Kwiecień
Ten się śmieje, kto ma zęby (
Rudzka Zyta)
Nie jestem zainteresowana.
Porzucam książkę bez oceny po jakichś 40 stronach, przez które z trudem przebrnęłam. Odrzuca mnie nie sama historia, ale język i sposób widzenia świata głównej bohaterki.
Szkoda mi czasu. Tyle książek czeka na przeczytanie!
11/39.
Ten dom jest mój (
Hansen Dörte)
Pięcioletnia Wera wraz z matką ucieka pod koniec wojny z Prus Wschodnich. Zatrzymują się w niewielkiej wiosce nad Łabą, niedaleko Hamburga. Wszystko tam jest inne, obce - od języka poczynając, a na codziennych zwyczajach kończąc. Mała, hermetyczna społeczność nie przyjmuje łatwo obcych.
Każdy jest w jakiś sposób skrzywdzony. Żołnierz, który wrócił z wojny ze wszystkimi kończynami lecz z poharataną osobowością; dzieci, niemające wpływu na swój los i stające się biernymi ofiarami; matki, które żeby dalej żyć, stają się niczym góry lodowe - zimne i nieczułe, przekazując traumę kolejnym pokoleniom; starzy gospodarze buntujący się przeciwko narzucaniu obcych wzorców. Samotność pleni się w każdym pokoleniu. Nieuniknione zmiany są bolesne. Czas płynie, a przeszłość wciąż boli.
Wspaniała książka! Dobrze napisana, o sprawach najtrudniejszych, ale bez zadęcia, nieprzygnębiająca. A wątek najmądrzejszych, "wracających do natury" mieszczuchów, wręcz humorystyczny!
Wybaczam nawet tłumaczce (ale nie redaktorowi!) patrzący rower: "Spotykały Heina Gerdesa na składaku, który nie podnosił oczu, gdy je zobaczył". (316)
10/38.
Porządek dnia (
Vuillard Éric)
Dobrze napisana książka, stawiająca ważne pytania: o odpowiedzialność za zło; o to skąd zło się bierze i czy można je zdusić w zarodku; o siłę pieniądza, który wprawia w ruch ten świat; o wszechogarniające skutki pobłażania i przymykania oczu. Wszystko to na przykładzie nazizmu w Niemczech lat 30. XX wieku oraz aneksji Austrii.
Pytania są ważne i należy je stawiać, a odpowiedzi na nie nie są proste. Czy wnuki odpowiadają za winy dziadków? Czy istnieje odpowiedzialność zbiorowa? Czy dziś, kupując produkty firm niegdyś wspierających Hitlera, współuczestniczymy w złem?
Tak, popełniamy wciąż te same błędy, tylko w innym anturażu, i będziemy je popełniać po kres dni. To chyba wpisane jest w bycie człowiekiem. Są też i tacy, którzy te błędy widzą i usiłują przestrzegać. Tacy też zawsze byli. Nigdy za mało nawoływania do refleksji.
8-9/36-37.
Diuna (
Herbert Frank)
Mesjasz Diuny (
Herbert Frank)
Powtórka po latach.
Część pierwsza, taka jaką zapamiętałam: świetna, wielopoziomowa kreacja świata zupełnie odmiennego od nam znanych oraz kultury z tego świata się wywodzącej. Obrzędowość Fremenów, wierzenia, styl życia, nawet ubrania, wszystko to oddane jest z niesamowitą dbałością o szczegóły. Postacie zindywidualizowane, pomysł z czerwiami i ich ujeżdżaniem - kapitalny. Dałabym najwyższą ocenę, jednak spora doza mistycyzmu nie pozwala mi na to.
Część druga - rozczarowanie. Nuda i mistyczno-filozoficzny-religijny bełkot, podlany w dodatku romansowym sosem. Z trudem przełknęłam, bo to tylko 250 stron, ale po resztę cyklu nie sięgnę. Jakbym czytała książkę zupełnie innego autora z tymi samymi bohaterami. Blebleble...
7/35.
Panna Ferbelin (
Chwin Stefan (pseud. Lars Max))
Cesarski dziewiętnastowieczny Gdańsk, który chciałby być Wolnym Miastem, ale na razie nie jest. Pewien niepokój wprowadza pojawienie się obcego, nauczyciela o nazwisku Niemand, który wygłasza na wzgórzu za miastem kazania o łagodności, dobrym życiu i nadstawianiu drugiego policzka, leczy chorych, kogoś tam obudził już w trumnie, chodził po zanurzonych tratwach, a wydawało się, że po wodzie. Kiedyś nawet zamienił wodę w wino. Trzyma się go grupa młodych mężczyzn, nazywających się jego uczniami. Niemand, zwany też Mistrzem, pracuje w stoczni gdańskiej i zostaje oskarżony o podżeganie do strajku. Strajk pociąga za sobą ofiary, jednego zabitego koledzy niosą na drzwiach ulicami miasta. Prokurator prowincji wie, że musi znaleźć i ukarać winnego zamieszek, a także tragicznego wybuchu na dworcu, bo inaczej sam okaże się nieudolny i może stracić władzę.
Książka ryzykowna, erudycyjna i pozwalająca na wielość interpretacji i odczytań. Dla mnie najmocniejszym przesłaniem jest to, że wszystko już było, że historia się powtarza, a ludzie nawet tego nie zauważają,. Zapominają, popełniają wciąż te same błędy. Ryzykowna, bo publiczność nie pragnie kolejnego apokryfu, a część uzna ją nawet za obrazoburczą. Jaki los czekałby dziś ewentualnego Nauczyciela, próbującego głosić prawdy niby oczywiste, ale dla większości bajkowe lub w najlepszym razie teoretyczne?
Tytułowa Panna Ferbelin jest córką gdańskiego cieśli, który na rządowe zamówienie wykonał siedem szubienic, prywatną nauczycielką syna Prokuratora, admiratorką Mistrza i jego towarzyszką.
Można długo doszukiwać się tropów literackich i historycznych w tej powieści, bo jest ich wiele i są porządnie wymieszane. Poglądy na sprawy eschatologiczne, głoszone przez Mistrza, są nowoczesne i świeże.
Osobom wrażliwym na los zwierząt odradzam realistyczny opis rzeźni.
6/34.
Srebrzysko: Powieść dla dorosłych (
Chwin Stefan (pseud. Lars Max))
O ulotności dobrej reputacji i dlaczego to nie jest ważne
5/33.
Twarz pokerzysty (
Hen Józef (właśc. Cukier Józef Henryk))
Tuż po wojnie. Dwójka niegdysiejszych partyzantów, obecnie więźniów nowego systemu, otrzymuje propozycję warunkowego wyjścia na wolność za pomoc w zidentyfikowaniu i schwytaniu "Złowrogiego" - kolaboranta, który donosił na swoich do Gestapo.
Całą historię opowiada po latach jeden z rzeczonej dwójki, obcemu człowiekowi przypadkowo spotkanemu na wczasach.
Uderzająca jest bardzo współczesna narracja - dwutorowa, z płynnymi, niezaznaczanymi przejściami z jednego planu w drugi. Dialogi praktycznie gotowe do zastosowania w filmie. Książka napisana przed pięćdziesięciu sześciu laty praktycznie się nie zestarzała.
4/32.
Organista z martwej wsi (
Chlupová Danuta (Chlupowa Danuta))
Powtórka.
Nic nie pamiętałam. Z drugiej strony, podniosłam ocenę o pół oczka, bo doceniłam obraz społeczeństwa komunistycznego, strachu przed szykanami, w jakom żyli wszyscy, nawet ci, którym wydawało się, że nie mają znaczenia dla systemu. Każdy miał.
Za pierwszym razem chyba bardziej skoncentrowałam się na historii muzyka i jego rodziny, na emocjach.
3/31.
Jak wychować dziecko, psa, kota... i faceta (
Sumińska Dorota,
Krzywicka Dorota,
Stanisławska Irena A.)
Spotkały się trzy panie, żeby porozmawiać, ot tak, o wszystkim i o niczym. Choć raczej bardziej o niczym. Bo ta książka nie jest ani o dzieciach, ani o związkach, ani o zwierzętach. To takie luźne dywagacje, głównie o tym, że ja w danej dziedzinie jestem specjalistką więc się wypowiem. Najczęściej długo i nudno.
Książka jest nudna, pełna truizmów i przegadana. Jak rozmowa może być przegadana? Gdy się każdą, najbanalniejszą opinię podpiera przykładami na 3/4 strony, gdy się człowiek powtarza, niczym redundantny z konieczności podręcznik, gdy ktoś powołuje się na dawno przebrzmiałe poglądy (np. płeć mózgu), to może. Panie są konserwatywne i prezentują opinie stereotypowe do bólu. Blebleble.
Wielkie rozczarowanie.
2/30.
Ryzykowna manipulacja (
Ray Fran)
Klasyczny eko-thriller. Jest tu mnóstwo różnych chciwych ludzi zrzeszonych w podejrzanych organizacjach, są eko-terroryści, naukowcy, lekarze i dziennikarze. Są eksperymenty, GMO, wielkie idee i równie wielkie przekręty. Główny bohater, Ethan Harris, pisarz, prowadzi prywatne śledztwo trochę na przekór policji.
Trup pada gęsto i może trochę zbyt detaliczne są opisy niektórych zwłok, chociaż ma to swoje uzasadnienie w akcji. Jeden wątek (Nikolasa, asystenta profesora) jest zdecydowanie niedokończony, choć właściwie można się domyślić, co go spotkało. Tak czy owak, nieznane nam siły,. rządzące zza kulis losem naukowych odkryć i wykorzystujące je dla własnych celów, działają na szkodę ludzkości.
Książka jest z 2010 roku, ale problemy w niej poruszane wciąż budzą emocje i to jest jej plus.
1/29.
Ojcobójca: Sprawa Filipa Halsmanna (
Pollack Martin)
Zdumiewające i zachwycające jest, jak bardzo może wciągnąć cudza historia, gdy jest dobrze opowiedziana!
Dwaj panowie Halsmannowie, ojciec i syn, poszli na wycieczkę w góry. W tyrolskie Alpy. Ojciec miał wypadek. Nie przeżył. Syn został oskarżony o morderstwo.
Rzecz działa się w Austrii w roku 1928, a obaj panowie byli Żydami, co nie było bez znaczenia, biorąc pod uwagę nastroje polityczne.
O Filipie Halsmannie, genialnym amerykańskim fotografie, można przeczytać w Wikipedii. Tak, to ten sam człowiek. Okoliczności wypadku, śledztwa w sprawie śmierci ojca i dwóch procesów, jakie się toczyły w Innsbrucku oraz postacie protagonistów, przedstawił Martin Pollack wspaniale. Czyta się lepiej niż niejeden kryminał.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.