Dodany: 27.07.2018 16:38|Autor: misiak297

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Wymazane
Witkowski Michał (ur. 1975)

Piękny i (stare) bestie


„Do Was teraz mówię, starsze panie, do Was mówię, ropuchy! Do Was, wiedźmy! Zbliżcie się, no! Nie bójcie się, nie gryzę! Jedźcie ku mnie powoli na swoich inwalidzkich wózeczkach, chodźcie i wy, przytrzymujące się swoich balkoników… Jestem dla Was wszystkich! Nikogo nie dyskryminuję ze względu na wiek! To właśnie Wy stanowicie główną klientelę bibliotek. Teraz zwracam się do Was, lubieżne babcie! Włączcie swoje aparaciki słuchowe! Wypożyczcie sobie moją powieść z najbliższej biblioteki, wraz z przepisami na ciasto siostry Anastazji i książką o nadciśnieniu!”[1]


Oto Wymazane, prowincjonalne miasteczko, w którym nic się nie dzieje, reprezentacja Polski Z. Jest tu trochę bloków, garaży, domków jednorodzinnych, brzydki, nowoczesny kościół i dom weselny, Tesco (nawiedzone przez ducha!), Orlen, Podstawówka, dyskoteka (dawniej będąca biblioteką), sklep Mańki Badziewie, zakład pogrzebowy „Śmiertex. Dyskretne i tanie przewozy przez Acheront”. W tym świecie urodził się Damian Piękny. W tym nazwisku nie ma ironii. Uroda chłopaka obezwładnia wszystkich, niezależnie od płci. Jest jakby wyjęty prosto z Photoshopa. Przy tym dosyć ograniczony, pozbawiony pomysłu na życie (być może dlatego, że dorastał w Wymazanym). U Witkowskiego jednak nic nie jest tak jednoznaczne, jak można by sądzić. Damian czuje się trochę osamotniony z powodu swojej urody – „za ładny na Wymazane, nawet na Suwałki”[2]. Kiedy ogląda zdjęcia pryszczatych młodzieńców i grubawych panien młodych w gablocie lokalnego fotografa, wizerunki te „mówią” do niego: „Dlaczego my jesteśmy brzydcy i naznaczeni prowincją, a ty nie. Nie pasujesz do nas (…). Nie jesteś nasz”[3]. Jego przekleństwem – choć czy coś bywa przekleństwem przy takim wyglądzie? – wydaje się właśnie pochodzenie, które zawsze z niego wyjdzie. Mimo pięknego ciała może wzbudzać konsternację, bo owo ciało jest ubrane „mega bidnie, w jakąś kurtkę dżinsową no name z Lidla, w jakieś buty niezgrabne »CCC for Biedronka«…”[4]. Ten piękny chłopak ma jednak osobliwe fascynacje – marzy o starszych paniach, pożąda ich całym sobą (o czym Witkowski, oczywiście, pisze bez owijania w metaforyczne i eufemistyczne bawełny):

„Najbardziej erotyczne miejsca, moje odmiany klubów go-go czy burdeli to Ciechocinki, Kudowy, sanatoria reumatologiczne i kardiologiczne poradnie, tanie apteki Ziko, w których zawsze stoi mnóstwo erotycznych atrakcji tuż przed siedemdziesiątką…”[5].

Jego fantazje się spełniają, gdy poznaje Aleksis – śpiącą na pieniądzach, zażywną staruszkę, jednoosobową reprezentację miejscowych Rothschildów. Obiecuje mu ona złote góry (które rzeczywiście posiada) w zamian za seks i adorowanie. Damian ma szansę nie tylko spełnić swoje marzenia, ale także poznać wielki świat z dala od Wymazanego. To Aleksis właśnie – jak wcześniej ukochana babcia – pokaże mu, jak wygląda życie.

Michał Witkowski jak zwykle prowokuje, jak zwykle pisze o sprawach, od których zwykło się odwracać wzrok (seks i nie tylko), bo przecież nie wypada patrzeć, i jak zwykle robi to z wdziękiem, humorem, odniesieniami do literatury (również własnej twórczości), a przede wszystkim – piekielnie inteligentnie. „Wymazane” igra z czytelniczymi przyzwyczajeniami. W tym romansie królewicz jest piękny, a królewna – czy raczej stara królowa – ma ogromną władzę. Znany porządek zostaje odwrócony. Adonis pożąda starych, schorowanych kobiet, jest przez nie molestowany.

To jednak opowieść nie tylko o społecznych schematach spod znaku „liczysz się, jeśli jesteś piękny”, ale także – i przede wszystkim – o życiu na prowincji, w miasteczku zapomnianym przez Boga, pozbawiającym ludzi perspektyw, stojącym w miejscu. Fragmenty, które rozgrywają się w tytułowym Wymazanym należą do najlepszych. Witkowski opisuje jego wygląd, zwyczaje i hierarchie przeważnie bez zadęcia, z humorem. Oto obraz kościoła z księdzem, który „jest tu najważniejszy, jakby prowadził, nie przymierzając, sylwestra z Polsatem na rynku w Warszawie”[6]:

„Kościół lubiłem, bo był jedynym miejscem, w którym mogłem się zrealizować na obu polach: wystroić się i śpiewać. Moje przedszkole show-biznesu. No, żłobek. Z braku Boga rolę amanta, konferansjera i gwiazdy grał ksiądz Antoni Czyżyk. Przebierał się w złocone szaty, stuły, koloratki, stawał na »scenie«, śpiewał, a na elektrycznych organach akompaniował mu lekko upośledzony organista, pan Henryk, ze skrzywioną na stałe w lewo głową, zezowaty i niewymawiający przy śpiewaniu połowy głosek. Kyrie eleison to było w jego wykonaniu jakieś »keeeeeson«. Ale i tak nikt nie wiedział, co znaczy »kyrie elejson«! (…)
Bóg był gwiazdą wiecznie nieobecną. Ma się pojawić, ale się spóźnia, już zaraz będzie, już przybywa, już parkuje… Ponoć na pasterce ma być! Ponoć jak zrobimy piękną szopkę, to w niej już na pewno się pojawi, objawi! Ponoć źle się czuje, bo wczoraj zabalował z Aniołem Gabrielem w VIP-roomie klubu »Niebo«. Nie dojechał, bo były planetarne korki, kosmiczne zawirowania… (…)
[Ksiądz] Grzmiał z ambony, że w Wymazanym szerzą się zabobony, szczególnie ta opowieść o Nawiedzonym Tesco i Nawiedzonym Tirze prowadzonym przez rozkładającego się trupa w czerwonej bejsbolowej czapeczce nie podobała się księdzu Antoniemu. »Kościół« – grzmiał – »kościół nie uznaje tego!«. Co innego, jak onegdaj Matka Boska raczyła objawić się mieszkańcom Wymazanego w formie zacieku tłuszczu na tekturowej tacce od frytek, tak, to było coś, idealnie, i korona, i rozłożone ręce. Na tacce ksiądz Antoni natychmiast położył łapę i tyle ją widzieli, tak że sprawdzić tych informacji nikt nie może, a większość mieszkańców Wymazanego widziała słynną tackę tylko na zdjęciu w »Super Expressie«. Ksiądz, dumny jak paw, w białych, cieniutkich rękawiczkach, trzymał tackę za rogi i prezentował”[7].

Jednak gdy się uważnie wczytać, przestaje być śmiesznie – u Witkowskiego, błyskotliwym twórcy, śmiech idzie w parze z gorzkimi refleksjami. Bo Wymazane to miejsce potworne, zamknięte, z którego można się tylko wyrwać, ale najpewniej jest się przypiętym do tego swojego miasteczka, do środowiska. Szokuje scena, w której Piękny podczas wakacji all inclusive na Malediwach zaczyna tęsknić za domem, za zwykłą gazetką cenową z Tesco („Żeby teraz mieć taką i popatrzeć sobie na te produkty po niewiarygodnie korzystnych cenach, kiedy tu wokół taksówki, za które się płaci pięćset zeta, i ręczniki plażowe za miliony…”[8]). Taka nieumiejętność odnalezienia się w kapitalistycznym świecie dla bogatych to nie nowość u tego pisarza – podobne zagubienie czuł bohater „Fynf und cwancyś”. A oto za czym najbardziej tęskni Damian:

„Idąc do domu, sprawdzałem jeszcze, czy nikt znajomy nie siedzi na ławeczce na parkingu przed Tesco. Jeśli siedział, można było ponudzić się razem, pogadać o sobotniej dyskotece w Suwałkach, kto co wciągał, kto jak bardzo się upił, komu urwał się film, kto kogo przeleciał itede. I co w tym tygodniu będzie się działo, kto co wciągnie, kto jak bardzo się upije, kogo przeleci. Kto co na siebie włoży itede. Jakie znowu śmieszne różowe uszka króliczka nałoży Jagoda. Poza tym gadało się o programach telewizyjnych typu talent show. Przed nami faceci wieźli na wózkach zgrzewki piwa. Słońce zachodziło za Tesco”[9].

Michał Witkowski utrzymuje wysoki poziom. Nawet jeżeli „Wymazane” jest powieścią nierówną, nie tak dobrą jak choćby „Fynf und cwancyś” (akcja się rozmywa wśród dygresji, w drugiej połowie gna), to nadal pozostaje literaturą z klasą. Taką, która wabi, nęci, bo świetnie opowiedziane, bo groteska, bo perwersje, bo brzydkie słowa, bo jak ten Witkowski tak może. I się okazuje, że za tymi śmichami-chichami kryją się całkiem celna diagnoza społeczna i niekłamany dramat. Od swoich Wymazanych nie można uciec.


---
[1] Michał Witkowski, „Wymazane”, wyd. Znak Literanova, 2018, s. 15.
[2] Tamże, s. 36.
[3] Tamże, s. 28.
[4] Tamże, s. 44-45.
[5] Tamże, s. 10.
[6] Tamże, s. 65.
[7] Tamże, s. 63-65.
[8] Tamże, s. 436.
[9] Tamże, s. 91.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1552
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: