Przedstawiam KONKURS nr 210, który przygotowała
boboGumizelka.
Piersi w literaturze
Narzędzie kobiecego seksapilu, symbol macierzyństwa, a dla panów - sama radość. Duże lub małe, o różnych kształtach. Na przestrzeni wieków raz wstydliwie ukrywane, innym razem dumnie prezentowane przez właścicielki.
Przed Wami
20 literackich biustów - występujących w różnych rolach, wspominanych mniej lub bardziej bezpośrednio. Za każdy fragment można uzyskać
2 punkty - po jednym za autora i tytuł, razem
40 punktów. Jeżeli więcej osób zdobędzie taką samą liczbę punktów, pod uwagę wezmę kolejność nadsyłania maili. Nazwy i imiona bohaterów zastąpiłam pierwszymi literami.
Termin nadsyłania odpowiedzi upływa w niedzielę,
10.09.2017 o godzinie 23:59.
Odpowiedzi wysyłajcie na adres:
[...]. W tytule podajcie swój nick biblionetkowy. Kolejne maile wysyłajcie używając opcji "Odpowiedz".
W odpowiedzi na pierwszego maila będę podpowiadać, które fragmenty/autorów znacie. Jeśli ktoś sobie tego nie życzy, proszę, aby zaznaczył to w pierwszej wiadomości.
1.
Leżeliśmy na dachu szopy z brzuchami przyciśniętymi do szorstkiej papy. W końcu pojawiły się pielęgniarki z domu starców i pokazały piersi.
Przyszły się opalać w niewielkim parku po drugiej stronie płotu.
Widzieliśmy, jak rozpinają białe fartuchy, kładą się na trawie i mrużą oczy od słońca. (...)
- Jasny gwint, ale cycki ! - odezwał się.
Wskazał głową na parę dorodnych piersi, które leżały w trawie najwyżej dziesięć metrów od naszych małych nosów.
- No, te to muszą być z Finlandii - powiedziałem.
2.
W tym momencie rozległ się grzmot, jakiego jeszcze nie słyszano w Lesie M. Był tak silny, że nawet zbójcy pobledli, a słabowity Ł. P. aż się przewrócił. R. nieoczekiwanie zakwiliła i to wstrząsnęło M. bardziej niż grzmot.
- Moje dziecko płacze! - wykrzyknął. - Co robić? Co robić?
Ale L. ze spokojem wzięła od niego córeczkę, przystawiła ją do piersi i płacz ustał.
3.
Wylękniony bluźnierca,
Dotulałem do serca
W utajeniu kwitnące, te dwie,
Unoszone gorąco,
Unisono dyszące,
Jak ty cała, w domysłach i mgle.
4.
Pożarze pierśny, płomieniu ustny,
Bezsenne noce, senne poranki!
Bądź pochwalony i bądź rozpustny,
Uśmiechu wiernej mojej kochanki!
5.
Spomiędzy wszystkich dni bożego roku
Tego jednego nigdy nie zapomnę.
Piołunem sobie wtedy pierś potarłam,
Siedząc na słońcu tuż pod gołębnikiem.
Państwo byliście tego dnia w Mantui.
A co? mam pamięć? Ale jak mówiłam,
Skoro pieszczotka moja na brodawce
Poczuła gorycz, trzeba było widzieć,
Jak się skrzywiła, szarpnęła od piersi;
6.
Kobiety ich trwonią bez końca czas na mycie się i usuwanie zbędnych włosków ze swej skóry oraz na pielęgnowanie, upiększanie i malowanie twarzy, tak że gdy zaczynają się stroić, nigdy nie zdążą na czas i spóźniają się na uczty. Nawet na przyjęcia u swego króla przychodzą, kiedy chcą, i nikt się z tego powodu nie gorszy. Najdziwniejsze są jednak ich szaty, kobiety bowiem odziewają się w obcisłe suknie tkane ze złota i srebra, kryjące ich ciała z wyjątkiem ramion i piersi, które pozostawiają nagie, gdyż szczycą się pięknymi piersiami.
7.
Wołał na białogłowy reformat z ambony,
Że cale wstyd straciły panny i matrony,
Gdy na ponętę żądzy wdowy i mężatki
Ukazują i piersi, i nagie łopatki
8.
Spojrzałam w górę i zauważyłam spoczywający na mnie wzrok G. Ściślej biorąc - na moim dekolcie. To już był szczyt wszystkiego!
- Hej, ty, gapisz się na moje piersi? - syknęłam oburzona. Wyszczerzył zęby.
- Nie całkiem - odszepnął.
Nagle zorientowałam się, co ma na myśli. W epoce rokoko ukrywanie przedmiotów za koronkowym obszyciem było znacznie prostsze.
9.
Piersi twe jak dwoje koźląt,
bliźniąt gazeli,
co pasą się pośród lilii.
Nim wiatr wieczorny powieje
i znikną cienie,
pójdę ku górze mirry,
ku pagórkowi kadzidła.
Cała piękna jesteś, przyjaciółko moja,
i nie ma w tobie skazy.
10.
W. nie odzywała się przez chwilę.
– Muszę się z tobą zobaczyć – powtórzył D. M.
– Czy nie jestem dla ciebie trochę za dojrzała, D.? No wiesz, jestem już dostatecznie dorosła, żeby mieć miesiączkę i piersi.
Wydawało jej się, że usłyszała westchnienie.
– Cyniczna z ciebie kobieta, W.
11.
Gestem wezwał do siebie P. Miała twarz czarną od dymu, a jej uszyta ze sztucznego włókna bluza bez rękawów była rozdarta: widać było pod nią elastyczną przepaskę, która stosownie do nakazów mody maskowała biust. Była elegancko ozdobiona wytłoczonymi na niej bladoróżowymi liliami burbońskimi. Nie wiadomo dlaczego odnotował w myślach ten pozbawiony znaczenia szczegół.
12.
P. ścięła włosy przed lustrem. Miała trochę wyrzutów sumienia z powodu tego, że nie ma z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia. Powinny przecież być jej chwałą i dumą; wszyscy powtarzali, że są piękne, ale do pracy i tak zakładała na nie siatkę. Zawsze sobie mówiła, że się u niej marnują. Uważała jednak, by długie złociste loki wylądowały na kawałku płótna, rozłożonym w tym właśnie celu.
Jeśli już przyznałaby się do jakiejś silniejszej emocji, to tylko do czystej irytacji, że strzyżenie było wszystkim, czego potrzebowała, by udawać młodego chłopca. Nie musiała nawet bandażować sobie piersi, co – jak słyszała – należało do standardowych praktyk. Natura zadbała o to, by w tych okolicach P. nie miała prawie żadnych problemów.
13.
Matka była piękna - piękna mimo włosów zwiniętych w spiralne węzły, mimo wydatnego zadu i wydłużonych opadających piersi. A Maria! Przecież pożądał jej do szaleństwa, nawet w tej skorupie, nawet w pogrzebowym pióropuszu.
14.
Z owej wizyty na Earls Court zostało mi tylko wspomnienie piersi dziewczyny, naćpanej i obojętnej, śpiącej nago w pokoju na górze. Okna nie przesłaniały zasłony.
Stałem w drzwiach i przyglądałem się nieco zbyt długo, aż jej obraz odcisnął się w mej pamięci: pełna pierś o czarnej sutce, niepokojąca krzywizna w żółtym, sodowym świetle ulicznej latarni.
15.
I miał zbyt wielką obsesję na punkcie moich piersi, które, jestem o tym przekonana, były wtedy urocze, ale mogło nieco razić, gdy przysysał się do nich jak niemowlę mężczyzna w wieku Biskupa, wydając przy tym dziwne skamlące dźwięki. Był jednym z tych Anglików, których w wieku siedmiu lat wyrwano z objęć mamy i zesłano do odrętwiającej szkoły z internatem. Nigdy nie szacują szkód, ci biedacy, po prostu z nimi żyją.
16.
Dopiero pod koniec - kiedy stłukł szklane drzwi, a ona zwróciła ku niemu twarz, której przerażony grymas tak wrył nam się w pamięć, że już nigdy nie mieliśmy się bać żadnej ze srogich min oddziałowej, po czym krzyknęła, gdy chwycił i rozdarł jej fartuch aż po pępek, a następnie znów krzyknęła, gdy z rozdarcia wychyliły się dwie kule zakończone sutkami, zaczęły pęcznieć i pęcznieć, większe, niż można się było spodziewać, ciepłe i różowe w świetle lamp - dopiero pod koniec gdy starszy personel pojął, że sam będzie musiał odciągnąć rudzielca, bez oglądania się na czarnych, którzy gapili się, ale nie zamierzali się w ogóle ruszyć, dopiero wtedy lekarze i pielęgniarki zaczęli odrywać grube czerwone paluchy od białego gardła, w które wpiły się tak mocno, jakby były w nie wrośnięte, i wreszcie ściągnęli go z niej dysząc z wysiłku, dopiero wtedy zrobił coś, co wskazywało, że nie jest normalnym, świadomym swego czynu człowiekiem, wypełniającym z pasją ciężki obowiązek, który chcąc nie chcąc należało wykonać.
Krzyknął.
17.
Uśmiecha się naprawdę. Znów zaczynamy iść. Wydaje mi się, że moja bliskość nie jest jej nieprzyjemna. Mam wrażenie, że jej się to nawet podoba. Dostrzegam kontury dwóch pomarańczy, które schowała pod czarnym płaszczem. Obie są idealnie tej samej wielkości i tak samo okrągłe. Wprawiają mnie w zdenerwowanie. Zawstydzają mnie. Stałem się nadwrażliwy na okrągłe kształty.
18.
- Twoje piersi są jak... jak... - Szeryf zakołysał się z boku na bok i krótkim, smutnym spojrzeniem obrzucił pustą butelkę. - Są jak zdobione klejnotami melony w legendarnych ogrodach jutrzenki.
C. szeroko otworzyła oczy.
- Naprawdę?
- Nie... - odparł szeryf - ma żadnych wątpliwości. Na pierwszy rzut oka umiem poznać wysadzane klejnotami melony. Jak dwoje koźląt, co pasą się na łące przy wodzie, są twoje uda, które...
19.
Był bardzo chłopięcy, przystojny i tak zmysłowy, że G. zrozumiała, iż go pragnie.
Rozpięła mu koszulę, on zaś rozchylił jej bluzkę, rozpiął stanik, zaczął pieścić piersi i całować sutki. Znów, resztką sił i woli, oderwała się od niego.
20.
Klęcząca dziewczyna zsunęła z ramion swą suknię, pokazując kształtne piersi. Na lewej wytatuowano nazwę prefektury i datę, najwyraźniej wprowadzenia do rejestru.
— No, uciekaj — mruknęła burdelmama. Dziewczyna bez słowa wciągnęła suknię, ukłoniła się starej i opuściła pokój.
===========
Dodane 14 września 2017:
Tytuły utworów, z których pochodzą konkursowe fragmenty, znajdziesz tutaj:
Rozwiązanie konkursu