Dodany: 01.10.2017 21:10|Autor: asia_

Książki i okolice> Konkursy biblionetkowe

1 osoba poleca ten tekst.

FORTEPIAN i PIANINO w LITERATURZE - KONKURS nr 211


Przedstawiam KONKURS nr 211, który przygotowała Olimpia.



Lata temu czas gry na pianinie/fortepianie to był ważny czas dla mnie każdego dnia. Codziennie kilka godzin grałam, począwszy od gam, poprzez polonezy, etiudy, ronda itp.
Dzisiaj ani myślę wracać do gry, ale postanowiłam ten instrument uczynić tematem mojego pierwszego samodzielnie przeprowadzanego konkursu.
Życzę powodzenia i dobrej zabawy.


Punktacja:
- Po jednym punkcie za autora i jednym za odgadnięty tytuł, czyli do uzyskania jest 40 punktów.
- W przypadku utworu poetyckiego należy podać tytuł wiersza.

Podpowiedzi:
- Podpowiedzi na forum są bardzo mile widziane.
- Jeżeli ktoś chce uzyskać podpowiedzi ode mnie, czyli czytałaś/eś, znasz autora, proszę mnie o tym poinformować w swoim mailu.

Kontakt:
- Odpowiedzi przesyłamy na moje PW.
- Każdy kolejny mail proszę wysyłać poprzez odpowiedź, a nie nową wiadomość.

Termin:
- Termin nadsyłania odpowiedzi upływa 14 października o godzinie 23.59.

UWAGA:
- nie wszystkie książki mam w ocenionych, ale czasami możecie je znaleźć u mnie w notach itp.




1.


- F. - powiedziałam, przerywając jej w trakcie "Andante cantabile" z "Sonaty fortepianowej nr 8" Beethovena, słynnej "Pathetique".
Każde najście w czasie gry doprowadzało F. do szału, co z miejsca dawało mi przewagę dopóty, dopóki zachowałam niezmącony spokój i zimną krew.
- Czego? - warknęła, zrywając się na równe nogi i zatrzaskując fortepian, który wydał śliczny dźwięk: coś na kształt harmonijnego lamentu, który odbił się długotrwałym echem po strunach niczym - używając sformułowania D. - eolskie harfy trącane przez wiatr.



2.


O roli salonu była już mowa. Warto jednak dodać, że uczył on nie tylko wytworności, dyskrecji i taktu. Muzykowano bowiem tutaj dosyć powszechnie, fortepian zajmował poczesne miejsce i także z tego powodu Chopin zadomowił się bardzo szybko w domach Mostowskich, Krasińskich, Platerów, Potockich, Zamoyskich, Sapiehów, Radziwiłłów i Czartoryskich, koncertując obok przedstawicieli tychże rodzin, i razem z muzykami-amatorami, pochodzącymi z arystokracji, występując na imprezach dobroczynnych.



3.


„A kiedy podano mu kartkę papieru i długopis, bardzo starannie narysował fortepian. Posadzono go więc przy instrumencie i wtedy dał wirtuozerski koncert muzyki poważnej. (...)
W nocy śniłam o fortepianie stojącym na plaży. I widziałam w tym śnie Pianistę. Szum morza prześcigał się z dźwiękami, które wydobywał z fortepianu.
Podobną scenę pamiętam z filmu „Fortepian” Jane Campion.



4.


— Gmach zajął się ogniem, przygasł znów,
Zapłonął znowu — — i oto pod ścianę
Widzę czoła ożałobionych wdów
Kolbami pchane — —
I znów widzę, acz dymem oślepian,
Jak przez ganku kolumny
Sprzęt podobny do trumny
Wydźwigają... runął... runął... — Twój fortepian!



5.


W przytulnym domku na jednej z uliczek Londynu żyli sobie P. i Cz. oraz ich piętnaścioro szczeniąt. Mieszkali tam również ludzie – grający na pianinie wysoki, chudy Roger i jego zawsze uśmiechnięta żona Anita.



6.


- (...) Renee mówiła, że ojciec dyktował Pawłowi maile, adresy i numery telefonów z pół godziny. A ty myślałaś, że to pustelnik, który nie widzi świata poza swoim fortepianem. Jak widzisz, zostawił ten czarny grat bez bólu. Jeśli czegoś nie zrobisz, może nie wrócić. Nigdy! Czy aby na pewno dasz radę żyć bez niego?



7.


Pchnęła drzwi świetlicy, podeszła do pianina i z całej siły uderzyła w klawisze. Szalony chaotyczny akord rozległ się echem w pustym pomieszczeniu, odbił się od ścian i powrócił do jej uszu jako bolesny, rozdzierający duszę hałas. Ale w tej chwili właśnie ten dźwięk najlepiej oddawał jej nastrój.
Zaczęła uderzać w klawisze i znów na wszystkie strony rozbrzmiały bezładne dźwięki.
„Jestem szalona. Mogę to robić. Mogę nienawidzić i mogę walić jak opętana w pianino. Od kiedy to chorzy umysłowo umieją harmonijnie łączyć dźwięki?”
Uderzyła w pianino raz i drugi, dziesiąty i dwudziesty, a za każdym uderzeniem jej nienawiść malała, aż w końcu znikła zupełnie.



8.


Ta chwila z fortepianem jest dobra. Kocia siedzi na moich kolanach i też wydaje się zadowolona. Jedną łapką bawi się z klawiaturą. Miauczy, gdy udaje się jej wydobyć strzęp tonu. Ja niestety nie gram dużo lepiej, ale za to z większym zapałem i pewnością siebie. Są to jakieś poranione melodie zapamiętane z dzieciństwa, gdy matka bez przekonania uczyła mnie grać na pianinie.



9.


Nikt się nią nie zajmował ani nie zwracał na nią uwagi, poza Dickiem, ukochanym siostrzeńcem panny West, który dręczył ją i szydził z niej, nazywając „podrzutkiem”. Finka nienawidziła Dicka. Kiedyś wszyscy wyszli z domu, a ona wkradła się do saloniku i próbowała zagrać na fortepianie ulubioną melodyjkę. Dick doniósł o tym pannie West, a ta surowo zabroniła Fince dotykać fortepianu.
- Tak strasznie chciałabym umieć grać – szepnęła z rozmarzeniem. – Chciałabym grać i pracować w ogródku. Co ja bym dała za własny ogródek.



10.


Fortepian:
od kiedy Jan pamięta, w jego domu zawsze był ten fortepian. Przedwojenny Steinway, wielki czarny potwór z białymi zębami. Jan pokochał go, zanim jeszcze nauczył się grać. Później, gdy miał pięć lat, okazało się, że są dla siebie stworzeni. Potwór ożywał pod jego małymi paluszkami, a Janek miał uczucie, że razem fruną gdzieś bardzo daleko, w rejony, gdzie nie sięga ludzki wzrok, gdzie liczą się tylko słuch, czucie, marzenia. Stan ten trwał prawie dziewiętnaście lat, a choć Jan, jeżdżąc z koncertami, zmieniał instrumenty, to zawsze, gdy wracał do rodzinnego domu, najpierw szedł, a właściwie biegł do niego: do swojego pierwszego fortepianu.
- ... żaden nie brzmi tak jak on – tłumaczył matce z rozjaśnioną twarzą. Uwielbiał otwierać jego tajemnicze wnętrze, dotykać miękkich kołeczków, gładkich, błyszczących strun, ciepłej metalowej płyty. – Kiedyś, gdy będę wielkim pianistą, każę, by go wozili za mną – dodawał ze śmiechem.



11.


Clemens zobaczył w okienku wentylacyjnym dłoń Evy-Marii. Jej fioletowe paznokcie połyskiwały. To była lewa ręka, na palcu wskazującym tkwił ten dziwny srebrny pierścionek, pierścień przyjaźni. Nagle zsunął się i potoczył w dół po rampie, turlał się dalej po peronie, wskoczył do fortepianu, chciał zniknąć pod podpórką. Clemens nacisnął pedał forte, pierścionek się zatrzymał. Chłopak podniósł go. Potem stanął przed fortepianem i zaczął jak szalony walić w klawisze. Naciśnięciem pedała przedtem zgniótł pierścionek, ale oba łabędzie pozostały nierozdzielone. Wygięta strzała trzymała ich głowy przy sobie.



12.


Ewa odprowadza mnie na Okólnik. Mieliśmy jeszcze trochę czasu, więc zaciągnąłem ją do Saloniku Chopinów na Krakowskim. Trochę głupio, że dotąd tam nie byłem, że nie byłem w pokoju, gdzie on koncertował, nie stanąłem przy oknie, z którego na bruk runął jego fortepian, aż „jęknęły głuche kamienie”. Tylko czy to mi pomoże w zrozumieniu, dlaczego ta muzyka jest tak cholernie polska? Nie wierzę! Ćmoje-boje. Tylko granie, tylko mrówki na pięciolinii. I chorągiewki.
Trzy stare fortepiany, sztychy, portrety, meble w stylu biedermeier. Okno w tiulach. Staję przy jednym z nim. To pewnie z tego... runął. Podchodzę do fortepianu... Śmieszny, salonowy instrument! Czy mam sobie wyobrażać, że on tu siedzi i gra? Mam o nim myśleć per „Frycek”? Po to tu przyszedłem? Nienawidzę tej czułej, egzaltowanej poufałości, z jaką się zwykło o nim mówić.



13.


- Ale czy to ja jestem? – Wydał się sobie tak niepojęcie inny, tak strasznie obcy i nieznany, że aż się cofnął w bezradnej trwodze.
- Przecież jestem! Widzę, czuję, stwierdzam! – myślał dotykając różnych przedmiotów; czuł chłód brązów, miękkość jedwabnych obić, rozróżniał barwy i kształty, spostrzegał różnice i nieco tym uspokojony, usiadł do fortepianu, ale nie potrafił nad nim zapanować, gdyż spod palców rwały się jakieś bełkotliwe, splątane krzyki. Uderzył klawisze z mocą, władczo, aż fortepian zajęczał i popłynęła dzika melodia, podobna do jęków i chichotów szamocących się szaleńców.



14.


Babka była staroświecka, bardzo pobożna i z zawodu była nauczycielką muzyki. Wyszła za mąż za mojego dziadka w wieku późnawym i dzieci nie mieli. A ja przyszedłem na świat, kiedy ona była już moją przyszywaną babką. Babka zauważyła, że mam słuch. I tu się zaczęła moja męka, a w rezultacie i rozkosz. Posadziła mnie do fortepianu, no i: „Władziu, graj”. Och, jakaż niemądra była ówczesna szkoła fortepianu. Najpierw gamy, potem hanon ta ra ra ra, ta ra ra ra, ta ra ra ra, ta ra ra ra. Pierwsze dwa tygodnie jakoś to znosiłem, wbrew mojej krnąbrnej naturze. Potem zacząłem uciekać pod fortepian, a babka — haps — mnie za nogę i dalej — „Władziu, graj” — ta ra ra ra, ta ra ra ra, ta ra ra ra, ta ra ra ra… W pokoju babki były w żelaznych ramkach dwie fotografie, do których babka odnosiła się z podobną czcią jak do sakryfikacji przenajświętszego sakramentu. Wiedziałem już wcześniej, że to są dwaj bracia babki, którzy zostali rozstrzelani w Płocku w 1863 r.



15.


Podczas podróży śnił się często Adzie jej mąż Alisdair Stewart, którego nie znała, i jej nauczyciel muzyki, Delwar Haussler, którego nie widziała od dawna, i ci dwaj mężczyźni zlewali się jej we śnie w jedną osobę. We snach schodziła także często do ładowni, by grać na fortepianie, który stał tam w skrzyni, przywiązany do burty statku jak dzika bestia, której nie można pozwolić uciec. Muzyka dźwięczała w jej głowie, koiła ją i pozwalała uspokajać dziewczynkę, która kipiała entuzjazmem do statku i marynarzy, jeśli tylko nie wymiotowała do starego zardzewiałego kubła w kabinie. Warunki miały podłe, od tygodni nie jadły nic prócz ryb, rzadko świeżych, przeważnie suszonych - smażonych, gotowanych, pieczonych - i Adzie robiło się mdło na wspomnienie smaku soli i łusek.



16.


- Po co to nam to przyniosłaś?
- "To"! Proszę cię, trochę szacunku. "To", jak mówisz, to maska Beethovena.
- Doskonale wiem, że to maska Beethovena. Jej siostra bliźniaczka stała u mojej babci na fortepianie! Dlaczego przyniosłaś ją nam do herbaty, i to z miną, jakbyś miała nam nie wiem co do zakomunikowania? Chyba nam nie oświadczysz, że to ty wymyśliłaś maskę Beethovena? Gdy byłam mała, była wszędzie; biedacy, z braku pianina, często zadowalali się taką maską.



17.


Z instrumentów fortepian i gitara zyskały największą popularność w salonach mieszczańskich czy to jako instrument solowy, czy też jako środek akompaniamentu do śpiewu. (...)
Fortepian zajął miejsce dawnych klawesynów i klawikordów, które zniknęły po upadku dworskiej kultury rokokowej. W r. 1711 Bartolomeo Cristofori z Florencji wprowadził do klawikordu mechanizm młoteczkowy, który umożliwił wydobycie kontrastów dynamicznych, forte i piano; stąd powstała nazwa nowego instrumentu „fortepian”. Kiedy następnie S. Erard w Paryżu udoskonalił mechanizm młoteczkowy przez zastosowanie przyrządu repetycyjnego, dzięki któremu dźwięk brzmiał dłużej, stała się możliwa gra legato na fortepianie, w przeciwieństwie do urywanego tonu dawnych klawesynów. Odtąd fortepian był ulubionym instrumentem niemal każdego domu, nadającym się do prowadzenia śpiewnej kantyleny i wirtuozowskich pasaży, co stało się podstawą do rozwinięcia w przyszłości nowej techniki pianistycznej.



18.


Kiedy Franco Corelli wszedł do Sali, przepełnionej miłośnikami tenora, dziennikarzami, fotografami i młodymi śpiewakami, powitała go gorąca owacja, która trwała do chwili, gdy stanął obok fortepianu. Mistrz oparł się o fortepian i przywitał się z publicznością. Nie wygłosił żadnej mowy; widać było, że jest speszony obecnością tylu osób, które wpatrywały się w niego, nie mogąc się doczekać jego słów.



19.


Teatr Karntnerthor został wynajęty na 11 sierpnia, a na życzenie Chopina sprowadzono do niego fortepian Grafa. Skompletowano orkiestrę i znaleziono innych wykonawców, którzy mogliby wypełnić program – w owym czasie wszystkie koncerty miały formę następujących kolejno po sobie występów kilku artystów, prezentujących różne formy muzyczne. Już podczas popołudniowej próby wyłoniły się pewne problemy, gdyż partytury dwóch utworów, które zamierzał zagrać z orkiestrą Chopin (Wariacje na temat La ci darem la mano i Rondo Krakowiak) były napisane w zwykły dla niego niedbały sposób, co wywołało niemal bunt orkiestry.



20.


Imponujące jest wyposażenie Musashino w różnego typu wielkie sale koncertowe z organami i wspaniałymi fortepianami oraz mniejsze do imprez bardziej kameralnych. Zadziwia też zasobność uczelni: biblioteka zawierająca między innymi cenne rękopisy, bogata fonoteka wraz ze stanowiskami do słuchania muzyki, a także największe w Azji muzeum instrumentów muzycznych azjatyckich i europejskich, których historię od początków do chwili obecnej odtworzono za pomocą kosztownych kolekcji.


===========


Dodane 15 października 2017:
Tytuły utworów, z których pochodzą konkursowe fragmenty, znajdziesz tutaj:

Rozwiązanie konkursu
Wyświetleń: 1750
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 8
Użytkownik: asia_ 01.10.2017 21:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr 2... | asia_
Tym razem konkurs może zainspirować Was nie tylko do czytania, ale i do posłuchania muzyki.

Zapraszamy!

Spośród uczestników tego konkursu wylosowany zostanie zdobywca powieści Kontury Rachel Cusk. Zasady losowania: tutaj.
Użytkownik: OlimpiaOpiekun BiblioNETki 02.10.2017 07:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr 2... | asia_
Zapraszam serdecznie do wzięcia udziału w zabawie :)
Użytkownik: joanna.syrenka 02.10.2017 21:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr 2... | asia_
Kochani! W imieniu Olimpii pragnę przekazać, że z przyczyn technicznych odpowie na maile najwcześniej w środę wieczorem.
Nie mniej zaprasza do zabawy! :-)
Użytkownik: OlimpiaOpiekun BiblioNETki 04.10.2017 18:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr 2... | asia_
I już jestem :) Będę powoli odpowiadać. Jednak od jutra będę dostępna już cały czas. Zapraszam do zabawy!
Użytkownik: OlimpiaOpiekun BiblioNETki 05.10.2017 19:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr 2... | asia_
Pięć dzielnych pań bierze udział w zabawie.
1, 2, o zgrozo 6!, 11, 18 i 19 jakieś niepopularne, nie mogą doczekać się odkrycia.
Użytkownik: OlimpiaOpiekun BiblioNETki 10.10.2017 08:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr 2... | asia_
Czyżby 1 i 2 miały pozostać nieodkryte?
Użytkownik: KrzysiekJoy 11.10.2017 18:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr 2... | asia_
Posłałem do sprawdzenia 1 i 2, ale bardzo długo oczekuję na odpowiedź.
Użytkownik: OlimpiaOpiekun BiblioNETki 13.10.2017 23:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr 2... | asia_
Jeszcze tylko dobę czekam na Wasze odpowiedzi.

Chętnie podpowiadam :)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: