w nogi! ;)))
Użytkownik: Raptusiewicz 10.11.2005 14:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Smakowity KONKURS nr 10 ... | bogna
13 fragmentów odgadniętych!:) Ale jestem dumna z siebie;)) Tylko te pytania dodatkowe nie wszystkie... :)
Użytkownik: Czajka 10.11.2005 14:58 napisał(a):
Odpowiedź na: 13 fragmentów odgadniętyc... | Raptusiewicz
Brawo! Ale, Raptusiewicz, nie zapomnij wysłać odpowiedzi!!
Użytkownik: Raptusiewicz 10.11.2005 21:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Brawo! Ale, Raptusiewicz,... | Czajka
Hihi;)) Już wysłałam;)
Użytkownik: Raptusiewicz 10.11.2005 21:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Brawo! Ale, Raptusiewicz,... | Czajka
Czajko... co ty robisz w tym kapturze?? Schodzisz na drogę hiphopowców??? :D
Użytkownik: Smeagol 10.11.2005 21:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Czajko... co ty robisz w ... | Raptusiewicz
Raczej stara się sprawiać wrażenie czarnego charakteru ;)
Użytkownik: Czajka 12.11.2005 05:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Czajko... co ty robisz w ... | Raptusiewicz
Olaboga, Raptusiewicz, no coś Ty! :-)
Próbowałam tu trochę namówić innych konkursowiczów do zdradzenia tajemnic (nie dali się sprowadzić na złą drogę), ale bardziej jako Czajka don Pedro, Szpieg z Krainy Deszczowców, a nie hiphopowiec. Znasz Baltazara Gąbkę, pewnie już nie? Pozdrawiam Cię serdecznie:-)))
Użytkownik: Raptusiewicz 12.11.2005 15:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Olaboga, Raptusiewicz, no... | Czajka
Wiem, wiem;> Baltazara znam, chociaż nie osobiście;))). Pozdrawiam:)
Użytkownik: oblivion 12.11.2005 15:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Smakowity KONKURS nr 10 ... | bogna
Przypominam, że odpowiedzi można przysyłać do północy, więc macie jeszcze prawie 9 godzin:)
Użytkownik: eliot 12.11.2005 21:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Smakowity KONKURS nr 10 ... | bogna
Oczywiście okazało się, że nie rozpoznałam czterech fragmentów z książek, które czytałam. Trudno. Już raczej na nic nie wpadnę.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: