Dodany: 28.07.2010 14:28|Autor: Nausicaa

Będę żyć sto lat. "Kalevala"


O ile nie zachoruję na Alzheimera, cieszy mnie to bardzo.
Tak sobie wywróżyłam z tej listy 100 książek jakie należy przeczytać przed śmiercią. Moja dotychczasowa średnia prędkość to 1 książka/1 rok życia :P

Teraz jednak muszę porzucić te niezbyt sensowne krotochwile na rzecz opiewania arcydzieła jakim jest fiński epos, "Kalevala" (ew. Kalewala) w przekładzie Jerzego Litwiniuka. Zainteresowałam się tą pozycją z dwóch powodów. Pierwszą jest moje fińskie nazwisko przy braku jakiejkolwiek wiedzy o tym kraju. Drugą "Ściana węży" de Campa, jedna z zabawnych przygód Harolda Shea, w której przenosi się sylogizmobilem do mitologicznej Finlandii.
Istotnym wydaje mi się, żeby przeczytać właśnie to tłumaczenie (przy czym polowałam na nie pół roku). "Kalewala" bowiem jest zbiorem 50-ciu run-pieśni, dlatego luźne opracowanie Porazińskiej prozą nie może oddać ducha oryginału. Tak samo poetycki przekład Józefa Ozgi Michalskiego nie jest dosyć dokładny dla wybrednego gustu, aczkolwiek rekompensuje to piękne wydanie z litografiami. Tymczasem przekład Litwiniuka to ośmiozgłoskowiec, któremu użyte archaizmy dodają autentyczności. Stare pieśni przenoszą nas do czasów kiedy jeszcze bogowie mieszkali między ludźmi w Pohjoli, na nieużytej północy i na wrzosowiskach Kalewali. Pomiędzy wierszami o ich wojennych wyprawach czy miłosnych zmaganiach dowiadujemy się wiele o lokalnej naturze, zwykłym życiu na wsi, jej obrzędach, wierzeniach i szamańskich praktykach. Jednym z mocniejszych stron tekstu są właśnie momenty zaklinania i zmyślne formuły mające pozyskać śpiewającemu przychylność wzywanych sił czy to przy opatrywaniu ran czy przy wypędzaniu trzody na pastwisko. Bohaterowie obdarzeni różnorodnymi charakterami zapadają w pamięć, a ich bardzo ludzkie problemy jak strata bliskich czy zawistni konkurenci, sprawiają że czytelnik przejmuje się ich losem. Język jest przepiękny, brakuje tylko gry kantele w tle.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3047
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: ambarkanta 30.07.2010 00:43 napisał(a):
Odpowiedź na: O ile nie zachoruję na Al... | Nausicaa
Chciałbym poznać Vainamoinena, zwiedzić wzdłuż i wszerz Pohjolę oraz zdobyć Sampo! :-)
Użytkownik: Nausicaa 30.07.2010 20:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałbym poznać Vainamoi... | ambarkanta
Zdobycie Sampo bronionego przez tak groźną drużynę:
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/fi/2/2f/Samm​on_salaisuus.jpg
jest w istocie zadaniem godnym bohatera! Ja jako warkoczasta zadowoliłabym się kantele ze szczęk szczupaka. O ile wcześniej nie porwałby mnie bałamutnik Lemminkäinen. :D

PS. "Zreinterpretowany" oryginał obrony Sampo znajduje się również w zasobach wiki:
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/d/d8​/Gallen-Kallela_The_defence_of_the_Sampo.png
Użytkownik: ambarkanta 31.07.2010 00:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdobycie Sampo bronionego... | Nausicaa
:-) Pamiętam przekład Ozgi-Michalskiego (wybrakowany egzemplarz w bibliotece publicznej), obecnie wracam do Litwiniuka, ale bardzo interesującą może być wersja Janiny Porazińskiej. W mitologii "Kalevali" podoba mi się zamiłowanie do pracy twórczej, głównie fizycznej, bliskość natury, tak nieprzychylnej - ludy z tego kręgu kulturowego nie są tak wojownicze, jak ludy skandynawskie czy germańskie.

Stary mądry Vainamoinen
Żył spokojnie w swoim czasie
Na uroczyskach Vainoli,
Na wrzosowiskach Kalevy,
Układał zaklęcia swoje,
Dośpiewywał, doskonalił.
Dzień po dniu nad nimi trawił,
A i nocami wspominał
Starożytne prapoczątki,
Sprawy ukryte głęboko,
Których dziatwa dziś nie śpiewa,
Nie pojmą wszyscy dorośli
W tym niewydarzonym wieku,
U schyłku dnia ostatniego.

III, 1-14.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: