Dodany: 16.04.2017 16:09|Autor: misiak297

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Niewyśnione historie
Isakiewicz Elżbieta

4 osoby polecają ten tekst.

Ocalone od zapomnienia


Dwoje obcych ludzi siedzi na przystanku tramwajowym. Kobieta podaje zaaferowanemu mężczyźnie jabłko.
Manicurzystka zostaje wezwana do szpitala, aby zająć się stopami umierającej ("Zdziwiłam się. Gdzie w tym wyłączonym świecie, w tym przeciągu krzyżującym prądy życia i śmierci, w tej białej strefie przetaczanej krwi i omdleń, i ścian rozwichrzonych od gorączki – miejsce na dopatrywanie paznokci"[1]).
Ostrzyciel noży szuka kobiety, którą spotkał trzydzieści lat wcześniej.
Chłopiec sprzedający jagody zostaje przewieziony na motorze.
Kot i nieostrożna ćma podejmują osobliwą grę z przemijaniem w tle, aby "dopełniło się jedno z przeznaczeń letniej nocy"[2].
Ktoś gra na skrzypcach na bazarze, chcąc uleczyć swoją samotność.
Dziewczynka wącha płatki maku (tego jednego – zerwanego z całego szeregu przydrożnych maków), zanim wyrzuci go na drogę.
Pewien konduktor podczas jazdy pociągiem mija siedzących na drzewie, machających nogami beztroskich chłopców.
Na ławce w parku siedzą starsza kobieta i chłopiec z gitarą – ona bułką z hipermarketu płaci mu za muzykę.
Właścicielka sklepu z używaną odzieżą umieszcza na wystawie pomarańczowy parasol. Teraz ten przedmiot "w pomarańczowym skupieniu czeka na swoją kontynuację"[3].
Naga zakonnica tańczy w celi na chwałę Boga.
Pelagia, biedna wiejska kobieta, kupuje wieniec nagrobny z myślą o swoim przyszłym pogrzebie.

Można by jeszcze wyliczać te opowieści – jest ich kilkadziesiąt w "Niewyśnionych historiach". To prozatorskie miniatury – obrazki z życia ujęte na jednej-dwóch stronach. Różne czasy, różne światy. Sprawy codzienne. Spotkania zapisane w pamięci, znaczące lub znaczenia pozbawione. Wspomnienia – te błahe i te, które zostają w człowieku na całe życie. Wreszcie – legendy, opowieści z podtekstem literackim czy filmowym. Sprawy ulotne, skazane na zapomnienie – które jednak zostają ocalone w kilku akapitach. Jak czytamy w zakończeniu jednej z miniatur: "Po tym, co tu się stało, nie ma już śladu. Jeszcze tylko w południowym świetle drżą ułomki rozpierzchłego obrazu"[4]. Elżbieta Isakiewicz łapie ten rozmywający się obraz i przekształca w literaturę. Próbuje – niczym wspomniany w którymś z jej obrazków Czechow – "ująć bez skargi, z prostotą, zagmatwaną treść istnienia"[5].

To wspaniałe teksty. Zwyczajne sprawy nabierają w nich głębi, codzienne zdarzenia pokazują swój niejasny, ukryty wymiar. Niezauważane przedmioty urastają do rangi artefaktu jednego momentu – zerwany mak, korale ocalone od wyrzucenia, białe filiżanki w ogarniętej półzmierzchem kawiarni, igła (pamiątka po zaginionej), wypchany kruk dziobany przez gołębie, wiklinowy koszyk wypleciony przez nieznanego pradziadka, czerwona torebka, której pewna dziewczynka – pomimo złożonej przez matkę obietnicy – nigdy nie miała otrzymać. Osoby spotkane tylko przez chwilę stają się kimś istotnym – listonosz, który nie doręczy niewysłanego listu, uliczny grajek, stojąca na przystanku natrętna kobieta gotowa za darmo oddać chleb, aby uleczyć samotność. Autorka przypomina, że "Bywają zdarzenia na marginesie, spotkania ułomne, zaczepne ścinki losu ukryte w bożej podszewce, podatne na dni kapryśne, naprzemienne – testujące, kim jesteś"[6].

Te historie – pomysłowe, poruszające – stanowią świadectwo nie tylko przemijającej codzienności, porządku świata, ale też ogromnego kunsztu pisarskiego – w ważeniu słowa, w plastyczności opisu. Zachwycają, zobaczcie sami:

"Pewnego wtorku ojciec pojechał rowerem na targ. Powietrze wibrowało tam od zbłąkanych w przestworzach, zahipnotyzowanych piór drobiu, od prychań, ryków, kwileń, beczeń i rzężeń zwierzyny oraz palonego zapachu bimbru, jakim wieńczono transakcje pod plandekami furmanek. Targ był brzuchem świata, z którego, niczym iluzjonista z czarnego kapelusza ojciec wydobył dwa małe, białe króliki. Umieścił je w komórce, w pojemniku z kartonu i karmił mięsistymi liśćmi babki (zbieraliśmy je z bratem z naokolnych ugorów). Króliki rozmnażały się. Gdy młode osiągały dorosłość, matka przyozdabiała biedę ich bladym, słodkawym mięsem. Pamiętam odjęte od duszy, naciągnięte gwoździami na matrycę z listew białe futra, suszące się długo w wyjedzonej przez życie ciszy. Tak sprawione ojciec zawoził na targ (zwisały z ram roweru niczym wyżęte chmury), gdzie sprzedawał je za grosze"[7].

A to opis książek bibliotecznych:

"Wolumeny obwiedzione w szary papier i w tych uniformach odbywające pokornie własną nieśmiertelność czekały na wskrzeszenie na półkach formujących półmroczne aleje. Nieraz znajdowałam na kartkach ślady zmartwychwstań: te podkreślenia ołówkiem w monologu postaci, te wykrzykniki na marginesie, te zagięcia kartek nadające stronie szczególne znaczenie – klucze liter w niewidzialnym dialogu intymnej wymiany, nagłym smagnięciu słowa o nerw duszy"[8].

I jeszcze fragment opowieści właścicielki sklepu z używaną odzieżą:

"Miałam kiedyś kwiaciarnię – ale nie mogłam patrzeć, jak kwiaty więdną. Ani też na ich pośmiertne piękno, bo przecież każdy cięty kwiat od życia już odjęty. Nieraz spoglądam na tulipana i narcyza, myśląc: umarłeś, a jeszcze ładnie pachniesz, jak niejeden ludzki święty. Więc w kwiaciarni było mi trochę za dużo tych śmierci.
Tu inaczej: w każdej marynarce, w każdej koszuli czy sukience, nawet gdy ciało zeszło, zapodziana szczypteczka duszy, co tłukła się pod nim w oddechu, w tętnie. Także ta czapka z daszkiem, która obejmowała czyjeś czoło nad hipokampem. Tu w rzędach, na wieszakach, rzeczy raz przeżyte żyją powielanym życiem"[9].

Elżbieta Isakiewicz w "Niewyśnionych historiach" przedstawia proste historie w sposób skondensowany, a zarazem precyzyjny. Daje sobie niewiele miejsca na to, aby zdobyć przychylność czytelnika, skłonić go do refleksji, wywołać zachwyt, sprawić, by te miniatury zostały w pamięci. A jednak jej się udaje – wielka to sztuka.


---
[1] Elżbieta Isakiewicz, "Niewyśnione historie", Wydawnictwo Sic!, 2017, s. 11.
[2] Tamże, s. 23.
[3] Tamże, s. 61.
[4] Tamże, s. 55.
[5] Tamże, s. 69.
[6] Tamże, s. 153.
[7] Tamże, s. 26.
[8] Tamże, s. 31.
[9] Tamże, s. 60.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1616
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: