Dodany: 20.06.2004 21:36|Autor: bogna

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Maria i Magdalena
Samozwaniec Magdalena (właśc. Kossak Magdalena)

1 osoba poleca ten tekst.

"...zdolne bestie te Kossaki"


Magdalena Samozwaniec to córka Wojciecha Kossaka, wnuczka Juliusza, siostra Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. Swoim satyrycznym piórem opisała swoje dzieciństwo, wejście w dorosłość, małżeństwa swoje i siostry oraz szalone lata aż do końca sierpnia 1939 roku.

Co za ujmujące uczucie wiązało tytułowe siostry, w jakim świecie żyły? Z kart książki wyłania się klimat artystycznego życia Krakowa, jest Fałat, Styka, Malczewski, Chełmoński, Matejko, Sienkiewicz, Słonimski, Tuwim; można chyba wymienić kilkadziesiąt nazwisk pisarzy, poetów, malarzy, kompozytorów, polityków, o których mówi się w tej książce. Przypominamy sobie, że żyli oni w tym samym czasie i choć bywa, że o którymś z nich jest tylko jedno lub kilka zdań, to znana nam postać ożywa, staje się nam bliższa, bo przedstawiona w codziennej sytuacji.

Wspaniały Ojciec, niezawodne Mamidło to rodzice, których niejeden czytelnik może pozazdrościć.

Najbliższe są mi strony opisujące pobyty sióstr w Zakopanem, które tętniąc życiem stolicy i nędznej wioski równocześnie, stanowiło w czasie letnim miejsce randez-vous świata artystycznego z całej Polski. Kocham Tatry, znam tam każdą ścieżkę, każde drzewo, każdy kamień. Sprawy literacko-artystycznych sław, ich rozmowy, spacery czy wspinaczki umiejscawiam w znanych mi miejscach i czytając jestem z nimi. A może ktoś dzięki tym stronom skusi się na wyjazd do Zakopanego i pooddycha "artystycznym" powietrzem. Od czego jest wyobraźnia...

Z ciekawością też przeczytałam rozdział "Literatura i panny". Dowiadujemy się, co czytały, co wpłynęło na ich późniejsze prace literackie. Wiele pozycji czytamy teraz i my.

Książka ma dla mnie jeden minus. Czytałam ją teraz drugi raz i dalej źle odbieram sposób, w jaki została napisana. Magdalena Samozwaniec jest pisarką, osobą trzecią, spogląda na życie obu sióstr z boku, Magdalena to bohaterka, a nie ona sama. Pisząc: Madzia to, Madzia tamto, pisze o sobie, czytając wiemy o tym i to trochę denerwuje i rozprasza przy czytaniu; gdyby napisała to wszystko będąc Magdaleną w pierwszej osobie... Może się czepiam...

Na koniec trzeba za Boyem powiedzieć - "...zdolne bestie te Kossaki" (cytat z książki) i polecić w sumie bardzo dobrą książkę.

Polecam!!!

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 17061
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 10
Użytkownik: jakozak 28.07.2005 17:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Magdalena Samozwaniec to ... | bogna
Drażni Cię trzecia osoba Madzia? Mnie właśnie wydaje się, że dzięki temu książka jest jeszcze lżejsza, milsza i bliższa mi.
Użytkownik: bogna 28.07.2005 17:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Drażni Cię trzecia osoba ... | jakozak
Drażni, drażni! Tak jak, jak by pisała nie o sobie, a o kimś innym. Ale książka i tak bardzo dobra :-)
Użytkownik: Gusia_78 27.08.2006 22:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Drażni, drażni! Tak jak, ... | bogna
Mnie również drażniła. Przez to autorka nie mogła zdobyć się na obiektywizm, przynajmniej tak mi sie wydaje. Ale książka naprawdę znakomita!
Użytkownik: kot 08.02.2007 21:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Magdalena Samozwaniec to ... | bogna
Mnie ciut drażniła nie tyle trzecia osoba, co trochę nachalna momentami afirmacja (adoracja?) siostry i ojca ("Wspaniała-Lilka-Poetka", "Cudowny-Ojciec-Król-Życia"), a stawianie samej siebie w roli podnóżka ("Głupiutka-Tłuściutka-Madzia"), niemniej autorka sama we wstępie przyznaje się do tej tendencji "wywyższania" swojej rodziny, a poza tym może trudno od tego uciec gdy się miało TAKĄ rodzinę. Poza tym różne smakowite anegdoty z życia Pawlikowskiej i reszty czynią z nich żywe i barwne postacie a nie pomniki. Tak naprawdę to moje zgrzytanie zębów wywoływał jeden drobiazg: czy zauważyliście jak "Madzia" lekko pisze o romansach swojego ojczulka? Z rozczuleniem (i pewną dumą!) odnotowuje różne panie, które się pojawiały w jego życiu i to bynajmniej nie platonicznie. Za to zazdrość Mamidła traktowana jest z dużym pobłażaniem i przymrużeniem oka. Takie czasy, można powiedzieć, ale gdy zdradzoną jest "Wspaniała Lilka" Madzia nie jest już tak wyrozumiała. To wszystko sprawia, że chętnie poczytałabym sobie o rodzinie Kossaków w jakiejś bardziej obiektywnej relacji, może ktoś może coś polecić?
A tak poza tym wszystkim książka jest świetna i fantastycznie się ją czyta.
Użytkownik: Kaoru 29.08.2007 21:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie ciut drażniła nie ty... | kot
O! To jest myśl! Trafiłaś na coś bardziej obiektywnego..? :-))
Użytkownik: hburdon 29.08.2007 22:12 napisał(a):
Odpowiedź na: O! To jest myśl! Trafiłaś... | Kaoru
Ja też kiedyś szukałam. :-)

[artykuł niedostępny]
Użytkownik: Kaoru 29.08.2007 23:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też kiedyś szukałam. :... | hburdon
Dzięki :-))
Użytkownik: kot 27.09.2007 16:27 napisał(a):
Odpowiedź na: O! To jest myśl! Trafiłaś... | Kaoru
Mam w planach wspomnienia Anny Szatkowskiej ("Był dom"), tyle że to też rodzina. "Rodu Kossaków" nie udało mi się na razie nigdzie znaleźć.
Użytkownik: Pingwinek 05.09.2013 22:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie ciut drażniła nie ty... | kot
Pod trzema Twoimi uwagami podpisuję się całą sobą:
- o tak, adoracja siostry i ojca przy jednoczesnym stawianiu siebie w roli podnóżka - drażniły;
- o tak, sposób pisania o romansach ojczulka i bardzo lekki stosunek do zazdrości Mamidła - wywoływały zgrzytanie zębów;
- o tak, chętnie poczytałabym sobie o rodzinie Kossaków (i ich otoczeniu) w relacji bardziej obiektywnej.
Czy książka świetna - niekoniecznie (budzi silne emocje, na pewno). Ciekawa, barwna i bogata w treść - bez wątpienia. Czyta się ją naprawdę dobrze.
Użytkownik: Kaoru 29.08.2007 21:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Magdalena Samozwaniec to ... | bogna
A mnie sie też ta trzecia osoba bardzo spodobała. Trafiłam na "Marię i Magdalenę" właściwie przypadkiem, bo biblioteka zrobiła przemeblowanie i weszłam tą półkę z rozpędu. I nie żałuję! Jestem zachwycona, choć przeczytałam raptem połowę. A że Kossaki zdolne bestie były to wiedziałam od dawna. Widziałam gdzieś kiedyś śliczny album z pracami Juliusza i Wojciecha... :)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: