Sekrety rodzinne
Ta sprawa wydawała się nie mieć sensu. W jednej z szacownych dzielnic Paryża zamordowano zamożnego fabrykanta – René Josselina. Kto jednak to zrobił? Przecież gdy padły strzały, żona i córka były w teatrze, a zięć, który spędzał z denatem wieczór, został wezwany do pacjenta (jak się okazało to było fałszywe wezwanie). Poza tym zmarły był „człowiekiem wyjątkowej dobroci”[1]. Cała rodzina Josselinów uchodziła za szczęśliwą. Skąd zatem ta tragedia?
Komisarz Maigret pozornie ma do czynienia z bardzo porządnymi ludźmi. A jednak sądzi, że nikt nie staje się ofiarą bez przyczyny. Stara się znaleźć jakieś rysy na tym nieskalanym, zdawałoby się, rodzinnym obrazku. Bardzo angażuje się w śledztwo („musiał czuć, jak żyją ludzie, z którymi stykał się, prowadząc śledztwa, musiał postawić się na ich miejscu. Gdyby to było możliwe, najchętniej zamieszkałby u Josselinów”[2]). Cóż, okazuje się, że i ta rodzina miała swoje niewygodne sekrety, swoje kłamstwa…
„Maigret i porządni ludzie” to ciekawy kryminał. Nawet jeśli czytelnik nie jest w stanie samodzielnie wykryć, kto zabił, przyjemność lekturowa może być całkiem spora. Simenon wychodzi nieco poza ramy tradycyjnego kryminału – i to jest właśnie w tej powieści najciekawsze – jednostka wystawiona na tragedię, jaką jest śmierć najbliższej osoby. Przeszłość musi zostać a razem z nią dramat, którego nie da się zapomnieć.
Satysfakcjonująca to lektura – nawet jeśli nie jest wyzwaniem intelektualnym dla czytelnika lubiącego samodzielnie rozwiązywać zagadki kryminalne.
[1] Georges Simenon, „Maigret i porządni ludzie”, tłum. Wydawnictwo C&T, 2016, s. 12.
[2] Tamże, s. 76.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.