Dodany: 30.08.2005 01:55|Autor: jurczak

Czytatnik: Tolle et lege

Kurier z Londynu (1)


Przelewam mysli na "papier" (monitor :))) po kilku dniach obserwacji. Otoz jezdzac metrem i autobusami w Londynie rzadko mozna spotkac w nich kogos kto nie czyta (zwlaszcza w metrze). Czesto jest to zwykla gazeta, jak darmowe "Metro", ale glownie widuje sie ksiazki (ostatnio nowego Potter'a). Uderzylo mnie, ze taki widok w Polsce bylby czyms niezyklym. Pamietam z czasow mojego dojezdzania do szkoly (40 minut autobusem), ze bylam chyba jedyna osoba w busie z nosem w ksiazce. Jeszcze w drodze do szkoly bylo nas wiecej (ach, to douczanie na ostatnia chwile :)))), ale z powrotem? Moze to dlatego, ze mieszkam na wsi i do liceum chodzilam w malym miescie? Prosze, powiedzcie jak jest w wiekszych miastach w Polsce i w innych krajach. Pozdrawiam wszystkich "komunikacyjnych czytaczy". Wygodnych siedzen i mniej przegapionych przystankow ;))

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2837
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 6
Użytkownik: Pax 30.08.2005 09:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Przelewam mysli na "papie... | jurczak
Hmmm... wszystko zależy :-) W moim mieście rzadko widuję czytaczy w komunikacji publicznej, tudzież prywatnej... Mi osobiście w autobusie czyta się niewygodnie, zwłaszcza jeśli trafi mi się stary, przegubowy Ikarus (trzęsie!). Poza tym zwykle jest straszny ścisk... przecież nie będę czytać na stojąco na cudzych plecach ;-) nawet jeśli jakoś upchnęłabym książkę między ludzi.
W drodze na zajęcia się nie douczam, bo wszystko mi się tylko plącze =)
Co innego wieczorową porą, w jakimś nowiutkim klimatyzowanym Neoplanie, np. wracając z udanych poszukiwań w bibliotece :-) Wtedy siadam sobie w jakimś kącie, najlepiej z tyłu :-)
Użytkownik: ALIMAK 30.08.2005 17:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Przelewam mysli na "papie... | jurczak
Dość często widuję osoby czytające w tramwajach i autobusach. Nie jest to może masowe, ale jedną czy dwie osoby zawsze się znajdą. Ja także to, że tak powiem, praktykuję. Ale tylko wtedy, gdy mam miejscówkę:)Zdarzyło mi się kiedyś czytać na stojąco. Zaczytałam się do tego stopnia, że nie zauważyłam, że stoimy na przystanku. Pewna pani wysiadała, a ja stałam jej na drodze. Najpierw oberwałam siatką z zakupami, a następnie pani spojrzała na mnie z pogardą i powiedziała niby do siebie, ale tak, żebym usłyszała, coś w stylu "Nie ma gdzie czytać, tylko w tramwaju!". Cóż... bywa i tak. :))

A kiedyś jechałam w tramwaju z osobą, która czytała tę samą książkę, co ja:) Taki sympatyczny zbieg okoliczności;))
Użytkownik: norge 30.08.2005 20:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Przelewam mysli na "papie... | jurczak
Metro. W Warszawie mnostwo osob czyta jadąc metrem. Można, bo nie trzęsie tak jak w innych środkach lokomocji.
A jeśli chodzi o Norwegię, to zauważyłam, że sporo osób czyta książki przebywając w szpitalu. To moje poletko gdzie pracuję :) Prawie na każdej szafce leży jedna, dwie książki. Myślę, że zdarza sie to o wiele częściej niż w Polsce. Czasem zerkam z ciekawością jaka to pozycja, czy ją znam. Nieraz nawet próbuje zagadywać pacjentów na ten temat. Bywa bardzo sympatycznie.
Użytkownik: kyobe 30.08.2005 23:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Przelewam mysli na "papie... | jurczak
mi sie prawie nigdy nie zdarza nie czytac w metrze, wiec nie bardzo wiem, co robia inni....harrego pottera ostatniego zreszta miedzy innymi tez. czy to oznacza mala wycieczke w czasoprzestrzeni czy tez po prostu nie chcemy widziec czytajacych ludzi? mi sie wydaje, ze powrot z centrum z reguly dla wielu siedzących oznacza czytanie. Ja karkołomnie probuje to robic na stojaco, ale czesto oznacza to zwykla gimnastyke reki i nic poza tym;)mam nadzieje, ze te pytania nie sa spowodowane jakimkolwiek poczuciem wyzszosc, bo nie dla statystyk te ksiazki [nie]czytamy chyba;)
Użytkownik: dudla 11.09.2005 11:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Przelewam mysli na "papie... | jurczak
Ja tez jestem w tj chwili w Londynie, i mnie z kolei uderzylo, ze tak malo ludzi czyta. W Warszawie codziennie rano jezdze metrem na zajecia i wtedy wszyscy siedza i czytaja, a nawet stoja i czytaja. Po prostu w metrze naprawde nie ma co robic. Wiec nawet ludzie, ktorzy nie normalnie nie czytaja za wiele siegaja po bezplatne "Metro" (przeciez u nas tez wychodzi bezplatne "Metro" :D)
Za to czy widujesz czytajacych w czerwonych pietrowych autobusach? Bo ja nigdy. Za to w warszawskich autobusach mozna spotkac. Chociaz czytanie w autobusie jest trudniejsze i nie wszyscy potrafia :)

PS. Jezeli nadal jestes w Londynie, to moje gg 1205351. Mozemy sie spotkac, bo troche mi sie nudzi. Zostaje tutaj tylko do 19.
Użytkownik: librarian 19.01.2006 19:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Przelewam mysli na "papie... | jurczak
Praktycznie codziennie czytam dojezdzajac do pracy okolo 40 minut metrem w jedna strone. Nie wyobrazam sobie tej jazdy bez mozliwosci czytania. Przede wszyskim dlatego ze bedac pod ziemia nie ma naprawde na czym oka zaczepic i jest w sumie ponuro. Tutaj w Toronto mase ludzi czyta w srodkach komunikacji, chyba najwiecej w metrze. Glownie czytaja gazety (rano), spora liczba osob czyta darmowa gazetke codzienna "Metro" ktora jak rozumiem jest wydawana w wielu wersjach jezykowych na calym swiecie w duzych miastach lub inne gazety codzienne. Sporo ludzi czyta tzw. "paperbacks" czyli ksiazki w wersji masowej miekko-okladkowej najczesciej bestsellery, kryminaly, thrillery itp. Czasami widac studentow czytajacych podreczniki lub skrypty. Jesli chodzi o przekroj wiekowy to szczerze mowiac malo widze czytajacych osob mlodych lub bardzo mlodych, wiecej takich w wieku srednim. Czy to cos oznacza? Tyle sie mowi o odchodzeniu od slowa drukowanego przez mlodziez. Choc nie pamietam zebym czytala ksiazki jadac autobusem czy tramwajem kiedy miala te nascie czy nawet 20 lat,mieszkajac w Polsce, w Warszawie no moze w pociagu, a moze po prostu dystanse byly duzo krotsze (do szkoly szlam na piechote, na uniwerek dojezdzalam w 15 minut) niz tutaj. Toronto jest tak rozlegle ze niejednokrotnie ludzie dojezdzaja do pracy dobrze ponad godzine.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: