Dodany: 13.04.2005 10:02|Autor: p.a.
Nowa jakość
Słowa wypowiedziane przez głównego bohatera pod koniec tej książki - „najgorsze, że nie wiadomo, kto z kim trzyma i dla kogo pracuje” – nieźle podsumowują znaczną część akcji. A zaczyna się tak typowo, niemalże klasycznie. Wydaje się, że zadanie Pana Samochodzika sprowadza się do odnalezienia skarbów kultury – różnych listów, szkiców czy starych gazet. Przydzielenie mu współpracowniczki – i zarazem podwładnej – budzi skojarzenia z „Niesamowitym Dworem”. Z kolei gdy na scenie pojawia się Waldemar Batura wydaje się, że będziemy mieli do czynienia z czymś w rodzaju powtórki z „Zagadek Fromborka”… Wraz z chwilowym przeniesieniem akcji do RFN, zmienia się nastrój opowieści. Na scenę wkraczają tytułowi Niewidzialni – międzynarodowa mafia zajmująca się kradzieżą dzieł sztuki i tym podobnych. Z dość typowej "przygodówki" książka zamienia się w rasową powieść sensacyjną. I nagle nic nie jest takie, jakie się wydaje. Nie wiadomo, komu pan Tomasz może ufać, a komu nie. A kiedy Batura proponuje bohaterowi coś na kształt współpracy, jesteśmy już pewni, że niczego takiego Nienacki wcześniej nie stworzył.
Niestety, gdzieś w połowie tempo nieco siada. Na szczęście nad całością cały czas unosi się kilka pytań, chęć rozwiązania których zachęca czytelnika do dalszej lektury. Również zakończenie – choć sprawnie skonstruowane – nie do końca mnie przekonało. Mimo tego nie mam wątpliwości, iż to jedna z lepszych książek w cyklu. Nienacki stworzył z dobrze znanych motywów zupełnie nową jakość. Można tu odnaleźć wątki z co najmniej kilku innych jego książek. Oprócz dwóch wyżej wymienionych należałoby wskazać przede wszystkim „Fantomasa” (który również był międzynarodowym przestępcą) i „Winnetou” (tytułowy bohater tej książki w „Niewidzialnych” został przedstawiony w bardziej naturalny i dojrzały sposób). Poza tym po jej lekturze odniosłem wrażenie, iż powieść wypełnia lukę pomiędzy „Księgą Strachów” a „Fantomasem” właśnie. Oprócz wyżej wymienionych wad wskazałbym na jeszcze jedną – pojazd bohatera znów nie jest należycie wykorzystywany, chociaż sytuacja wygląda i tak o niebo lepiej, niż w poprzedniej książce. Do dalszych zalet należałoby zaliczyć kilka „ślepych uliczek”, które mogą zdezorientować czytelnika, a także fakt, iż ponownie kluczowe role odgrywają tu kobiety. Dla mnie dopiero tą książką Nienacki potwierdził, iż potrafi się odnaleźć w rzeczywistości lat 70-tych i sprostać wymaganiom nowego wówczas pokolenia czytelników.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.