Dodany: 23.05.2023 20:56|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Czytatnik: Czytam, bo żyję

2 osoby polecają ten tekst.

Na Wawel, na Wawel... z Sarą Piekielnicą


Jakoś bardzo się zasiedziałam w realnej rzeczywistości i w końcu opanowało mnie eskapistyczne dążenie do znalezienia się w jakimś innym świecie. Ze swoich zapasów nieczytanej dotąd fantasy wybrałam cykl Królewska wiedźma, najkrótszy, bo ledwie dwutomowy, a w dodatku wydany w poręcznym formacie, dzięki czemu jeden tom bez kłopotu mieści się w standardowej torebce.

Całkowita ucieczka od rzeczywistości mi się nie udała, bo rzecz dzieje się we współczesnej Polsce. Polsce, która jednak od tej realnej różni się dwoma ważnymi szczegółami: po pierwsze, jej losy kiedyś w przeszłości potoczyły się na tyle inaczej, że choć jej obywatele dzięki światowej rewolucji technologicznej są wyposażeni w nowoczesne sprzęty i metody komunikacji, ona ma inną nazwę (Polania) i pozostała monarchią ze stolicą w Krakowie oraz władcą rezydującym na wawelskim zamku; po drugie, istnieje w niej (i w reszcie świata zresztą też) magia, przejawiająca się istnieniem pewnego procenta obywateli o zdolnościach niedających się wytłumaczyć biologicznie (ci, z drobnymi wyjątkami, mogą liczyć na zdobycie formalnego wykształcenia magicznego na najważniejszych polskich uczelniach), a także nieludzi (syren, topielic etc.) i istot całkiem niematerialnych, co nie znaczy, że niegroźnych. Obecny monarcha, przystojny młodzieniec imieniem Julian, ma do dyspozycji całą obstawę magiczną, od ochroniarzy po nadworną wiedźmę. Tą ostatnią jest Sara Weronika Sokolska, trzydziestolatka o wyglądzie zbuntowanej uczennicy, temperamencie drzemiącego wulkanu, niewyparzonym języku i nieokiełznanym potencjale magicznym. W zasadzie – jako niemająca formalnego wykształcenia magicznego – nie powinna dostać tej posady, ale tak się złożyło, że swego czasu opiekowała się nią poprzednia Pierwsza Czarownica Polanii i zostawiała z nią nieletniego następcę tronu, więc Julian zżył się z nią przez kilkanaście lat jej pobytu na dworze. Z racji swej funkcji Sara (przez króla zwana poufale Saniką, a przez innych Piekielnicą) musi się mierzyć z każdą nieziemską siłą, która zagraża czy to samemu królowi, czy wawelskiemu zamkowi, czy Krakowowi i jego mieszkańcom. Niektóre z nich są tylko denerwujące (jak duchy, które pojawiają się w drugim tomie… a przynajmniej ich większość), inne tego rodzaju, że nawet osoba o sporej magicznej mocy może nie przeżyć zetknięcia z nimi. Toteż Sara wiele razy wystawia się na bezpośrednie niebezpieczeństwo, chociaż może właściwiej byłoby powiedzieć: „zostaje wystawiona”, bo wygląda na to, że co chwilę albo ktoś pod nią dołki kopie, albo zagrożenia same jej szukają. I uchodzi z życiem, choć nie zawsze bez szwanku, z wielkim wysiłkiem oddalając zagrożenia od miasta, zamku i jego lokatorów.

Koncepcja świata przedstawionego bardzo mi się spodobała (ze szczególnym uwzględnieniem rzadkich talentów magicznych, np. umiejętności przekraczania praw fizyki przy obsłudze urządzeń elektrycznych i elektronicznych), podobnie, jak pewne chwyty techniczne (na przykład przypisy biograficzne i cytowania z magicznej literatury) a główna bohaterka, choć została wykreowana na taką, która nikogo nie lubi i której nikt polubić nie powinien, wzbudziła we mnie sporą sympatię. Odpowiada mi też język i styl powieści.

Mankamenty widzę dwa. Jeden ze strony autorki, a są nim pewne elementy konstrukcji fabuły. W pierwszym tomie pojawiają się pewne aluzje, które zrozumieć można dopiero po przeczytaniu drugiego (np. dlaczego Wiele Pieśni zwraca się do Sary „lelkowa panno”?); sposób przedstawiania niektórych wątków magicznych, zwłaszcza historii Klausa czy Kaliny, sprawia wrażenie, że narrator wie na ten temat wszystko, nie zdając sobie jednak sprawy, że nie wie tego adresat opowieści.
Drugi – zarówno autorki, jak i redakcji; człowiek, który pisze dany tekst, może nie zauważyć jakiegoś własnego przeoczenia czy potknięcia merytorycznego, ale właśnie po to daje się ten tekst do sprawdzenia fachowcom, i to niejednemu przecież, żeby „świeżym okiem” takie rzeczy wyłapali. A tu nie wyłapali. Głównie w tomie pierwszym (Spalić wiedźmę (Kubasiewicz Magdalena) ) – nie tylko literówek, m.in. w nazwach miejsc („Anveburg” [13] i Avenburg [59 i nast.] i niedoskonałości interpunkcji (np. braku zaznaczenia tytułu książki kursywą lub cudzysłowem) – ale też na przykład tego, że imię poprzednika Sary na urzędzie raz brzmi Jeremi [58], a innym razem Jeremiasz [147]; to zresztą pół biedy, bo to formy oboczne, gorzej, że on również w 2 różnych miejscach ma różne nazwiska: raz Lachowicz [58], a raz Warchocki [117]. Taki sam problem jest z nazwiskiem Kaliny Czerwonej Iskry: raz Krukowiecka [154], raz Sapieha [183]. Park Łukomskiego nazwano na cześć dziadka Juliana – tylko jak ten dziadek miał na imię, skoro w jednej scenie z przeszłości „brakowało pomnika Stanisława Łukomskiego” który „pojawił się wraz z nazwą”[228], potem zaś jako patrona parku wymienia się „Augusta Stefana Łukomskiego” [240]? W tomie drugim (Wiedźma Jego Królewskiej Mości (Kubasiewicz Magdalena) ) już tylko stryjeczny pradziadek Juliana, straszący w zamku, najpierw jest Albertem [50-51 II], a potem Aleksandrem [61 i nast. II].

Mimo tych usterek całość na tyle mi się podobała, że bez wahania sięgnęłabym po ciąg dalszy, gdyby był. Nie ma. Jest inna seria, także o współczesnej czarownicy, choć już w innych realiach… więc może kiedyś?


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 264
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: Vemona 27.05.2023 12:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakoś bardzo się zasiedzi... | dot59Opiekun BiblioNETki
Skoro spodobał Ci się cykl o Sarze, to może zechcesz przeczytać opowiadanie, które moim zdaniem jest również o niej, choć dzieje się duuużo wcześniej, niż dylogia. W antologii Cztery pory magii (antologia; Jadowska Aneta, Kisiel Marta, Kubasiewicz Magdalena i inni) "Żar i wicher" - to nastoletnia Sara.

A gdybyś się zdecydowała na ten drugi cykl o Jagodzie Wilczek, to opowiadanie, "Sen nocy miejskiej", które wprowadza w jej świat jest zamieszczone w tomie Harde baśnie: Antologia opowiadań (antologia; Białołęcka Ewa, Chodorowska Krystyna, Hałas Agnieszka i inni). :)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 27.05.2023 13:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Skoro spodobał Ci się cyk... | Vemona
Dziękuję za tropy, na pewno skorzystam, jak tylko namierzę w bibliotece!
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: