Dodany: 17.09.2022 15:39|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Czytatnik: Czytam, bo żyję

Tak się autor napracował, a czytelnika zmęczyło...


Właściwie nie wiem, dlaczego sądziłam, że drugie opracowanie twórczości Agathy Christie pióra Johna Currana - ABC zbrodni Agathy Christie: Sekrety z archiwum pisarki (Curran John) - będzie czymś innym, niż pierwsze, bo przecież skoro w tamtym pominął część jej utworów i część treści jej notesów, to myśląc logicznie, należało się spodziewać, że nadrobi to następnym razem. Z tamtego zapamiętałam tylko wrażenie lekkiej chaotyczności i jednocześnie monotonii, bo w gruncie rzeczy, o ile przeanalizowanie toku myślenia autorki przy tworzeniu jednej powieści w oparciu o kilka porcji zapisków czynionych w różnych odstępach czasu i w różnych notatnikach może być elementem uatrakcyjniającym lekturę, o tyle studiowanie przez kilka godzin kilkunastu podobnych sekwencji – dotyczących książek czytanych nie w danym momencie, tylko na przykład przed kilku laty, z których pamiętamy jeszcze z grubsza intrygę i czasem nazwiska paru ważnych postaci – robi czytelnikowi w głowie lekki mętlik. I obawiam się, że gdybym zobaczyła następnego dnia taki na przykład fragment notatek Lady Agathy:
„Mężczyzna? Inwalida? Oznaki władzy? Ubranie bez metek z nazwiskiem
Wdychał opary kwasu pruskiego (glukoza) Kierował odkażaniem. Zabity gdzie indziej?”[186; interpunkcja oryginalna],
to i tak w żaden sposób sobie nie przypomnę, w którym notatniku ten urywek zapisała (zresztą do czego byłoby mi to potrzebne?), ani, czy był to pomysł od razu rozwinięty we właśnie pisanej powieści, czy „przerzucony” z tej do innej, czy może wcale niewykorzystany?

Nie pamiętam też, czy w tamtej pierwszej książce Currana analizowane utwory również były ułożone chronologicznie, z podziałem na poszczególne dekady kariery literackiej Christie.
W tej są dwa rozdziały, wyłamujące się z tego schematu – „Reguła trzech”, gdzie omówione zostały odstępstwa Lady Agathy od reguł obowiązujących w powieściach detektywistycznych (przyjemności jego studiowania nie psuje nawet cho… przepraszam, horrendalny błąd ortograficzny „chojnie dostarczając zwłok”[43]), i króciutki „Agata Christie i trucizny”, z zestawieniami notatek dotyczących działania trucizn i wykorzystania ich w poszczególnych powieściach. Ciekawostkę stanowi też umieszczony na końcu króciutki rozdziałek „Lektury Agaty Christie”, zawierający wybrane z zapisków listy książek – „do przeczytania, do zarekomendowania komuś albo nawet przeznaczonych na prezenty”, z których to opcji Curran typuje raczej pierwszą, przypuszczając, że „autorka wynotowywała sobie interesujące ją lektury z katalogów wydawniczych” [383]. Niestety, polski czytelnik nie znajdzie tu zbyt wielu dzieł, po które sam mógłby sięgnąć, bo na nasz język przełożono zaledwie kilka z wymienionych pozycji (chyba, że sam czyta biegle po angielsku i jest w stanie wytropić któreś z nich w darmowych serwisach literackich, co może być trudne, bo o ile się zorientowałam, większość jeszcze nie przeszła do domeny publicznej).

Trzeba przyznać, że Curran wykonał naprawdę gigantyczną pracę; nie zapominajmy, że zanim się zabrał za analizę i przyporządkowywanie poszczególnych notatek do odpowiednich utworów, musiał te wszystkie 73 notesy i zeszyty przeczytać – a jakie to było wyzwanie, można zrozumieć, zerknąwszy na zamieszczone w książce reprinty wybranych stronic. I na pewno efekt tej pracy może się przydać, przede wszystkim osobom piszącym prace magisterskie czy doktorskie, w których mowa o twórczości Christie, dalej, zapamiętałym miłośnikom jej pisarstwa, którzy mieliby ochotę prześledzić proces powstawania jej utworów. W tym celu należałoby oba opracowania Currana mieć na półce, sięgać po jedno z nich wtedy, kiedy skończyliśmy czytanie określonej powieści czy opowiadania, i wybierać tylko fragment jego dotyczący. Dlaczego dopiero, „kiedy skończyliśmy”, i dlaczego „tylko”? Bo praktycznie za każdym razem autor zdradza istotne detale intrygi kryminalnej omawianych utworów, lojalnie uprzedzając o tym na początku rozdziału, jeśli zatem należymy do czytelników, którym znajomość rozwiązania zagadki psuje przyjemność z pierwszorazowej lektury, powinniśmy analizy ograniczyć do dzieł już przeczytanych (dlatego nie przeczytałam „ABC zbrodni…” w całości, opierając się pokusie zajrzenia do akapitów poświęconych dwóm ostatnim powieściom z udziałem Herkulesa Poirota).



(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 281
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: misiak297 17.09.2022 15:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Właściwie nie wiem, dlacz... | dot59Opiekun BiblioNETki
"zapamiętałym miłośnikom jej pisarstwa, którzy mieliby ochotę prześledzić proces powstawania jej utworów. W tym celu należałoby oba opracowania Currana mieć na półce, sięgać po jedno z nich wtedy, kiedy skończyliśmy czytanie określonej powieści czy opowiadania, i wybierać tylko fragment jego dotyczący. "

Uwielbiam oba tomy Currana. I właśnie tak robię :) Choć na początku z przyjemnością przeczytałem od deski do deski. Dla mnie: przefascynujące.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 17.09.2022 16:37 napisał(a):
Odpowiedź na: "zapamiętałym miłośnikom ... | misiak297
A mnie jakoś aż tak nie zafascynowały. Ciężko mi się to przyswajało.
Użytkownik: jolekp 17.09.2022 16:43 napisał(a):
Odpowiedź na: A mnie jakoś aż tak nie z... | dot59Opiekun BiblioNETki
Ja też używam w taki sposób jak Misiak, ale uważam, że te książki są bardzo źle przygotowane, aby właśnie tak z nich korzystać, bo brak w nich choćby czytelnego spisu treści, który pozwalałby szybko odnaleźć konkretny tytuł.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: