Dodany: 10.09.2018 21:35|Autor: misiak297

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Zostawiłeś mi tylko przeszłość
Silvera Adam

5 osób poleca ten tekst.

„Ty jesteś martwy, a ja jestem żywy w najgorszym tego słowa znaczeniu”[1]


„W alternatywnym wszechświecie wciąż żyjesz, Theo, ale ja pozostaję na tym prawdziwym, gdzie tego ranka masz pogrzeb. Wiem, że podsłuchujesz. I powinieneś wiedzieć, że naprawdę się wkurzyłem, bo przysięgałeś nigdy nie umierać, a jednak oto leżysz w otwartej trumnie. A jeszcze bardziej boli świadomość, że to nie pierwsza złamana przez ciebie obietnica”[2].

Tak rozpoczyna się „Zostawiłeś mi tylko przeszłość” Adama Silvery, którego świetny debiut powieściowy „More Happy Than Not” został doceniony przez czytelników również w Polsce. Kiedy pierwsza książka danego autora okazuje się bardzo dobra, musi ciążyć na nim ogromna odpowiedzialność w związku z kolejną – czytelnicy mają w końcu określone oczekiwania, autor sam zawiesza sobie wysoko poprzeczkę. Jak wyszło tym razem?

O ile „More Happy Than Not” było trochę zwodnicze – bo ta historia wydawała się mimo akcentów dramatycznych nieco zbyt „lekka” – tutaj od początku mamy do czynienia z tragedią. Griffin Jennings stracił ukochanego – Theo McIntyre umarł. Ci dwaj rozstali się już wcześniej – gdy Theo wyjechał na studia do Kalifornii – ale nie zapomnieli o sobie, nie przestali darzyć się miłością. Griff powie o Theo: „Sprawił, że nie bałem się już świata i nie bałem się też siebie”[3]. Teraz musi się zmierzyć z własną żałobą – i rozmawia z Theo, kieruje doń monolog, jakby w ten sposób mógł go utrzymać przy życiu, choć przecież zdaje sobie sprawę, że nic nie wróci ukochanego mężczyzny. Niemniej analizuje siebie, ich związek, czas po rozstaniu, wyobraża sobie alternatywne światy, w których wszystko układa się inaczej. Przejmująca to spowiedź. A życie toczy się dalej, nie wszyscy dostrzegają jego tragedię (bo przecież jest jeszcze młody, ułoży sobie życie, a poza tym zmarły był co najwyżej ekschłopakiem), a nawet ci, którzy ją rozumieją, nie są w stanie udzielić odpowiedniego wsparcia. Nieoczekiwanie znajduje ukojenie w towarzystwie Jacksona Wrighta, z którym Theo związał się po wyjeździe do Kalifornii („Jackson, podobnie jak ja, kocha cię. I również jak ja, utknął w tym wszechświecie pozbawionym ciebie”[4]). Obaj mogą ze sobą rozmawiać, mogą wspominać, mogą uzupełniać własne historie. Łączy ich Theo. Jak powie Griffin w swoim monologu:

„Zostawiłeś nas. Twoja śmierć uczyniła nas elementami tej niezręcznej układanki, które nie do końca do siebie pasują, ale wystarczają, żeby wyobrazić sobie obrazek: dwóch chłopaków zakochanych w kimś, kto już nigdy nie wróci”[5].

Dalszy rozwój wypadków jest łatwy do przewidzenia, prawda? Griff i Jackson zostaną razem, odkryją siebie, na żałobie zbudują nowy związek, Theo niejako pośmiertnie ich ze sobą połączy. Piękne, wzruszające, niepozbawione głębi. A jednak Silvera już w poprzedniej książce udowodnił, że lubi igrać z oczekiwaniami czytelnika, nie idzie po spodziewanej linii fabuły. Griff – choć wydaje się wręcz brutalnie szczery – ani nie wie, ani też nie mówi wszystkiego. Odkrywa sam siebie, swoje pragnienia i emocje. Konfrontacja ze śmiercią „ulubionej osoby” (jak nazywał Theo) sprawia, że musi poukładać się na nowo.

Adam Silvera nie zawodzi – znów przedstawia powieść odkrywczą, wieloaspektową, nieoczywistą. „Zostawiłeś mi tylko przeszłość” to nie tylko bardzo prawdziwe psychologicznie studium żałoby, ale też swoisty Bildungsroman. Główny bohater jest postacią odpowiednio złożoną. Co więcej, autor bardzo poważnie traktuje czytelnika – owszem, ta historia rozgrywa się w świecie młodzieży, ale świetnie będą się mogli w niej odnaleźć również inni czytelnicy. Ta opowieść pochłania, angażuje, nie daje przejść obok siebie obojętnie.

Szkoda tylko, że dobre wrażenie nieco psują wpadki tłumaczeniowo-redakcyjne. W kapitalnej scenie z kupowaniem prezerwatyw tata Griffina staje się nagle Russellem (podczas gdy to było imię ojca Theo). Zdarzają się niezgrabności stylistyczne: „Właśnie przez niego kupuję czasopisma na czas lotu zamiast oglądać filmy czy coś”[6], „Płatki przypominają mi dzieciństwo i jadanie śniadań przed telewizorem, oglądając poranne kreskówki”[7], „We trójkę układamy puzzle ze smokiem przykutym łańcuchem”[8] (ta „trójka” to trzech chłopaków). Można jednak przymknąć na nie oczy, bo historia jest warta tego, aby ją poznać wbrew przeszkodom stylistycznym.

Adam Silvera wyszedł z tej drugiej książkowej próby zwycięsko. „Zostawiłeś mi tylko przeszłość” to piękna, poruszająca powieść o miłości, żałobie i dojrzewaniu. Bardzo uczciwa literatura dla młodzieży – choć satysfakcjonująca również dla tych czytelników, którzy młodzieżą już dawno być przestali. Nie przegapcie jej!

[1] Adam Silvera, „Zostawiłeś mi tylko przeszłość”, tłum. Agnieszka Brodzik, WE NEED Ya (Grupa Wydawnictwa Poznańskiego), 2018, s. 142.
[2] Tamże, s. 9.
[3] Tamże, s. 67.
[4] Tamże, s. 203.
[5] Tamże, s. 271.
[6] Tamże, s. 269.
[7] Tamże, s. 96.
[8] Tamże, s. 92.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1403
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: