Dodany: 15.02.2019 13:23|Autor: LouriOpiekun BiblioNETki

Zła political fiction, głupkowaty realizm magiczny


[w tekście odnoszę się do szczegółów treści i zakończenia utworu]

Słynna powieść, o bardzo wysokiej średniej ocen na BNetce, któż by sobie nie ostrzył zębów na Dom duchów (Allende Isabel) ? A dla mnie porażka...

Zarys fabuły:
Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu

No cóż - największym minusem jest dla mnie nadmiar jednostronnie pokazanej polityki (jak to napisała imogena "Bohaterscy i szlachetni komuniści? Bardziej bym uwierzyła w opowieść o ludziach uwikłanych w wojnę bandytów przeciw bandytom."). "Konserwatyści" oczywiście są ohydni w duszy, brzydcy, źli i skretyniali - co ciekawe, metody, którymi się czasem posługują, jako żywo stosowane były raczej przez komunistów! Oczywiście argumentem jedynym przeciw głosowaniu na socjalistów jest to, że "jak się panowie dowiedzą, to wyrzucą wszystkich na zbity pysk" - brak jest jakiejkolwiek dyskusji albo próby obiektywnego spojrzenia na stanowisko przeciwne, albo na alternatywy. Szlachetność lewicy, że aż zęby bolą:

"O północy ogłoszono, że wygrała lewica. W mgnieniu oka rozproszone dotąd grupy stłoczyły się, nabrzmiały i rozlały, i ulice wypełnili radośnie nastrojeni ludzie, którzy skakali, krzyczeli, ściskali się i śmiali. Zapalili pochodnie i bezładne wrzaski i zabawa uliczna zamieniły się w zamieniły się w karnawałowy, acz zdyscyplinowany [sic!] korowód, który zaczął maszerować ku wytwornym alejom dzielnic burżuazyjnych. Było to niezwykłe widowisko: ludzie prości, mężczyźni w butach roboczych, kobiety z dziećmi na rękach, studenci w koszulach bez marynarek spacerowali spokojnie po luksusowej, zastrzeżonej strefie (...). Odgłosy śpiewów i kroków oraz odblaski pochodni przedostały się do wnętrz zamkniętych i pogrążonych w ciszy domów, gdzie trzęśli się ze strachu ci, którzy w końcu uwierzyli w swoją własną kampanię zastraszania i byli przekonani, że hołota porozrywa ich na strzępy lub w najgorszym razie ograbi i ześle na Syberię."[415-416]

Opis sabotażu prawicy, który doprowadził do kryzysu zaopatrzenia, jako żywo przypomina propagandę o żuczku Kolorado. Pod koniec zaś już książka staje się po prostu głupia - przede wszystkim jako agitka, w której przeciwnicy polityczni lewicowców epatują kretyńskimi poglądami (a raczej ich brakiem), zaś jedyne, co mają do zarzucenia szlachetnym marksistom, to to, że to nie prawica rządzi. Godna ubolewania pogarda i tanie chwyty oskarżeń jednej strony o najgorsze instynkty i metody (nawet księża, którym Allende oddała sprawiedliwość, opisując ich pomoc biedakom, wg niej robią to dlatego, że są marksistami skrytymi w sutannach). Ogólnie książka przeniknięta jest dość naiwnym antyklerykalizmem, przywodzącym na myśl "Nie" Urbana.

Tu szersza uwaga: Allende umieściła epizodyczną postać księdza, który ma poglądy lewicowe i kolportuje wśród ludu własną wersję Biblii, która tłumaczy m.in. przypowieści na język marksistowski i zmienia wymowę Księgi na komunistyczną. No cóż - ksiądz przerabiający Biblię na wersję marksistowską - żenada! Właściwa byłaby suspensa, natychmiastowe odwołanie ze stanu kapłańskiego, możliwa ekskomunika za herezję. Teologia wyzwolenia jest potępiona przez Kościół. A w liście do Galatów mamy:
Ga 1,6-9
6 Nadziwić się nie mogę, że od Tego, który was łaską Chrystusa powołał, tak szybko chcecie przejść do innej Ewangelii. 7 Innej jednak Ewangelii nie ma: są tylko jacyś ludzie, którzy sieją wśród was zamęt i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię Chrystusową. 8 Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy - niech będzie przeklęty! 9 Już to przedtem powiedzieliśmy, a teraz jeszcze mówię: Gdyby wam kto głosił Ewangelię różną od tej, którą [od nas] otrzymaliście - niech będzie przeklęty!

No ale nieoceniony jest tu cytat z Simone Weil: „Marksizm nie jest niczym innym niż religią, w najbardziej nieczystym sensie tego słowa. Ma on w szczególności tę cechę wspólną z wszelkimi niższymi formami życia religijnego, że używa go stale, według jakże słusznego wyrażenia Marksa, jako opium dla ludu”.

Ale wg Allende "(...) chrześcijaństwo, podobnie jak prawie wszystkie przesądy, czyni człowieka słabym i zrezygnowanym (...)"[271]


Drugim poważnym minusem "Domu duchów", który wywoływał silny absmak przez całą książkę, był podrabiany realizm magiczny - w istocie ezoteryka i mity "medycyny" ludowej, z tymi wahadełkami, ouija, różdżkami i płaszczyznami astralnymi książka powinna być ulubioną lekturą ziębistów itp. Działają magiczne sztuczki rodem z gazet typu "Wróżka": w/w, mówienie do kwiatów, homeopatia, natomiast przy śmierci jednego z bohaterów "ksiądz wezwany (...) nie miał nic do roboty, ponieważ Trueba nie pozwolił by MOLESTOWAŁ [podkr. Louri] w ostatniej chwili umierającą wymagając od niej spowiedzi lub kropiąc ją wodą święconą."[355] Zaś "metoda naukowa" objawia się w momencie "studiowania map astrologicznych każdej ważnej osobistości".[444]

Bywają i minusy odnoszące się do literackich wartości powieści. Pierwsza połowa książki posiada ogromną ilość jakichś wtrąconych historyjek, których miejsce w fabule jest żadne i są dość nudne. Cały wątek gigantycznego psa Barrabasa jest dla mnie wciśnięty na siłę, nie tylko niczego praktycznie nie wnosi do fabuły prócz fragmentów opowieści jako takiej, a dodatkowo służy chyba epatowaniu obleśnością:
"(...) jego [psa Barrabasa] instynkt reprodukcyjny objawiał się tylko wtedy, gdy zwęszył w pobliżu jakąś sukę mającą cieczkę. W takich razach na nic zdawały się łańcuchy ani drzwi, wypadał na ulicę pokonując wszelkie napotkane po drodze przeszkody i znikał zawsze na dwa czy trzy dni. Wracał zawsze z biedną suką wiszącą mu z tyłu i przebitą jego ogromną męskością. Trzeba było zamykać w domu dzieci, żeby nie oglądały tego horrendalnego widowiska: oto bowiem ogrodnik polewał ich dopóty, dopóki dzięki dużej ilości zimnej wody, kopniakom i innym nikczemnym zabiegom Barrabas nie oderwał się od ukochanej, która dogorywała na patio, gdzie Severo musiał ją dobić z litości."[102]

Zaś cytat ze str. 367 spowodował, że pomyślałem, iż książka jest po prostu głupkowata!
"Ustępując pod naporem nowym czasów, przyjął w końcu do wiadomości, że niektóre kobiety nie są wcale zupełnymi idiotkami, i uważał, że Alba, zbyt niepozorna na to, by znaleźć dobrze sytuowanego męża, może uzyskać jakiś fach i zarabiać na siebie jak mężczyzna."[367]


Niewątpliwy zysk: nabrałem przemożnej ochoty na powtórkę Plugawy ptak nocy (Donoso José), który bez wątpienia jest wybitną literaturą chilijską, w odróżnieniu od "Domu duchów".

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1178
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 15.02.2019 13:24 napisał(a):
Odpowiedź na: [w tekście odnoszę się do... | LouriOpiekun BiblioNETki
Kompilacja artykułów, z których można więcej dowiedzieć się o rządach tak Allende, jak i Pinocheta:


(w Chile było 30 000 kubańczyków gotowych pomóc Allende w jego planie wprowadzenia pełnego komunistycznego reżimu, a Allende stracił poprzednie wybory, ale odmówiły poddania się władzy)
https://www.hoover.org/research/what-pinochet-did-chile?fbclid=IwAR17eIpyYCdKuVpzK2JdZbkJXFkfZi6Bk6F​gNFLHNbfJSRxsdl4urUB1Tkc
--
https://www.fijor.com/2005/12/11/czyje-chile/
nawet popierający socjalistyczne partie w Chile wiedzą, że to konserwatyści wiedzą, jak zadbać o gospodarkę. Nie mówiąc już o tym, że w porównaniu z innymi juntami w Ameryce Południowej, ta w Chile była łagodna
--
https://www.polskieradio.pl/39/156/Artykul/1665199​,Salvadore-Allende-%e2%80%93-dobry-czlowiek-w-sluzbie-zlej-sprawy
"- Z chwilą objęcia prezydentury Allende stracił władzę - mówiła Jolanta Klimowicz.
Allende, poprzez partię komunistyczną i życie prywatne (jego córka wyszła za pracownika kubańskiej ambasady), związał się mimowolnie z kubańskim ekstremizmem. Stał się marionetką w rękach komunistów. Był zmuszony do realizacji ich szaleńczego programu politycznego, który w pół roku zrujnował chilijską gospodarkę.
Gwoździem do trumny okazała się nacjonalizacja przemysłu miedziowego."
--
https://strajk.eu/pamieci-salvadora-allende/
w tym artykule intrygujący jest język nienawiści, tfu - oczywiście miłości i braterskiego napomnienia ;) a przy okazji - może dla prawaków Pinochet bywa na wyrost bohaterem, ale dla lewaków z kolei świętym jest właśnie Allende.
--
https://wpolityce.pl/polityka/138128-by-ocenic-pinocheta-obiektywnie-trzeba-zestawic-pozytywne-i-negatywne-dokonania-rozmowa-z-arkadiuszem-karbowiakiem
Tu jest zgoła różny od wizji z powieści obraz dojścia Allende do władzy i kilka konkretnych zarzutów wobec działań przezeń podjętych (m.in. polityka wywłaszczeń), które doprowadziły gospodarkę do zapaści. I jakoś nie napisano w "Domu duchów", że na zaproszenie S.Allende do Chile przybył Fidel Castro oraz nawiązano bliskie relacje z ZSRS.
--
kilka do poczytania:
www.historycy.org/index.php?s=cf3d8f441a0ebdac3d20​5dc89fd5040f&showtopic=1482&st=0
tomaszcukiernik.pl/artykuly/artykuly-historyczne/chile-za-rzadow-pinocheta/
historykon.pl/artykuly/zycie-w-czasach-dyktatury-augusto-pinocheta
www.niedziela.pl/artykul/72351/nd/Przeciw-rewolucji
histmag.org/Tajemnicze-zwiazki-Salvadora-Allende-15500/1
www.britannica.com/biography/Salvador-Allende
www.hoover.org/research/what-pinochet-did-chile
NIE POLECAM artykułu z wiki: pl.wikipedia.org/wiki/Pucz_w_Chile_1973 , który jest jednostronnie pozytywnym spojrzeniem na prezydenturę Allende, a opiera się w ogromnie przeważającej mierze na jednej pozycji: książce Umierać za Chile (Marzec Zdzisław), której autor był apologetą komunizmu

Wniosek mój taki: Pinochet i junta miały wiele za uszami, ale powieść Allende jest hagiografią lewicowego ruchu w Chile i kanonizacją wuja autorki.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 27.02.2019 12:55 napisał(a):
Odpowiedź na: [w tekście odnoszę się do... | LouriOpiekun BiblioNETki
A propos księdza-marksisty, wykręcającego na swoje treść Biblii znalazłem ciekawą notę, która zachęciła mnie do zaschowkowania książki Dziedzictwo rewolucji francuskiej (Poradowski Michał):

Dnia 14 października 2016 r. nowym Przełożonym Generalnym Towarzystwa Jezusowego został wybrany o. Arturo Sosa Abascal SJ z Wenezueli (l.67)

KIM JEST NOWY GENERAŁ JEZUITÓW?

Ojciec Arturo Sosa Abascal, dyrektor magazynu SIC, w wywiadzie dla magazynu "El Nacional", z Caracas, 3 lipca 1979 roku powiedział mi.in.; "uważam całkowicie za realną konwergencję między marksistowskim socjalizmem a chrześcijaństwem, tak jak ukazuje to Nowy Testament."

P.S.
Należy wspomnieć, że ojciec generał był swego czasu dyrektorem Gumilla Center, ośrodka, który aktywnie wspierał rewolucję marksistowską w Ameryce Łacińskiej. Głos w tej sprawie zabrał nawet abp. Medelin kard. Alfonso López Trujillo, zarzucając jezuitom promocję teologii politycznej, która jest inspiracją dla marksistowskich partyzantek.

Więcej informacji na temat wpływów marksizmu na teologię katolicką w Ameryce Łacińskiej można znaleźć w niżej wymienionych książkach

- M. Poradowski, Kościół od wewnątrz zagrożony, Veritas, Londyn 1984
- M. Poradowski, Wyzwolenie czy ujarzmienie? Marksistowska rewolucja komunistyczna, Veritas, Londyn 1987
- J. Mackiewicz, Watykan w cieniu czerwonej gwiazdy, Kontra, Londyn 2004
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: